Czym jest ta ideologia? Co tak naprawdę stworzył Piotr Sawicki, Mikołaj Trubieckoj, jaki był wkład w to wielkiej spuścizny Mikołaja Danielewskiego, jaki wkład był Lwa Karsawina?
Przede wszystkim jest to spojrzenie na dzieje Rosji. Rosja jest traktowana przez euroazjanistów jako osobna cywilizacja. To jest bardzo ważne, żeby to podkreślić - używając pojęć naszego wybitnego historiozofa Feliksa Konecznego - można powiedzieć, że jest to osobny ustrój życia zbiorowego, charakterystyczny właśnie dla społeczeństwa poddanego władzy władców rosyjskich. Czy to byli władcy jako carowie, czy to była władza kolektywna, jak w przypadku Związku Sowieckiego po śmierci Stalina.
Rosja staje się osobną cywilizacją, staje się osobną częścią świata, różniącą się ustrojem życia, różniącą się wartościami charakterystycznymi dla elit. Nie tylko państwa. Jest to państwo które jest cywilizacją. Eurazjaniści, to właśnie Karsawin to właśnie Sawicki to właśnie Trubieckoj; uważali i kładli nacisk na to, że najazd mongolski, jarzmo tatarskie było czymś bardzo pozytywnym w dziejach Rosji.
To jest bardzo charakterystyczny pogląd, ponieważ wśród historyków carskiej Rosji, historyków białej Rosji, ten okres był traktowany krytycznie właśnie jako – „jarzmo tatarskie”. Dopiero odrzucenie jarzma tatarskiego, dopiero rządy Iwana III Srogiego, dopiero rządy Iwana IV Groźnego stworzyły właśnie tę właściwą kolebkę współczesnej Rosji.
Euroazjaniści - odwrotnie - uważali, że cywilizacja euroazjańska, której najwyższą emanacją jest państwowość rosyjska czy też rosyjski ośrodek siły, jest syntezą dwóch wielkich spuścizn cywilizacyjnych; cywilizacji mongolskiej, stepowej i cywilizacji bizantyjskiej. Te, jak w soczewce uwypukliły się w okresie panowania Iwana IV Groźnego i powstaniu idei Rosji jako Trzeciego Rzymu, ale warto tutaj podkreślić że Feliks Koneczny, nasz wybitny historiozof w sposób niezwykle lapidarny określił to cywilizacją turańską, cywilizacją stepową, społecznością o charakterze życia obozowego, która nie jest w stanie egzystować bez ekspandowania.
I tak naprawdę euroazjaniści z lat dwudziestych byli prekursorami współczesnego rosyjskiego myślenia o świecie zewnętrznym, współczesnej geopolityki rozumianej w Rosji, jako sposób realizowania polityki zagranicznej. Czym się charakteryzuje ten sposób myślenia o rzeczywistości politycznej? Charakteryzuje się myśleniem przestrzenią; jest to myślenie w kategorii ekspandowania w kierunku poszerzania wpływów nad przestrzenią fizyczną, ale współcześnie także przestrzenią duchową. Eurazjaniści podnieśli do rangi kultu okres panowania mongolskiego, uważali, że opricznina, którą stworzył Iwan IV Groźny; specjalna formacja państwowa, która była odpowiedzialna nie tylko za pobór podatków, ale także za wymuszanie posłuszeństwa poddanych, którzy byli traktowani jako własność władcy, i która jest prekonfiguracją współczesnych rosyjskich tajnych służb, jest kręgosłupem państwa rosyjskiego; jest kręgosłupem cywilizacji eurazjańskiej.
