A+ A A-

Głosujemy na naszych kandydatów: Harcerstwo jest moją bazą - z Natalią Kusendovą rozmawia Andrzej Kumor

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

– Dlaczego Pani chce być kuratorem w szkole katolickiej? Czy ma Pani doświadczenie?

– Moje doświadczenie zdobywałam w Polonii. Powstał program "Iskra", który Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie (PISK) prowadzi już od trzech lat. Jest to program mentoringowy, skierowany do uczniów szkół średnich, który pomaga młodym ludziom poprzez umożliwianie dostępu do młodych profesjonalistów i studentów, odpowiedzieć na różne pytania, jeśli chodzi o kariery, profesional development, jak naprawdę wygląda rynek pracy.

– Szkoła tego nie robi?

– Z mojego doświadczenia wynika, że nie. Dostarcza informacji na temat uniwersytetów, ale są one bardzo oficjalne, po prostu dostaje się broszury i to wszystko. A taki osobisty kontakt z osobą, która niedawno przeszła przez system edukacyjny, pracuje albo szuka pracy, to jest zupełnie inne doświadczenie. Naprawdę można sobie szczerze powiedzieć, w co idziemy, jakie są wyzwania, jakie są możliwości.

– Czy w Pani środowisku, wśród Pani znajomych jest dużo takich pomyłek, kiedy ludzie podjęli niewłaściwą decyzję o karierze i okazało się, że po trudnych studiach nie mają pracy?

– Myślę, że niestety wśród moich znajomych wielu ludzi musi się dokształcać. Ja jestem teraz na drugim fakultecie, skończyłam biologię, a teraz idę na pielęgniarstwo. Gdy realistycznie spojrzałam na moje możliwości zatrudnienia i zarabiania pieniędzy, to niestety nie wyglądało to zbyt dobrze. Będąc w Kanadzie, muszę iść na drugi fakultet. Wiem, że w Polsce są podobne sytuacje, ale tam są studia bezpłatne, a ja tutaj zapłaciłam już za jedną szkołę i teraz muszę za drugą płacić, i dopiero jak będę miała około trzydziestu lat, zacznę zarabiać pieniądze, które pozwolą mi tak naprawdę założyć rodzinę czy kupić dom itd.

– Gdyby ktoś był, kiedy Pani tego wyboru dokonywała, i powiedział, jak to rzeczywiście wygląda, to Pani dwa razy by się najpierw zastanowiła nad wyborem zawodu?

– Tak, w stu procentach. Nie miałam niestety żadnej pomocy, musiałam ze wszystkim się borykać sama, dlatego że moja mama jest matką samotną, wychowującą dwójkę dzieci, jeszcze wtedy nie znała angielskiego, a ja dopiero się go uczyłam, dlatego musiałam sama podjąć tę decyzję. I tak dobrze na tym wyszłam, bo wylądowałam na dobrych studiach, na Uniwersytecie Torontońskim, i skończyłam dobry fakultet. A ludzie różne inne wydziały kończą, po których jest ciężko znaleźć dobrą pracę. Kontakt międzygeneracyjny, ale bliski, jest bardzo ważny i może zmienić przyszłość wielu młodych ludzi.

– Od kiedy Pani tu jest – mówi Pani bardzo dobrze po polsku – i dlaczego działa Pani w organizacjach polonijnych?

– Do Kanady przyjechałam w 2000 roku, mając 12 lat, i mama mnie zapisała do polskiego harcerstwa. Nigdy nie mieszkałam w Polsce i nie urodziłam się w Polsce , urodziłam się na Słowacji – mój ojciec jest Słowakiem. Mieszkaliśmy w Europie w kilku państwach, ale nigdy w Polsce. Wiadomo, jeździłam do babci na święta czy na wakacje, więc tam też uczyłam się języka, tradycji itd., ale nigdy się tak nie czułam Polką. Może gdy byłam dzieckiem, to nie miałam takiej tożsamości narodowej. Natomiast gdy wyjechałam do Kanady, to nie znałam języka, musiałam się uczyć od zera.

