Według żydowskiego tygodnika "The Forward", Chiny, prześladują mieszkających tam żydów. Chińczycy nie uznają judaizmu jako wyznania dopuszczalnego w ChRL. Czas przerwać milczenie mówi Anson Laytner, były prezes Instytutu sino-judaistycznego, który mieszka w Chinach od lat 80. Władze zamknęły jedyny żydowski ośrodek kształcenia w Kaifeng, prowadzony przez izraelską organizację Shavei Israel. Zakazano również zagranicznych żydowskich wycieczek w tym mieście. Przesłuchuje się też miejscowych Żydów, których liczbę Forward ocenia na 1000. Do niedawna rząd chiński tolerował ich obecność, mimo że judaizm nie jest uznawany oficjałnie jako religia. Ostatnio jednak prezydent Xi Jinping postanowił podjąć działania w celu ograniczenia zachodnich wpływów w Państwie Środka. W życie weszły nowe przepisy ograniczające zakres działalności zachodnich organizacji niedochodowych (NGO) i ich chińskich partnerów. Dotyczy to ok 7 tys. grup obecnych w Chinach
Niewielka społeczność żydowska istniała w Kaifang leżących na trasie ówczesnego szlaku jedwabnego od 12 wieku, jednak w czasach nowoczesnych, zwłaszcza po rewolucji kulturalnej, obecność żydów w ChRL była szczątkowa. Gdy w latach 80. Chiny otworzyły się na świat do Kaifang "w poszukiwaniu zagubionych i rozproszonych Żydów" udali się przedstawiciele Shavei Israel.
Mimo restrykcji nakładanych na działania Shavei Israel, stosunki międzypaństwowe ChRL z Izraelem nadal się umacniają.