Wiadomości kanadyjskie
Informacje i wydarzenia
Nie wystarczy jeden lepszy rok by nadrobić straconą dekadę
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakAnalitycy z Fraser Institute obliczyli, że wypracowany w 2017 roku wzrost gospodarczy w Ontario ni był wystarczający, by naprawić straty poniesione w ostatniej dekadzie. Niezależnie od tego, co mówi rząd, jest jeszcze za wcześnie, by świętować. Przez ostatnie 10 lat nasza prowincja znajdowała się na szarym końcu pod względem tworzenia miejsc pracy w sektorze prywatnym, wzrostu gospodarczego i wzrostu dochodów gospodarstw domowych. Ubiegły rok był lepszy prawie w całej Kanadzie, ale teraz bank centralny znów przewiduje spowolnienie gospodarki.
Lata 2007-16 dla Ontario były raczej chude. Pod względem wielkości PKB w przeliczeniu na mieszkańca zajęliśmy 7. miejsce z 10. Średni roczny wzrost PKB na osobę wyniósł u nas 0,4 proc., podczas gdy średnia dla reszty kraju to 0,6. Jeśli chodzi o tworzenie miejsc pracy w sektorze prywatnym, Ontario było 8 z przyrostem rocznym na poziomie 0,6 proc. (dla reszty jurysdykcji – 1,1 proc.). W kwestii długu publicznego w przeliczeniu na mieszkańca nie ma co sobie robić nadziei – Ontario zajęło 9. miejsce na 10, w ciągu 10 lat rząd dołożył każdemu z nas 9313 dol. długu. W pozostałych częściach Kanady wzrost zadłużenia wyniósł 5770 dol. na osobę. I wreszcie mediana wzrostu dochodów gospodarstw domowych – tu nie mogło być gorzej. Ontario zajęło ostanie 10. miejsce z wynikiem 3,8 proc. Dla reszty kraju wskaźnik wyniósł 15,7 proc.
Następne wybory federalne bez obrońcy życia
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakBrad Trost, jeden z najbardziej zagorzałych obrońców życia i rodziny wśród polityków federalnych, nie będzie miał szans na walkę o mandat poselski w swoim okręgu Saskatoon-University, który reprezentuje od pięciu kadencji. W wyścigu o nominację wyprzedził go Corey Tochor, i to zaledwie 29 głosami. Tochor jest posłem federalnym, sprawuje urząd druga kadencję. Do stycznia był marszałkiem parlamentu prowincyjnego, ale zrezygnował z tej funkcji by ubiegać się o nominację w partii federalnej.
Trost przyznał, że sam jest sobie winny. Był zbyt pewny swojej wygranej i za mało się starał. Na razie nie myśli o tym, by ubiegać się o nominację w innych okręgach. Menedżer kampanii Trosta dodał, że część jego zwolenników nie zdawała sobie sprawy z tego, że ich głos naprawdę się liczy i nie wzięła udziału w wyborach. Podkreśla, że ze względu na swoje poglądy Trost nie przez wszystkich był lubiany, a z kolei Tuchor miał poparcie pewnych osób w partii.
Lider NDP wśród separatystów
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW czerwcu 2015 roku obecny lider federalnej NDP Jagmeet Singh wziął udział w wiecu sikhijskich separatystów. Wiec był zorganizowany w San Francisco i wspominano na nim sikhijskiego lidera religijnego, który został zabity przez hinduskich żołnierzy w Złotej Świątyni w 1984 roku. Singha, który był wówczas posłem ontaryjskiej NDP, zaproszono jako jednego z mówców. Osoby, które zabierały głos, krytykowały Indie i domagały się utworzenia niepodległego państwa sikhijskiego – Khalistanu. Na fejsbuku i YouTubie można znaleźć nagrania pokazujące Singha na tle plakatu przedstawiającego Jarnaila Singha Bhindranwale, lidera uzbrojonej grupy ekstremistów, która ukrywała się w Złotej Światynii i składowała tam broń. Poseł oskarża Indie o ludobójstwo, próbę likwidacji sikhów i przeprowadzenie zaplanowanego ataku na świątynię. Mówi, że celowo nosi okrągły turban i brodę w takim stylu jak sikhowie zabici w latach 80. Potem Singh idzie w marszu sikhów domagających się niepodległości.
