W poniedziałek 5 marca rozpoczęła się pod przewodnictwem sędziego Koslow 2-dniowa sesja sądu w kolejnym procesie Mary Wagner, której kolejny już raz postawiono zarzuty przeszkadzania w prowadzenie biznesu (mischief), a także naruszenia warunków ustanowionych w poprzednich wyrokach ograniczeń, w tym zakazu zbliżania się do klinik aborcyjnych.
Mary Wagner została aresztowana 8 grudnia ubiegłego roku, gdy wraz z siostrą Immolacją w budynku medycznym przy 960 Lawrence Ave West w Toronto na piątej kondygnacji usiłowała odwodzić od aborcji oczekujące w poczekalni kobiety w tamtejszej przychodni Women’s Care Clinic. Na sali obecna była grupa 30 osób wspierających oskarżoną, w tym Linda Gibbons i Mary Bournie ponad 90-letnia weteranka ruchu pro-life w Toronto. Był też franciszkanin z Toronto oraz ksiądz z USA z Waszyngton DC.
Mary Wagner wprowadzono na salę i umieszczono w klatce dla oskarżonego, ale na wniosek obrońcy adwokata mecenasa Petera Boushy pozwolono jej usiąść obok niego przez co mogła się ze swoim obrońcą naradzać. Zapytano oskarżoną czy przyznaje się do zarzutów, odpowiedziała że nie.
Następnie głos zabrała prokuratorka Kasia Batorska (sądząc po nazwisku Polka z pochodzenia), która wezwała na świadka sekretarkę z kliniki. Ta zeznała pod przysięgą że pracuje tam od półtora roku opisała środki bezpieczeństwa, jakimi dysponuje przychodnia; że wpuszcza się tam tylko na podstawie rozpoznania osoby wchodzącej, narysowała również plan całego zakładu naniosła na ten plan kamery i opisała zdarzenie. Ona bowiem wezwała policję, jak powiedziała dwukrotnie, na wniosek właściciela kliniki.
Powiedziała że zauważyła 2 kobiety, które spowodowały zamieszanie wśród oczekujących miały białe róże i ulotki. Jeden z gości, mężczyzna towarzyszący oczekującej pacjentce zareagował nerwowo odrzucając ulotkę. Prokurator zapytała się jaki wpływ całe to zamieszanie miało na działanie kliniki, a także na nią samą i na obecne osoby. Świadek odpowiedziała, że pierwszy raz zetknęła się z tego rodzaju zdarzeniem, zaś obecne kobiety posmutniały. dodała, że zawsze w poczekalni ludzie są smutni i czasem płaczą, a tym razem było więcej płaczu niż zwykle.
Mecenas Boushi pytał świadka czy ktoś instruował ją jak ma zeznawać. Odpowiedziała że nie, a następnie zadał pytanie czy wie, że biznes, w którym pracuje jest zarejestrowanej i prowadzi legalną działalność w myśl ontaryjskiej ustawy o niezależnych świadczeniodawcach usług medycznych, czy jest to legalny biznes, odpowiedziała, że uważała iż skoro jest otwarty i działa to jest legalny.
Kolejnym świadkiem był policjant, który dokonał aresztowania Jason Contant; mówił że atmosfera była napięta gdy wraz z kolegą Peterem Oh przybył tam reagując na wezwanie. Mary nie chciała wyjść natomiast towarzysząca jej siostra Immolacja po kolejnych wezwaniach oddaliła się. Contant postanowił aresztować Mary odczytał jej stosowne przepisami informacje następnie poprosiło o wyjście, Mary Wagner jednak odmówiła i osunęła się na podłogę policjant poinstruował ją że może ucierpieć, kiedy skutą do tyłu będą ją wywlekać. Mimo to odmówiła, powiedziała że broni tutaj nienarodzonych dzieci i że on też powinien ich bronić bo do tego jest powołany; do ochrony ludzi, którzy sami nie potrafią się obronić.
Kolejny policjant mniej więcej potwierdzał te wszystkie fakty użył jednak określenia że Mary mu powiedziała iż „dzisiaj jest gotowa walczyć”, obrońca, mecenas Boushi swymi pytaniami doprowadził do stwierdzenia, że Mary tego nie powiedziała, a jedynie oświadczyła że jest tutaj, aby chronić dzieci. Obrona pytała go dlaczego nie odebrał oświadczeń od właścicieli kliniki. Okazało się też, że nie przekazali oni nagrań wideo z przychodni. Przez całe te przesłuchania przewijał się wątek czyta klinika aborcyjna jest legalna czy nielegalna i w związku z czym prokurator poprosił o przerwę następnie o przełożenie sprawy na środę gdyż skontaktowała się z właścicielem tej przychodni aborcyjnej Mikiem Markowicz, który obiecał że stawi się, aby zeznawać w środę o godzinie 10 rano w sądzie przy ulicy Finch pod numerem 1000 zaraz przy skrzyżowaniu z Dufferin w Toronto. (ak)