farolwebad1

A+ A A-

Pani starsza kaszle...

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Ratajewska14 sierpnia 2012 – nadal Niemcy i ja nadal jako opiekunka ludzi starszych
Pani starsza niemiecka kaszle, ale biega rano naokoło jeziorka , aby nie stracić znajomości. Niemcy bardzo cenią przyjaźnie, doceniają je i utrzymują.


Przypominam sobie moją koleżankę, która jak zobaczyła, że syn śpieszy się do kolegi, kazała mu usiąść i przeczekać chociaż 10 minut. – Niech nie myśli, że tobie tak na nim zależy! – Było to szokujące, bo chłopak miał 7 lat, była niedziela i szczęśliwy leciał pograć w piłkę. Patrzyłam na znajomą i myślałam, po co ten fałsz w życiu. On życie tylko utrudnia. Osoby tak wychowane są nieczytelne i mogą być w życiu nieszczęśliwe, jeśli będą tak postępować z partnerem.


Szkoda mi było tego chłopaka. Cały jego entuzjazm zmieniał się w poczucie krzywdy.
Czy on też potem będzie wychowywał tak swoje dzieci? A może właśnie nie, może na odwrót, bo będzie czuł więcej.
Ale wrócę do mojej wspólnej ze starszym małżeństwem niemieckim wycieczki.
Pojechaliśmy z dziadka rolatorem w bagażniku. Dziadek był wystrojony jak nigdy.
Niedaleko zamku, pomalowanego już w praktyczny sposób na biało. Na pewno wcześniej, dużo wcześniej kapał od złotej farby. Odbywają się teraz przed nim różne imprezy, np. kino letnie. Ławki porozkładane, siano dla małych dzieci przywiezione, słońce cudownie popołudniowo świecące. I do tego jeszcze jeden stolik z panami w garniturach, którzy reklamowali nowy samochód audi. Jaki był piękny! Nie mogę go zapomnieć, czarnogranatowy. Kosztował ponad 17 tysięcy euro, a kabriolet ponad 30 tysięcy euro. Kabriolet za strojny i za wielki, ale tamten miał cudownie przyciemniane szyby, w kolorze grafitu. Nowego samochodu nigdy nie miałam. Same staruchy. Pamiętam, jak zrobiłam w 2000 roku prawo jazdy, wreszcie. Wreszcie, bo za piątym razem dopiero zdałam, a mogłam już zdać za pierwszym razem, ale pod koniec egzaminu wysiadłam z samochodu i powiedziałam, że jeśli teraz zdam, to na pewno nie będę jeździć. Bo tak by było. Ledwo radziłam sobie z jazdą do tyłu. Moje koleżanki, które za wcześnie zrobiły prawo jazdy, wcale nie jeździły, bały się. A ja bym woziła moje dzieci. Gdybym zdała za tym pierwszym razem, tobym narażała moje dzieci.


No więc postąpiłam jak mój wujek, ojca brat, który będąc na politechnice w Łodzi, specjalnie nie zdał jakiegoś ostatniego egzaminu, bo uważał, że jeszcze niedostatecznie umie materiał z tego roku.
Potem już czułam, że umiem jeździć, ale trafiałam na humorzastych egzaminatorów. Nauczyciel prawa jazdy powtarzał mi – Pani na kursie ma zdać egzamin, a nie nauczyć się jeździć!


Jednak się trochę i nauczyłam. Jednak, jak patrzę, jak Niemcy parkują między bokiem stojącymi przy drodze samochodami, to im zazdroszczę tej umiejętności. Najpierw wystawiają nos samochodu i wcale nie przejmują się jadącym z tyłu, że musi on trochę poczekać. Mają mało miejsca, ale jakoś wpakują ten swój samochód też bokiem. Możliwe, że mają czujniki czy sygnalizatory odległości i łatwiej jest im to zrobić.
Rok temu, jak byłam w Duesseldorfie, przywiozłam moją starszą panią na ergoterapię, czyli takie ćwiczenia umysłowo-psychiczne. Co to jest "ergo"? Ergo… ergo. Hm... nie wiem. Nieważne.


