A+ A A-

Swoje życie przegrałem w totolotka

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Goniec: Panie Jacku, każdy z nas marzy o tym, że jego życie się odmieni za pomocą takiego małego kuponu, który od czasu do czasu wypełniamy; powiem szczerze, że nie znam nikogo, kto nigdy nie grał, znam ludzi którzy mają okresy, raz grają raz nie, grają od przypadku, tylko wtedy kiedy jest wielka wygrana. Ale znam też ludzi, którym się poszczęściło którzy trafili, którym ta wygrana odmieniła życie, ale marzenia o wygranej czasem potrafią zniszczyć życie, bo na przykład, pan „prawie” trafił i właśnie to „prawie” jest tutaj najbardziej ważnym słowem. Jak to było?

Pan Jacek - Skreśliłem sześć numerków; to był 5 lutego rok 1994, skreśliłem 6 numerków 6-49, a te same 6 numerków wypadło tego samego dnia, to była sobota, wypadło w inną grę, w Lottario, tylko że ja kuponu Lottario nie wykupiłem.
Do tej pory mnie to strasznie męczy.

- Jakby pan wtedy zagrał w to Lottario, to by pan był dzisiaj milionerem?

- Milionerem może nie, jackpot był wtedy $423 000, w roku 1994, to jednak były duże pieniądze, wtedy dom można było kupić za $200 000.

- To tak, jak porównując na dzisiejsze pieniądze milion.

- Jak prawie „trafiłem” tę szóstkę, zacząłem strasznie grać; co zarobiłem to wszystko przegrywałem.

- Za ile Pan kupił losy w następnym tygodniu?

- W następny tydzień to tak wydawałem po $50, $100, a później coraz więcej, coraz więcej. Doszło do tego, że wszystko co zarabiałem, to wszystko wydawałem. 

- W jakie gry Pan grał?

- Z przeważnie 6/49 i Lottario, czasami scratch tickets, zdrapki.

- No, ale statystycznie rzecz biorąc musiał Pan coś wygrywać?

- Wygrywałem $20 - $80, a wydawałem co tylko miałem ekstra, nie miałem żadnych oszczędności.

- Czyli, ile wydawał pan tygodniowo? $200 $500?

- Jakieś $300, $400 tygodniowo.

- Miał Pan ulubioną kolekturę?

- Kupowałem gdzie popadło.

- Grał pan cały czas na te same numery?

- Czasami Quick Pick, czasami na te same, różnie, jeździłem nawet do Markham, Toronto, Oakville i tam wszędzie kupowałem te tykiety i nic. Później w ogóle przestałem grać, trochę pieniędzy miałem i zainwestowałem na stock market.

- Wtedy pan przestał grać? Po jakim czasie?

- No nie wiem, może po półtora roku.

- A dlaczego Pan zainwestował w stock market?

- Wtedy mi wszyscy mówili że stock market idzie do góry, to zainwestowałem i jak te samoloty uderzyły w wieżowce, słynny ten atak terrorystyczny 9/11 no to wszystko poszło na dół i straciłem minimum $30 000, jak nie więcej. Później znów zacząłem grać w totolotka.

- Nie próbował Pan innych gier?

- Czasami jeździłem do kasyna, ale w kasynie zobaczyłem te maszyny, stwierdziłem że to jest niewarte.

- Myślał Pan że to jest oszukiwane?

- Wszystkie loterie to jest jedno wielkie oszustwo i teraz to mówię dlatego żeby innych ludzi ostrzec, bo czy w kasynie czy grając w loterię to po prostu to jest niemożliwe, żeby wygrać.

- Ale jacyś ludzie wygrywają, pokazuje się kogoś w telewizji.

- Na tyle milionów ludzi, którzy grają, to jest tylko jedna osoba. Dlaczego tak jest, że tyle ludzi gra, a jak jest duży jackpot jest tylko jeden ticket wygrywający, a czasami nie ma żadnego? Według mojej teorii, ja tak uważam że to wszystko jest regulowane przez komputer. Zwłaszcza te Lotto Max 6/49 i te inne gry Lottario. Po prostu,komputer ma program że akurat tego dnia ma wybrać kombinację, której nikt nie ma, której nikt nie skreślił.