To, że dzisiaj Rosję nazywamy dyktaturą wywiadowczą, czy mówimy o biurokracji siłowej wynika właśnie z istoty cywilizacji eurazjańskiej, jakby powiedzieli zwolennicy tej ideologii. To kręgosłupem państwowości rosyjskiej jest opricznina, jest aparat przymusu, jest biurokracja siłowa, co wynika wprost z dziedzictwa mongolskiego. To spojrzenie właśnie na Rosję przez pryzmat tego, że „w dzień Rosja jest Europą, a w nocy staje się Azję”, że użyję takiego charakterystycznego porównania, jest czymś, co konstytuuje państwowość rosyjską. To jest zupełnie nowe spojrzenie, które przez długi czas było spojrzeniem zapomnianym, czy też zmarginalizowanym w dziejach historii Związku Sowieckiego. Bardzo wcześnie stało się ono obiektem zainteresowania polskiego wywiadu, ponieważ warto wspomnieć, że w Archiwum Akt Nowych w Warszawie; istnieją bardzo ciekawe raporty polskiej Dwójki, polskiego przedwojennego wywiadu wojskowego zwracającego uwagę, że jest to nurt bardzo niebezpieczny, który może mieć dodatkowo negatywny wpływ dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej, wpływ na rządy bolszewików, czy w ogóle na dalszy rozwój dziejowy państwowości rosyjskiej.
Proszę zauważyć, jak daleko myślano wówczas, jaką rolę odgrywało myślenie geopolityczne wśród przedwojennych polskich oficerów chociażby takich, jak pułkownik Ignacy Matuszewski. Wówczas potrafiono myśleć w sposób niezwykle perspektywiczny, czego przykładem są raporty już z lat dwudziestych polskiego wywiadu, mówiącego, że eurazjanizm, jako ideologia, może odegrać bardzo ważną rolę w rozwoju państwowości rosyjskiej i bardzo destrukcyjną rolę dla cywilizacji zachodnioeuropejskiej, czy też cywilizacji łacińskiej, używając pojęcia Feliksa Konecznego i w ogóle dla bezpieczeństwa państwa polskiego. Proszę zobaczyć, jak antycypowano wówczas, to, co się wydarzyło w latach 90. XX wieku, czyli wielki powrót myślenia geopolitycznego i wielki renesans ideologii eurazjańskiej.
- Eurazjanizm nie zatrzymuje swoich ambicji na obszarze Rosji, to jest ideologia ekspandująca?
Absolutnie tak, tutaj eurazjaniści uważają, w odróżnieniu od takich wybitnych badaczy jak Arnold Toynbee czy Feliks Koneczny, że istnieją tylko dwie cywilizacje w dziejach ludzkości; cywilizacja eurazjańska, to nic innego, jak cywilizacja lądu, natomiast drugą, przeciwstawną cywilizacją jest cywilizacja morza, cywilizacja charakteryzująca się odrębnym ułożeniem życia społecznego charakterystycznym dla państw dominujących na akwenach.
I tutaj eurazjaniści byli - można powiedzieć - jednymi z prekursorów takiego myślenia dualistycznego, czyli przeciwstawiania sobie cywilizacji lądu i morza, co już, co może najbardziej lapidarnie ujął Carl Schmitt, wybitny niemiecki prawnik, który uważał, że od dziejów starożytnych mamy do czynienia ze starciem Behemota i Lewiatana; tego lądowego potwora Behemota i tego morskiego potwora Lewiatana. I tutaj eurazjaniści również uważali, że od czasu starcia morskich Aten i lądowej Sparty, od starcia morskiej Kartaginy i lądowego Rzymu aż przez starcia morskiego imperium brytyjskiego i lądowego imperium państwa niemieckiego, aż wreszcie przez wiek XX, starcie morskiego bloku, jakim był czy jest Sojusz Północnoatlantycki i lądowego Układu Warszawskiego, że całe dzieje ludzkości to tak naprawdę starcie tylko i wyłącznie tych dwóch cywilizacji; cywilizacji lądu, która charakteryzuje się przede wszystkim prawem krwi, czyli wspólnotą ludzi opartą na prawie więzów rodzinnych, na hierarchicznym ustroju społecznym, z kolei cywilizacja morza to cywilizacja merkantylna oparta na handlu, na prymacie kapitału, wartości materialnych, na prawie precedensu. Ponieważ z eurazjanizmu wynika geojurysprudencja czyli badanie systemu prawa; w jaki sposób pewne standardy etyczne były wynikiem poszczególnych cywilizacji. Co bardzo charakterystyczne dla eurazjanistów, uważają oni, że spuścizna Bizancjum i spuścizna mongolska są fundamentem dla cywilizacji lądu. I co bardzo charakterystyczne, eurazjaniści zaczęli włączać w swoją ideologię także dorobek naukowy geopolityków i tych badaczy, którzy łączyli badania nad geografią i historią; uważali, że kontynent eurazjatycki powinien zostać zjednoczony. Pod czyją kuratelą, pod czyją wodzą? No właśnie tych ludów i organizmów państwowych, które są najwyższą emanacja wartości charakterystycznych dla ludów stepowych dla ludów charakteryzujących się rozwiniętym centralizmem państwowym. Oczywiście eurazjaniści uważają że to oni są głównym nosicielem tym uosobieniem najwyższych wartości duchowych, że zaś cywilizacja morza jest oddana wartościom materialnym, jest oddana kapitałowi i skoncentrowana głównie na cyrkulacji kapitału. Oczywiście, handel morski ułatwia zdecydowanie tę cyrkulację. Zatem w rozumieniu eurazjanizmu należy połączyć cały kontynent eurazjatycki, należy stworzyć dominującą cywilizację lądu, w postaci zjednoczonego wielkiego eurazjatyckiego państwa.
