"Sprawiedliwość"
W Warszawie 31 maja odbyło się wielkie spotkanie rodaków pokrzywdzonych przez różne organa władzy, które zorganizował Ruch Społeczny Niepokonani.
W ich deklaracji jest napisane: zmierzamy dbać o to, aby był przestrzegany i umacniany szacunek do konstytucyjnych praw obywatela, zwalczając wszelkiego rodzaju wynaturzenia zakorzenione w strukturach władzy, które przypominają niekiedy postać zdemoralizowanego "państwa w państwie". "Niepokonani", czytamy dalej, to ludzie pokrzywdzeni przez organy państwa, które w sposób bezpodstawny doprowadziły do upadku ich firm. Niektórych z nich bez zebrania materiału dowodowego oskarżono o przestępstwa, a innych w sposób bezkrytyczny osądzały. Najgorsze, że "praworządna" prokuratura przy zgodzie sądów przetrzymuje tymczasowo moc ludzi. Rekordzista siedzi "tymczasowo" 9 lat.
Posypały się skargi do sądu UE i zanosi się na grube odszkodowania. Co zadziwiające, połowę skarg do Strasburga to skargi z Polski, a Polska to tylko 8% ludności UE.
Nikt z występujących nie proponował jednak, by prezydent Komorowski nakazał zwolnić wszystkich przetrzymywanych ponad dwa lata. Okazuje się, że w Polsce jest moc, ba cała fala skandalicznych działań władz, prokuratorów, sędziów itd. Aresztuje się w świetle jupiterów ludzi i potem osadza w więzieniu, by w bardzo wielu przypadkach nie móc im dowieść niczego złego.
Tak było z twórcą firmy Optimus i co gorsza okazało się, że ktoś usłużny chciał pomóc mu wydostać się z kłopotów za drobną sumkę. Pan Kluska wydostał się sam, a co najgorsze nikt kto brał udział w jego aresztowaniu i przetrzymywaniu nie został ukarany. Sędziowie i prokuratorzy są bezkarni. Nie ma na nich bata. Prokuratorzy fałszują dokumenty i a sędziowie fałszują protokoły rozpraw. Ktoś na sali mówił, że jest złe prawo, tak ale ktoś inny powiedział, że złe prawo to może 5% zła, a 95% zła to sami sędziowie i prokuratorzy. Jest wiele w tym złego, bo Polska odziedziczyła "służbę sprawiedliwości" z komuny, ale przecież 20 lat to dość czasu, by pozbyć się złych nawyków.
Niestety, nie przeprowadzono lustracji sędziów, a jak powiedziano na spotkaniu, ręka rękę myje. Ktoś mówił, że naprawić Rzeczpospolitą mogą wolne media, ale ile tych mediów było na sali kongresowej... W piątek sprawdziłem, ani w "Gazecie Polskiej" ani w "Naszym Dzienniku" nie było o spotkaniu słowa - było tylko w "Rzeczpospolitej".
Tu wiele dobrego trzeba powiedzieć o TV POLSAT pana Solarza i najciekawsze ma być wydana książka opisujące różne perypetie obywateli, zbiór artykułów z tygodnika NIE. Mówiąc szczerze, najlepszy artykuł o mnie też ukazał się na łamach tego pisma, ale szukając go miałem wrażenie, że maczam ręce w gównie. Przepraszam, ale takie miałem wrażenie.
Ilu Polaków zostało pozbawionych firm, uczciwie zarobionych pieniędzy, ilu popełniło samobójstwo, ile rozpadło się rodzin tego nikt nie zliczy. Gorzej, że wielu widzi konkretne przypadki, ale nikt nie powiedział, ile w sumie ucierpiał na tych draństwach cały Naród. Ponadto przetrzymywanie kilkanaście tysięcy ludzi do "sprawy" kosztuje, trzeba ich mimo wszystko karmić, czy ktoś oszacował te koszty?
Ponadto jak zbankrutowała w wyniku "działań" organów RP jakaś firma to stracili pracę ludzie itd. Chyba sędziowie i prokuratorzy by nie szafowali tak "hojnie" aresztem tymczasowym, gdyby sami posiedzieli z tydzień, dwa i może warto im takie wczasy "zafundować". Rozmawiałem po tym spotkaniu ze znajomym i twierdził, że trzeba przywrócić funkcję "sędziego śledczego" czym by się odebrało prokuratorom część ich władzy i nie mieliby okazji wsadzania kogoś "tymczasowo".
Na imprezie pani z Zakopanego dała mi plik materiałów o tamtejszej sprawiedliwości. Okazało się że w 1973 roku "przejęto" na potrzeby służby zdrowia willę Diane i co gorzej nawet nie dano przewidywanych w tym czasie rekompensat. Po 1990 roku właścicielka poszła do Sądu Administracyjnego i mimo, że sprawa była w toku starosta tatrzański willę sprzedał.
Był tam też panel, doskonale wystąpił były wicepremier, mecenas Giertych, który wskazywał, że nie ma bata nad sędziami i prokuratorami, a jako adwokat to wie, co mówi.
Ba choć go nie lubię osobiście to śmiem twierdzić, że zna temat i byłby dobrym ministrem sprawiedliwości Wśród zebranych rozdawano tekst - ulotkę referendum Obywatelskiej 3-maja- 4 czerwca gdzie były żądania zadania 10 pytań. Było tam pytanie, czy jesteś za tym, by połowa sejmu była wybierana w jednomandatowych okręgach.
Nie. Najpierw trzeba sejm odchudzić do 300 posłów i 40 z nich, a nie połowa powinna być wybierana w jednomandatowych okręgach. Inaczej jest tak, jak we Francji, gdzie Front Narodowy zdobywa 20% głosów, a nie ma jednego posła. Podobnie było raz w Kanadzie, bodaj w 1992 r. gdzie Partia Konserwatywna zdobyła tyleż głosów i miała 2 posłów.
