farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...

5 czerwca 2013 r. jak co roku obchodziliśmy Dzień Angielski w naszej szkole.

Historia obchodów Dni Angielskich w naszej placówce ma już 9 lat, a idea ta została zapoczątkowana przez nauczycielki języka angielskiego pracujące w SP nr 5 do dziś, czyli panią Monikę Majchrzak, panią Karolinę Starczewską, panią Martę Krówczyńską i panią Martę Skrzydlewską-Korpik. Jesteśmy dumne z faktu, że tradycja Dni Angielskich na stałe wpisała się w działalność naszej szkoły. Każdego roku wybieramy jedno święto anglosaskie i przybliżamy uczniom jego tradycje oraz kraj, w jakim jest ono obchodzone. Do tej pory były to między innymi: Dzień św. Patryka, Dzień św. Andrzeja, Święto Dziękczynienia czy Dzień Australii. W tym roku postanowiłyśmy świętować Dzień Kanady. Święto to przypada 1 lipca, ale u nas obchodzone było trochę wcześniej ze względu na przerwę wakacyjną.

2013 06 05 004

Uroczyste obchody Dnia Kanady zostały poprzedzone lekcjami dotyczącymi tego kraju z udziałem gościa specjalnego, pani Patrycji Furmaniak, która siedem lat mieszkała w Kanadzie, oraz kilkoma konkursami:

* Konkurs na flagę Kanady wykonaną ciekawą techniką dla klas I-III
Laureaci: Gabriela Kubacka kl. Ia, Łukasz Lehmann kl. IId, Kacper Napierała kl. IIIc

* Konkurs na plakat o ciekawostkach dotyczących Kanady dla klas IV-VI
Wyróżnione prace:
Nikodem Kęczkowski kl. IVa, Wiktoria Koczorowska kl. VId, Kinga Roszak kl. VId

* Konkurs wiedzy o Kanadzie
Laureaci: Klasy IV: Dawid Fiałkowski kl. VIa oraz Jakub Bobkiewicz kl. IVb
Klasy V: Kacper Kozłowski kl. Vc
Klasy VI: Bartosz Wieczorek kl. VIe

* Konkurs na najciekawszą gazetkę klasową o Kanadzie. Laureaci: Klasa IIIb z wychowawcą panią Grażyną Kędzierską

5 czerwca uczniowie naszej szkoły zebrali się w sali gimnastycznej, gdzie obejrzeli bardzo ciekawą prezentację multimedialną na temat Kanady przygotowaną przez panią Patrycję Furmaniak. Następnie odbył się konkurs piosenki angielskiej oraz podsumowano wyniki wszystkich konkursów i wręczono uczniom dyplomy i nagrody. Laureatami Konkursu piosenki angielskiej zostali:

I miejsce – Konstanty Witt z kl. Vc
II miejsce – Jagoda Jakubowicz kl. IV d
III miejsce – Marta Moczulska kl. IIIb

Mamy nadzieję, że udało nam się trochę przybliżyć uczniom ten odległy, ale jakże piękny i czysty kraj, jakim jest Kanada. Już dziś zastanawiamy się, jakie święto będziemy obchodzić w przyszłym roku...

Małgorzata Janowiak-Tomcza

Z wielką radością przyjęliśmy zaproszenie na poświęcenie w dniu 7 czerwca 2013 przez biskupa Marka Mendyka Domu dla Niepełnosprawnych im. Dzieci Kresów w Lubiniu (Dolny Śląsk), przesłane przez ks. T. Isakowicza-Zaleskiego, prezesa Fundacji im. Brata Alberta.

We fragmencie zaproszenia czytamy: Nazwa dedykowana jest polskim dzieciom pomordowanym przez Niemców, Rosjan i Ukraińców na Kresach Wschodnich II RP w czasie II wojny światowej.

W tym momencie należy przypomnieć, że w tym roku przypada 70. rocznica krwawej niedzieli, "Właśnie w tym dniu zbrodnie ukraińskich nacjonalistów osiągnęły swoje apogeum: 11 lipca 1943 roku zginęło 17 000 Polaków (i innych obywateli II RP) oraz zniszczono 99 wiosek (cyt. za ks. T. Isakowiczem-Zaleskim). Poświęcenie tego ośrodka jest więc częścią ogólnopolskich uroczystości z okazji tej rocznicy.

Wiadomość o poświęceniu tego ośrodka w tym właśnie roku jest dla Polonii ważna, między innymi dlatego, że w zaproszeniu Polonia kanadyjska (z Burlington, Guelph, Hamilton, Montrealu, Ottawy, Toronto) została wymieniona jako jeden z głównych dobroczyńców remontu tego ośrodka.

Przypominamy tutaj, że we wrześniu 2012 gościli na naszej kanadyjskiej ziemi przedstawiciele Fundacji im. Brata Alberta wraz z prezesem ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Przyjechali do nas z przepiękną wystawą prac artystycznych osób niepełnosprawnych. Ich przyjazd był kwestą między innymi na odremontowanie Domu dla Niepełnosprawnych im. Dzieci Kresów w Lubiniu. Fundacja Brata Alberta została serdecznie przyjęta przez Polonię kanadyjską. Odzwierciedliło się to potem w następujących faktach: w tym roku nagrodę św. Brata Alberta otrzymał przedstawiciel Polonii, pan Edward Olszówka z Ottawy, Polonia kanadyjska została wymieniona jako jeden z głównych dobroczyńców remontu Domu dla Niepełnosprawnych im. Dzieci Kresów.

Odbieramy te fakty jako piękne podziękowanie dla Polonii kanadyjskiej od Fundacji Brata Alberta, skierowane do tych wszystkich, którzy wsparli przyjazd przedstawicieli Fundacji do nas. Wiemy, że zebrane przez nas fundusze zmienią na lepsze życie naszych bliźnich, a przez to i my staliśmy się lepsi. Dobrze jest mieć także poczucie bycia potrzebnym nie tylko tutaj w Kanadzie, ale i tam w naszej ojczyźnie.

Zapraszamy również na blog ks. Isakowicza-Zaleskiego

Marta Juza-Jakubowska Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Alicja Dębowska Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

niedziela, 16 czerwiec 2013 00:56

Listy z nr. 24/2013

Apel do wszystkich Polaków zamieszkałych na stałe w Kanadzie Polski wymiar sprawiedliwości od wielu lat stosuje bezpodstawnie w stosunku do nas procedury art. 138 kpk, zmuszając nas nawet w najdrobniejszej sprawie w Polsce do wynajęcia adwokata, który z reguły bierze pieniądze i sprawą przestaje się interesować, bo on tam, a my tutaj, na innej półkuli. Polski wymiar co sprawiedliwość ma niestety tylko w nazwie, postępuje niezgodnie z Konstytucją RP i Europejską konwencją podstawowych wolności i praw człowieka. Ci, którzy byli w Polsce przez kogoś oskarżeni, to wiedzą, ile mieli kłopotów w związku z tym i ile ich kosztowało nerwów i…
23 maja 2013 zostało przegłosowane wprowadzenie do katolickich szkół klubów gejowskich, zamiast popieranych przez katolicki Kościół, w tym biskupów, organizacje społeczne, rodziców i niektórych "trustees", klubów dla ofiar zastraszania pod nazwą "Respecting Differences". W głosowaniu wzięło udział 11 powierników (Frank D'Amico – Ward 6 był nieobecny podczas głosowania), z czego 7 głosowało za wprowadzeniem klubów GSA. Zapamiętajmy te nazwiska, aby przy następnych wyborach nie głosować na tych, którzy podważają katolicką Biblię, stanowisko biskupów oraz ignorują protesty katolickich rodziców i organizacji społecznych. Nazwiska tych, którzy głosowali za: Ann Andrachuk (Ward 2), Sal Piccininni (Ward 3), Nancy Crawford (Ward 12), Jo-Ann Davis…
sobota, 15 czerwiec 2013 00:41

Intratny zawód

Napisane przez

Jest kilka zawodów, które preferują lub które mogą i są w stanie wykonywać nowi polscy imigranci. Jednym z nich jest zawód kafelkarza.

Jeden z moich znajomych, lekarz weterynarii z Polski, najpierw trafił do Chicago. Tam, dzięki pomocy kolegów, pracował przez sześć miesięcy jako kafelkarz. Kiedy przybył legalnie do Kanady, znalazł ogłoszenie w gazecie angielskojęzycznej, że firma poszukuje wykwalifikowanego kafelkarza, z co najmniej trzyletnim doświadczeniem. Kolega najpierw wysłał resume, w którym podał, że trzy lata pracował w tym zawodzie. Oczywiście nic nie wspomniał, że jest z zawodu weterynarzem. Zaproszony został na "interview" i został przyjęty.

ksiadz01

Ksiądz Józef Wąsik jest powszechnie lubianym proboszczem parafii Chrystusa Króla w Etobicoke – kapłanem, który w swym kościele stworzył ognisko polskości udzielając gościny wielu zacnym Polakom, rozbudzając życie religijne i modlitewne. W najbliższym tygodniu o. Wąsik, po 50 latach kapłaństwa, przechodzi na zasłużoną emeryturę...


– Kto Księdza uczył wiary, Polski, jak to się zaczęło?

– Chodziłem do katolickiej szkoły, tzn. w Polsce wszyscy byli katolikami. Nawet w pierwszej i drugiej klasie, o ile sobie przypominam, uczyły nas siostry zakonne, służebniczki ze Starej Wsi. Katecheta przygotowywał nas do I Komunii, do bierzmowania. Byłem ministrantem, służyłem nawet do jedenastej klasy.

Pochodzę z Małopolski, parafia nazywa się Majdan Królewski, to jest pomiędzy Rzeszowem a Sandomierzem, w połowie drogi mniej więcej. Dawniej to była diecezja przemyska, a teraz ten rejon należy do Sandomierza.

– W którym momencie Ksiądz poczuł, że to jest ta właśnie droga?

– Od samego początku miałem taką jakąś tęsknotę i pragnienie bycia księdzem, od małego to mi się podobało.

Jak byłem już ministrantem, chodziłem już do podstawowej szkoły, ale właściwie gdy siódmą klasę kończyłem, to chciałem się zgłosić do seminarium, ale do małego seminarium. Zgłosiłem do pallotynów do Ołtarzewa koło Warszawy i byłem pewny, że mnie przyjmą, dlatego się nie zgłosiłem do gimnazjum. Po jakimś czasie dostałem list. Niestety, nie mogę być przyjęty, bo małe seminaria są zlikwidowane przez rząd. Zaproponowali mi, żebym się zgłosił do gimnazjum, skończył je i dopiero do nich się zgłosił. Do najbliższego gimnazjum w Nowej Dębie się nie dostałem, bo były wszystkie miejsca zajęte, szukałem w pobliżu i znaleźliśmy w Grębowie, to jest może ze trzydzieści kilometrów od Majdanu, to jest taka raczej wioska, i dostałem się do ósmej klasy.

Skończyłem to gimnazjum, proboszcz się zmienił w międzyczasie, ale proboszcz mi mówi: a... będziesz tam szedł do zakonników, idź do diecezjalnego seminarium. Wtedy akurat w tej parafii było pięciu kleryków i wszyscy byli w tym samym seminarium, jeden tylko był we wrocławskim, ale też diecezjalnym. Proboszcz powiedział: tak jak oni, idź do tego samego seminarium, tam jest najlepiej. No więc zgłosiłem się tam, było nas osiemdziesięciu kandydatów, przyjęli dwudziestu czterech. Z tych dwudziestu czterech wyświęcili nas dwunastu, bo niektórzy odpadli, a niektórzy poszli do wojska.

– No właśnie, jak to w tych czasach z wojskiem było?