- Nie wierzy Pan w to, że to jest wiarygodne i że to reguluje tylko rachunek prawdopodobieństwa, ale proszę powiedzieć Pan znowu zaczął grać w tego totolotka...

- Grałem od roku 2000 później aż do roku 2003 do takiego stopnia, że miałem już zamiar popełnić samobójstwo.

- Wszystko Pan wydawał?

- Wszystko! Wszystko! Później jakoś dałem sobie z tym spokój.

- Szukał Pan jakieś porady, wiedział pan że ma problem?

- Szukałem porady, byłem na takim spotkaniu w Brampton, później dałem sobie z tym spokój, nie grałem przez jakiś czas wszystkie karty kredytowe spłaciłem

- Pan w tym czasie normalnie pracował nie zniszczyło to pana pracy zawodowej?

- Nie, były miesiące, że tam wydawałem te $20, $30 i dałem sobie z tym spokój, tak po prostu dla spokojnego sumienia. Później po kilku latach znów mnie to opanowało, bo zwolnili mnie z pracy i wtedy zacząłem strasznie grać, potrafiłem wydawać $1000 tygodniowo albo czasami, jak grałem w te grę Pick 3, że się skreśla 3 numerki, to potrafiłem na to wydać za jednym razem $1200 i kilka razy mi się udało. Raz wygrałem $10 000, innym razem $3000, później $5000.

- Ale cały czas był Pan na minusie?

- Cały czas byłem na minusie i później znowu więcej, więcej, więcej, więcej zacząłem wydawać. Później to wszystko rzuciłem, znów zacząłem kupować tylko czasu do czasu i później ok. roku 2012 przestałem grać w ogóle. Stwierdziłem, że to jest wielkie oszustwo, ale później znów mnie z pracy zwolnili i znów zacząłem...

- W momencie, kiedy Pan miał kryzys, depresja, przygnębienie, to wtedy Pan grał?

- Nie liczyłem na duże miliony, tylko żeby chociaż trochę wygrać i się od tego dna odbić, później jak mnie ten szał ogarniał to znów grałem więcej i więcej. Do tego doszło że w tej chwili to, co mam oszczędności na RRSP to gdybym to wszystko wyciągnął z konta to ledwie pokryłoby długi, które mam na kartach kredytowych. Bo znów mnie z pracy zwolnili we wrześniu i wtedy znów zacząłem dużo grać, wydałem kilka tysięcy.

Wreszcie to wszystko rzuciłem i dałem sobie z tym spokój, bo po prostu stwierdziłem że to jest wielkie oszustwo. Według mojej teorii, komputer steruje wszystkim i komputer ma program, że akurat tego dnia nikt nie ma trafić szóstki czy siódemki. Proszę zauważyć że czasami jest duża wygrana w Kolumbi Brytyjskiej, potem jest w Saskatchewan, potem jest w Ontario...

- Pan uważa że to nie jest statystyka tylko że to jest sterowane?

- To jest wszystko sterowane, później jest wygrana w Quebecu, później znów to wszystko wraca. To jest taka metoda kontroli ludzi, którzy wygrywają, żeby robić nadzieję, no bo proszę sobie wyobrazić gdyby ludzie wygrywali tylko w Ontario to w innych prowincjach przestaliby kupować tykiety.

- No tak, ale statystycznie to się jakoś tam rozkłada... Statystycznie rozkłada się, że na przykład kobiet i mężczyzn jest mniej więcej po równo - jest to rachunek prawdopodobieństwa, czy nie sądzi Pan, że to może się tak dziać samo z siebie?

- Ja sądzę to jest wszystko sterowane.

- Niektórzy mówią że to jest podatek od głupoty.

- To jest dokładnie podatek od głupoty i ja ten podatek strasznie zapłaciłem. Doszedłem do wniosku, że ja swoje życie przegrałem w totolotka i to jest po prostu straszne.

- Ale jest Pan tutaj, żeby innych ostrzec, żeby szukali pomocy.

- Jestem tutaj po to żeby tych ludzi właśnie ostrzec bo to jest niemożliwe, żeby wygrać, bo niektórzy ludzie grają przez całe życie i nic nie wygrają, czasami tam na kogoś padnie, ale to jest po prostu taka rzadkość, że statystycznie rzecz biorąc, nie warto grać w tę loterię.