Obecność Singha na wiecu w 2015 roku mogła mieć wpływ na jego popularność wśród Kanadyjczyków pochodzących z Indii (którzy wciąż nie mogą się pogodzić z działaniami rządu sprzed ponad 30 lat), gdy trzy największe partie rywalizowały o głosy wyborców w GTA i w Kolumbii Brytyjskiej. Rząd Indii uważa, że Kanada zbyt łagodnie obchodzi się z ekstremistami prowadzącymi agitację za wolnym Khalistanem.
Singh oświadczył, że pojechał na wiec jako „obrońca praw człowieka” i nie znajduje wytłumaczenia dla terroryzmu i aktów przemocy.
Bez powodu bije w Mississaudze
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPolicja z regionu Peel poszukuje 34-letniego Olivera Lovingstona Williamsa niemającego stałego adresu zamieszkania, podejrzanego o trzy pobicia. Doszło do nich w poniedziałek w krótkich odstępach czasu. Wszystkie trzy ofiary zostały uderzone w twarz. Pierwszy incydent miał miejsce około 11:30 rano w Mississauga Valleys, gdy 47-letni poszkodowany wychodził ze swojego domu przy Karen Park Crescent. 20 minut później pobity został 54-letek w okolicy Burnhamthorpe Road West i Glen Erin Drive. Napastnik uderzył go i zabrał mu telefon, po czym uciekł. Za trzecim razem poszukiwany zaatakował 58-letniego mężczyznę jadącego autobusem. Autobus akurat zatrzymał się na przystanku przy Confederation Parkway i King Street West. Williams podszedł do ofiary, uderzył mężczyznę, okradł go i uciekł.
Konstabl Bally Saini powiedział, że podejrzany „aktywnie unika policji”. Ktokolwiek zna miejsce jego pobytu, jest proszony o kontakt z policją pod numerem 905-453-2121, wewn. 1233, lub z Crime Stoppers (1-800-222-8477).
Na fejsbuku powstała zamknięta grupa “TTC Fare Inspector lookout”, która zamieszcza na swojej stronie aktualne informacje o tym, gdzie są prowadzone kontrole. Należy do niej ponad 1100 osób. Członkowie zamieszczają ostrzeżenia, ale bez zdjęć – przynajmniej takie są zalecenia.
TTC nie jest zaskoczone pomysłowością podróżnych. Rzecznik prasowy komisji mówi, że portale, na których wspomina się o TTC, są monitorowane. Jednak rozmawianie o jeżdżeniu na gapę nie oznacza, ze dana osoba to robi. Można śledzić wpisy, ale trudno powstrzymać tego rodzaju aktywność.
TTC przypomina, że za jazdę na gapę grozi kara od 235 dolarów wzwyż, w zależności od tego, czy gapowicz jest recydywistą, czy zdarzyło mu się jechać za darmo po raz pierwszy.
Matki do pracy, dzieci do przedszkola - klucz do wzrostu gospodarki...
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakBierzcie przykład z Quebeku, mówi szef banku centralnego Stephen Poloz i tłumaczy, że właściwie subsydiowany program opieki nad dziećmi może być jednym z głównych narzędzi wspomagających rozwój gospodarki. Na pewno jest kluczem do sukcesu, jeśli chodzi o wzrost aktywności zawodowej kobiet. 20 lat temu w Quebeku pracowało tylko 74 proc. w najlepszym wieku produkcyjnym, a obecnie – 87. Przekładając to na cały kraj, na rynek pracy mogłoby wejść prawie 300 000 kobiet.