– To był pierwszy rok, kiedy brali do wojska. Z tym że moi koledzy byli 1939 rocznik, a ja byłem 38 i ponieważ jestem z grudnia, to nie przyjęli mnie do pierwszej klasy, kiedy nie miałem jeszcze siedmiu lat, ale dopiero jak miałem osiem lat, dlatego byłem jak gdyby opóźniony jeden rok i wtedy jak przyszło to rozporządzenie, że będą brać kleryków do wojska, wtedy wszystkich nas wezwali na odprawę, to była komisja, i na badania, no i dostaliśmy od razu przeznaczenie do służby wojskowej. Ja dostałem Bartoszyce. Ale ksiądz rektor i biskup starali się zwolnić nas, żeby tego uniknąć, no i rektor pojechał do Warszawy i jakoś tam sprawę załatwiał, prosił, i zgodzili się na jedno tylko, że starszy rok, 38., to był już chyba piąty rok studiów, ten piąty rok zwolnili. I rektor skorzystał z okazji, że ja byłem z 38. rocznika i jeszcze drugi kolega, to powinniśmy być na piątym roku, nie na czwartym, i nas dwóch policzyli do tego rocznika i nas zwolnili. A inni poszli, nie pamiętam ilu, może z ośmiu zabrali z naszego kursu do wojska. Tak że oni w wojsku nadrobili jeden rok, studiowali zaocznie, ale byli rok później święceni.

Później były święcenia, w 1963 roku, 16 czerwca, teraz też akurat jest ta uroczystość 16 czerwca. Jak to zwykle po święceniach, wysyłają na parafię, wysłali mnie na parafię koło Brzozowa, Jasienica Rosielna. I przeważnie po dwóch latach przenoszono na następną, żeby mieć więcej praktyki, przenieśli mnie do następnej parafii, też koło Brzozowa, tylko z drugiej strony, Jaćmierz się nazywała, no i tam byłem też dwa lata, i po dwóch latach przenieśli mnie do Rzeszowa, do parafii Chrystusa Króla. 

W międzyczasie złożyłem podanie do biskupa, żeby mi pozwolił wyjechać do Kanady na wizytę, bo tutaj w Kanadzie była już moja siostra i mój stryj, czyli brat mojego ojca, który tutaj przyjechał jeszcze w 1928 roku.

Po czterdziestu latach przyjechał do Polski po raz pierwszy i mój ojciec go nie poznał nawet, bo tyle lat się nie widzieli, zresztą ojciec miał dziewięć lat, jak on wyjechał. I wtedy prosiłem go, żeby zaprosił moją siostrę, która wtedy akurat skończyła szkołę i nie miała pracy.

Zaprosili ją, przyjechała tutaj, to było w 1967 roku, wtedy akurat gdy Kanada obchodziła stulecie i wtedy było bardzo łatwo zostać, kto się zgłosił, to dostawał od razu stały pobyt. Została na stałe, a ja w międzyczasie złożyłem podanie do biskupa, żeby mi pozwolił wyjechać na wizytę.

Wtedy nie było mowy o tym, żeby wypuścili na stałe. Czekałem na to pozwolenie od biskupa trzy lata, bo to nie tylko biskup musiał się zgodzić, ale i kardynał. I wreszcie po siedmiu latach kapłaństwa dostałem pozwolenie na wyjazd do Kanady. Podziękowałem biskupowi, ale nic nie mówiłem, że chcę zostać na stałe, boby mi nie pozwolili. Przyjechałem tutaj i zatrzymałem się w Brantford w Ontario, gdzie mieszkał mój stryjek. I tam odprawiałem u zmartwychwstańców i między innymi dowiadywałem się, czy mógłbym tutaj zostać (...).

Kiedy biskup się zgodził na moje zostanie, już nie było żadnego problemu, ale proboszcz mi powiedział, że żeby zostać proboszczem na polskiej parafii, trzeba czekać z siedemnaście lat. Pomyślałem sobie, jak ja mam być proboszczem za siedemnaście lat na polskiej parafii, to ja wolę pójść na angielską parafię, wypuścić się na głębsze wody. Ale żeby tak było, to muszę kontynuować studia, bo zacząłem na KUL-u, byłem tam dwa lata, dojeżdżałem, przerwałem, bo się nadarzyła okazja wyjechania do Kanady, bo inaczej nigdy bym nie wyjechał. Poprosiłem więc biskupa w London, żeby mi pozwolił się przenieść do Toronto, tutaj jest katolicki uniwersytet, w London nie ma. (...)

Pojechałem do Toronto, załatwiłem sobie u ks. śp. Kwiatkowskiego, proboszcza Kazimierza, on wtedy potrzebował, bo zmarł ks. Balczak. A wtedy parafia Kazimierza była bardzo duża, największa parafia w Polonii.

– Nie było jeszcze kościoła Kolbego...

– Nie, jeszcze nie było, naturalnie. Wtedy ja zostałem tam przyjęty, ale jako rezydent, z tym że zapisałem się na uniwersytet, St. Michaels College University, i pomagałem u Kazimierza na weekendy, a w ciągu tygodnia dojeżdżałem na uniwersytet. I studiowałem tam dwa lata, trzeci rok pisałem pracę magisterską, master degree (...).

Po dwóch latach zgłosiłem się do biskupa i biskup wysłał mnie do świętej Teresy na wikarego, już oficjalnie. U św. Teresy była taka sytuacja, że tam kiedyś był śp. ks. Świtański, ale on przyjechał z Paryża, i tam odprawiał Mszę św., ale tylko raz w tygodniu i o czwartej po południu, to było niewygodne dla Polaków (...).

Natomiast u św. Teresy przez jakiś czas, nie wiem dokładnie, pięć czy więcej lat, nie było wcale polskiej Mszy Świętej. Wprawdzie tam był ks. Lewandowski, polski ksiądz, ale był proboszczem dla Anglików i nic nie odprawiał po polsku.

Polacy domagali się polskiej mszy i dlatego biskup Fulton, który później został ordynariuszem w St. Catharines, on był tak jak personalny, on mnie tam wysłał. Najpierw mi zaproponował u Piusa X, św. Jamesa albo św. Teresy. Zobaczyłem tam sytuację, że u św. Teresy jeszcze największa jest możliwość dla Polaków, bo tam jest parking i już pewien zwyczaj był.

No i tam się zgodziłem i tam zacząłem odprawiać po polsku, ale postawiłem warunek, albo do południa Msza Święta po polsku i w każdą niedzielę, albo wcale. No i proboszcz się trochę przestraszył i powiedział OK, to do południa będzie Msza św. I zrobiłem o godz. 12.00 i wtedy rzeczywiście Polacy dopisywali, coraz więcej ich było.

– Który to rok był?

– 1974 rok, bo dwa lata byłem w London, dwa lata u Kazimierza, i w 74 roku przyszedłem do św. Teresy już oficjalnie jako wikariusz. To jest parafia angielska, z tym że po polsku zacząłem odprawiać i ludzi było coraz więcej, pełny kościół. Później zmieniłem na 11.00 godzinę, to było jeszcze więcej.
Ale po trzech latach nowy proboszcz przyszedł. No i on trochę, można tak powiedzieć, zazdrościł, że tylu Polaków, a Anglików nie było za dużo. I dlatego powiedział, że ty masz tylu Polaków, bo wybrałeś najlepszą godzinę, i musisz tę godzinę zmienić. A ja sobie pomyślałem tak, jeżeli taka sytuacja jest, to jeżeli mam zmienić, to nie mam innego wyjścia, i zmieniłem chyba na godzinę 9.00 rano. Ale to nie była najlepsza godzina dla Polaków.

Ale z drugiej strony, powiedziałem sobie, że jeżeli już taka jest sytuacja, to poproszę o przeniesienie. I wtedy ksiądz z Polski, ksiądz Stanisław Ćwiertnia, przyjechał tu z wizytą i bardzo chciał zostać. Już trzy lata byłem wtedy u św. Teresy i pomogłem mu, że został przyjęty tutaj do diecezji, i biskup się zgodził, że on będzie ze mną przez rok i ja go przyuczę, a potem pójdę na angielską parafię. I tak się stało. Przyzwyczaiłem go, chodził do szkoły, nauczył się trochę po angielsku i został u św. Teresy, a ja poprosiłem o przeniesienie.

Przenieśli mnie do Canadian Martyrs w Toronto, blisko Scarborough, i tam też była taka sytuacja, że był proboszcz po siedmiu atakach serca, no i niestety w maju, niecały rok pobytu, zmarł i byłem tam administratorem przez niecałe dwa miesiące chyba.

Stamtąd mnie przenieśli do Zwiastowania Matki Bożej w North York. I tam byłem niecały rok i akurat biskup Lacey – był wtedy personalnym – zadzwonił do mnie, że potrzebuje mnie na proboszcza do św. Marcina. W ciągu tygodnia musiałem się przenieść i objąć parafię. Tam byłem przez dziesięć lat, odprawiałem tylko po angielsku. Później stamtąd zostałem przeniesiony do św. Patryka razem z biskupem Laceyem, on też tam był po sąsiedzku, z tym że on tam był wcześniej proboszczem, a proboszcz był tylko rektorem, ale później jakoś to nie pracowało i biskup Lacey poprosił, żeby go zwolnić z tego stanowiska, bo on i tak nie orientuje się, co się w parafii dzieje. A wtedy był już biskup Ambrozić i on mnie zrobił proboszczem oficjalnie, a biskup Lacey był tylko biskupem regionalnym. Biskup Lacey był przez parę lat ze mną, bardzo dobrze się współpracowało z nim, bardzo żeśmy się zaprzyjaźnili, ale później jak miał więcej niż 75 lat, poszedł na emeryturę i później przyszedł biskup Prendergast, był ze mną rok. Później poprosiłem o przeniesienie i przenieśli mnie ze św. Patryka tworzyć nową parafię Merciful Redeemer, to znaczy nie było jeszcze tytułu, tylko grunt był i 80 rodzin, dwie szkoły katolickie.

Nie było gdzie mieszkać.

– W Mississaudze?

– Tak, przy Erin Mills. Więc mieszkałem przez sześć miesięcy w parafii św. Józefa, później dali mi pieniądze, żeby kupić dom, więc kupiłem dom na plebanię, no i zbierałem ludzi i odprawiałem Mszę Świętą najpierw w chorwackim kościele na Mississauga i Eglinton, a później w szkole Blessed Trinity, a potem znowu przeniosłem się do nowej szkoły, do St. Aloysius Gonzaga High School, a po czterech latach zebraliśmy trzy miliony i pozwolili mi budować kościół.

Po czterech latach zaczęliśmy budować kościół, w 2000 roku zaczęliśmy i w 2001 roku skończyliśmy. Kościół był otwarty w 2001 roku. To jest kościół na tysiąc miejsc siedzących.

– Bardzo piękny!

– Tak, bardzo piękny. Teraz ta parafia tak wzrosła. A jeszcze do tego trzeba dopowiedzieć, że ten kościół – to długa historia, mógłbym opowiadać długo – już był zapełniony, szkół było coraz więcej, miałem już wikariusza Filipińczyka, ale to było za dużo dla mnie, bo w międzyczasie miałem operację na serce, potrójne by-passy.

Tam było wtedy już pięć szkół i szpital Credit Valley musieliśmy obsługiwać i to było dla mnie za dużo.

Poprosiłem o przeniesienie na mniejszą parafię. Akurat się zdarzyło, że w tej parafii Chrystusa Króla był ksiądz Andrzej Glaba, który zaczął polską Mszę Świętą parę lat wcześniej, i poprosił, żeby wziąć go do seminarium na profesora, bo doktorat robił na KUL-u. Pozwolili mi tu przyjść na proboszcza.

I tak się stało, że budowałem tutaj od razu plebanię. Plebania była w bardzo złym stanie, myszy latały po domu, bo to był dom zbudowany nie jako plebania, tylko przetwórnia owocowa. I tę przetwórnię ktoś ofiarował parafii i przerobili ją na plebanię. Nie mogłem uwierzyć, że w tym budynku – w tamtym czasie – w piwnicy była glina, klepisko, jak kiedyś w Polsce. Myszy latały, cuchnęło. Więc od razu zburzyłem to i wybudowałem plebanię. To mi zabrało więcej czasu niż budowanie kościoła, miałem problemy, długa historia. Jedna kompania dała mi dobrą cenę, ale później chciała mi obcinać, i musiało to przez prawnika przejść, więc się przedłużyło. Ale w półtora roku to wykończyliśmy i wszystko było OK. Później to grotto wybudowałem, zadaszenie przed kościołem, dużo rzeczy tu zrobiłem.