Współcześnie, od lat dziewięćdziesiątych bardzo tutaj dominuje taki nurt w ramach Neoeurazjanizmu, który mówi, aby połączyć heartland czyli tę centralną część Eurazji utożsamianą dzisiaj przede wszystkim z Rosją i częścią Europy Wschodniej czy też Europy Środkowo-Wschodniej, Kaukazem i Azją centralną i połączyć to z obszarem brzegowym Eurazji, przede wszystkim starą europejską częścią obszaru brzegowego, czyli z tak zwanym rimlandem.
Stąd głównym postulatem eurazjanizmu rosyjskich elit staje się postulat strategicznego sojuszu niemiecko-rosyjskiego, czy też stworzenia osi Paryż-Berlin-Moskwa.
Część współczesnych eurazjanistów także uważa, że należy dążyć do sojuszu z Chinami, że należy dążyć do włączenia w ten wielki eurazjatycki projekt Chińskiej Republiki Ludowej i w ten sposób wyjść na azjatycki rimland, na azjatycką strefę brzegową Eurazji, nie tylko rzucić wyzwanie mocarstwom morskim, które dzisiaj są przede wszystkim utożsamiane ze sferą cywilizacji anglosaskiej, ale także zdominować cywilizację anglosaską, a w konsekwencji ją podbić, dokonać zniszczenia cywilizacji morskiej.
Hasłem takim bardzo charakterystycznym dla eurazjanizmu w rosyjskiej wersji jest łaciński zwrot „Carthago delenda est”, czyli że Kartagina powinna zostać zniszczona - to w takim wolnym tłumaczeniu.
- To nie daje większych perspektyw Europie, ale ambicja, żeby zlikwidować samodzielność Chin w tym projekcie czyni go cokolwiek śmiesznym.
- Mamy do czynienia z dwoma nurtami we współczesnej rosyjskiej myśli eurazjańskiej, ale warto podkreślić, że ten projekt, projekt stworzenia pewnego zalążka wielkiej państwowości eurazjatyckiej narodził się Kazachstanie, po 1991 roku, czyli po dezintegracji Związku Sowieckiego. Co bardzo charakterystyczne projekt powołania Unii Eurazjatyckiej, bo o takim projekcie mówimy narodził się w 1994 roku. Wprost o tym powiedział Nursułtan Nazarbajew prezydent Kazachstanu. To było bardzo ważne wystąpienie podczas jego wizyty w Moskwie. Sam artykuł na temat Unii Eurazjatyckiej ukazał się na łamach rosyjskich Izwiestii i to był taki naprawdę wielki zarys ideowy stworzenia tworu politycznego na wzór Unii Europejskiej, na czele której, stałaby Komisja Eurazjatycka wzorowana na Komisji Europejskiej. Lata 90. nazywamy okresem tak naprawdę formowania ideowego. Tak naprawdę był to okres ideotwórczy, nie tylko w Kazachstanie, ale przede wszystkim w Federacji Rosyjskiej w jednym z poprzednich odcinków starałem się scharakteryzować postać Aleksandra Dugina, który jest taką postacią sztandarową, już dzisiaj bez cienia większej przesady, ikoną ruchu eurazjańskiego, nie tylko w Rosji, a w ogóle na świecie i to lata 90., to jest bardzo aktywny okres ideotwórczy, to okres powstawania bardzo wielu czasopism, programów telewizyjnych, programów radiowych to jest czas wydawania bardzo wielu książek, artykułów, które odgrzewały, ale nie tylko odgrzewały, te stare idee tworzone w latach 20. w Europie, przez rosyjskich intelektualistów, także reinterpretowały je na nowo, łącząc ideologię eurazjańską, z doktrynami geopolitycznymi, nawiązując, nie tylko do klasyków geopolityki Macintyre’a, Haushofera, a przede wszystkim Alfreda Mahana, Rudolfa Kjelléna, Friedricha Ratzela, ale także do klasycznej rosyjskiej myśli strategicznej i to jest bardzo charakterystyczne, na nowo zresztą interpretowano tę spuściznę przedwojenną, uważając, że nadal głównym przeciwnikiem dla Rosji czy też dla cywilizacji lądu, cywilizacji eurazjańskiej jest cywilizacja morza.
