http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/5236-powitanie-lata-i-poznawanie-nowych-zak%c4%85tk%c3%b3w-ontario#sigProId8357e64fa5
"Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach" – święty Jan Paweł II.
Wycieczki, organizowane przez Koło Pań "Nadzieja", są już legendarne wśród Polonii torontońskiej. I nie tylko. Są magiczne, radosne, pełne humoru i zabawy, wspólnego ciepła i śpiewów. Czasem wręcz kabaretowe, a i nawet teatralne! Jest też zawsze czas na wspólną modlitwę. Ja osobiście nie mogę się zawsze doczekać następnej wycieczki i z wielką radością serca i duszy wsiadam do "Wesołego Autobusu". Żeby się znowu zobaczyć z panią Halinką, Tereską, Alą, Zosią, Bożenką, Stefą, Wandzią i wieloma innymi. I żeby wspólnie, razem, znów przeżyć nową przygodę!!! I zgromadzić nowe wspomnienia.
"Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem." Piękne i prawdziwe.
Organizatorzy tych wycieczek to wybitni ludzie. Kochają to, co robią, kochają ludzi i mają wspaniałe podejście do uczestników wycieczek. Bije od nich dobro dla drugiego człowieka, uśmiech ich nie opuszcza przez cały dzień i są spichlerzem przeróżnych talentów: pani prezes Halina Drożdżal to wspaniała organizatorka, pedagog, opiekun dla wszystkich, i w dodatku z rozbrajającym uśmiechem i pogodą ducha, która udziela się wszystkim w autobusie!
Pilot wszystkich wycieczek – Ala Dragunowska, to "kufer" informacji i ciekawostek historycznych, geograficznych przekazywanych w bardzo ciepły i przystępny sposób. My, emigranci, wiele od niej się uczymy o Kanadzie, wiele miejsc udaje nam się poznać dzięki jej zapałowi i ciekawości świata. A i nawet fajnie opowiada kawały! Tereska Klimuszko – legendarny Torontoński Słowik. Zawsze nam umila wycieczki nie tylko swoim śpiewem, ale też kabaretowymi i teatralnymi występami, kawałami, no i przede wszystkim tymi swoimi, już legendarnymi, kolorowymi strojami/kostiumami!! Ma też ona pod swoją opieką mały kabaret członków, którzy jej pomagają w tej zabawie śmiechów, to tzw. Przebierańcy. Razem, to słynny już kabaret autobusowo-wycieczkowy (Zosia Więcek, Tadzio Mazur i in.). Maryla Zdyb – narrator wycieczek – pięknym głosem zawsze czyta modlitwy, wiersze, cytaty, mądrości życiowe. Poważnie, kojąco i z osobistym zaangażowaniem.
SCOTCH Block Winery/ Andrews' Scenic Acres – Halton Hills/Milton, ON – istniejąca już 35 lat prywatna farma warzywno-owocowa, a w 1999 roku dodatkowo otworzono tam także winiarnię, nazwaną na cześć pierwszych osadników na tym terenie (od roku 1820) – Szkotów. Można było tam zakupić lokalne owoce, wypieki, różne przetwory owocowe, miód, syrop klonowy i 25 różnych gatunków wina – owocowych i z winogron. Urokliwy wiejski sklepik z produktami, zakup owoców na powietrzu od farmerów (a można także samemu nazbierać) i malownicze położenie farmy sprawiło wszystkim dużo frajdy. A i nałykałyśmy się świeżego powietrza, takiego wiejskiego.
Millbank – miasteczko menonitów; Millbank Cheese Factory jest położone na północ od Stratford. Menonici to chrześcijańskie wyznanie protestanckie powstałe w 1539 roku w Holandii. Prowadzą oni spokojne, proste życie. Odrzucają technikę – telefon, elektryczność, silniki, samochody. Są rolnikami. Zobaczyłyśmy oczywiście ich nietypowy pojazd: konną bryczkę. Oni wyglądają jak nasi przodkowie – mężczyźni brodaci, w ogromnych czarnych kapeluszach, kobiety w szarych długich sukniach z ciemnymi czepkami na głowie. Po drodze domy schludne, zadbane – nigdzie nie ma elektrycznych słupów. Wiele ciekawostek wysłuchałyśmy o menonitach. W lokalnym sklepiku, przy fabryce sera, zakupiłyśmy wiele menonickich produktów: ser kozi, ser owczy, szwajcarski ser od menonitów, dżemy.