- Statystycznie prawdopodobieństwo wygranej jest bardzo niewielkie, a wszystko to zasadza się na wyobraźni, na tym że my sobie wyobrażamy, co zrobimy z tymi pieniędzmi, jakie wygramy i muszą być ci ludzie, którzy wygrywają, tak jak Pan mówi, w tych poszczególnych prowincjach żebyśmy mogli się utożsamiać z wygrywającym, którzy byli tacy, jak my, a teraz już są „lepsi”.

- Proszę pana, tyle co ja pieniędzy wydałem na te różne gry.

- Ile Pan wydał?

- Minimum $300000.

- Na kupony totolotka, czyli jakby Pan spłacał mortgage to miałby pan spłacony dom i i tak byłby pan milionerem bo te domy które kosztowały $300 000 kosztują milion.

- To był mój błąd, że w ogóle zacząłem myśleć, że kiedykolwiek wygram. Jak mówię, jestem 30 lat w Kanadzie i nie mam nic, tylko długi na kartach kredytowych. To jest takie deprymujące, takie przygnębiające...

- Ale Pan zrobił pierwszy krok Pan to sobie uświadomił uzależnienie. Spotkał Pan innych ludzi, którzy w podobny sposób grali w totolotka? A czy jak Pan wchodził do kolektury i wydawał te pieniądze to nikogo to nie dziwiło, nikt Panu nie mówił, że to może za dużo pieniędzy 1000 dolarów wydać na zdrapki?

- Ja nie wydawałem w jednym miejscu, stwierdziłem, że komputer wybiera jakąś maszynę i wtedy wybiera kombinacje. Był taki czas, że wydawałem 1000 dol. i za każdym razem wygrywałem powiedzmy 2,5 tys - 3 tys. Chińczyk z takiego jednego sklepu powiedział mi, że jestem „in line with the computers”. Tak wygrałem kilka razy po $2000, po $1500, po $1000, a później nagle przestałem wygrywać. Wtedy to rzuciłem i dałem sobie spokój.

- Dlatego Pan myśli że to jest kwestia rzeczy, o których my nie wiemy?

- Tak dokładnie.

- To są programy, które są w tych komputerach, które wybierają kombinacje, wybierają wygranych, wskazują kto ma wygrać?

- Tak jest proszę sobie wyobrazić, że jeżeli ja na ten pick3 wydaje 1 dnia 1000 $ na różne kombinacje i wyszła akurat kombinacja, której ja nie miałam, ale skreślając tyle różnych kombinacji.

- Ale panie Jacku w każdym hazardzie zawsze wygrywa „dom”, zawsze wygrywa kasyno. To jest tak poustawiane, żeby nikt nie ograł kasyna, na tym to polega, że totalizator przynosi państwu bardzo duże pieniądze do budżetu.

- Tylko nikt nie myśli o tym, że ten totalizator zniszczył życie ludziom, tak jak mnie.

- Czy Pan nie uważa, że tego rodzaju ostrzeżenia powinny być bardziej wyeksponowane, tak jak są ostrzeżenia na papierosach? Bo reklamy totalizatora są wszędzie, jakieś piękne krajobrazy, milionerzy przechadzający się po pięknych budynkach, a to wszystko kosztem tych wszystkich ludzi, którzy są biedni, kosztem tych, którzy tak jak tu w tym Timie Hortonsie, pracują za minimalną stawkę.

- Panie Andrzeju, tak jak panu mówiłem, ten cały totolotek to zniszczył moje życie. Ja panu gwarantuję że gdybym ja się, na przykład, zgłosił do Lottery Corporation i przedstawił swoje życie, ile ja pieniędzy straciłem i bym poprosił żeby opublikowali mój wizerunek w telewizji, to ja panu gwarantuję, że oni by powiedzieli, że nie.