Wiadomo też, że w wieku 12 – 13 lat ciężko się odnaleźć w środowisku rówieśników, więc mama mnie zapisała do polskiego harcerstwa i wiadomo, mówiłam po polsku, więc mogłam nawiązywać kontakty z dziećmi, z ludźmi i się rozwijać. Dopiero tam, w polskim harcerstwie – to był Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej w Kanadzie – poczułam, co to znaczy być Polką. Musiałam wyjechać aż 6 tys. kilometrów od kraju, od Polski, żeby jakby nabyć tę tożsamość, że jestem Polką. Ale dzisiaj czuję się Kanadyjką polskiego pochodzenia czy Polką mieszkającą w Kanadzie. Mam bardzo mocne korzenie kanadyjskie i polskie.

Dlaczego działam w polskich organizacjach? Tak jak wspominałam, harcerstwo było taką moją bardzo mocną bazą, gdzie czułam się swobodnie, gdzie się rozwijałam, uczyłam się polskich piosenek, historii, jeździłam na biwaki, obozy. Już będąc w harcerstwie, angażowałam się jako instruktorka, pełniłam trochę taką rolę lidera. No, ale potem poszłam na studia i zobaczyłam, że następuje wielki spadek zaangażowania młodych ludzi w Polonii, dlatego jak jest się jeszcze w średniej szkole, to jest polska szkoła, grupy taneczne czy kościelne, jest harcerstwo. Ale później, jak się idzie na studia, to zaangażowanie młodych ludzi spada, dlatego że wiadomo, studia są bardzo trudne.

– Jest przepaść między szkołą średnią a studiami?

– Przepaść jest bardzo wielka. I bardzo trudna. Wielu ludzi odpada po pierwszym semestrze. I też są różne inne możliwości, uniwersytet ma różne kluby czy to dyskusyjne, czy artystyczne itd., więc jest wiele innych dziedzin, w które ludzie mogą się zaangażować. Kluby polskich studentów istnieją przy 16 – 17 kanadyjskich uniwersytetach, ale zaangażowanie na pierwszym – drugim roku było bardzo małe. Więc z grupą ludzi z Ryerson University, University of Toronto i York University stwierdziliśmy, żeby połączyć te mniejsze istniejące kluby w większy, i stąd się zrodziła inicjatywa pod nazwą Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie, czyli PISK. Zaczęliśmy działać razem. Dzisiaj ta organizacja nadal istnieje, mamy stronę internetową i łączymy te 17 klubów, które istnieją na całym terytorium Kanady, chociaż wiadomo, że ten dystans geograficzny istnieje, więc nie jest to takie łatwe, ale staramy się jednak trzymać razem i mieć taką parasolową organizację dla studentów.

Potem skończyłam studia i podjęłam pracę. Pracowałam dwa lata w korporacji, ale stwierdziłam, że jednak to nie jest dla mnie i chciałabym swoje życie poświęcić, pomagając innym. Dlatego postanowiłam pójść na studia pielęgniarskie. Wiadomo, że możliwości zarobków są tutaj atutem, ale chcę poświęcić życie, pomagając innym.

Gdy zdarzyła się możliwość startowania w wyborach na school board trustee, to pomyślałam, że to jest jakby bardzo dobra kombinacja pomiędzy służbą zdrowia, a edukacją, że te dwie działalności można bardzo pięknie połączyć. Tutaj w Mississaudze, w regionie Peel, mamy wzrost nadwagi i cukrzycy wśród młodych ludzi i wydaje mi się, że szkoła mogłaby dużo zrobić, żeby edukować młodych ludzi na temat zdrowej żywności, na temat fizycznej aktywności. W kafeteriach podajemy dzieciom jedzenie, które naprawdę jest bardzo niezdrowe, junk food, i myślę, że tutaj moja perspektywa służby zdrowia razem z edukacją pięknie mogłaby się połączyć i przynieść dobre efekty.

– Dlaczego szkoły katolickie, a nie publiczne?