– Księże Józefie, piękna długa droga. Ta parafia angielska zrobiła się trochę polska, bo funkcjonuje wśród naszej społeczności jako taka przyjazna parafia, że zawsze msza po polsku i wiele też wydarzeń, które się z Polską wiążą, z naszym życiem tutaj, są prelekcje i rekolekcje, Ksiądz zawsze otwierał drzwi dla rodaków.

– Tak, otwieram, bo nie należę do żadnego zgromadzenia, tylko jestem diecezjalnym księdzem. Dla mnie nie ma różnicy, z tego czy innego zakonu, tylko żeby był dobry i żeby budował społeczność i budował wiarę.

Dlatego też sprowadzaliśmy różnych dobrych rekolekcjonistów z Polski, takich którzy rzeczywiście zrobili dużo i porwali tutaj Polaków. I dużo rzeczywiście mieliśmy rekolekcji, nie tylko na Adwent, na Wielkanoc, ale i w ciągu roku, różni księża przyjeżdżali. Ostatnio mieliśmy rekolekcje, ojciec Witko, tylu ludzi było, nigdy w tym kościele tylu ludzi nie widziałem. Cały kościół, chór i sala parafialna przepełnione. Tak że menedżer z No Frills przyszedł do mnie, że ludzie zgłaszają zażalenia, że nie ma gdzie zaparkować, tylu ludzi było!

Różne wydarzenia się tutaj działy, teraz w tę niedzielę będzie na przykład biskup Jan Ozga z Afryki to jest mój przyjaciel, misjonarz.

– Wszystkie rocznice się zbiegają?

– Tak, będzie 75-lecie parafii, moje 50-lecie kapłaństwa, 10 lat pobytu w parafii i moje odejście z parafii. I jeszcze moje 75. urodziny w tym roku.

– Wracając do Polski. Pytałem, kto Księdza uczył religii, wiary, a kto Księdza uczył Polski, uczył miłości Ojczyzny, jak to było?

– To jakoś automatycznie, naturalnie rodzice, byli nie tylko katolikami, ale również patriotami, i tego ducha na pewno z domu wyniosłem. Chociaż w domu byłem tylko do gimnazjum, później byłem w seminarium i poza domem. Ale byłem w Polsce i czułem się zawsze Polakiem, byłem zawsze dumny z tego, a szczególnie jak papieżem został nasz papież.

– Ksiądz został księdzem za czasów kardynała Wyszyńskiego, to też miało wpływ?

– Tak, to też było to. Były te czasy nacisku wielkiego...

– Tysiąclecie Chrztu Polski, były uroczystości, peregrynacje obrazów.

– Poza tym miałem takie bardzo wielkie przeżycie, jak byłem jeszcze ministrantem – byłem wtedy w dziesiątej klasie – gdy umarł Stalin.
I wtedy było takie bardzo przykre wydarzenie w parafii, że miejscowy sekretarz partii przyszedł do proboszcza, z papierosem w ustach, i nakazał, żeby proboszcz dzwonił o godzinie trzeciej, kiedy będzie pogrzeb Stalina.

Proboszcz był kiedyś kapelanem wojskowym, człowiek starszy, po 60-tce już, ale dobrze zbudowany, i prawdopodobnie – to co słyszałem – wytrącił mu tego papierosa i mówi: jak ty przyszedłeś tutaj rozmawiać ze mną, to nie z papierosem.

A ten poszedł i zadzwonił do powiatu, że proboszcz go uderzył. W nocy policja przyjechała, zrobiła rewizję, zerwali podłogę i powiedzieli, że znaleźli amunicję.

Wzięli proboszcza do więzienia do Rzeszowa, trzymali go trzy miesiące w więzieniu. Świadkowie mówili, że trzymali go w wodzie po kolana przez parę godzin. Po trzech miesiącach go wypuścili, wiedzieli, że już umrze, bo na nerki zachorował.

Pamiętam, byłem wtedy na tej uroczystości, było pełno ludzi, masa ludzi, to była po prostu demonstracja, i ten człowiek, jak wyszedł z samochodu, ledwo szedł, i przyszedł do ołtarza, uklęknął i w ogóle nie mógł słowa powiedzieć.

Prosili, żeby powiedział słowo, i w ogóle nie był w stanie nic powiedzieć. I poszedł do zakrystii, zaprowadzili go na plebanię, a chyba tydzień później zmarł.

To było dla mnie takie przeżycie niesamowite. Nawet teraz jestem wzruszony.

Widziałem ten wielki nacisk na Kościół katolicki, i potem w gimnazjum była dyrektorka, wielka komunistka, ZMP było bardzo silne, nacisk był silny na to, do tego stopnia, że jak zobaczyła mnie, to mówiła "jak się masz dziekan", w ironicznym tonie. Myślę, że gdyby nie czuwała nade mną Opatrzność, toby może mnie oblała na maturze, bo była jedną z tych, którzy byli przy tym, ale akurat tak się złożyło, że kiedy ja zacząłem mówić, ktoś tam ją wywołał, ona poszła gdzieś, i nie miałem problemu i zdałem bez kłopotu. Mogła mnie oblać, bo było nas dwudziestu chyba czterech, a siedmioro oblali na maturze. Ale ja byłem pod koniec i już im było wstyd, że tylu oblało, to jakoś to mi przeszło.

To jeżeli chodzi o wiarę, natomiast jeśli chodzi o patriotyzm, to... nie miałem tak za dużo możliwości. Historia była, jaka była, nie była taka, jak powinna być. Ale zawsze miałem sentyment, bo to jedno idzie z drugim, patriotyzm z religią. Pamiętam kardynała Wyszyńskiego, jak byłem w Przemyślu, to tam wtedy był kardynał Wojtyła. Mam zdjęcie kardynała Wyszyńskiego z tego czasu, kardynała Wojtyły... To mi tak jakoś bardzo przyległo do serca...

– Ukształtowało postawę?

– Tak. Zaprzyjaźniłem się z ojcem Rydzykiem, z ojcami redemptorystami, bo widzę, że oni mają patriotyczne podejście i bronią polskości i wiary. Jestem zawsze uczulony na sprawiedliwość i to jest dla mnie bardzo ważne, istotne. Bo może jak nie było tego, to człowiek pragnie tego. Nie ma wolności, pragnie wolności, jak nie było prawdy, chce prawdy, to tak zawsze jest.

– Czy to nie jest tak, że tej wolności trochę nam teraz zaczyna ubywać, i ucieka gdzieś ta prawda?

– Ubolewam nad tym bardzo. Teraz jest tutaj ksiądz Kazimierz, on się bardzo orientuje w sytuacji Polski, bo przyjechał niedawno. Tak że on daje mi możliwości poznać sytuację. Poza tym jeżdżę do Polski co roku, teraz, po operacji serca, jeżdżę co roku do sanatorium w Busku, żeby się jeszcze ratować, zanim "doktor glinka" się za mnie nie weźmie.

– Polacy się garną do tego kościoła, wiele bardzo ciekawych jest przedsięwzięć i bardzo wielu ciekawych ludzi tu przyjeżdża, którzy mówią o różnych aspektach wiary. I Odnowa w Duchu Świętym...

– Grupa modlitewna jest bardzo silna. Zaczęliśmy od kilku osób, może było siedem – dziesięć, a teraz mamy sto sześćdziesiąt.

Jeszcze jedno chciałbym dorzucić, że z mojej parafii rodzinnej pochodzi bardzo wielki człowiek, kardynał Adam Kozłowiecki, ten co w Afryce był, przeszedł przez Dachau, napisał książkę o Dachau. Ja go osobiście spotkałem w Majdanie Królewskim, w parafii, gdy byłem tam na wakacjach. Poza tym kontaktowałem się tu z jego bratem, bo brat mieszka w Scarborough. Było ich trzech. Jeden został zabity na granicy czeskiej, a drugi jest tutaj.

– Na granicy czeskiej został zabity przez komunistów?

– Tak, jak przechodził granicę.

Wielka strata, że historia kapłaństwa, Polaków w kapłaństwie, na misjach itd. nie jest częścią powszechnej wiedzy w Polsce, że tylu kapłanów polskich się przyczyniło i do rozwoju innych krajów, i do rozwoju wiary. To był niesamowity "eksport" polskiego katolicyzmu po całym świecie.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Andrzej Kumor

sobota, 15 czerwiec 2013 22:26

Nasza minisonda z nr. 24/2013

Napisane przez

sonda24-01Małgorzata - Okazało się, że władze amerykańskie podsłuchują transmisje internetowe i rozmowy telefoniczne. - A to tylko na Verizonie. - Ale mówi się, że tu w Kanadzie też to robią. Czy, Pani zdaniem, mają prawo, czy to jest uzasadnione? - Wiem, że podsłuchują, mam Verizona, to wiem, że podsłuchują, no nie powinni tego robić. - Ale oni mówią, że terroryści. - Panie, terrorystów oni sami sobie wyprodukowali -Jedziesz na granicę amerykańską, jesteś terrorystą, wracasz do Kanady, jesteś szmugler - każdy podejrzany. - To, co mamy protestować, czy to już tak musi być w dzisiejszym świecie? - Nie masz Pan na to wpływu, po prostu trzeba uważać na to, co się pisze i mówi!


sonda24-02Kazimierz - W Stanach Zjednoczonych władze podsłuchują telefony, kontrolują Internet, co Pan o tym sądzi, mogą podsłuchiwać, czy jednak idą za daleko w tej wojnie z terroryzmem i troską o bezpieczeństwo? - Z tego, co prezydent Obama twierdzi, to obywatele Stanów Zjednoczonych nie są konkretnie podsłuchiwani, a ściągane są tylko ogólne informacje. - Pan się godzi na zbieranie tego rodzaju informacji, bo to u nas też się mówi, że jesteśmy kontrolowani? - Jestem przeciwko temu, nie chciałbym, żeby gromadzili tego typu informacje, ale wygląda, że nie mamy zbyt dużo w tym do powiedzenia. - Czyli trzeba się pogodzić, bo tak wygląda świat? - Niestety.

 

sonda24-03Janusz - W Ameryce wyszło na jaw, że władze podsłuchują rozmowy telefoniczne, Internet, czy Pana zdaniem mają do tego prawo i powinni to robić? - I mają, i nie mają. Nie powinni, ale działają niby dla naszego dobra, ale według mnie nie powinni. - A czy coś można z tym zrobić, czy Pana zdaniem jest to już rozstrzygnięte i nas będą podsłuchiwać? - No niby powiedzieli tu w Kanadzie, że nas nie podsłuchują, ostatnia wypowiedź ministra obrony była taka, że w Kanadzie nie. - I Pan w to wierzy? - Nie wierzę.

 

Natalia - Władze amerykańskie przyznały się do podsłuchiwania rozmów telefonicznych, Internetu, czy Pani zdaniem rząd powinien takie rzeczy robić, czy ma prawo? - Myślę, że nie. - Używając Internetu czy rozmawiając przez telefon, zdaje sobie Pani sprawę, że rozmowa może był podsłuchiwana, czy raczej jest Pani przekonana, że nikt nie słucha? - Uważam, że nikt nie słyszy. - I Pani nastawienie się nie zmieni? - Nie wiem, myślę, że może się zmienić. - Czy będzie Pani ostrożniejsza w tym, co mówi?- Myślę, że tak.

sobota, 15 czerwiec 2013 22:21

Prawo dla rodzin

Napisane przez

Izabela EmbaloMożliwości sponsorowania rodzinnego są znacznie ograniczone, ponieważ prawo kanadyjskie pozwala na łączenie się z bliskimi w Kanadzie tylko małej grupie krewnych zgodnie z paragrafem 12(1) imigracyjnego kodeksu prawnego Immigration and Refugee Protection Act. Niestety, wielu bliskich krewnych nie jest włączonych w tak zwaną klasę rodzinną według imigracyjnej definicji. Można się dziwić, czy mój brat lub siostra nie są moją rodziną?

