Kolejnego dnia odwiedziliśmy Szkołę Polonijną im. Jana Pawła II w Hamilton. Spotkaliśmy się tam z gronem pedagogicznym i uczniami. Muszę przyznać, że dzieci zachwyciły nas świetną znajomością języka polskiego. Nigdy nie zapomnę małego Michaela, który zaprezentował przed nami wiersz „Mądra poduszka”. Miłym akcentem był fakt, że nauczyciele obdarowali nas upominkami. Kolejnym punktem programu było spotkanie z delegacją z Edmonton. Wspólnie zjedliśmy kolację, a potem pojechaliśmy do Dundas na Międzynarodowy Festiwal Pokazów Ulicznych, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałych artystów. Trzeciego dnia w Domu Polskim odbył się XLVII Konkurs Recytatorski im. Marii i Czesława Sadowskich, zorganizowany z okazji 150. rocznicy powstania Kanady oraz 150. rocznicy urodzin Wł. St. Reymonta, noblisty i patrona Fundacji. Wcześniej jednak jego uczestnicy wzięli udział we Mszy Świętej. W czasie konkursu mogliśmy wysłuchać świetnych recytacji polskich wierszy w wykonaniu dzieci i młodzieży z Polonii kanadyjskiej. Podczas trwania koncertu poznałam wiele niesamowitych osób, które ze wzruszeniem mówiły o Polsce. Poznałam także tegorocznych zwycięzców konkursu, którzy we wrześniu 2017 r. będą gościć w Polsce. Wraz z koleżankami wystąpiłam w Koncercie Laureatów, w czasie którego zaprezentowałyśmy fragmenty prozy Wł. St. Reymonta. Otrzymałyśmy medale, dyplomy i nagrody. Wielkie brawa i gratulacje od wielu osób sprawiły nam wielką satysfakcję. Pani dyrektor K. Siwiec została uhonorowana odznaczeniem Royal Canadian Legion Polish Veterans. Widać tutaj ogromną rolę Fundacji, która stała się mostem łączącym Polaków mieszkających w ojczyźnie z Polonią kanadyjską. Ma ona olbrzymie znaczenie zwłaszcza dla młodego pokolenia. To ważne, żeby zachęcić młodych ludzi, urodzonych już w Kanadzie, do poznania języka przodków. Nauka języka polskiego to dla nich dodatkowy obowiązek. Skłoniło mnie to do refleksji, że moi rówieśnicy z Polski nie zawsze doceniają, że mogą mieszkać w swojej ojczyźnie, poznawać jej historię czy rozwijać umiejętności polonistyczne.
Czwartego dnia mogliśmy obejrzeć przechowywane w archiwum Fundacji oryginalne listy i pocztówki napisane przez Wł. St. Reymonta, co miało dla mnie wielkie znaczenie. Po kanadyjskim śniadaniu w restauracji „Cora” zwiedziliśmy Muzeum Lotnictwa. Spędzony tam czas był wielką lekcją historii. Następnego dnia pojechaliśmy do Konsulatu RP w Toronto, który położony jest w bardzo malowniczym miejscu nad jeziorem Ontario. Tam odbyło się spotkanie z konsulem generalnym p. Grzegorzem Morawskim i konsulem ds. polonijnych p. Andrzejem Szydłą, przed którymi zaprezentowałyśmy przygotowany repertuar. Wizyta ta była dla mnie niezwykłym doświadczeniem, ponieważ nigdy wcześniej nie brałam udziału w spotkaniu z tak ważnymi osobami. Kolejną przygotowaną dla nas atrakcją była możliwość zwiedzenia CN Tower – najwyższej wieży świata. Ogromne wrażenie wywarła na nas szklana podłoga, znajdująca się w wieży, oraz panorama Toronto. Później poszliśmy do oceanarium. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci spotkanie z weteranem II wojny światowej, prezesem Związku Sybiraków w Kanadzie. Pan Stanisław Lasek opowiedział nam o swoich przeżyciach związanych z wojną. Zachęcił nas do przeczytania książki pt. „Wygnańcy”, której jest autorem. Umieścił tam wstrząsające wspomnienia z tułaczej drogi przez Syberię, Kazachstan, Uzbekistan i Afrykę. Nigdy nie zapomnę jego pięknych słów na temat Polski. Serdeczne pożegnanie z p. dyrektor K. Siwiec brzmiało jak testament dla Szkół Reymontowskich – „ Pamiętajcie o przeszłości, wojna jest najstraszniejszą rzeczą, zachowajcie w pamięci wspomnienia tych, którzy doświadczyli tej apokalipsy, i przekazujcie dalej...”. Pan St. Lasek zwrócił uwagę na ogromną rolę Fundacji z Lipiec Reymontowskich w tej kwestii. Poprosił także p. dyr. K. Siwiec, by pojechała z młodzieżą do Skarżyska-Kamiennej. Tam znajduje się bowiem jedyna w Polsce kopia Ostrej Bramy z Wilna. To wyjątkowe miejsce dla przesiedleńców z Kresów z czasów wojny. Była to dla nas piękna i wzruszająca lekcja patriotyzmu.
