***
Cześć,
odzywam się na wezwanie ducha i czasu, co rok to przerabiamy i co rok pozostajemy na swoich pozycjach, ta jakby od tej chwili nic się nie
zmieniło w swoich myślenia okopach, pewnikiem tak będzie zawsze, póki ludzie mego pokroju i twego będą istnieć. Moja śp. Babcia Victoria Lelito zawsze podkreślała mi, że najważniejsze, żeby przetrwać, bo wówczas ratujemy życie, a życie ma sens, gdy jest.
Pamiętam jej święte słowa, gdy dawała mi, 14-letniemu chłopakowi, nie wiedzącemu nic o świecie, wydaną właśnie książkę w Londynie o Katyniu, ryzykując, że mógłbym ją komuś pokazać w szkole, kolegom, ryzykując tym, że wyleciałaby z pracy w zarządzie bibliotek, a tak naprawdę wiem teraz, że miała to gdzieś, że chciała mi tym przekazać, że nie warto żyć na kolanach. Ci z 1 Sierpnia o godz. 17 też to wiedzieli.
Mieli do wyboru, przetrwać jako niewolnicy, dać dzieci w jasyr, bać się myśleć, żeby ktoś nie usłyszał, samemu się zidonktrynować, by przypadkiem się nie ujawnić i w końcu myśleć i działać, jak oni, by zachować, co? Już nic, tylko cielesność na usługach władcy. Rozumiem więc podejście Powstańców, nie mieli tak naprawdę już nic do stracenia. Mieli wybór albo być niewolnikami komuny, z czasem się stając komuchami, albo zatrzymać czas na chwilę i być do końca Wolnymi Ludźmi.
Ty wybierając kiedyś Kanadę, wybrałeś Wolność, więc chyba jest
korelacja, choć chciałbyś się od tego odwrócić, nie możesz, zrobiłeś to samo. Duma, godność, honor, poczucie wewnętrznej wolności.
Być może jestem znów i na zawsze w opozycji do tych, co przetrwanie uważają za największy sens, ja tak nie uważam. Sądzę wedle tego, co poznałem w życiu, że wartością dla każdego pokolenia jest, by zachować wewnętrzną wolność opartą o własną dumę z bycia bytem niezależnym.
W hołdzie tym, co robili to dla nas.
Zdrowia.
Jack

Od redakcji: Powstanie nie zostało wywołane przez Powstańców, tylko przez dowództwo Armii Krajowej na mocy wydanego ROZKAZU i o zasadność okoliczności wydania tej decyzji, a także przygotowanie wojskowe i sposób prowadzenia powstania się spieramy. Bohaterstwa Powstańców nic nie skala.