Oczywiście są, ale w świetle prawa imigracyjnego, nie jest to relacja podległa sponsorstwu prawa federalnego, z małymi wyjątkami. A zatem proszę zawsze sprawdzić, przed daniem obietnicy krewnemu, czy rzeczywiście można osobę zasponsorować. Uwaga, programy prowincji pozwalają na szersze sponsorowanie, warto zatem także sprawdzić możliwości jakie stwarza rząd prowincji, nie tylko federalny.

W programie federalnym nie można na przykład zasponsorować dorosłego samodzielnego dziecka, nawet jeśli jest to jedynak, podobnie jak wspomniałam brata, siostry, wujka, cioci, kuzynów.

Generalnie prawo pozwala sponsorować:

– współmałżonków lub partnerów
– dzieci (w odpowiednim wieku i przy określonych warunkach finansowej zależności)
– rodziców i dziadków
– osierocone dzieci poniżej 18 roku życia rodziców, rodzeństwa, wnuków sponsora-dzieci adoptowane. Dokładny opis klasy rodzinnej znajduje się w regulacji 117 kodeksu imigracyjnego Kanady.

W dodatku, co jest ciekawym przypadkiem, w sytuacji nieposiadania przez sponsora bliskich w Kanadzie i w Polsce bliskich krewnych –rodziców, dzieci, współmałżonka, prawo zezwala zasponsorować innego bliskiego krewnego. Osoby samotne mogą rozważyć taką opcję, niekiedy jest szansa połączyć się z dalszymi krewnymi.

Dlaczego ograniczono możliwości sponsorskie? Wiąże się to zapewne z licznymi aplikacjami łączenia rodzin w przeszłości. W niektórych kulturach, wielodzietnych, z pomocą jednego imigranta w Kanadzie osiedlało się liczne rodzeństwo, a w następstwie ich współmałżonkowie i ich krewni. Klasa rodzinna została, moim zdaniem, zredukowana, by zachować łączenie rodzinne praktycznie w sposób minimalny-humanitarny. Nie ma też planów, by program sponsorowania rodzinnego rozszerzyć w najbliższym czasie.

Prawo imigracyjne i związane procedury DOKŁADNIE określają, kto może otrzymać pobyt stały i na jakich zasadach.

Małżeństwo nie jest gwarancją otrzymania pobytu stałego, nie każdy obywatel, obywatelka czy rezydent spełnia wymogi sponsorowania i nie każdy kandydat może zostać przyjęty do kanadyjskiej społeczności. Nie wspominam już o bardzo istotnej i decydującej kwestii udowodnienia prawdziwości małżeństwa, i to nie urząd ma udowodnić sprawę, tylko starający się o pozostanie (SPONSOR I KANDYDAT) mają obowiązek udowodnienia, że ich ZWIĄZEK JEST PRAWDZIWY I ZOSTAŁ ZAWARTY JEDYNIE W CELU ZAŁOŻENIA RODZINY W KANADZIE.

Postawa, kiedy klienci, a najczęściej sponsorzy wychodzą z założenia, że urząd imigracyjny jest niemalże zawsze zobowiązany przyznać wizę sponsorską-imigracyjną bliskiemu, jest bardzo błędne i może być tragiczne w rezultatach. Wystarczy sprawdzić listę odwołań od negatywnych decyzji podań o łączenie rodzin, w tym sponsorstwa małżeńskiego, w kanadyjskich trybunałach odwoławczych (Immigration Appeal Division). Kolejki są tak długie, że wnoszący apelacje sponsorzy muszą czekać rok i dłużej na przesłuchanie.

Rzeczywiście sponsorzy posiadają prawa jako osoby zamieszkałe w Kanadzie, to znaczy mogą złożyć podanie o sponsorowanie lub ewentualnie apelować decyzję negatywną.

Jednak zanim zaczną Państwo jakąkolwiek procedurę sponsorowania, należy dowiedzieć się, jakie są zasady prawa imigracyjnego, w szczególności sponsorowania, wtedy unikniecie rozczarowania lub wspomnianej decyzji odmownej i ponownej "walki" o pozostanie osoby Wam bliskiej, w kanadyjskich urzędach i trybunałach.

Wiele osób jest przekonanych, że wysoki dochód i posiadanie legalnego stałego statusu w Kanadzie daje pełne prawo do kanadyjskiego łączenia rodzin (sponsorowania). Myślenie logiczne, ale nie zawsze zgodne z określonymi prawnie zasadami. Na przykład wydawać by się mogło,ze dobry, stały dochód jest obowiązkowym wymogiem sponsorskim, a w praktyce okazuje się, że nie zawsze. W przypadku sponsorowania dzieci w określonym wieku lub współmałżonków nie ma bowiem określonego wymogu co do wysokości zarobków sponsora. W dodatku jeśli sponsor przebywa obecnie za granicą i nie ma dochodów w Kanadzie, nadal ma szanse na sponsorstwo partnera/partnerki, choć musi przekonać władze imigracyjne, że będzie w stanie utrzymać osobę sponsorowana po powrocie.

Warto także wiedzieć, że jeśli sponsor zasponsorował poprzednio kogoś bliskiego w ramach łączenia rodzin i osoby sponsorowane pobierały zasiłek socjalny w czasie trwania sponsorstwa, wówczas w takich wypadkach ponowne sponsorowanie najprawdopodobniej nie zostanie zatwierdzone. Dotyczy to także sponsorstw trwających po rozwodzie czy osiągnięciu dojrzałości – samodzielności sponsorowanych dzieci. Przykładowo jeśli mężczyzna sponsorował żonę, podpisał sponsorstwo na 10 lat w przeszłości i po roku się rozwiódł, a jego żona ponownie w Kanadzie wstąpiła w związek małżeński, nie następny partner jest za nią odpowiedzialny w świetle przepisów imigracyjnych, jedynie osoba, która pierwotnie podpisała sponsorstwo na pobyt stały.

Przepisy dotyczące sponsorowania współmałżonków zmieniły się i obecnie wymagane są jedynie trzy lata sponsorstwa. Jednak pobyt stały przyznawany jest WARUNKOWO, to znaczy, że do dwóch lat rząd może odebrać stały pobyt, jeśli małżeństwo rozpadnie się. Wyjątkiem są pary posiadające wspólne dziecko lub przypadki maltretowania współmałżonki.

Program sponsorowania RODZICÓW, który został zawieszony na dwa lata, będzie powtórnie otwarty na początku 2014 roku, jednak wymóg dochodów sponsora może być podwyższony i będzie sprawdzany dokładnie, może nawet za trzy ostatnie lata.

Liczba miejsc będzie też ograniczona, a zatem jak wynika z nowych przepisów, prawo imigracyjne w wielu kwestiach nie jest już tak przychylne dla rodzin jak w przeszłości.

Izabela Embalo

licencjonowany doradca imigracyjny
POSIADAMY UPRAWNIENIA DO POŚWIADCZANIA DOKUMENTÓW DO PODAŃ IMIGRACYJNYCH - BEZPŁATNIE DLA NASZYCH KLIENTÓW
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ PROSIMY O KONTAKT
Tel. 416 515 2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
DWIE DOGODNE LOKALIZACJE BIURA (TORONTO i ETOBICOKE)
MOŻLIWOŚĆ SPOTKANIA WIECZOREM I W WEEKEND (po uprzednim umówieniu wizyty)
www.emigracjakanada.net

wodaFluorowanie: mniej dziur w zębach, więcej w mózgu

Mississauga

Czy fluorowania wody dostarczanej do mieszkań w regionie Peel jest potrzebne? Manifestacja dotycząca tego problemu odbyła się niedawno w centrum Brampton.

Niektóre kanadyjskie miasta stosują fluorowanie wody, ufając, że pomaga to w zwalczaniu próchnicy zębów. Jeśli jednak sięgnąć do historii tej praktyki, okazuje się, że ze zdrowiem zębów ma niewiele wspólnego.

Przekonanie, że fluorowanie jest bezpieczne, utarło się w latach 50. ubiegłego wieku. Stało się tak za sprawą propagandy podsycanej przez zakłady produkcji aluminium. Związki fluoru są bowiem produktem ubocznym tego procesu. Przekonanie opinii publicznej o dobroczynnym wpływie niewielkich ilości fluoru w wodzie pomogło przedsiębiorstwom uniknąć kosztownych procesów sądowych za skażenie środowiska.

Fluor używany obecnie w wodzie pitnej w regionie Peel nie jest naturalną odmianą tego pierwiastka, ani nawet tą używaną w farmacji (o której wiadomo, że dla człowieka jest szkodliwa). Fluoruje się kwasem fluorokrzemowym, który jest "śmieciem przemysłowym" produkowanym przez zakłady przemysłu azotowego. Do tego jest zanieczyszczony substancjami radioaktywnymi i metalami ciężkimi, takimi jak ołów czy arsen (którego każda ilość jest szkodliwa).

Większość ludzi w tzw. cywilizowanym świecie, w tym 97 proc. Europejczyków i dwie trzecie populacji Kanady, nie spożywa fluorowanej wody. Co więcej, badania nie wykazują mniejszej ilości ubytków w zębach u obywateli państw stosujących fluoryzację wody po wprowadzeniu tej procedury w porównaniu z sytuacją przed.

Fluor gromadzi się w szyszynce i kościach. Wywiera na organizm człowieka szereg działań niepożądanych, wśród których są: obniżenie ilorazu inteligencji, fluoroza zębów (plamy i pękanie szkliwa), fluoroza kości (łamliwość i bóle reumatoidalne), nadmierna aktywność lub ospałość, obniżenie funkcji tarczycy, zwapnienie nerek, choroby układu krążenia, uszkodzenia mózgu i demencja, zakłócenia pracy enzymów (dotyczy 62 enzymów), zwiększone wchłanianie ołowiu i aluminium, wady genetyczne, zaburzenia systemu odpornościowego, zaburzenia wytwarzania kolagenu, zaburzenia wytwarzania przeciwciał, zaburzenia pracy mięśni, zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory, przede wszystkim kości, przyspieszenie procesów starzenia, łamliwość kości, zmniejszenie produkcji melatoniny, przyspieszenie dojrzewania, zaburzenia płodności.

Ryzyko wystąpienia działań niepożądanych zwiększa się u osób z niewydolnością nerek i dzieci karmionych mieszanką rozrabianą fluorowaną wodą.
Fluor jest też szkodliwy dla środowiska. Niestety oczyszczalnie ścieków nie wychwytują związków fluoru, dlatego też pierwiastek ten trafia w efekcie do jeziora Ontario.

Istnieją też etyczne aspekty dodawania fluoru do wody pitnej. Podawanie tego rodzaju substancji powinno być poprzedzone wyrażeniem pisemnej zgody. Nie ma też możliwości sprawdzenia, jaką dawkę fluoru się przyjmuje. A co najistotniejsze, nigdy nie stwierdzono, jakoby przyjmowanie kwasu fluorokrzemowego było bezpieczne dla człowieka.

Tymczasem mieszkańcy regionu Peel, chcą czy nie chcą, "wzbogaconą" wodę pić muszą i nikt ich o zgodę nie pyta.

A Health Canada dalej twierdzi, że to dla zdrowia.

 

 

 

 

Gardiner 24

Gardiner czeka na dynamit?

Toronto

Toronto zastanawia się, co zrobić z autostradą Gardiner. Wiadukty, na których biegnie autostrada, są w coraz gorszym stanie, dotyczy to zwłaszcza dwukilometrowego odcinka wschodniego. Miasto planuje wydać na przebudowę 500 milionów dolarów w ciągu 10 lat.