Następnego dnia pojechaliśmy do parafii p.w. św. Józefa w Brandford, gdzie spotkaliśmy się z ks. Czesławem Chmurzyńskim. Później zwiedziliśmy Muzeum Aleksandra Bella oraz Muzeum Indiańskie „Six Nations”. Wieczorem pojechaliśmy na kolację do pani Ewy Pachowicz. Tam w miłej atmosferze spędziliśmy wieczór. Ciekawym doświadczeniem była możliwość zobaczenia, jak funkcjonuje nowoczesne gospodarstwo uprawy grzybów państwa Magdaleny i Witolda Jaroszewskich. Następnie udaliśmy się do „Cambridge Butterfly Conservatory”, gdzie mogliśmy podziwiać piękne gatunki motyli. Duże wrażenie wywarł na nas pobyt w osadzie grupy etnicznej menonitów, kultywujących tradycję z XIX w. Zwiedziliśmy ich gospodarstwa oraz zobaczyliśmy produkcję syropu klonowego. Byliśmy zaskoczeni , że w XXI w. można żyć bez urządzeń elektronicznych. Dzień spędzony z p. W. Jaroszewskim, wiceprezesem Fundacji, upłynął nam bardzo szybko i stanowił dla nas kolejne niezapomniane przeżycie. Miła atmosfera i życzliwość spowodowały, że poczułam, że chciałabym tu jeszcze kiedyś powrócić.
Kolejnego dnia pojechaliśmy do Niagara Falls. Tam zobaczyliśmy Welland Canal i obejrzeliśmy film „Niagara” w IMAX Theatre. Po seansie przyszedł czas na podziwianie słynnego wodospadu Niagara. Tego widoku nie zapomnę do końca życia. Niezwykły dźwięk spadającej wody zapamiętam na długo. Fantastyczne było to, że mogliśmy podpłynąć statkiem pod wodospad. Uśmiech i zdumienie nie znikały z naszych twarzy. Dodatkową atrakcją był zegar z kwiatów. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie panorama rzeki. Kolejny dzień również obfitował w wiele wydarzeń. Wraz z żoną p. Kazimierza Chrapki, panią Wiesławą, udaliśmy się do Skansenu Indiańskiego „Crawford Lake”, a następnie zwiedziliśmy zamek Dundurn Castle w Hamilton. Wieczorem pojechaliśmy do Mississaugi na Festiwal „Dzień Polski”. Tam mogliśmy potańczyć w rytm polskiej muzyki oraz skosztować polskich i kanadyjskich przysmaków. Niezwykła atmosfera i zachowanie uczestników festiwalu uświadomiły nam, jak ważne jest podkreślanie polskiego pochodzenia dla Polonii kanadyjskiej.
Ostatniego dnia naszego pobytu w Kanadzie wzięliśmy udział we Mszy Świętej polowej oraz uroczystościach odbywających się na polskim cmentarzu Hallerczyków w Niagara-on-the-Lake z okazji 100. rocznicy powstania Błękitnej Armii Generała Hallera. Wspólnie modliliśmy się o pokój na świecie, by nikt nie musiał przeżywać koszmaru wojny, uciekać ze swojego rodzinnego domu, stać się tułaczem i szukać bezpiecznego miejsca pod obcym niebem. Wielkie wrażenie wywarł na mnie przemarsz formacji biorących udział w bitwach II wojny światowej. Po uroczystościach zwiedziliśmy Ford Georg i zjedliśmy smaczne lody. Bogaty program i atrakcje sprawiły, że czas upłynął niezwykle szybko. Po spacerze nadszedł czas na pożegnanie z Kanadą. Pan Kazimierz Chrapka odwiózł nas na lotnisko. W moim sercu zagościł smutek, gdyż tak wspaniale się tu czułam, że chętnie zostałabym dłużej. W czasie pobytu w Kanadzie poznałam wielu życzliwych ludzi, którzy przyjmowali nas z otwartym sercem i otaczali opieką. Każdego dnia poszerzałam swoją wiedzę o życiu Polonii kanadyjskiej. Ten wyjazd był dla mnie niesamowitą przygodą, która wniosła w moje życie wiele nowych doświadczeń. Do kraju zabrałam przepiękne wspomnienia...
Natalia Majerska Uczennica Gimnazjum im. Wł. St. Reymonta
w Zawidzu Kościelnym
Zdjęcia wykonała Małgorzata Berłowska