Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nie zamierza rezygnować z zaostrzania sporu handlowego z Chinami i innymi partnerami gospodarczymi USA.
Tymczasem negatywnie reaguje na to rynek, zaś niektórzy ekonomiści powątpiewają czy taktyka ta doprowadzi do zwiększenia liczby miejsc pracy w Ameryce. Za amerykańskimi taryfami idę bowiem cła odwetowe wobec towarów z USA.
W piątek w wywiadzie dla CNBC Trump ponowił swoją groźbę nałożenia ceł na praktycznie cały import towarów z Chin o wartości 500 mld dol. rocznie; prezydent nałożył już cła na towary o wartości 34mld dol. i Pekin odpowiedział obłożeniem cłem porównywalną wartość amerykańskiego eksportu.
Biały Dom podał również listę dodatkowych towarów importowanych o wartości 200 mld dol., które mogą być objęte taryfami. Dodatkowo Tramp zwrócił się do Ministerstwa Handlu o wdrożenie dochodzenia czy importowane samochody oraz części zamienne nie stanowią zagrożenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa. Takie samo uzasadnienie posłużyło poprzednio do nałożenia ceł na import stali oraz aluminium. Jeśli odpowiedź na to pytanie będzie twierdząca, administracja może obłożyć import aut o wartości 335 mld dolarów rocznie cłem w wysokości od 20 do 25%. Oznaczać to będzie wyższe ceny samochodów dla amerykańskich konsumentów.
We wspomnianym wywiadzie Trump po raz 2. już skrytykował politykę Rezerwy Federalnej łamiąc tym samym długoletnią tradycję powstrzymywania się przez Biały Dom od jakichkolwiek nacisków na tzw. bank centralny. Jednocześnie prezydent oskarżył Chiny o manipulacje walutowe; obniżanie wartości własnej waluty w stosunku do dolara, co w oczywisty sposób pomaga chińskim eksporterom potaniając ich towary na rynkach zagranicznych. Na Twitterze prezydent napisał: Chiny oraz Unia Europejska manipulują walutami obniżając oprocentowanie, podczas gdy Stany Zjednoczone podnoszą stopy procentowe, co z każdym dniem umacnia dolara zmniejszając konkurencyjność naszej gospodarki.
W ubiegłym miesiącu po raz 2. w tym roku FED podwyższył stopę i zapowiedział 2 dalsze podwyżki do końca roku w celu zapobieżenia wysokiej inflacji oraz przegrzania gospodarki.
Zdaniem większości analityków, cła jakie wprowadzają Stany Zjednoczone nie są krótkoterminową grą lecz mają na celu nakłonienie innych krajów do przyjęcia nowych zasad handlu bardziej sprzyjających Ameryce. - Ludzie nie zdają sobie sprawy w jakim kierunku zmierzamy - mówi Rod Hunter, prawnik który służył jako doradca ekonomiczny za prezydenta George'a Busha. W swoim wywiadzie Trump zignorował perspektywę bessy na giełdzie w rezultacie wojny celnej z Chinami. - Jeżeli tak się stanie, to trudno - stwierdził.