•••
Święty spokój jako antidotum
Wielu tak ma i w ten sposób kombinuje, jeśli ja jestem spokojny, uległy, słaby i bezbronny, to bezpieczny... (???), ale moim zdaniem, tylko głupiec może myśleć w ten sposób, pokładać w takim rozumowaniu nadzieję. Są osoby całkowicie prywatne, stosujące metodę – moja chata z kraja – na co dzień myślą, że gdy będą uległe, spokojne, czasami się podliżą lub kogoś podkablują, to osiągną ten wymarzony spokój, czyli pełnię szczęścia, ale niekoniecznie, taka postawa się po prostu nie sprawdza. Zresztą mniejsza o takie prywatne postępowanie, ich sprawa, ale gdy w ten sam sposób działają osoby publiczne, wybrane w "demokratycznych" wyborach, to już zupełnie coś innego. Pierwsza prywatna postawa, może tworzyć problemy tylko osobie w ten sposób postępującej, ale to tylko jej i rodziny problem, gdy w identyczny sposób postępują politycy, to problemy będzie miał kraj, ojczyzna, naród cały i dlatego nie można zgadzać się z takimi teoriami, państwo musi być silne gospodarczo i militarnie, a naród musi być wykształcony, myślący, patriotyczny, nie może być jednostajności, różne zajęcia, zawody i opinie, dopiero wtedy można liczyć, że dyskusje, ścieranie się poglądów i różnice interesów pozwolą zbudować coś nowego i mądrego. Szkoda, że wielu wychodzi właśnie z takiego założenia – święty spokój – eliminowane są nauki wyniesione z domu, mimo wewnętrznych zastrzeżeń, ale może taka postawa zda egzamin (?).
Przyjmują zasady odmienne, przeciwne naszym nabytym w domu poglądom, no cóż, nowe towarzystwo, wiaterek z innej strony, nie ma sensu iść pod wiatr... Ale tak sobie myślę, że ta asekuracja przypomina tchórzostwo połączone z naiwnością, takie podporządkowanie, takie podporządkowanie i ustępliwość muszą zaowocować wielką awanturą, tak się nie da.
Niestety, ale w dzisiejszej Polsce wybrano polityków właśnie w ten sposób rozumiejących polski interes, podlizywanie się choćby troszeczkę silniejszym, nie mieć swojego zdania i robić wszystko, aby przypodobać się tym rozdającym w tym momencie karty. Polska w swojej historii kilkakrotnie miała okazję takie "cóś" przechodzić, po ostatniej wojnie byliśmy pod wpływem Moskwy, na jakiś czas udało się coś zmienić, ale w tym momencie liczba "przyjaciół" zwiększyła się kilkakrotnie, rząd chce podlizywać się na wiele stron, cały czas na kolanach w imieniu Polaków. W tym momencie tylko słuchacze Radia Maryja, TV Trwam i czytelnicy dosłownie kilku gazet, tworzą środowiska nie zgadzające się z taką tego rządu postawą, mają swoje zdanie i walczą... Bardzo spokojnie, ale to może się zmienić w każdej chwili. Z drugiej, działa banda dworaków, c...lebrytów, "mędrców" usadowionych, a właściwie powołanych na stanowiska i mających decydować w imię... (???).
Nie tylko KRRiT popisuje się wyjątkowym chamstwem, indolencją, jest bardzo ciekawe, na czyje polecenie i w czyim interesie. Od pewnego czasu poseł PiS p. Antoni Macierewicz mówi wprost o kłamstwach Tuska wypowiadanych w temacie smoleńskiej tragedii i przygotowań do wizyty w Katyniu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tusk i nie tylko on, gubią się w kłamstwach, ale posługują się nimi, wierząc, że są nietykalni, od lat wiedzą o tym wszyscy, jest to taka tajemnica poliszynela, wstydliwa, ale tolerowana, miejmy nadzieję, że do czasu.
Życie się toczy, mody i zapatrywania się zmieniają, gdzie się podziały dziewczyny dumnie obwieszone kolczykami, "ozdabiające" sobie drutem najróżniejsze miejsca na ciele, zginęły jak mastodonty i bardzo dobrze. Od wieków są osoby odwracające się od religii, poszukujące, tacy badacze, ale oni też z czasem po uświadomieniu sobie bezsensu, wracają na łono, tak samo bywa z wartościami nabytymi w domu, jako młodzi ludzie mający dość, odwracają się, szukają wolności, ale po jakimś czasie, już swoim dzieciom wpajające zasady przodków, z czasem, jakoś tak nieświadomie powracają... po latach buntu wiadomo już, co jest ważne i mądre. Wypracowane przez wiele lat pokoleń prawa i nawyki muszą się sprawdzać, a przyjmowanie na dłuższą metę obcych naszej (która by nie była) cywilizacji metod, musi spowodować bunt lub co najmniej marazm. Zamiana obchodzenia chrześcijańskich świąt na pogańskie, choćby bardzo reklamowane, nie może przynieść niczego dobrego, Halloween niczego w naszej kulturze nie zastąpi, jest czymś podobnym, gdy uczestniczenie we mszy zastąpimy oglądaniem pornusów... Taki bunt w imię poprawności politycznej.
Kilka lat temu otrzymałem z policji telefon, okazało się, że nie mogę zajmować się własną córką, bo jako 16-latka jest dorosła i sobie nie życzy... gdy w krótkim czasie popełniła samobójstwo, winnych brak do tej pory. Wspominam, bo tym razem sąd odebrał prawa rodzicielskie ojcu, bo był za gruby. Faktycznie, 190 kg to waga super, ale co to ma do spraw rodzinnych, czy sądy powinny zabierać w takich sprawach głos... (???) Kanada to przodujący kraj, a rodziny zastępcze są bardzo dziwnie mieszane. Warto i nad tym pomyśleć. Dzieci lub wnuczki mamy wszyscy, wszystko może się przydarzyć... (???).
Gdyby głupota umiała fruwać, to wielu naszych polityków, wuwuzele, reżyserów i podobnych c...lebrytów widywalibyśmy tylko podczas lotu samolotem. Kara więzienia dla Tymoszenko przeraziła na pewno więcej niż kilku polityków, wielu ma powody obawiać się, że wmawiana od lat ich nietykalność się nie sprawdzi. W Polsce takich niepewnych jest spory tabun, chroni ich w tym momencie "umowa" okrągłego stołu i zgodnie z polityczną poprawnością, jeden chroni drugiego... ale co będzie, gdy ciemna masa wyborców się zbuntuje i zacznie się domagać przestrzegania prawa.
Janusz Sierzputowski
Cambridge
19 lipca 2012

Od redakcji: Dziękujemy za komentarz.