Wikariusz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa z Kitchener, ks. Lech Wycichowski, odprawił Mszę św., błogosławiąc chleb i zioła przyniesione do ołtarza. W wygłoszonej okolicznościowej homilii wspomniał o ciężkiej pracy farmerów i sadowników. Ks. Lech Wycichowski wskazał ten ośrodek jako przyszłe Place Polonaise dla Polonii kanadyjskiej.
W części oficjalnej prezes Marian Głowik przywitał wszystkich, którzy tak licznie przybyli. W ostatnich latach dokonano rozbudowy budynku i zagospodarowano plac, w przyszłości planuje się budowę pawilonu. Prezes Marian Głowik podziękował za bezinteresowną pomoc i czynne zaangażowanie organizacyjne. Przypomniał o innych organizacjach, które owocują na terenie Kitchener, jak np. Szkółka Polska, która obchodziła 100-lecie swego istnienia.
Po Mszy Świętej zespoły artystyczne przedstawiły swoje programy. Z dożynkowym programem wystąpił zespół "Biesiadnicy" z kapelą, prezentując polskie pieśni żniwiarzy i ułożone piosenki dla gospodarzy. Dożynki zgromadziły liczną Polonię z Kitchener, a także zaprzyjaźnione grupy polonijne ze środkowego Ontario. Zakończone zostały wspólnymi tańcami oraz wspaniałą kuchnią polską, z czego słynie gościnny Dom Polski 2000. Wszystkich, którzy nie przybyli, gospodarze zapraszają w 2015 roku na regionalne dożynki.
Wraz z tradycją dożynek w Kanadzie, przenieśmy się do Starego Kraju i obchodów tego święta, które tam odbywają się 15 sierpnia. 15 sierpnia obchodzone jest również święto Matki Boskiej Zielnej, wspominane przez ks. Kitowicza w "Opisie obyczajów". Magnateria i warstwa ziemiańska doceniały ciężką pracę chłopa. W XX wieku nastąpiła ruina i zagłada Polski ziemiańskiej. Druga wojna światowa i ustrojowe przemiany, jakie później nastąpiły, oznaczały utratę Ojczyzny niepodległej. Chłop stał się niewolnikiem ustrojowym, po przeprowadzonej reformie rolnej w 1946 roku.
Parcelacja majątków i wyrzucenie prawowitych właścicieli bez odszkodowania spowodowały nieodwracalne zmiany na polskiej wsi. Dwór, dotąd związany z naszą historią i trwale wpisany w krajobraz Polski, został przez nową władzą brutalnie usunięty.
Nowe władze doskonale rozumiały, że bez pozbawienia warstwy ziemiańskiej własności i jej wyłączenia ze wsi nie będzie wprowadzenia nowego systemu w kraju. Przez kilkaset lat dwór był ośrodkiem postępu rolniczego, największym pracodawcą i bastionem patriotyzmu w terenie.
W okresie PRL zrujnowano i zniszczono większość polskich dworów, pozbawiając nas tym samym ważnej części dziedzictwa kulturowego. To nie wojna czy okupacja, lecz nowa ludowa władza i wprowadzana przez nią obłędna ideologia dokonały ostatecznego aktu zniszczenia. Chłop polski staje się wrogiem ustrojowym. Obłożony obowiązkowymi dostawami i podatkami, jednak wytrzymuje, próbuje przetrwać dzięki hartowi ducha i przywiązaniu do ojcowizny, do tej ziemi, która daje życie.
Obecnie pod okupacją Unii Europejskiej nie istnieją już dwory, które miały wrócić do prawowitych właścicieli w ramach reprywatyzacji, a chłop polski jest tym razem rugowany ekonomicznie, przez zarządzenia Unii i politykę agrarną rządu. Święto 15 sierpnia jednak przetrwało i jest szczególnie obchodzone we wschodnich częściach Polski.
Powracając na kanadyjskie polonijne łany, mamy też doświadczonych kosiarzy i żniwiarzy, którzy nie sieją, nie orzą, a ciągle zbierają plony, urobione przez polonijne pokolenia. Nasz polonijny, przez kilkanaście lat wspaniały dwór Place Polonaise został już skoszony, a nawet wymłócony, a żeńcy pozostawili nam plewy – kto będzie następny?
Zanotował i fot.
John Król