Przy okazji wyszły kuriozalne rzeczy. Okazuje się, że Orderem Polonia Restituta został odznaczony człowiek skazany wyrokiem prawomocnym, pozbawiony praw obywatelskich i honorowych, a w Katowicach nadal sprawuje swą funkcję prokurator skazany prawomocnym wyrokiem na 4 lata więzienia. Ile podobnych kwiatków jest jeszcze, nikt nie wie.
Na czele organizacji Pokrzywdzonych stoi 12 osób, ale najgorsze, że na sali było raptem 6 posłów opozycji z panem Palikotem oraz dwóch byłych posłów Pan Roman Giertych i czołowy lewak pan Piotr Ikonowicz, były szef PPS. Było zarezerwowane miejsce dla marszałków sejmu i senatu, ministra sprawiedliwości i finansów, Rzecznika Praw Obywatelskich itd. Oni olali imprezę i na nich też nie ma bata.
Jeszcze jeden dowód "sprawiedliwości" w PRL-bis. Sąd rozpatrzył w przyspieszonym tempie bez udziału adwokata sprawę oskarżonego kibica Legii Piotra Staruchowicza i wsadził go na miesiąc.
Potem prokurator nie był łaskaw wskazać, gdzie on jest i adwokat szukał go po różnych aresztach koło Warszawy.
Parada "nierówności"
Pod osłoną kilkuset policjantów przeszła w sobotę w Warszawie od placu Konstytucji do Starego Miasta manifestacja lesbijek i pederastów. Co ciekawe, mało kto przyglądał się tym krzykliwym przebierańcom, których pochód miał z 250 metrów długości wliczając w to kilka ciężarówek z trybunami, w tym jedną SLD i jedną Palikota. W sumie nie było tam 2000 ludzi,czyli w porównaniu do manifestacji narodowych czy w obronie TV TRWAM to peanuts.
Niestety wielkie koszty zabezpieczenia tych ludzi poniosła policja, kto je pokryje, oczywiście obywatele nie organizatorzy tego happeningu.
Było lepiej
Ostatnio piszą, że będą ułatwienia w ruchu granicznym między enklawą kaliningradzką a sąsiedzkimi miastami w Polsce. Niektórym to się nie podoba, ale im więcej ruchu tym bardziej rozwijają się sąsiednie rejony. Niestety od 1990 r. jest nie lepiej a coraz gorzej. Kiedyś na Stadionie Dziesięciolecia można było spotkać ludzi aż z Syberii. Oczywiście każdy zostawiał tu sporo zielonych. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba do roku 2000 jeździło się na Białoruś i do Rosji na niewiele znaczące vouchery sprzedawane po 10 zl. Poza tym były pieczątki AB, które potrafił sobie każdy załatwić przedstawiając pismo jakiejkolwiek firmy z pieczątką, że dana osoba jedzie służbowo do Rosji czy Białorusi.
Teraz wizy drogie, a ile czasu trzeba spędzić w kolejkach.
Marsz w Warszawie
Kardynał Nycz zorganizował wielki happening w stolicy. Moc ludzi przeszło Marszem dla Życia i Rodziny od Placu Teatralnego do budowanego Sanktuarium Opatrzności Bożej w Wilanowie, gdzie po mszy był festiwal dla starszych i młodzieży. Moje dzieci zupełnie dobrze się tam bawiły.
Przed Euro
Gdzie można są malunki, reklamujące Euro. W przejściu pod radem Marszałkowskiej i Jerozolimskich są malunki, które z różnych miejsc wyglądają inaczej, sponsor Coca Cola. Jest wielki malunek na budynku na rogu Jana Pawła II i Jerozolimskich, są malunki w metro i w wielu miejscach Warszawy.
Poza tym są naklejki na autobusach itd. Ponoć podobnie jest w innych miastach gdzie zawita Euro.
Ile te naklejki kosztowały i ile ich zdjęcie będzie kosztowało.
Dalej jest pewne zdenerwowanie bo kibice z Rosji mogą się pojawić w koszulkach z sierpem i młotem i ten i ów zapowiada walki między nimi a rodakami. Czy jednak spełni się przepowiednia Matki Bożej, że będzie w Polsce rewolucja?
Votum separatum.
W poniedziałkowym "Naszym Dzienniku" jest długi wywiad Andrzeja Gwiazdy poświęcony rocznicy obalenia rządu Jana Olszewskiego. Zapewne był to dobry rząd, może najlepszy, ale Andrzej, do którego zwolenników należę też nie jest bez winy.
W czasie trwania Zjazdu "Solidarności" w Olimpii w 1990 r. pojechaliśmy z Jankiem Rulewskim namówić go by nań przyszedł, a Janek Rulewski gotowy był mu oddać swój głos i wiele na tym zjeździe by poszło inaczej bo wielu ludzi było jego zwolennikami. Niestety Andrzej na zjazd nie poszedł.
Dalej po wyborach prezydenckich Lech Wałęsa zadzwonił do niego i jak mi sam Andrzej opowiadał proponował mu drugie miejsce w kraju czyli premierostwo. Znów okazje przepuścił a mówienie, że by Lech go wykorzystał i że Lechowi nie wolno było wierzyć to wymówki. Gdyby wpadł w konkretny konflikt z Lechem to mógł sprawę wygrać w mediach.
Niestety Andrzej się wycofał z gry i teraz boleję że jest na manowcach, a jak Lech mówił to najinteligentniejszy człowiek jakiego znał.
Aleksander graf Pruszyński
Mińsk
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!