Mamy tutaj dwa nurty, jeden który upatruje Chiny jako tę wartość dopełniającą cywilizację eurazjańską i drugi nurt, który mówi o tym, że Chiny tak naprawdę nie są klasyczną cywilizacją lądową, są cywilizacją bardzo hermetyczną, różną od cywilizacji eurazjańskiej.
Ten projekt pozostałby tak naprawdę projektem czysto intelektualnym, popularnym oczywiście w kręgach wojskowych, kręgach intelektualnych, ale nie przekładającym się na taką bardzo realną sferę polityki.
To się zmieniło w 2001 r.; to się zmieniło wraz z przemówieniem Władimira Putina, wraz z powołaniem Szanghajskiej Organizacji Współpracy, to się zmieniło wraz ze stworzeniem struktur organizacyjnych dla współpracy eurazjatyckiej. Tu już mówimy o latach 2012-2015, kiedy stworzono i Euroazjatycką Przestrzeń Gospodarczą i Euroazjatycką Unię Gospodarczą w 2015 r.
Mamy do czynienia już ze stworzeniem realnych fundamentów. Dopiero objęcie rządów przez Władimira Putina w samej końcówce 1999 roku, właściwie od początku XXI wieku władze rosyjskie postawiły na eurazjanizm. Postawiły na tę ideologię, jako światopogląd wypełniający próżnię ideologiczną po komunizmie. Eurazjanizm z całym swoim bogactwem różnych wariantów, włącznie z tak zwanym oświeconym konserwatyzmem stał się tym wypełniaczem „próżni ideologicznej”, która tak naprawdę po upadku komunizmu nigdy nie istniała, to jest takie określenie bardzo umowne, ponieważ to geopolityka, pewien charakterystyczny dla Rosji rodzaj konserwatyzmu zastąpił komunizm, natomiast warstwą polityczną ma stać się Unia Euroazjatycka.
To, co obserwujemy obecnie, czyli plany przekształcenia konfederacji, jaką jest państwo związkowe Rosji i Białorusi, nazywane w Polsce „ZBiRem”, czyli Związkiem Białorusi i Rosji ma stać się federacją, ma stać się wstępem do szerszego zjednoczenia kontynentu eurazjatyckiego, wchłonięcia następnie takich państw, jak choćby Kazachstan, właśnie w Unię Euroazjatycką.
- Czy jest szansa że ta cudaczna architektura w Astanie, stolicy Kazachstanu zostanie zasiedlona jest jakieś faktyczne działające władze?
- Tutaj dochodzimy do bardzo ważnego punktu; jaki ma być ostateczny cel tej Unii Eurazjatyckiej? Bo oczywiście można mówić o zjednoczeniu kontynentu, ale jeżeli widzimy dzisiaj naprawdę wielkie rozbieżności interesów między Chinami, a Federacją Rosyjską, wielką dysproporcję i gospodarczą i demograficzną między tymi dwoma państwami, to jest pytanie, do czego Rosjanie dążą, czy eurazjanizm nie jest tylko i wyłącznie instrumentem polityki rosyjskiej, czy nie jest tylko tą przysłowiową brzytwą, jakiej chwytają się rosyjskie władze, rosyjscy decydenci świadomi zagrożenia chińskiego. Moim zdaniem, w dużej mierze jest to właściwe spojrzenie. Koncepcja euroazjańska jednoczy elity rosyjskie.