W związku z tym miasto powróciło do projektów z 2009 roku. Zgłosiło je wtedy sześć firm architektonicznych. Urzędnicy zaznaczają, że są to na razie pomysły, a nie gotowe do realizacji plany. Mają one raczej być punktem wyjścia do dyskusji i jest mało prawdopodobne, by któryś doczekał się realizacji w przedstawionej formie. A pomysły są różne – od zburzenia części wiaduktu na wschód od Jarvis i poprowadzenia drogi na powierzchni ziemi aż do budowy nowego wiaduktu obok istniejącego lub poprowadzenia autostrady w tunelu.

Na temat przedstawianych pomysłów ma powstać raport, który zostanie przedstawiony radzie miasta przyszłej wiosny. Rysunki do projektów wystawione są w Metro Toronto Convention Centre, więc każdy, kto chce, może się z nimi zapoznać.

Dla porównania, w Nowym Jorku przebudowa East River Waterfront Esplanade kosztowała 165 milionów dolarów, zburzenie starego i postawienie nowego Seattle's Alaskan Way Viaduct – 3,8 miliarda dolarów, a wyburzenie West Side Highway w Nowym Jorku – 690 milionów.



Ottawa zapewnia, że nie podgląda i nie podsłuchuje

Ottawa

Korzystanie przez amerykańską agencję bezpieczeństwa z danych osobowych zawartych w największych bankach danych w USA stało się przyczyną dyskusji na temat ochrony prywatności. Biuro komisarza ds. informacji niejawnych przyznało, że praktyka ta budzi poważne niepokoje. W związku z tym również oczy Kanadyjczyków skierowały się na Communications Security Establishment, tutejszego odpowiednika amerykańskiej agencji bezpieczeństwa.

Mieszcząca się w niepozornym budynku w Ottawie CSE zajmuje się kontrolą przekazów komputerowych, satelitarnych, radiowych i telefonicznych.
Główny komisarz CSE jest świadomy stosowanych praktyk pozyskiwania informacji. Informacje znane jako "metadata" – dotyczące stron rozmowy telefonicznej lub wymiany maili, ich lokalizacji i czasu kontaktu – podobno często są zbierane. Dane te nie zawierają jednak treści konwersacji. I tak jednak budzą podejrzenia o łamaniu przepisów o ochronie prywatności.

W grudniu 2011 roku minister spraw zagranicznych Peter MacKay zatwierdził siedem nowych dyrektyw, w tym również jedną dotyczącą pozyskiwania tego rodzaju danych od wywiadów zagranicznych. W dokumencie wspomina się o zapisach mówiących o względach bezpieczeństwa i ochrony danych osobowych, których CSE musi przestrzegać, jednak pięć punktów zawierających konkretne wytyczne zostało wykasowanych z treści przyjętej dyrektywy.

Teoretycznie prawo zabrania szpiegowania Kanadyjczyków, w jakimkolwiek państwie są, a także osób przebywających na terenie Kanady. Jednak National Defence Act mówi, że CSE może "nieumyślnie przechwycić" zapisy rozmów, musi jednak potem odpowiednio te informacje chronić.
Ogranicza się to do przypadków poważnego zagrożenia bezpieczeństwa.

Podczas poniedziałkowego posiedzenia Izby Gmin lider NDP zapytał ministra, czy rząd szpieguje obywateli. MacKay w odpowiedzi stwierdził, że program jest nastawiony przede wszystkim na wychwytywanie zagrożeń z zagranicy.

– Nie szpiegujemy Kanadyjczyków, powiedział. Dodatkowo główny komisarz CSE od wielu lat składa w parlamencie raporty dotyczące wykorzystania danych osobowych.

Nie znaczy to jednak, że danych dotyczących obywateli kanadyjskich nie zbierają obce wywiady. Co więcej, mogą one później udostępniać CSE zgromadzone informacje. Były minister odpowiedzialny za działania CSIS, obecny poseł liberalny Wayne Easter przyznał, że po 11 września taka praktyka była stosowana.

W ten sposób dostarczano danych dla CSE, a czasem też dla CSIS. Pytanie, czy CSE analogicznie przekazuje komuś nieuprawnionemu zebrane informacje o e-mailach i rozmowach telefonicznych. Wiadomo też, że powszechną praktyką agencji wywiadowczych jest przeczesywanie strumieni danych i wychwytywanie określonych "słów-kluczy". Jeśli jakieś dotyczą Kanadyjczyków, zapewne potem następuje wymiana informacji.

Easter popiera pomysł utworzenia komisji parlamentarnej zajmującej się sprawami bezpieczeństwa danych. Rzecznik prasowy CSE powiedział, że agencja nie może mówić o metodach, jakimi się posługuje. Roczny budżet CSA wynosi 400 milionów dolarów. Agencja zatrudnia ponad 2000 osób.

 

 

Jest klepisko, będzie lotnisko

Pickering

Minister finansów Jim Flaherty ogłosił, że w Pickering powstanie nowe lotnisko. Pierwsze samoloty ruszą z niego w 2027 roku. Powiedział, że na obszarze 75 kilometrów kwadratowych, który wrócił do państwa w 1972 roku, zostanie utworzony także nowy park miejski o powierzchni prawie 20 km kw. Część terenów pójdzie pod inwestycje, przy czym minister stwierdził, że Ottawa planuje przeprowadzić konsultacje społeczne i zorganizować szereg spotkań z przedsiębiorcami, zanim podejmie decyzję, co dokładnie powstanie.

Potrzeba nowego lotniska została wykazana już w 2011 roku w studium sporządzonym przez Transport Canada. Mieszkańcy Pickering od wielu lat walczyli z planami lokalizacji nowego lotniska, argumentując swój sprzeciw generowanym przez samoloty hałasem i spadkiem wartości nieruchomości.

 

 

Ofiary antykoncepcji

Ottawa

CBC News podało, że co najmniej 23 Kanadyjki zażywające dwa rodzaje najpopularniejszych tabletek antykoncepcyjnych na świecie – Yaz i Yasmin – zmarły. Na to wskazują dokumenty otrzymane z Health Canada. Większość kobiet zmarła nagle z powodu zakrzepów krwi.

Jedna ze zmarłych, 18-letnia Miranda Scott, ćwiczyła w sali Okanagan na University of British Columbia, gdy nagle upadła i zmarła. Powiedziała tylko, że nie może oddychać. Miało to miejsce trzy lata temu. Matka dziewczyny bierze udział w procesie przeciwko firmie farmaceutycznej Bayer, producentowi pigułek. Po śmierci córki jej matka zaczęła się zastanawiać, co mogło być przyczyną tak nagłego zgonu, wtedy tabletki obudziły jej obawy.

W protokole z autopsji Mirandy Scott stwierdzono zespół rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego, co oznacza, że w naczyniach krwionośnych w obszarze całego ciała dziewczyny pojawiły się małe zakrzepy.

Matthew Baer jest prawnikiem, który reprezentuje setki kobiet z Ontario podczas pozwu zbiorowego przeciwko Bayerowi. Istnieje podejrzenie, ze tabletki Yaz i Yasmin powodują zwiększone ryzyko wystąpienia efektów ubocznych, w tym zakrzepów krwi. Baer dodaje, że Scott miała też zakrzepy w płucach.

Bayer zapłacił już ponad miliard dolarów odszkodowań po procesach, które odbyły się w Stanach Zjednoczonych. Firma nie rezygnuje jednak z produkcji pigułek. Yaz i Yasmin są nazywane "tabletkami nowej generacji", zawierają syntetyczny progesteron, drospirenon, na który Bayer ma wyłączność.

W 2011 roku Health Canada wydało ostrzeżenie dotyczące tabletek Yaz i Yasmin, podkreślając, że leki zawierające drospirenon zwiększają niekiedy trzykrotnie ryzyko powstawania zakrzepów krwi.

Podczas gdy w przypadku innych tabletek tego rodzaju efektów ubocznych doświadcza jedna kobieta na 10 000, dla Yaz i Yasmin będzie ich trzy. Między 2007 a 2013 rokiem stwierdzono 600 przypadków działań niepożądanych, z których 23 zakończyły się śmiercią. Ponad połowa kobiet miała mniej niż 26 lat, najmłodsza – 14.

Skutki uboczne występowały najczęściej zaraz na początku przyjmowania pigułek.

 

 

Ottawa

Ottawa przestrzega, że nałoży cła na wszystkie towary od soku pomarańczowego po chleb, jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią zasad oznaczania i etykietowania mięsa. Dostosowanie się do tych wymogów kosztuje kanadyjskich producentów wieprzowiny i wołowiny ponad miliard dolarów rocznie. Rząd opublikował właśnie listę produktów, które byłyby obciążone dodatkowymi opłatami. Znalazło się na niej m.in. amerykańskie mięso, sery, makarony, niektóre owoce i warzywa, czekolada czy syrop klonowy, a także produkty z innych kategorii takie jak meble biurowe, materace lub biżuteria. Minister rolnictwa Gerry Ritz powiedział, że wymiana handlowa musi odbywać się na równych zasadach. Wprowadzenie nowych przepisów celnych na pewno odczują producenci po obu stronach granicy. Minister podkreślił, że jeśli jednak sytuacja się nie zmieni, trzeba będzie je wprowadzić.

Jest świadomy, że ceny w Kanadzie pójdą wtedy w górę, ale też USA zapłacą swoją cenę. Ritz wezwał Amerykanów do poszanowania zasad etykietowania mięsa zatwierdzonych przez Światową Organizację Handlu (World Trade Organization – WTO). Jej zdaniem, przepisy stosowane w USA dyskryminują zagranicznych producentów mięsa. Dodał, że na wprowadzenie nowych przepisów celnych Kanada będzie musiał uzyskać zgodę WTO, a to pewnie zajmie od 18 do 24 miesięcy. Przepisy stosowane w USA weszły w życie w 2008 roku. Zgodnie z nimi na etykiecie muszą znaleźć się informacje dotyczące nie tylko pochodzenia mięsa, lecz także tego, gdzie zwierzę było hodowane, miejsca uboju i przetwarzania. Zdaniem Kanadyjczyków, to podnosi koszty. W efekcie od czasu wprowadzenia przepisów eksport mięsa i zwierząt rzeźnych do USA drastycznie spadł.

Tymczasem Stany Zjednoczone ogłosiły ostatnio chęć dalszego zaostrzenia wymagań.

 

 

Winnipeg

200 osób zostało ewakuowanych w związku z pożarami lasów w północnej Manitobie. 100 z nich to mieszkańcy małej miejscowości indiańskiej Ilrofd, których przeniesiono do Thompson. Pozostałą setkę stanowią pracownicy Manitoba Hydro. Pracowali w Gillam. Pożary rozpoczęły się w zeszły czwartek właśnie w okolicy Ilford i War Lake, około 1000 kilometrów od Winnipegu. Przez kilka dni w związku ze zmniejszoną widzialnością z powodu dymu była też zamknięta autostrada 280.

 

 

Ottawa

Canada Revenue Agency stoi przed szansą dostępu do danych o setkach Kanadyjczyków posiadających konta w rajach podatkowych. Źródła mówią o przecieku, w którym ujawniono 2,5 miliona plików zawierających dane osobowe i zestawienia finansowe ponad 550 obywateli Kanady powiązanych z firmami lub posiadających depozyty na Karaibach i Południowym Pacyfiku. Informacje te krążą po świecie od kwietnia. Podobno wgląd do nich miał już rząd. Zdaniem niektórych, CRA mogło uzyskać do nich dostęp już w grudniu zeszłego roku. Problem polega jednak na tym, że zgodnie z polityką fiskusa, urząd nie może płacić za pozyskiwanie informacji. Inne kraje w takim wypadku już dawno by zapłaciły odpowiednie kwoty. Dopiero gdy dane stały się publiczne, minister Gail Shea upoważniła CRA do zaangażowania wszelkich możliwych środków, by zyskać do nich dostęp. Informacje pochodzą od International Consortium of Investigative Journalists z Waszyngtonu.