Musiałam odpowiednio wyszykować starszą panią, dotrzeć na czas. Widzę wolne miejsce, więc wpakowałam się naszym samochodem. Samochód był zielonkawo-złoty i moja starsza pani zawsze cieszyła się z jego wyglądu. Był kolorowy i z daleka go było widać. Słuchajcie więc starsi ludzie! Samochód trzeba kupować w starszym wieku najlepiej czerwony albo żółty. Jeśli go postawimy przed marketem i zapomnimy, gdzie go zostawiliśmy, to łatwo go znajdziemy. Więc zostawiłam ten samochód między innymi samochodami i poszłam na zakupy. Miałam 45 minut czasu, bo tyle trwała ergoterapia. Dostałam od pani 10 euro, wracam zadowolona, ze skarpetami dla dzieci, a widzę faceta wściekłego przed moim samochodem. Okazało się, że tam, na jego bramie jest zakaz parkowania. Jak wjeżdżałam, to bramy z mojej strony nie było widać... Ale wiedziałam już, że coś jest źle. Facet był wpieniony, bo już czekał pół godziny. Na nic zdało się moje tłumaczenie, on już wezwał policję. O Boże, coś strasznego, jak wysokie tu są mandaty? Zrobiło się miejsce obok, mogłabym przestawić mój samochód, ale on się nie zgadza i każe mi czekać. W końcu policja przyjechała. Podbiegłam do nich… to była młoda policjantka i policjant. Mówię im, że jestem polską opiekunką, że moja pani starsza jest tutaj u lekarza, że ją przywiozłam. Byli dla mnie bardzo mili i polecili mi tylko cofnąć samochód do tyłu, gdzie było właśnie miejsce. Pojechali i jeszcze wesoło machali mi z samochodu. Facet był zły i rozczarowany ogromnie, że mnie żadna kara nie spotkała. Myślę, że często nie może wjechać do swojej bramy w centrum miasta.


Ale wracam do teraźniejszości. Ten piękny samochód, audi, zamek biały i my, którzy tu przyjechaliśmy na spotkanie książkowe.
Spotkania odbywają się raz na miesiąc. Duża sala, ciasto własnej roboty, kawa i skarbonka, gdzie można wrzucać pieniążki za poczęstunek. Niemcy dopiero na końcu spotkania wrzucali. Przy scenie były stoliki, ale babcia niemiecka stwierdziła, że my nie tacy ważni, więc usiedliśmy na krzesłach, obok siebie. Kawa była w dużych kubkach i ją stawialiśmy na podłodze, przy nodze krzesła.
Ja miałam tabletki dla dziadka ze sobą. Bierze je czasami co dwie godziny. Jeśli nie weźmie, będzie się trząsł i robił głupie miny, bo to Parkinson.
Dwie Niemki i dwóch Niemców ze stolika pośrodku recenzowało kolejno przeczytane przez siebie książki. Publiczność stanowiły wystrojone starsze panie i trochę też było starszych panów. Tym razem spotkanie dotyczyło książek zagranicznych autorów, którzy pisali w języku niemieckim. Na pierwszym miejscu Polska i dwie książki tego samego autora. Pierwszy tytuł – Serce Chopina , drugi – Nóż i… coś tam. Trzy razy zaśmiano się, gdy recenzent szybko jakieś uwagi dodał. Żałowałam, że nie zrozumiałam, myślałam, że po przyjściu do domu dowiem się od mojej pani. Niestety, nie pamiętała.


Była też Grecja i Turcja, Bułgaria i Syria. Wszystkie książki na pewno bardzo ciekawe, bo ciekawe były losy ich autorów, którzy po wielu perypetiach życiowych, trudnościach, dotarli do Niemiec i rozsiadłszy się wygodnie w fotelu, mogli teraz opisywać to, co przeżyli.
Dwie panie recenzentki były grube i widać było, że chciały się schować za szerokimi białymi i za długimi bluzami i czarnymi spodniami. Jedna z nich opowiadała z niesamowitą pasją i wyraźnie, wiec mogłam ją zrozumieć. Słuchając jej, zapominało się o tym, gdzie się jest, gdzie się siedzi.
Rano byłam w kościele ewangelickim na mszy. W pobliżu nie ma katolickiego kościoła. W kościele tym było bardzo długie kazanie. Słuchałam, chociaż mało co rozumiałam, bo to przecież po niemiecku.
Więc ten dzień, to był mój dzień słuchania.


Obok mnie siedział starszy pan, który w pewnej chwili wziął moją kartkę z programem recenzji i dal mi swoją kartkę. Taką samą. Nie taką sama, bo potem zauważyłam adres emailowy, który napisał ołówkiem.
Pan ten ładnie pisze o moim uśmiechu, którego nie może zapomnieć. Miło mi się to czyta.
Są ludzie, którzy potrafią mówić, ale nie potrafią pisać. Ten pan pięknie pisze. No, zresztą, piękny temat sobie znalazł.
Śmiejecie się już?


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.