– Tak jak już wspominałam, wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie młodzież i młodzi ludzie są przeładowywani różnymi informacjami, doktrynami, filozofiami na życie i niektóre są bardzo niebezpieczne. Wydaje mi się, że edukacja katolicka daje młodym ludziom solidną podstawę, bazę do dalszego rozwoju. Tak że chronienie tej edukacji, żeby dalej istniała, i żeby moje dzieci mogły chodzić do szkół katolickich, jest dla mnie bardzo ważne. Myślę, że wiara daje podstawy do życia. To nie jest tylko wiara, ale też taki duch, że nie żyjemy tylko dla siebie, ale żyjemy dla innych ludzi również, żeby pomagać, żeby tworzyć społeczności.

– Powiedziała Pani, że chciałaby, żeby te szkoły istniały również dla Pani dzieci. Czy to znaczy, że wiara jest zagrożona, że tego rodzaju sposób wartościowania świata jest zagrożony?

– To jest bardzo trudne pytanie, myślę, że istnieje niebezpieczeństwo, że wiara może zaniknąć. Żyjemy w Kanadzie poniekąd w społeczeństwie zsekularyzowanym. W Polsce też już się robi coraz bardziej zsekularyzowane. Pewien rodzaj zagrożenia istnieje, ale myślę, że też dla naszej generacji jest zadanie, żeby to chronić. Nie tylko wiary i religii, ale jeśli chodzi na przykład o Polonię, to o istnienie polskich organizacji tutaj w Kanadzie. To spoczywa też na mojej generacji, na naszych barkach, żeby dalej się organizować, tworzyć organizacje, pomagać młodym ludziom w rozwoju, krzewić polską tradycję, kulturę, zachować polskie korzenie.

– Dlaczego to jest atrakcyjne?

– Dla mnie osobiście to jest bardzo ważne i bardzo atrakcyjne.

– Co ciekawego jest w polskości?

– Wydaje mi się, że jako naród mamy wiele rzeczy, z których możemy być dumni. Wielu naszych rodaków osiągnęło piękne rzeczy na skalę globalną.

Przeszliśmy przez ciężką, trudną historię i przetrwaliśmy. Jesteśmy narodem, który ma odwagę i który potrafi walczyć o swoje wartości. I jesteśmy narodem bardzo patriotycznym. Takie jest moje spojrzenie na Polskę. Dlatego uważam, że warto te tradycje i wartości dalej krzewić tu w Kanadzie.

Kocham też Kanadę, jako mój dom, dlatego że Kanada pozwala na to, że możemy zaistnieć nie tylko jako Kanadyjczycy, ale nawet zachęca nas do tego, żebyśmy celebrowali polskie tradycje. I wszystkie inne kultury mogą dalej się rozwijać. Mieszkamy obok siebie, mamy różnych sąsiadów z różnych krajów i jest standardowym pytaniem w Kanadzie – skąd jesteś? Nie skąd jesteś w sensie, gdzie mieszkasz, na jakiej ulicy, w jakim mieście, tylko skąd jesteś w znaczeniu kraju pochodzenia. To jest ta nasza kanadyjskość, że każdy jest z innego kraju. Wiadomo, jest część Kanadyjczyków tutaj urodzonych, ale każdy ma jakieś korzenie w innych krajach. Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, który dąży do masowej kultury, wszystko jest takie samo, globalny świat, wszyscy jesteśmy tacy sami – zatrzymanie tych rzeczy, które czynią nas unikatowymi i innymi, jest bardzo wartościowe.

– Nie myśli Pani, że czasami te kultury się wykluczają, mają odmienne hierarchie wartości?

– Tutaj w Kanadzie?

– Zawsze jako przykład podaję obrzezanie dziewczynek w kulturze somalijskiej, które jest tutaj nielegalne, czy wielożeństwo, czy choćby zbrodnie ze względu na honor. Nie można być cywilizowanym na kilka sposobów i trzeba przyjąć jakiś kanon wartości.

