Jestem spakowana, jeszcze drobne zmiany. Nie biorę sukienki, same spodnie. Żałuję że wczoraj nie poprosiłam, o telefon opiekunki, którą mam zmienić. Biorę jak najmniej i to takie rzeczy, których mam w nadmiarze, najczęściej kupione w szmateksie. Niemcy te rzeczy cenią, bo są kupione w dobrych firmach. W razie czego, mogę je zostawić, gdy nakupuję tam za dużo.
Boję się, następna noc nerwowa, a jutro cały dzień jazda przez Niemcy. Obok, na prawym pasie, suną wielkie TIR-y, jeden za drugim. Czasem nad ranem, około 5 tej, korek, przed którąś z dużych miejscowości. Robią go ludzie dojeżdżający rano do pracy. Trzeba czekać, a potem suną wszystkie pojazdy najpierw wolniutko, potem coraz szybciej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!