Sprawdziłam lodówkę z produktami mięsnymi: ich produkty są zdrowe, naturalne i niezmodyfikowane genetycznie, np. kiełbasa wędzona na klonie i orzechu itp.
Dla nas – mieszczuchów – to była frajda kupić naturalne produkty od menonitów i zabrać ze sobą adres na przyszłe zakupy.
St. Marys – "Kamienne Miasto" – położone na płd. zach. od Stratford w Perth County.
Słynne jest z wielkich pokładów wapnia (wapniowiec) – najbardziej rozpowszechnionych skał na świecie. Kościoły, fabryki i domy są z tych materiałów zbudowane. Opera House,Town Hall, Public Library – to tylko niektóre dzieła sztuki zbudowane z tego kamienia. Krajobraz dość pagórkowaty. Tutaj są filmowane odcinki kanadyjskiego serialu telewizyjnego "Murdoch Mysteries". Ciekawostki: Canadian Baseball Hall of Fame, Timothy Eaton otworzył tutaj swój pierwszy sklep, jest to też miejsce pochówku 9. premiera Kanady – Arthura Meighena.
Stratford-Perth Museum – obejrzeliśmy wystawę kostiumów z Szekspirowskich dramatów: "King Lear" i "The Adventures of Pericles". Okazałe, ciężkie, bogate, historyczne. W tymże muzeum była też wystawiona tzw. "Travelling Exhibition" z życia Anny Frank, Żydówki, i jej rodziny, która ukrywała się przed Niemcami na strychu w Amsterdamie.
Ta wystawa podróżuje po świecie, od Berlina aż do Buenos Aires, i w tym roku zbiegła się z wystawianą sztuką o tej samej treści w jednym z teatrów w Stratford.
Stratford – hrabstwo Perth. Urocze miasteczko, z wieloma zielonymi zakątkami i nadrzecznymi parkami. Nie ma chyba w Ontario tak uroczego, tętniącego życiem, kulturą, sztuką, światowej sławy teatrami, restauracjami, urokliwymi sklepikami i pełnego ciekawych zabytków miejsca. Jednym z wielu ciekawych zabytków architektury jest wiktoriański ratusz. Łabędzie – są symbolem miasta. Każdego roku, po zakończonej zimie, 24 białe i 2 czarne łabędzie są uroczyście wpuszczane do rzeki Avon. Tej ceremonii towarzyszy muzyka "Bagpipe" band (szkocka). Od 1953 roku odbywają się tu Stratford Shakespeare Festivals. Miasto ma cztery teatry: the Festival Theatre, the Avon Theatre, Tom Patterson Theatre and the Studio Theatre, w którym jest scena tzw. szekspirowska – jest to podwyższenie otoczone z trzech stron przez widzów i nieodgrodzone od nich barierą. Urokliwy klimat tego historycznego, światowej sławy teatrów, parków, rzek i jezior miejsca nie da się opisać słowami. Tam trzeba koniecznie przyjechać i to przeżyć!!! Istne zauroczenie i totalny zawrót głowy spowodowany otaczającym tam na każdym kroku pięknem!
Zaślubiny – są miejsca, które mają swój urok. W miejscach tych odnaleźć można ciszę, spokój, piękno. Pozwalamy się oczarować i pod wpływem emocji oraz urzekającego krajobrazu, podejmujemy ważną decyzję. Na tyłach szekspirowskich teatrów, nad brzegami pięknej rzeki, Koło Pań "Nadzieja" urządza i przedstawia swojej produkcji "sztukę": ZAŚLUBINY. ..