 

 

Montreal

Żydowska restauracja była celem kolejnego zamachu bombowego, trzeciego z serii przeprowadzonych w Montrealu. W Chops Resto Bar w niedzielę tuż po północy było około 30 gości, gdy ktoś wrzucił do środka koktajl Mołotowa. Nikt nie został ranny, a podejrzani zbiegli. Wcześniej zaatakowano pobliską rezydencję, a jeszcze poprzedniej nocy – żydowską kawiarnię. Policja bada możliwe powiązania między zdarzeniami. Minister emigracji Jason Kenney i poseł liberałów Bob Rae potępili zamachy na portalu Twitter.

 

 

Toronto

Rząd zapowiedział w poniedziałek, że zamierza wprowadzić zmiany w przyznawaniu dni chorobowych osobom pracującym w służbach publicznych. Ma to sprawić, że ten rodzaj usług stanie się bardziej wydajny i niezawodny. Przewodniczący skarbu Tony Clement powiedział, że obecny archaiczny system nie działa, nie jest dobry ani dla podatników, ani dla pracowników sektora publicznego. Obecnie niewykorzystane dni zwolnienia chorobowego przechodzą na kolejne lata. Teraz ma powstać tzw. krótkoterminowy program niezdolności do pracy. Program długoterminowej niezdolności do pracy także zostanie zmieniony w taki sposób, aby osobom było łatwiej wrócić do swoich obowiązków. Nowe zasady będą negocjowane ze związkami zawodowymi. Clement podał, że pracownik sektora publicznego wykorzystuje średnio rocznie 18,2 dni chorobowych. W sektorze prywatnym jest to 6,7 dnia.

 

 

Londyn

Na spotkaniu z przedstawicielami przemysłu wydobywczego w London premier Stephen Harper ogłosił, że Kanada wprowadza inicjatywę grupy G8, która nakazuje przedsiębiorcom ujawnianie wszystkich operacji finansowych na rzecz obcych rządów. Dodał, że nasz kraj jest znany z promowania jasnych zasad operacji finansowych w tym sektorze przemysłu. Nowe zasady ujawniania płatności na rzecz rządów obcych państw powstały podczas spotkania grupy ośmiu najbogatszych państw w Deauville we Francji w 2011 roku. Krytycy twierdzą, że tego rodzaju działania są wyjątkowo potrzebne w państwach posiadających wiele bogactw naturalnych, aby przeciwdziałać korupcji. Wprowadzono je już w Stanach Zjednoczonych i Hongkongu. Kanada jest w czołówce, jeśli chodzi o przemysł wydobywczy.

 

Na takiej ścieżce rowerzysty nie rozjadą

Toronto

W Toronto oficjalnie otwarto wydzielone ścieżki rowerowe wzdłuż Sherbourne Street. Są to pierwsze tego rodzaju drogi dla cyklistów w mieście. Trzykilometrowa trasa była używana już od kilku miesięcy, jednak dopiero w poniedziałek burmistrz Ford i radny Denzil Minnan-Wong znaleźli czas na symboliczne przecięcie wstęgi.

Minnan-Wong podkreślił, że takie ścieżki są bezpieczniejsze od tradycyjnych. Wyraził też nadzieję, że może to zachęci mieszkańców do zamiany czterech kółek na dwa. Na poprawę infrastruktury dla rowerzystów miasto przeznaczy w ciągu nadchodzących 10 lat 90 milionów dolarów.

"Nowo otwarta" ścieżka kosztowała 2,5 miliona dolarów. Zainstalowano bariery oddzielające pasy ruchu dla samochodów od części dla rowerów. Betonowe bariery ciągną się od ulic Gerrard do Bloor, a podwyższenie jezdni od Gerrard do Front. Autobusy nie mogą zatrzymywać się na pasie dla rowerów, jednak cykliści powinni ustąpić pierwszeństwa osobom wysiadającym z autobusów i wsiadającym do nich. Kierowcy parkujący na ścieżkach zostaną ukarani mandatem w wysokości 150 dolarów.

Cycle Toronto, grupa zrzeszająca rowerzystów, apeluje o utworzenie podobnych ścieżek wzdłuż ulic Adeleide i Richmond. Minnan-Wong powiedział, że być może prace zaczną się jeszcze w tym roku. Dodał, że ulepszone mają też być trasy na Wellesley Street i Hoskin Avenue.

 

 

Budżet przeszedł z poparciem NDP

Toronto

Nowi demokraci dotrzymali słowa i zagłosowali za budżetem proponowanym przez mniejszościowy rząd liberałów. Tym samym groźba letnich wyborów została oddalona. Rząd może spokojnie pracować do 9 września. 64 posłów głosowało, przeciw było 36.

Premier Kathleen Wynne powiedziała, że w ten sposób dotrzymała obietnicy wprowadzenia budżetu, dzięki któremu życie mieszkańców Ontario zmieni się na lepsze. Z kolei liderka NDP Andrea Horwath stwierdziła, że jej partia wolała współpracować z rządem i negocjować zmiany w budżecie niż całkowicie umyć ręce, jak uczynili to konserwatyści. W ten sposób przyjęta ustawa budżetowa zawiera kilka propozycji nowych demokratów, wśród których są program pracy dla osób młodych, wyższe zasiłki i więcej funduszy na opiekę zdrowotną w domu oraz utworzenie urzędu ds. rozliczeń finansowych.

Lider opozycji Tim Hudak nie omieszkał skrytykować NDP, mówiąc, że demokraci poparli skorumpowany rząd, odwołując się w ten sposób do decyzji o przeniesieniu budowy elektrowni z Mississaugi i Oakville.

 

 

Bił zgodnie z tym, jak go uczyli

Toronto

Policjant z Toronto oskarżony o użycie przemocy podczas aresztowania mężczyzny podczas protestów towarzyszących spotkaniu grupy G20 przed trzema laty twierdzi, że postępował zgodnie z tym, jak został przeszkolony.

33-letni Babak Andalib-Goortani został uniewinniony. Podczas przesłuchania w poniedziałek płakał, gdy przypominał sobie o wydarzeniach z tamtego feralnego dnia. Powiedział, że uderzył pałką aresztowanego, aby inni funkcjonariusze mogli założyć mu kajdanki.

Do aresztowania 30-latka doszło 26 czerwca 2010 roku. Kwestia aresztowania nie podlega dyskusji, kontrowersje wzbudza jednak sposób jego przeprowadzenia.

 

 

Toronto

Amerykański aktor John Malkovich uratował życie 77-latka. Jim i Marilyn Walpole przechodzili wzdłuż rusztowania ustawionego przy ścianie hotelu, gdy Jim wpadł na nie i zranił się w gardło, rozcinając naczynia krwionośne. Z rany trysnęła krew. John Malkovich akurat palił papierosa przy tylnym wejściu do teatru "Elgin", był świadkiem wypadku, podszedł do Jima i ucisnął tętnicę. Dopiero gdy już było po wszystkim, Jim uświadomił sobie, kto go uratował. Mówi, że aktor powiedział tylko, że nazywa się John i wszystko będzie dobrze. Malkovich w filmach najczęściej gra czarne charaktery, ale w produkcji "Dr Jekyll" z 1996 roku zagrał lekarza. Może dzięki przygotowaniom do tamtej roli wiedział teraz, co należy zrobić. Obecnie występuje w torontońskim teatrze w spektaklu "Giacomo Variations", gra Casanovę. Rannego przewieziono do szpitala St. Michael's. Tam powiedziano mu, żeby na razie nie martwił się o ubezpieczenie. Jim i Marilyn Walpole byli w Toronto na weekendowej wycieczce dla seniorów z USA.

 

 

Mississauga

Mississauga Canoe Club z nawiązką zrealizował pomysł zebrania 20 000 dolarów na cele charytatywne podczas 10. Dragon Boat Festival, który odbył się na rzece Credit. 50 startujących klubów i kilku sponsorów zadeklarowało się przekazać 21 900 dolarów dla Cardiac Kids, grupy zajmującej się zbieraniem funduszy dla oddziału kardiologicznego torontońskiego Hospital for Sick Children. Każdego roku klub wybiera inną organizację, na rzecz której będą zbierane pieniądze. Podczas festiwalu odbyły się 42 wyścigi mężczyzn, kobiet, zespołów mieszanych i juniorów ze szkół średnich. Jak co roku zgłaszały się załogi na różnym poziomie, nawet całkiem początkujący, którzy wcześniej mieli wiosła w rękach może trzy razy. Dzień wcześniej, w sobotę, klub organizował na rzece Credit doroczne regaty.

 

 

Thornhill

Jedna z katolickich szkół średnich należąca do York Catholic District School Board obchodziła w marcu "tydzień łączności". Każdy dzień był poświęcony innej grupie – różnym płciom, rasom, orientacji seksualnej i niepełnosprawności. Imprezę zorganizował klub St. Robert Catholic High School's Empowered Student Partnerships (ESP). ESP jest organizacją prowadzoną przez uczniów we współpracy z personelem szkoły i policją. Jej celem jest tworzenie bezpiecznego środowiska szkolnego i przeciwdziałanie przemocy wśród młodzieży. Wiadomo jednak, że aktywiści homoseksualni coraz częściej promują swoje zachowania pod płaszczykiem "bezpieczeństwa" i "walki z przemocą". Podczas wspomnianego tygodnia każdy dzień rozpoczynał się modlitwami przygotowanymi przez uczniów, pokazywano plakaty i filmy. Ostatni dzień obchodzono pod szyldem "Tożsamości płciowej i orientacji seksualnej". Uczniów poproszono o przyjście do szkoły w koszulkach w intensywnych kolorach, co miało wyrażać poparcie dla "tęczowych idei". Zamówiono też tęczowe cupcakes i tatuaże. Tymczasem na stronie internetowej szkoły św. Roberta czytamy, że szkoła jest miejscem, gdzie nauczanie Chrystusa realizowane jest każdego dnia. Katechizm dla szkół katolickich stwierdza, że homoseksualne stosunki płciowe są sprzeczne z prawem naturalnym i nie dają możliwości przekazania życia. W żaden sposób współżycie z osobą tej samej płci nie może być akceptowane, jakkolwiek osoby homoseksualne powinny być mimo wszystko traktowane z szacunkiem, współczuciem i delikatnością.

 

 

Parliament Hill

Rząd federalny zmienia przepisy dotyczące uprawy marihuany i dostępności tego narkotyku do celów zdrowotnych. Minister zdrowia Leona Aglukkaq ogłosiła, że nowe prawo wejdzie w życie jeszcze w tym miesiącu. Minister powiedziała, że nowe przepisy przyczynią się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa obywateli, jednocześnie zapewniając dostęp do marihuany tym, którym jest to rzeczywiście potrzebne. Marihuana będzie traktowana jak inne silne leki sprzedawane osobom chorym. Rośliny przeznaczone do tego celu będą hodowane w warunkach kontrolowanych pod względami sanitarnymi i bezpieczeństwa. Aby ułatwić wprowadzenie nowych przepisów, do 31 marca przyszłego roku mają funkcjonować oba prawa. Od 1 kwietnia 2014 roku Health Canada przestanie produkować i dystrybuować marihuanę w celach leczniczych. Od czasu rozpoczęcia programu w 2001 roku liczba osób mających legalny dostęp do marihuany wzrosła od 500 do 30 000. Wiele z nich zaczęło też hodować konopie na własny użytek. Od przyszłego roku domowe hodowle będą już niedozwolone.

 

 

Toronto

Przejeżdżający Avenue Road będą musieli tego lata uzbroić się w cierpliwość. A to w związku z największym remontem ulicy w centrum miasta. Do 15 sierpnia pasy ruchu między ulicami Bloor i Lawrence mają być systematycznie zamykane, przy czym zawsze co najmniej jeden pas w każdym kierunku będzie przejezdny. Ruch pieszych nie będzie wstrzymany. Koszt remontu ulicy został oszacowany na 6 milionów dolarów. Podczas ostatniej fazy prac zostanie położona nowa nawierzchnia, chodniki, krawężniki oraz będzie wykonane malowanie pasów. Wcześniej wymieniono rury kanalizacyjne. Podobne prace są planowane na Lonsdale Road, Oriole Parkway i Chaplin Crescent. Komisja prac publicznych i infrastruktury prosi mieszkańców o cierpliwość.