Podczas przemówienia na Queen's University w Kingston, Ont., Poloz podkreślał, że należy umożliwić kobietom, ludziom młodym, niepełnosprawnym, pochodzącym z ludności rdzennej i nowym imigrantom wchodzenie na rynek pracy. Według jego prognoz pozwoliłoby to na zwiększenie PKB o 1,5 proc. rocznie, czyli o zastrzyk w postaci 30 miliardów dolarów. To około 1000 dolarów na przeciętnego Kanadyjczyka, przekonywał Poloz.
Brązowe złoto z Waterloo
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPsie kupy można przerobić na nawóz i czystą energię – wiedzą o tym niektóre ontaryjskie miasta i ustawiają specjalne kosze na psie odchody. W Kanadzie jest coraz więcej psów. W 2014 roku Kanadyjczycy mieli łącznie 6,4 miliona czworonogów, a w 2016 – już 7,6. Statystyki pokazują, że 41 proc. gospodarstw domowych hoduje co najmniej jednego psa. Większa liczba psów oznacza coraz więcej odchodów, a problem polega na tym, że wielu właścicieli wrzuca nieczystości do niewłaściwych pojemników. Niestety nawet te wrzucane do odpowiednich śmietników i tak lądują na wysypiskach.
Waterloo zaczęło szukać rozwiązania w kwietniu ubiegłego roku. Psie odchody stanowiły około 80 proc. odpadów wyrzucanych do koszy na śmieci znajdujących się w parkach i przy ścieżkach dla pieszych. Na początku ustawiono specjalne śmietniki na odchody w trzech parkach, jednocześnie zabierając niebieskie kosze na recykling, żeby właściciele czworonogów nie mieli dylematów. Po czterech miesiącach podsumowano, że dzięki temu udało się przekazać do przetwórni materiałów organicznych 2350 kilogramów nieczystości. Dwie tony odchodów nie trafiły na wysypisko, ale zostały przerobione na czystą energię, i to w ilości, która pozwala na zasilanie 100 domów przez miesiąc, chwali się burmistrz Waterloo Dave Jaworsky dodając, że właśnie odkryliśmy brązowe złoto.
W Mississaudze psie odchody też są plagą. Podobnie jak w Waterloo często lądują w koszach na recykling i na nic zdają się próby edukowania właścicieli. Z badań przeprowadzonych w 2015 i 2016 roku wynikło, że we wszystkich koszach na recykling ustawionych w miejskich parkach i poddanych inspekcjom znajdowały się odpady, których nie powinno tam być. W 55 proc. całkowitej masy śmieci sortowanych znajdowały się psie odchody. Wystarczy, by odchody stanowiły tylko 1 proc. śmieci w koszu na recykling, a już cała zawartość śmietnika na recykling trafia na wysypisko.
Pod koniec kwietnia Mississauga rozpocznie instalację 15 specjalnych koszy na psie odchody w ośmiu miejskich parkach, m.in. w Jack Darling Memorial Park, Lakeside Park i Lake Aquitaine Park. Kontenery będą betonowe i wkopane w ziemię, a ich opróżnianie będzie przeprowadzane za pomocą urządzenia podobnego do odkurzacza zamontowanego na ciężarówce. Koszt instalacji wyniesie 90 000 dol.
Ktoś przyniósł pluskwy do jednej z sal wykładowych na Uniwersytecie Ryersona. Rzecznik prasowy uczelni powiedział, że pracownicy badają sprawę, w odkryciu której pomogli studenci. O pluskwach chowających się w zakamarkach stołów napisała wcześniej gazeta studencka. Jacob Dube, autor artykułu, mówi, że studenci zaczęli się skarżyć w grudniu. Widzieli insekty w jednej z sal w Victoria Building i przypuszczali, że mogą to być pluskwy. Potem kilka osób zauważyło u siebie charaktrystyczne pogryzienia.
