Szczerze mówiąc, czuję się oszukany przez Patricka Browna.
Nowy program nauczania o seksie w ontaryjskich szkołach średnich to skandal. Popierałem kandydaturę Monte McNaughtona na lidera ontaryjskiej Partii Postępowo-Konserwatywnej, bo obiecał, że go zmieni; gdy wycofał się z wyścigu wezwał do głosowania na Patricka Browna i "przekazał" mu głosy.
Zagłosowałem.
Szybko jednak okazało się, że Brown ma w nosie podjęte zobowiązania ochrony praw rodziców do wychowywania dzieci. Poczułem się jak ktoś, kogo zrobiono w balona. W takiej sytucji są tysiące innych wyborców PC.
Co to oznacza?
Otóż, Brown, który niestety z naszą pomocą został liderem PC, jest niewiarygodnym krętaczem, przez co zmniejsza szanse partii na wygraną z Liberałami.
Gdyby był zręczniejszy, nie zachowywałby się tak bezczelnie i nie zniechęcał całej grupy społecznych konserwatystów, polaryzując w ten sposób środowisko. Wygląda na to, że z powodu głupoty Patricka, część konserwatywnych wyborców uzna, że nie ma na kogo głosować i zostanie w domu, co w warunkach większościowej ordynacji może nam wszystkim ściągnąć kolejne utrapienie na głowę - następną kadencję coraz bardziej oderwanych od realu socjalinżynierów z Partii Liberalnej.
Dlatego Patrick Brown powinien ustąpić. Dla dobra partii i dla dobra kraju
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!