 

 

Wkrótce może trzasnąć?

Vancouver

Nowe badania pokazują, że na wybrzeżu Kolumbii Brytyjskiej w ciągu ostatnich 11 000 lat miały miejsce 22 wielkie trzęsienia ziemi. Audrey Dallimore z Royal Roads University mówi jednak, że nie należy się raczej niczego obawiać. Dodaje, że najdłuższy czas między trzęsieniami wynosił tysiąc lat, średnio zjawiska powtarzają się co 500 lat. Ostatnie poważne trzęsienie ziemi miało miejsce na tym terenie 313 lat temu. Naukowcy przeprowadzili badania pierwiastków promieniotwórczych, które miały określić datę ostatnich dużych ruchów tektonicznych ciągnących się od północnych krańców Vancouver Island do Kalifornii. Wyniki porównano z doniesieniami o tsunami w Japonii i stwierdzono, że trzęsienie ziemi miało miejsce o 9 wieczorem 26 stycznia 1700 roku. Do tej pory nie było więc w pisanej historii Kanady trzęsienia ziemi na dużą skalę.

 

 

Eutanazja na tapecie

Quebec

Rząd Quebecu planuje jesienią przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie prawa do uzyskiwania pomocy medycznej w umieraniu.
Ustawa 52 przeszła na razie pierwsze czytanie w parlamencie. Zawiera przede wszystkim warunki, jakie trzeba spełniać, by uzyskać pomoc w przeniesieniu się na "tamten świat". Minister zdrowia Veronique Hivon tworzy komisję, która ma się zająć nadzorem nad wprowadzaniem nowych przepisów, jeśli ustawa zostanie przyjęta.

Ustawa jest odpowiedzią na raport z marca 2012 roku, w którym znalazły się sugestie, że pod określonymi warunkami lekarze mogliby pomagać w eutanazji. Ponadto w 2010 i 2011 roku prowadzone były konsultacje społeczne w tej sprawie.

Na razie eutanazja i pomoc w samobójstwie są czynami karalnymi. Rząd federalny stwierdził, że póki co nie zamierza zmieniać zapisów w kodeksie kryminalnym.

 

 

Monitorujemy z oddali

Ottawa

Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie w piątek przyglądać się przebiegowi wyborów w Iranie. W tym celu zbiera obserwatorów, jednak okazuje się, że żaden z nich nie będzie dopuszczony w pobliże urn. Irańczycy wybierają prezydenta, następcę Mahmuda Ahmadineżada.

Centrum monitoringu powstanie w Munk School of Global Affairs na Uniwersytecie Torontońskim. Stamtąd zebrani będą mogli śledzić przebieg głosowania. Centrum będzie działać do 21 czerwca – jest to dzień, kiedy odbędzie się druga tura wyborów, jeśli w pierwszej żaden z sześciu kandydatów nie uzyska 50 proc. głosów.

Informacje z centrum dostępne będą w Internecie na Google hangout, Twitterze i Facebooku. Będzie można też znaleźć m.in. mapę z naniesionymi punktami wyborczymi, w których są łamane prawa, o czym mają donosić sami głosujący. Na bieżąco głosowanie mają komentować irańscy dziennikarze i eksperci z National Democratic Institute.

Działanie ma w założeniu stać się przyczynkiem do dyskusji politycznej na temat sytuacji w Iranie.

 

 

Wyciekły ścieki

Calgary

Z rurociągu administrowanego przez kompanię naftową z Teksasu wyciekło w północnej Albercie 9,5 miliona litrów zanieczyszczeń przemysłowych. Jak podaje Energy Resources Conservation Board, o wypadku powiadomił Apache Canada Ltd. 1 czerwca. Przerwanie rurociągu nastąpiło około 20 kilometrów na północny wschód od Zama City, niedaleko granicy z Terytoriami Północno-Zachodnimi. Apache usunął przeciek i obecnie trwają prace nad usuwaniem zanieczyszczeń z obszaru liczącego 42 hektary. Woda wypływająca przy okazji wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego zawiera ropę, sól i szereg innych minerałów. Apach twierdzi, że pobliska rzeka Zama nie uległa zanieczyszczeniu. Możliwe jednak, że ścieki dotrą do niej poprzez dopływy. Prowadzony jest monitoring wody.

 

 

Kanadyjskie e-paszporty

Ottawa

Począwszy od 1 lipca 2013 roku wszystkie paszporty wydawane w Kanadzie będą 36-stronicowymi paszportami elektronicznymi – tzw. e-paszportami. Osoby powyżej 16. roku życia będą mogły wybrać okres ważności paszportu – 5 lub 10 lat. Dokumenty dla dzieci będą wydawane na 5 lat.

Kanadyjskie e-paszporty wyglądem nie będą różnić się zasadniczo od tradycyjnych, zostaną jednak wyposażone w szereg nowych zabezpieczeń przed fałszerstwami. W tylnej okładce ma być montowany chip zawierający informacje o posiadaczu dokumentu, te same co na stronie 2. paszportu (poza podpisem), zdjęcie i kod potwierdzający, że organem wydającym dokument jest rząd kanadyjski. Chip będzie tak zabezpieczony, że zapisane na nim informacje nie będą mogły być zmieniane. Do ich odczytu służyć będą specjalne czytniki działające na odległość 10 cm. Ma to chronić przed nieuprawnionym odczytem danych. Służby graniczne nieposiadające urządzeń do obsługi paszportów elektronicznych będą realizować procedury kontrolne w dotychczasowy sposób.

Ponadto ilustracje na poszczególnych stronach także stanowić będą zabezpieczenie. W przypadku problemów z odczytaniem danych z chipa paszport ma być w dalszym ciągu ważny. Osoby, które będą chciały sprawdzić zapisane informacje, mogą to zrobić w każdym z oddziałów Passport Canada.

E-paszporty z powodzeniem używane są od kilku lat w ponad 100 krajach, m.in. USA, Wielkiej Brytanii czy Francji. Nie zanotowano uszkodzeń chipów.

Na razie Kanada wydała 60 000 paszportów wyposażonych w chip, przede wszystkim dyplomatycznych i specjalnych.

 

 

Gotówkę trzeba deklarować

Windsor

W niedzielę amerykańska służba graniczna zatrzymała Kanadyjkę i jej nastoletnią córkę. Kobiety podejrzane są o próbę przemytu 60 000 dolarów, pieniądze ukryte były w biustonoszach. Dodatkowo miały przy sobie 13 000 dol. Do zatrzymania doszło na amerykańskim końcu tunelu Detroit-Windsor.

Zgodnie z prawem USA, osoby wjeżdżające do tego kraju muszą deklarować wwożoną gotówkę, jeśli kwota przekracza 10 000 dolarów. Moura El-Asmar (51 l.) została więc oskarżona o przemyt gotówki i składanie fałszywych zeznań podczas kontroli granicznej. Jej córce nie postawiono żadnych zarzutów. Kobieta miała powiedzieć na początku, że przewozi 3000 kanadyjskich dolarów.

Strażnicy zdecydowali o bardziej szczegółowej kontroli, która obejmowała przeszukanie samochodu i rzeczy należących do El-Asmar oraz pozostałych pasażerów. Celnicy znaleźli 15 000 dolarów amerykańskich i 300 kanadyjskich. W czasie rewizji osobistej odkryto dziwną masę w biustonoszu.

Okazało się, że to schowane w specjalnie zrobionych kieszeniach pieniądze.

W biustonoszu córki znaleziono kolejne 20 000 dolarów.

 

 

Naloty na producentów dopalaczy

Montreal

Akcja zorganizowana przez 400 policjantów z Montrealu i 10 z innych departamentów w Quebecu zakończyła się przechwyceniem 600 000 tabletek tzw. dopalaczy (designer drug pills). 

40 osób zostało aresztowanych. To jednak najprawdopodobniej nie koniec aresztowań.

Policjanci rozpoczęli działania we wtorek o 5 rano jednocześnie w 36 miejscach wokół Montrealu, North Shore i Laurentynów. Działania pod kryptonimem Project Moisson były prowadzone od dziewięciu miesięcy. Franco Di Genova z policji w Laval mówi, że ilość skonfiskowanych dopalaczy może być większa.

Cały czas trwają bowiem rewizje zajętych obiektów. Jednym z miejsc, do których dotarli policjanci, była wytwórnia tabletek w Saint-Hypolyte.
Di Genova przywołał przykłady wcześniejszych podobnych akcji, w tym przypadek z 2012 roku, gdy przechwycono 105 000 tabletek.

 

 

Strzelali się o tereny łowieckie

St. John's

Policja twierdzi, że zaginiony mężczyzna z Cape Breton, 43-letni Phillip Boudreau, zginął podczas strzelaniny, która rozegrała się na wodzie.
Źródła podają, że RCMP zabezpieczyła pistolet podczas przeszukania domu 65-letniego Jamesa Josepha Landry'ego. Landry jest jednym z trzech członków załogi jednostki poławiającej homary oskarżonym o zabójstwo drugiego stopnia. Zdaniem policji, Boudreau wdał się w sprzeczkę z jednym z mężczyzn.

W zeszłym tygodniu bratanica zmarłego, Tara Lynn Boudreau, przyznała, że jej wuj niekiedy podbierał homary z pułapek zastawianych przez kutry. To rzeczywiście mogło być przyczyną konfliktu.

Przypuszczalnie Boudreau przecinał sieci zastawione przez załogę Twin Maggies, gdy jednostka podpłynęła.

Mieszkańcy Petit-de-Grat mówią, że były spięcia na temat zastawiania sieci i obszarów połowów. Świadkowie widzący Twin Maggies z brzegu twierdzą, że słyszeli jakieś 5 strzałów. Niedługo potem u wejścia do portu Petit-de-Grat znaleziono łódź motorową należącą do Boudreau.

Policja stwierdziła, że łódź nosi ślady uderzenia przez większą jednostkę. Podobno kadłub nosi też ślady po kulach. Obecnie trwają badania balistyczne.
Wszyscy trzej podejrzani – 65-letni Landry, 40-letni Craig Landry i 43-letni Dwayne Matthew Samson – przebywają w areszcie do rozpoczęcia procesu 24 czerwca.

 

 

Malezja inwestuje w Kanadzie

Vancouver

Malezyjskie przedsiębiorstwo Petronas ogłosiło plany budowy dwóch zakładów wydobycia gazu ziemnego w Kolumbii Brytyjskiej.

Koncern zainwestuje od 9 do 11 miliardów dolarów w budowę zakładów skraplania LNG, które powstaną na wyspie Lelu w obrębie Port Edward, na południe od Prince Rupert. Kolejne 5 miliardów pochłonie budowa 750-kilometrowego rurociągu, który będzie doprowadzał gaz do zakładów. Rurociąg ma być budowany przez TransCanada Corp.

Plany zostały ogłoszone kilka tygodni po deklaracji rządu liberalnego, który odzyskał władzę w prowincji. Rozwój wydobycia gazu ziemnego był jednym z punktów kampanii wyborczej premier Christy Clark.

W zeszłym tygodniu nominację na ministra ds. wydobycia gazu ziemnego otrzymał Rich Coleman. Coleman stwierdził, że sprostanie wszystkim formalnościom zajmie około dwóch lat. Dopiero wtedy będzie można zacząć budowę. Zagadkowo dodał, że być może inne koncerny też będą zainteresowane podobnymi inwestycjami.