- Zgadza się, co jest o tyle ciekawe, że przecież bardzo wiele osób - mówiliśmy tutaj o papierosach - skarżyło koncerny tytoniowe i wygrało olbrzymie odszkodowania. Koncerny zapłaciły miliardy na odszkodowanie, na terapię, na leczenia i tak dalej. Tutaj mamy podobną sprawę, z tym że akurat totolotek jest monopolem państwowym, ale praktycznie rzecz biorąc, można by było uznać że tak jak w pana przypadku można by było za te pana szkody m.in. zdrowotne skarżyć, tym bardziej że nie przedstawia się prawdziwie nikłej szansy wygranej i nie ma pomocy, takiej jak powinna być, dla ludzi, którzy są uzależnieni. Czy spotkał Pan ludzi podobnych sobie, którzy też impulsywnie grali w totolotka?

- Żeby grali tak impulsywnie jak ja, to niesądzę, znam kilku ludzi, którzy grają w te różne loterie, ale nie wydają takich tysięcy, jak ja wydawałem; bo ja w ciągu miesiąca potrafiłem wydać tysiące. Był czas że ja bardzo dobrze zarabiałem, tylko niestety tego nie oszczędzałem i wszystko wydawałem.
Później przez jakiś czas w ogóle nie grałem trochę pieniędzy zaoszczędziłem zainwestowałem na RRSP, później mnie to znowu napadło wszystkie te pieniądze z RRSP wyciągnąłem i znów wszystko przegrałem.

- Czyli wyraźnie miał Pan problem, miał Pan problem psychiczny, miał Pan problem który można by było określić jako medyczny i nikt Panu z tym nie pomógł, a wręcz przeciwnie wykorzystano to, żeby wziąć Pana pieniądze?

- Tak jest, wykorzystano mój problem, te wszystkie gry zniszczyły moje życie, żebym ja przestał grać nawet 5 lat temu i dał sobie spokój, to prawdopodobnie dzisiaj byśmy tutaj nie rozmawiali, bo ja panu mówię, był czas, że ja naprawdę bardzo dużo zarabiałem, zamiast wtedy kupić dom i sobie spokojnie żyć zapomnieć o tych wszystkich grach, zapomnieć o tym totolotku znowu rzuciłem się w ten wir. Ja nie kupowałem tych tykietów w jednym miejscu tylko był taki czas, że na przykład pojechałem do Markham, dałem 200 dol., bo ja grałem w Lotto Max kombinacje kupowałem tykiety na stacjach benzynowych w Toronto, Markham, Milton, Mississauga, później znów jechałem do Brampton, czyli według mnie, zwiększały prawdopodobieństwo...

- Pan sądzi że ten komputer będzie wybierał w innym miejscu za każdym razem?

- Kiedyś pojechałem nawet pod Orangeville i kupowałem tykiety na stacjach benzynowych, jednego dnia to chyba zrobiłem 200 km. Potem w ogóle przestałem grać, ale pojechałem Quebecu tak na wycieczkę i kupiłem tylko jeden kupon 6/49 i proszę sobie wyobrazić, że trafiłem czwórkę - 70 kilka dolarów. l ten diabeł mnie znów ogarnął i tak z przerwami, jak zacząłem już grać, to wydawałem tysiące i to mnie zgubiło.

- Panie Jacku zakończmy tę naszą rozmowę tak, że jeżeli ktoś ma tego rodzaju problem to żeby zaczął szukać pomocy; może wśród osób najbliższych, może wśród profesjonalistów, u jakiejś psychologa. Ta nadzieja na wygraną to nie jest coś co powinno nas motywować w życiu, bo to nas nie doprowadzi do niczego. Pana historia świadczy o tym, że jesteśmy poddawani manipulacji, zawiesza się nam przed oczami marchewkę, my za nią gonimy, a nigdy jej nie dogonimy.
To jest niemożliwe i moja rada dla tych wszystkich co kupują te tykiety moja rada jest dajcie sobie z tym spokój.

- Dziękuję że Pan się zdobył na to, bo to jest duża odwaga miejmy nadzieję, że to komuś kto jest w takiej sytuacji na krawędzi pomoże żeby przestał myśleć o tym, co zrobi z pieniędzmi, które wygra, a zaczął myśleć o tym co powinien zrobić, żeby sobie pomóc.

PS. osoby zainteresowany kontaktem z moim rozmówca mogą dzwonić do redakcji Gońca

rozmawiał Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.