Błędem jest patrzenie na elity rosyjskie, jako rzekomo podzielone między atlantyzm czy też okcydentalizm czyli to spojrzenie bardzo prozachodnie, eurazjanizm czyli to spojrzenie eurazjatyckie i wreszcie formy izolacjonizmu. Uważam, że tak naprawdę istnieje jedna wspólna doktryna, jeden wspólny światopogląd dla wszystkich, dla całej elity rosyjskiej, dla całej biurokracji siłowej.
Bardzo dobrze oddał to profesor Siergiej Karaganow, w kręgach zachodnich intelektualistów traktowany właśnie jako okcydentalista, czy nawet jako atlantysta, jako taki rosyjski liberał. Karaganow kilka lat temu, zaproponował mianowicie stworzenie Związku Europy. Byłoby to stworzenie jednolitej przestrzeni, jednolitej w sensie politycznym i gospodarczym, przestrzeni od Atlantyku do Pacyfiku, Europy - używam świadomie tego określenia - od Lizbony do Władywostoku. To bardzo ważne i charakterystyczne pojęcie. Karaganow mówi już nie o Eurazji, ale mówi o Europie od Atlantyku do Pacyfiku, o jednej przestrzeni Schengen właściwie od Portugalii, aż po Kamczatkę.
To jest bardzo charakterystyczne. Jak argumentuje Siergiej Karaganow, który uznawany był, jak już wspomniałem za takiego liberała, a zaczyna mówić językiem klasycznej geopolityki, mówi językiem Dugina, mówi językiem Haushofera, tylko używając innych pojęć, kładąc akcenty na inne kwestie. Tak naprawdę to, co proponuje Siergiej Karaganow jest niczym innym, jak klasyczną koncepcją Bloku Kontynentalnego, którą stworzył na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych wybitny niemiecki geopolityk generał profesor geografii Karl Haushofer. Uważał on, że naturalnym procesem dziejowym jest zjednoczenie kontynentalnej masy eurazjatyckiej Półwyspu Europejskiego i tego wielkiego stepowego rosyjskiego imperium. Uważał, że te dwie części Eurazji wzajemnie się dopełniają i dokładnie to samo mówi Siergiej Karaganow – że zaplecze surowcowe Federacji Rosyjskiej, oraz siła militarna Federacji Rosyjskiej jest w stanie dopełnić miękką siłę europejską, ponieważ Karaganow argumentuje, że Rosja jest mocarstwem militarnym, a Unia Europejska jest mocarstwem cywilnym. Unia Europejska dysponuje potencjałem gospodarczym, Rosja dysponuje potencjałem surowcowym, Europa dysponuje potencjałem technologicznym, kadrowym, jest wielkim trustem mózgów; Rosja z kolei jest potencjałem militarnym, który jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo Unii Europejskiej, zapewnić bezpieczeństwo zachodniej Europie. Czyli są to dwie dopełniające się kategorie, jak argumentują eurazjaniści.
Ja zdecydowanie zaliczam Siergieja Karaganowa nie do atlantystów, nie do okcydentalizmu, lecz po prostu do eurazjanistów.
Jaka jest droga do stworzenia tego wielkiego projektu, jak mówi Władimir Putin, Europy od Lizbony do Władywostoku?
No przede wszystkim sojusz rosyjsko-niemiecki. Jest to absolutnie coś fundamentalnego.
Bardzo szeroko Władimir Putin mówił o tym i na konferencji bezpieczeństwa w Monachium i w niemieckim parlamencie Bundestagu. Mówił o tym, że historia może dzielić, ale może także łączyć. I proszę państwa, to jest bardzo charakterystyczne, że zarówno przedsiębiorcy, zarówno koncerny i państwowe i prywatne niemieckie i rosyjskie, ale także bardzo spora część elit intelektualnych obu tych państw, tak naprawdę przeszła do porządku dziennego nad tą wielką hekatombą jaką była II wojna światowa.
Przecież to społeczeństwo rosyjskie to Związek Sowiecki poniósł największe straty w II wojnie światowej, straty materialne, ale przede wszystkim straty ludnościowe, ale tutaj, aby zrozumieć to przyciąganie się tych dwu biegunów, wydawałoby się całkowicie różnych, niesposób nie odwołać się do Feliksa Konecznego.