W ramach projektu Pacific Northwest LNG gaz produkowany przez Progress Energy Canada ma być skraplany i przesyłany dalej. Petronas zapowiedział, że znalazł już odbiorcę kanadyjskiego gazu – Japan Petroleum Exploration Co. (Japex)

 

 

W Quebecu piłka nożna bez turbanów

Quebec

Premier Pauline Marois poparła decyzję Quebec Soccer Federation dotyczącą zakazu noszenia turbanów na boisku. Powiedziała też, że wykluczenie federacji przez Canadian Soccer Association jest nieakceptowalne. Jej zdaniem, federacja ma prawo stanowić własne przepisy i jest niezależna, nie podlega federacji kanadyjskiej. Jest to pierwsza wypowiedź separatystycznej Parti Québécois w tej kontrowersyjnej sprawie.

Minister sportu i edukacji Marie Malavoy dodała, że życzyłaby sobie, aby federacja kanadyjska nie ingerowała w decyzje Quebec Soccer Federation, bo cierpią na tym przede wszystkim młodzi ludzie. Amir Khadir, rzecznik prasowy partii Québec Solidaire, dodał, że jakkolwiek partia nie popiera zakazu gry w turbanach, to przychyla się do wypowiedzi pani minister. Powiedział też, że tu potrzebne jest inne podejście – takie, które weźmie pod uwagę zarówno prawo stanowione przez prowincję, jak i prawa religijne.

Quebec Liberal Party tymczasem krytykuje rząd za to, że nie pracuje nad uchwałą, która nawoływałaby do dialogu między federacjami piłki nożnej. Lider liberałów Jean-Marc Fournier przyznał, że wierzy, iż zakaz noszenia turbanów został wydany w dobrej wierze, ale nie zgadza się z wprowadzeniem zasad, które uniemożliwiają grę młodym sikhom.

Z kolei decyzję Canadian Soccer Association poparł Justin Trudeau. W jego krótkim i bezpośrednim wpisie na Twitterze czytamy, że "zakazanie dzieciom gry tylko dlatego, że noszą turban, jest złe. CSA miała pełne prawo wykluczyć QSF".

 

 

Brat Roba Forda opuści ratusz

Toronto

Doug Ford zapewnia, że obecna kadencja jest jego ostatnią w radzie miasta. Nie będzie startował w wyborach w 2014 roku. Za 16 miesięcy opuści ratusz. Ratusz, ale nie politykę. Zamierza bowiem startować w wyborach do parlamentu prowincyjnego. Co prawda ostatnio jakby odsuwał te plany, co było związane z aferą kokainową wokół jego brata Roba Forda. Sam Doug Ford też był w pewnym momencie podejrzany o rozprowadzanie haszyszu wśród młodocianych.

 

 

Bliżej do wolnego handlu z Europą

Londyn

Według niektórych źródeł, podczas rozmów o wolnocłowej wymianie handlowej między Unią Europejską a Kanadą premier Harper zgodził się na wprowadzenie ułatwień dla przejmowania kanadyjskich firm przez Europejczyków.

Kanada zgodziła się też na udział przedsiębiorstw europejskich w sektorze energetycznym. Zmiany te mogą skutkować obniżeniem cen win i mocnych alkoholi. Ponadto Ontario i Kolumbia Brytyjska zgodziły się na określenie i utrzymanie liczby sklepów, które sprzedają tylko i wyłącznie alkohol produkcji krajowej.

Premier Stephen Harper zostaje w Europie jeszcze przez tydzień. Jak na razie ustalono, że towary sprowadzane z Europy do wartości poniżej 1,5 miliarda dolarów będą sprowadzane bez ingerencji rządu.

Jeśli wartość importu będzie miała przekroczyć ten próg, niezbędna stanie się opinia rządu o wpływie na gospodarkę kraju.

W poniedziałek Izba Gmin przegłosowała ustawę budżetową i podniosła wartość importu z 334 milionów do miliarda dolarów. Limit dotyczy jednak tylko przedsiębiorstw prywatnych.

Dla części Kanadyjczyków zapis ten może być kontrowersyjny, z punktu widzenia strony europejskiej jest to jednak największe odstępstwo od założeń, z którymi przystępowała do negocjacji.

Europa zyskała też ochronę podczas sporów dotyczących inwestycji, co oznacza, że przedsiębiorcy europejscy będą mogli pozwać do sądu rząd Kanady, oskarżając go o nierówne traktowanie inwestorów.

Firmy europejskie zyskały też łatwiejszy dostęp do chronionych sektorów gospodarki, takich jak np. telekomunikacja, wydobycie uranu, usługi pocztowe czy rynek ubezpieczeń.

W ciągu siedmiu lat mają być zniesione cła dla przemysłu. Dzięki temu kanadyjscy eksporterzy zaoszczędzą rocznie 213 milionów dolarów, a europejscy – 635 milionów.

Europejczykom łatwiej też będzie wejść na rynek dostaw energii, zwłaszcza w Ontario i Quebecu. Szacuje się, że w Quebecu dostawcy z Europy będą mogli powalczyć nawet o 35 proc. rynku, czyli obecnie 1,1 miliarda dolarów.

Oficjalnie ministrowie nie zdradzają szczegółów rozmów. Mówią, że nic nie jest ustalone, dopóki porozumienie nie zostanie osiągnięte na wszystkich płaszczyznach. Kwestią, która budzi najwięcej sporów, jest w dalszym ciągu eksport kanadyjskiej wołowiny.

Aby było opłacalne przejście na hodowle bez hormonów i antybiotyków, należałoby eksportować za Atlantyk co najmniej 40 000 ton mięsa rocznie.
Trwają też rozmowy w sprawie drobiu, jaj i produktów mlecznych. Ponadto Europa chciałaby uwolnienia rynku dostawców na projekty związane z transportem miejskim w Ontario i Quebecu.

Kanadyjskie prowincje chcą jednak móc preferować lokalnych dostawców usług. Podobno lepiej jest już w kwestii ochrony patentowej, do ustalenia pozostają patenty z zakresu farmacji.

Część analityków uważa, że Kanada ma nóż na gardle, bo Europa negocjuje ze Stanami Zjednoczonymi. Krytycy twierdzą jednak, że rząd podczas negocjacji jest zbyt ustępliwy.

 

 

Cios w handlarzy śmierci

Toronto

Policja przeprowadziła w czwartek akcję Project Traveller na obszarze GTA przeciwko handlarzom broni i narkotyków. Wydano około 30 nakazów aresztowania. W działania zaangażowano jednostki z regionu Peel, York, Halton, Guelph oraz OPP i RCMP.

Kilka osób zatrzymano w czwartek o 4 rano, gdy funkcjonariusze weszli do mieszkania w Etobicoke, przy 320 Dixon Rd. Budynek był otoczony przez setkę policjantów.

Podobno w tym budynku dwóch dziennikarzy "Toronto Sun" widziało nagranie przedstawiające burmistrza Forda palącego crack. W czasie akcji zamknięto ulicę Dixon na odcinku między Kipling i Islington.

 

 


Coś zakręciło wilka

Banff, Alta.

Tim Barlett jechał sobie spokojnie na motocyklu autostradą nr 93 na południe przez Kootenay National Park, gdy z boku wyskoczył wilk i próbował go zaatakować. Mężczyzna ujechał jeszcze około 100 metrów, po czym się zatrzymał i odwrócił głowę. Zwierzę stało na środku drogi. Barlett chciał zrobić zdjęcie, jednak gdy wracał, wilk zaczął uciekać. Najpierw skierował się do lasu, ale po chwili zaczął biec w kierunku motocyklisty. Nie był jednak zbyt zdeterminowany – ostatecznie odwrócił się i czmychnął tam, skąd przyszedł.

 

 

Jeśli chcesz być milionerem...

Ottawa

Każdy, komu marzy się "American dream", powinien przyjechać do Kanady. Taki wniosek nasuwa się po zapoznaniu z raportem sporządzonym na podstawie studiów prowadzonych przez BMO. Otóż dwie trzecie kanadyjskich milionerów zaczynało od własnych biznesów. Co więcej, prawie połowa z nich to imigranci lub Kanadyjczycy w pierwszym pokoleniu (czyli dzieci imigrantów). Dla porównania amerykańscy milionerzy "self-made" stanowią tylko 1/3 wszystkich.

67 proc. kanadyjskich milionerów zapracowało na swój sukces, 20 proc. przyznaje, że co najmniej część bogactwa odziedziczyło. Pozostali doszli do fortuny inaczej – np. poprzez rozwód albo bogatego sponsora. Jednak tylko 4 proc. zamożnych Kanadyjczyków ma mniej niż 40 lat. W USA jest to 24 proc.

Kluczem do sukcesu okazuje się być w wielu przypadkach wykształcenie: ośmiu na 10 milionerów posiada wykształcenie uniwersyteckie poniżej stopnia magistra, 46 proc. to magistrowie, 10 proc. ma tytuł z dziedziny techniki, handlu lub zawodowy. Tylko 9 proc. skończyło edukację na szkole średniej lub wcześniej.

W ankiecie wzięło udział 305 osób posiadających co najmniej milion dolarów. Badanie prowadziła agencja Pollara od 28 marca do 11 kwietnia. Błąd w tym wypadku wynosi 4,5 proc.

Yannick Archambault, dyrektor wykonawczy BMO Harris Private Banking, mówi, że Kanada zawsze była krajem wielu możliwości, co widać w wynikach badań. Imigranci wnieśli ponadto etykę pracy, determinację i ducha przedsiębiorczości.

48 proc. kanadyjskich milionerów to imigranci (24 proc.) lub dzieci, których choć jedno z rodziców jest urodzone poza Kanadą (24 proc.). Z tej grupy 68 proc. mówi, że do bogactwa doszło swoją pracą.

W dalszym ciągu większość milionerów to mężczyźni. Jest jednak pewna poprawa – trzy lata temu kobiety stanowiły tylko 21 proc. grupy, teraz jest ich jedna trzecia. Wśród nich są np. Susan Niczowski, której Summer Fresh Salads osiągnęło 100-milionową sprzedaż, Ann Kaplan, matka szóstki dzieci i właścicielka iFinance Canada Inc., czy Allison Byrne, COO Rocky Mountain Liquor Inc. – firmy, w której 80 proc. czołowych stanowisk piastują kobiety. Archambault podkreśla, że kobiety są coraz bardziej przedsiębiorcze, chcą zdobywać wiedzę, dążą do niezależności finansowej i bardziej interesują się rynkami finansowymi. Zmienia się też podejście do rodziny i kobieta nie jest już tą osobą, która zostaje z dziećmi w domu. Poza tym rząd tworzy warunki do wyrównywania szans. Jedna z komisji w rządzie federalnym stara się właśnie zachęcać kobiety do zasiadania w radach nadzorczych firm. Kroki w podobnym kierunku podejmuje też rząd Ontario.

 

 

Podszywał się pod posiadaczy kont

Ottawa

Policja w Ottawie aresztowała w Orleans mieszkańca Mississaugi, który próbował wypłacić pieniądze z cudzego konta. Zatrzymanemu postawiono zarzuty wielokrotnych nadużyć finansowych. Podejrzewa się, że 29-letni Ralph Henry Sanon oszukał banki i inne instytucje finansowe w Ontario na 500 000 dolarów. Mężczyzna podszywał się pod inne osoby i uzyskiwał dostęp do ich kont, posługując się fałszywymi dokumentami. Odpowie też za posługiwanie się fałszywymi dokumentami tożsamości, podszywanie się pod inne osoby oraz nieuprawnione posiadanie danych dotyczących kart kredytowych.

 

 

Ford zapowiada zielone fale

Toronto

Burmistrz Rob Ford zapowiedział we wtorek, że miasto ma plan, jak usprawnić ruch, instalując skoordynowaną sygnalizację świetlną na ponad tysiącu skrzyżowań. Inwestycja miałaby pochłonąć 7,4 miliona dolarów w tym roku i 10,9 miliona w przyszłym.

Ostatnio zmieniany poniedziałek, 17 czerwiec 2013 00:38

Spis treści numeru 24 (14 - 20 czerwca 2013)

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.