Uczestnicy wycieczki, państwo Regina i Adam Bieńkowscy, obchodzili właśnie 30. rocznicę ślubu i tak zrodził się ten pomysł, by wspólnie, razem to uczcić i sprawić im potężną niespodziankę!!! Pani młoda dostała od zarządu wianek z welonem, pan młody wieniec. Rodzicami zostali państwo Bury, którzy byli przebrani za cesarza i cesarzową (z wieńcami oliwnymi na głowie). Tadzio Mazur wystąpił w roli pastora – w czarnej koszuli i białym sweterku, który pożyczył od Zosi. Wyglądał tak prawie jak prawdziwy ksiądz z koloratką! Były druhny, były kwiaty, były wieńce. "Młodzi" na klęczkach przyjęli ponownie śluby, rodzice dłońmi błogosławili ich głowy. Orszak weselny śpiewał, deklamował weselne wierszyki i zabawie nie było końca! Przechodnie zatrzymywali się przy naszej "trupie teatralnej", robili zdjęcia, bili brawa. A taki orszak weselny i taką zabawę to tylko może zorganizować "kabaret" Tereski Klimuszko i członkinie Koła Pań "Nadzieja"!!! Młodzi byli wzruszeni do łez –pięknie potem podziękowali i zaśpiewali i zaprosili wszystkich do siebie do domu na poprawiny!!! Ależ to była zabawa i ubaw "po pachy". To tylko u nas!!! Ale moment tej ich wdzięczności pozostanie na długo w naszych sercach...
Madelyn's Dinner – mała, urocza, lokalna/wiejska restauracyjka. Od 30 lat właścicielami jest ta sama rodzina, teraz w rękach trzeciego pokolenia. Krista Moore razem z 5 córkami kontynuuje rodzinną tradycję, zatrudnia i kupuje produkty tylko od miejscowych farmerów. Wiele lokalnych gazet publikowało o nich artykuły, wygrywali liczne kulinarne konkursy, znani są też z charytatywnej działalności. Jedzonko było wyśmienite, wypieki smakowite i fajna, rodzinna obsługa. Właściciele robili nam zdjęcia, bo cała grupa była kolorowa, ubrana w kwiaty i w uśmiechy i taka liczna! Ponad 50 osób! Krista powiedziała, że zrobiliśmy im reklamę tymi odwiedzinami i zamieszczą nasze zdjęcia w lokalnych gazetach!
"Chcąc zmusić ludzi, aby dobrze o nas mówili, jedyny sposób: czynić dobrze." (Voltaire)
Każdy wyjazd, każda wycieczka wzbogaca nas w nowe życiowe doświadczenia i pozwala nam spojrzeć bardziej pozytywnie na otaczający nas świat i napawa nasze dusze entuzjazmem, radością, zachwytem, dobrem i poczuciem wspólnoty.
Bo to promieniuje od członkiń Koła Pań "Nadzieja". I one tym "zarażają" wszystkich, sprawiając, że moje życie i innych nabiera pięknych kolorów, już nie krętych życiowych ścieżek, entuzjazmu i uroków życia. Uczmy się od nich, w jaki sposób wzbogacić i ożywić wszystkie obrazy naszego życia. I jak stworzyć więcej szczęścia i harmonii. Ja, osobiście, dziękuję Bogu, że znalazłam Koło Pań "Nadzieja", bo moje życie jest teraz pięknem, którego wcześniej nie dostrzegałam. Uczę się od członkiń dobra, pokory, miłości i wiary. Tam poznałam mojego największego przewodnika i nauczyciela duchowego. Tam zawiązały się moje piękne, nowe przyjaźnie. Tam też "zaciągnęłam" swoją przyjaciółkę, by też ją "zarazić" tym moim nowym światem, by ona, tak jak ja, wzięła życie w objęcia i uczyniła go światem jej marzeń...
Wiara jest pocieszeniem, nadzieją i zaufaniem. Mądre myśli zwiastują mądre działanie i pozytywne wydarzenia. Negatywne myśli są przyczyną niepowodzeń. Optymiści to ludzie wielkiej wiary. Postarajmy się do nich zaliczyć....
"Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury."
I nie bez przyczyny panie wybrały słowo "nadzieja" na nazwę ich organizacji...
Napisała: Mariola Prokopowicz
Rzecznik Prasowy Koła Pań "Nadzieja"