Warto wracać do tej postaci i wspomnieć o tym, że Niemcy w tym rozumieniu Feliksa Konecznego są cywilizacją bizantyjską, a Rosja jest cywilizacją turańską, i te dwie cywilizacje mają zdecydowanie więcej wspólnego ze sobą, niż z cywilizacją łacińską, tą cywilizacją, której emanacją jest Rzeczpospolita Polska. W tym kontekście chciałem tutaj nakreślić to całe tło, aby przejść do tego, jaka jest rola Polski w tym projekcie.
Zgodnie z teoriami eurazjanistów rosyjskich, Polska musi się opowiedzieć albo po stronie Niemiec, albo po stronie Rosji i ten wybór nie jest tak naprawdę wyborem, który by przekreślał sam projekt eurazjatycki. Jest tak naprawdę wyborem podporządkowania się pod któryś model, bądź to bizantyjski, bądź to turański.
Oczywiście eurazjaniści wchłonęli w swoją ideologię wiele wątków słowianofilskich, bardzo wiele wątków panslawistycznych, ale to, co bardzo, bardzo charakterystyczne dla tej ideologii i to postanowiłem zostawić na koniec naszych rozważań to jest bardzo wielka niechęć, wrogość, czy nawet nienawiść wobec katolicyzmu, jako fundamentu cywilizacji łacińskiej.
Jeżeli bardzo uważnie przeczytamy fundamentalne prace charakterystyczne dla ideologii eurazjańskiej, zobaczymy, że jej celem jest zniszczenie cywilizacji łacińskiej ponieważ to cywilizacja łacińska staje się przeszkodą w budowie imperium eurazjatyckiego, staje się przeszkodą także w tej syntezie masy eurazjatyckiej, stąd to, o czym mówił w lata 90. Aleksander Dugin, a co złagodził zdecydowanie w swoich wypowiedziach publicznych, ale jestem przekonany analizując rosyjską myśl geopolityczną, analizując myśl polityczną, ideologie, które przewijają się przez dzieje Rosji, że jest to fundament, że Rosja będzie wspierała wszelkie ruchy rozkładające katolicyzm czy też cywilizację łacińską od środka; będzie starała się pobudzać wszelkiego rodzaju ruchy rozłamowe, ruchy skrajne, ekstremistyczne, które nie tylko będą rozsadzały katolicyzm, ale będą prowadziły do takiego Spenglerowskiego „zmierzchu Zachodu”. I jeżeli nastąpi rzeczywiście rozkład duchowy cywilizacji łacińskiej wówczas państwa europejskie, społeczeństwa europejskie, pogrążone w chaosie wojen domowych, w chaosie konfrontowania się z wielkimi migracjami, z wielkimi masami uchodźców mogą zwrócić się o pomoc do Rosji, która będzie mogła zapewnić „porządek”. A będzie tą alternatywą, ponieważ eurazjaniści uważają, że prawdziwym depozytariuszem Tradycji pisanej z dużej litery przez eurazjanistów jest Rosja. Tutaj odwołują się do Mikołaja Danilewskiego, który w swoim wybitnym dziele „Rosja i Europa” pokazywał, że tak naprawdę to Rosja jest tą ostoją wartości tradycyjnych, charakterystycznych dla cywilizacji chrześcijańskiej, natomiast Zachód jest tym „zgniłym Zachodem”, gdzie zaczynają dominować wartości materialne, gdzie zaczyna dominować hedonizm, czy też mówiąc dzisiejszym językiem konsumpcjonizm. Uważał również, można tutaj powiedzieć, nieco się zbliżając do poglądów Feliksa Konecznego, wraz za starożytnym Polibiuszem, że w chwili, kiedy następuje odwrót od wartości duchowych, a wielkie masy uchodźców czy też migrantów zaczynają dominować czy też zaczynają zdobywać bardzo duży wpływ na życie społeczne, a wreszcie polityczne, tak że gospodarcze danego państwa, następuje upadek cywilizacji. Właśnie tutaj eurazjaniści nawiązują bardzo silnie do koncepcji wojen sieciowych, wojen informacyjnych, w taki sposób, aby osłabiać cywilizację zachodnią, umożliwiając syntezę cywilizacji bizantyjskiej i turańskiej. (...)
spisane z wRealu24.pl