Oprócz nas, zwykłych zjadaczy chleba, mieszkają tutaj na emigracji, również ludzie kultury, ludzie innej klasy.
Do takich zalicza się Jarek Dąbrowski, który od czasu do czasu wydaje magazyn Punkt. ca, rzecz unikatową na naszym emigracyjnym rynku.
Mam właśnie przed sobą jego najnowszy numer wydrukowany na pięknym, błyszczącym papierze. Zawiera teksty starannie dobrane i wybrane i w sumie to smutno, że jednak ukazuje się raczej „od czasu” niż „do czasu”, czyli bardzo nieregularnie.
No ale tak to już jest, bo wszystko zależy od tego, jak się uda zebrać reklamy czy pieniądze.
Punkt.ca jest dwujęzyczny, z myślą o tym, że nasze pokolenie emigracji tak zwanej solidarnościowej powoli odchodzi, a dzieci, jeśli mówią po polsku, bo większość mówi, to po polsku czytają z trudnością. Dlatego też u nas, w „Gońcu”, też sporadycznie zamieszczamy stronę w języku angielskim z sugestią; daj przeczytać dziecku, bo też mamy świadomość, że nasza gazeta do tych dzieci raczej nie dociera.
Mamy w największym najnowszym punkcie wiele ciekawych tekstów, między innymi o zmarłym nie tak dawno Jurku Kołaczu, światowej sławy artyście malarzu, ilustratorze; mamy też tekst Kazimierza Brauna po angielsku o Maksymilianie Kolbem czy wreszcie przedstawienie sylwetki przedwojennej jeszcze polskiej aktorki, piękności Ireny Habrowskiej-Jellaczyc, twórczyni teatru polskiego w Toronto.
Kultura emigracyjna jest w Toronto i okolicach bujna i bogata, problem w tym, że nie zawsze my, zwykli zjadacze chleba, o niej wiemy, dlatego dobrze się dzieje, że jest ktoś taki jak Jarek Dąbrowski, który te nasze perełki niże na sznur swojego wydawnictwa.
Dlatego jeśli ktoś trafi, warto się schylić po ten sznur pereł. Warto przeczytać choć jeden tekst i warto dać poczytać dzieciom.
Punkt.ca jest na terenie aglomeracji torontońskiej darmowy.
Nie samym chlebem człowiek żyje, a gdy nie ma kultury, jest jak martwy.
Andrzej Kumor