Początkowo przedstawiciele uniwersytetu skontaktowali się z firmą zajmującą się dezynfekcją. Przeprowadzono kilka inspekcji, które jednak niczego nie wykazały. W ostatni poniedziałek grupa studentów pracujących w uczelnianej gazecie postanowiła sama zbadać sprawę. Stwierdzili, że wiedzą, gdzie szukać i poszli tropem wskazanym przez pogryzionych kolegów. Już za pierwszym razem znaleźli kilka pluskiew. Insekty chowały się w okrągłych otworach w stołach, na początku nie było ich widać, ale wystarczyło poświecić latarką i pogrzebać spinaczami do papieru, mówi Jacob Dube. Dziwi się, że niby wykwalifikowani pracownicy od dezynsekcji nie znaleźli tego, co odkryli studenci.
Władze uczelni do odkrycia podeszli w pewnym powątpiewaniem. Studenci mają nadzieję, że Ryerson potraktuje teraz sprawę poważniej niż za pierwszym razem.
Kolejne cła na kanadyjski papier
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakStany Zjednoczone wprowadzą dodatkowe cła antydumpingowe na kanadyjski papier. Departament ds. handlu podał, że przeprowadzono wstępne dochodzenie i ustalono, iż ceny niepowlekanego papieru drzewnego są zaniżone od 0 do 22,16 proc. Jest to papier wykorzystywany do druku gazet, książek czy do pisania. Cło w wysokości 22,16 proc. ma obowiązywać firmę Catalyst Paper Corp. z Kolumbii Brytyjskiej, a zerowe stawki będą stosowane względem produktów Resolute Forest Products i White Birch.
Departament ma zakończyć swoje dochodzenie w sierpniu. Cła antydumpingowe na papier importowany z Kanady były już w tym roku wprowadzane w styczniu. Zaczęto wówczas stosować stawkę 6,53 proc. w odniesieniu do produktów około 25 papierni, głównie z Ontario i Quebeku.
Nie ma chętnych na luksusowe wille
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW rejonie Toronto w ciągu ostatnich dwóch miesięcy drastycznie spadła sprzedaż luksusowych domów, podaje Re/MAX Integra. Miedzy 1 stycznia a 28 lutego tylko 76 nieruchomości o wartości powyżej 3 milionów dolarów zmieniło właścicieli. W zeszłym roku w tym samym okresie dokonano 180 transakcji, czyli spadek wyniósł 58 proc. Dla porównania sprzedaż „zwykłych” domów jednorodzinnych spadła o 36 proc. Ceny luksusowych domów wzrosły o 2,5 proc. do przeciętnej kwoty 4 201 873 dolarów. Najwięcej sprzedawano jak zwykle w takich okolicach jak Rosedale czy Kingsway, najdroższy za 8,4 miliona. Poza Toronto spadek sprzedaży drogich domów był jeszcze bardziej widoczny. W Oakville w rozważanym czasie sprzedano 6 nieruchomości o wartości powyżej 3 milionów (przed rokiem 15), a w rejonie Hamilton-Burlington – 59 o wartości powyżej 1 miliona (rok temu 133).
Toronto Real Estate Board spodziewał się słabego początku 2018 roku, zwłaszcza że początek 2017 był szczególnie gorący, odnotowywano dwucyfrowe wzrosty cen, a klienci bili się o oferty. W kwietniu rząd Ontario wprowadził zmiany w przepisach, a ostatnio w styczniu dodatkowo wprowadzono zaostrzone wymagania podczas udzielania pożyczek hipotecznych.
Re/MAX zauważa, że w segmencie domów luksusowych rzuca się w oczy brak atrakcyjnych ofert. Wiele nieruchomości wystawianych na sprzedaż to starsze domy, które wymagają wielu inwestycji. Te nowsze, które znajdują się w lepszym stanie, znajdują nabywców w ciągu 30 dni, a ostatecznie ceny stanowią 98-100 proc. ceny wywoławczej. Do tej pory segment domów luksusowych był raczej stabilny i mało wrażliwy na zmiany oprocentowania. Właściciele wystawnych nieruchomości mogą mieć jednak dylemat, co kupią, jeśli sprzedadzą swój dom. Teraz nie mają specjalnie bogatego wyboru. Więc czekają na lepsze czasy, a mogą sobie na o pozwolić.