– Sądzę, w każdej kulturze – no może nie w każdej, ale w wielu – są rzeczy ekstremalne, które jakby są interpretowane na pewne sposoby i niektórzy ludzie nadużywają tradycji. Ale Kanada jest krajem, gdzie obowiązuje Karta praw i swobód, i imigrując do Kanady z innych kultur każdy powinien być świadomy tego, że imigruje do państwa demokratycznego, w którym panują pewne zasady, obowiązuje prawo i trzeba szanować to prawo. Tak, możemy celebrować swoją kulturę, i to jest piękne, ta nasza różnorodność kanadyjska, ale jest pewna granica, której nie można przekroczyć, dlatego że prawo na to nie pozwala. Tak musi być po prostu.

– Jak Pani ocena poziom oświaty?

– Poziom oświaty to jest bardzo ogólne pytanie. Są różne poziomy, jest szkoła podstawowa, potem szkoła średnia, są uniwersytety i college'e.

– Mówmy o tym, w którym chce Pani działać.

– To jest szkoła podstawowa i średnia. W porównaniu do innych państw, uważam, że poziom nie jest zły, a nawet całkiem dobry, dlatego że nie mamy wielu analfabetów w Kanadzie, prawie wszystkie dzieci kończą szkołę średnią. To już jest dobrze. Ale uważam, że mogłoby być jeszcze lepiej. Wydaje mi się, że młodzież, szczególnie w szkołach średnich, nie jest świadoma, jak działa gospodarka i jakie są wymagania pracodawców. I każdy idzie na studia, bo tak się powinno.

– Mówi się, że studia dają szansę w życiu.

– Ale czy to jest prawda? Niekoniecznie. Dlatego dzisiaj mamy wielkie zapotrzebowanie na rzemieślników. Więc niekoniecznie jest praca po studiach, jest tylko po niektórych kierunkach. Może trzeba zmienić takie myślenie, że po studiach każdy będzie miał pracę. Być może po szkole rzemieślniczej, w zawodach, gdzie trzeba mieć fachowe umiejętności, gdzie się rękoma coś robi – jest coraz mniej fachowców, którzy potrafią coś naprawić. Każdy teraz idzie na studia, ale też musimy mieć społeczeństwo zróżnicowane. Niektórzy będą zarabiać umysłem, a inni muszą niestety zarabiać rękoma.

Niestety nie wszystko, co się mówi uczniom w szkołach, jest prawdą.

– W jakim okręgu Pani startuje?

– To jest jeden trustee na okręg 6 i 11 razem (Ward 6 i Ward 11) w Mississauga West.

– I Pani nazwisko pojawi się na liście wyborczej alfabetycznie?

– Tak. Tylko jeszcze jedna uwaga, trzeba w rozliczeniu podatkowym zadeklarować się jako wspierający szkoły katolickie, żeby móc głosować w wyborach catholic school board. Jeżeli Państwo nie są, to można jeszcze w dniu wyborów podpisać formularz, że jest się catholic school board supporter. Każdy w Mississaudze płaci podatki od nieruchomości i automatycznie idą na poparcie szkół publicznych.

– Wielu ludzi nie wie, jakie szkoły finansuje, na jakie szkoły przeznacza swoje podatki. Dlaczego tak jest?

– Nie wiem. Wielu ludzi też nie wie, że są wybory i że trzeba głosować 27 października. Być może dlatego tak jest, że w Mississaudze nie mamy własnej telewizji. Myślę, że kuratorium katolickie stara się coraz lepiej edukować ludzi, żeby jednak sprawdzili, dokąd idą ich podatki. I żeby to zmienić, trzeba pójść do City Hall – Office of the City Clerk, i wypełnić formularz.

– Czy w lokalu wyborczym również można to zrobić?

– Można, tylko trzeba podpisać formularz, w którym deklaruje się, że jest się katolikiem i chce się wspierać system szkół katolickich.

– Dziękuję za rozmowę i powodzenia. Mam nadzieję, że będziemy po tych wyborach rozmawiać z Panią już jako trustee.

Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.