Niezwykle interesujący w sierpniowym "Egzorcyście" jest tekst Tomasza Teluka o materializmie. Autor, znany głównie z publikacji naukowych o szkodliwości wszelkich form socjalistycznej gospodarki, przybliża czytelnikom główne nurty współczesnego materializmu. Ich obecność w ideologii szkoły frankfurckiej, nowej lewicy, a także w ideach prawicowych. Teluk przybliżył czytelnikom toksyczność niektórych nurtów libertarianizmu. Postać Ayn Rand głoszącej toksyczne idee o tym, że egoizm jest cnotą, a altruizm obecny w katolicyzmie to zaburzenie psychiczne – podobna gloryfikacja egoizmu jest obecna we współczesnym satanizmie.
Z krytyką Teluka spotkał się też Murray Rothbard za to, że chciał, by wszelkie mechanizmy rynkowe regulowały wszelkie relacje między ludźmi, negował moralne i duchowe aspekty ludzkiej egzystencji, wartość człowieka oceniał tylko po tym, ile człowiek ma pieniędzy. Z podobną krytyką Teluka spotkał się i Dawid Friedman.
Pozwolę sobie na osobistą refleksję. Jestem zwolennikiem wolnego rynku. Od wielu lat gorszyło mnie to, że wydawane w III RP książki mające promować wolny rynek są albo nudne i prostackie, albo zawierają szokujące brednie. Jedną z takich ociekających toksycznymi pomysłami jest pozycja "O nową wolność. Manifest libertariański" Murray Rothbarda. Pozycję tę wydała przed dekadą, zapewne by promować idee Rothbarda, fundacja Odpowiedzialność Obywatelska – której przez kilka lat prezesem był obecnie były poseł PiS. Rothbard na łamach swojego manifestu twierdził, że Kościół katolicki przez wieki wspierał tyranie. Ideolog libertarianizmu postulował, by zlikwidować armię, policję, sądy, państwo. Domagał się swobody seksualnej dla zboczeńców, legalizacji prostytucji i pornografii. Popierał prawo kobiet do aborcji.
Jednymi z najbardziej kuriozalnych bredni Rothbarda były te prosowieckie. Rothbard twierdził, że bolszewicy chcieli pokojowego współistnienia, nie podejmowali prób eksportu rewolucji na drodze walki zbrojnej, byli ofiarami agresji zachodnich imperialistów – w tym polskich imperialistów. Zdaniem Rothbarda, w 1939 roku Sowieci pokojowo odzyskali swoje tereny okupowane przez II RP, a w 1941 roku stali się ofiarą agresji koalicji państw europejskich, na których czele stał oszalały z antykomunizmu Hitler.
Z akceptacją Rothbarda spotkała się też powojenna okupacja Europy przez Sowietów, zdaniem "Manifestu libertariańskiego" miłujący pokój Sowieci musieli to zrobić, by spacyfikować agresywnych antykomunistów, którzy chcieli wszczynać wojny. Rothbard twierdził, że po II w.św. komuniści nie wprowadzili dyktatury, tylko uczestniczyli w rządach koalicyjnych. Przejęcie władzy przez komunistów wynikać miało z imperializmu USA, który chciał zagarnąć ziemie krajów komunistycznych. Zdaniem Rothbarda, interwencje sowieckie na Węgrzech i w Czechosłowacji wynikały z potrzeby obrony tych krajów przed amerykańskim imperializmem.
Według Rothbarda, ZSRS ani komunistyczne Chiny nie chciały prowadzić wojny z USA. Sowieci nie zaatakowaliby USA, gdyby USA przyjęły libertariański model – zlikwidowałyby państwo, armię, sądownictwo. Libertariańska Ameryka nie byłaby zagrożeniem dla ZSRS, bo libertarianie nie są agresywni. A nieagresywnych, zdaniem Rothbarda, nikt nie atakuje.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl