Przed wyjazdem dzieci przygotowały pisemnie informacje dotyczące odwiedzanych miejsc. Odczytywane one były przed zwiedzaniem miast i miejscowości, co pozwoliło na głębsze poznanie i zapamiętanie ciekawych informacji. W ten sposób realizowano jeden z wielu punktów edukacyjnych wyjazdu.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/3327-wycieczka-stokrotek-western-concert-tour-2013#sigProIda280ef7094
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od portu lotniczego w Hamilton 13 września 2013 roku o godzinie 6 rano. Tam wszyscy uczestnicy wycieczki pożegnali najbliższych i z radością w sercach oczekiwali odlotu, wiedząc, że czeka ich nowa przygoda. Wspaniałe doświadczenia z poprzednich wojaży dawały wszystkim pewność, że i tym razem wycieczka na zachód Kanady będzie wielkim przeżyciem.
Po przybyciu do Calgary nastąpiło spotkanie z oczekującymi na nas: właścicielem Biura Podróży Polimark, panem Adamem, i kierowcą luksusowego autokaru panem Leszkiem. Pierwszym miejscem, do którego udaliśmy się, było Muzeum Dinozaurów. Muzeum to jest jednym z największych muzeów paleontologicznych na świecie. Większość z nas miała okazję po raz pierwszy w życiu zobaczyć szczątki i całe szkielety zwierząt żyjących miliony lat temu. Pobyt w muzeum wywarł na nas ogromne wrażenie. Po lunchu wróciliśmy do Calgary i zwiedzaliśmy park Olimpijski. Zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do hotelu na wspólną kolację.
Drugiego dnia udaliśmy się do Johnston Canyon i słynnego Banff. Pogodę mieliśmy wspaniałą i bardzo ciepłą jak na tę porę roku. Po przejechaniu około 60 km w płaskim terenie, nagle znaleźliśmy się wśród wysokich Gór Skalistych. Wydawało nam się, że jesteśmy w bajkowej krainie. Cudowne widoki zapierały dech w piersiach. Spodziewaliśmy się tego, ale rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Dało się zauważyć ogromne poruszenie i zachwyt wśród dzieci i dorosłych.
W Banff poza pięknymi widokami podziwialiśmy i zwiedzaliśmy monumentalny Fairmont Banff Spring Hotel, no i oczywiście podróżowaliśmy kolejką linową na Sulphur Mountain. Podróż ta wzbudziła wielkie emocje. Różnica poziomów między Banff a szczytem góry to ponad 800 metrów. Małe przeszklone wagoniki nie ograniczały widoków i miało się wrażenie, że było się unoszonym w powietrzu. Na szczycie góry ukazała się nam wspaniała panorama. Otaczające szczyty gór zachwycały swoją 3000-metrową wysokością i dostojeństwem. Cała grupa ogromnie przeżywała pobyt wśród majestatycznych gór i wszyscy byli podekscytowani otaczającym pięknem. Jest takie powiedzenie, że człowiek niewierzący powinien jechać w góry, bo tam może odnaleźć Boga. Nasza grupa mogła sprawdzić prawdziwość tego powiedzenia. Następne dwie godziny spędziliśmy, kąpiąc się w gorących źródłach.
W tym miejscu należy podkreślić, że nasi przewodnicy p. Adam i p. Leszek, doświadczeni w pilotowaniu wycieczek, chętnie dzielili się z nami swą turystyczną wiedzą i bogatymi doświadczeniami. Niedzielę,15 września, spędziliśmy w Calgary. "Stokrotki", śpiewały podczas dwóch Mszy Świętych i dały dwa koncerty w polskim kościele pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Pokoju. Występy dzieci zostały entuzjastycznie przyjęte przez calgaryjską Polonię. Chór nagrodzono wielkimi brawami.
Po obfitym lunchu zwiedzaliśmy Heritage Park, w którym odbywał się Festiwal Indiański. Dla większości z nas była to okazja zobaczenia oryginalnego folkloru indiańskiego po raz pierwszy w życiu. Zwiedzając skansen, "Stokrotki" miały okazję dać minikoncert w zabytkowym kościółku. Zaśpiewały "Amazing Grace" przy akompaniamencie pana Chrapki, który grał na zabytkowej fisharmonii. Wieczorem "Stokrotki" koncertowały w Domu Polskim. Po koncercie zostały nagrodzone owacją na stojąco. Publiczność pozostała jeszcze przez pewien czas, aby móc porozmawiać z dziećmi. Chórzyści odebrali to jako dowód wielkiego uznania dla ich talentów. Wzbudziło to w nich wielką radość czemu dały wyraz w kontynuowaniu koncertu w autokarze. Same dobrały sobie repertuar, głównie były to wesołe piosenki ludowe.
W poniedziałek, 16 września, pojechaliśmy do perły Gór Skalistych, Lake Louise. Jest ono położone w Parku Narodowym Banff i jest znanym ośrodkiem turystyki i sportów zimowych. Przepięknie położone wśród wysokich gór jezioro Louise i spływający do niego lodowiec Victoria zachwyca turystów z całego świata. Na przeciwnym brzegu usytuowany jest Chateau Lake Louise. Oczarowani przepięknymi widokami wyruszyliśmy na kilkukilometrową przechadzkę wzdłuż brzegu jeziora. Wieczorem pojechaliśmy do luksusowego hotelu w Jasper. Dzieci strudzone całodziennymi wrażeniami nie omieszkały wykorzystać okazji do pływania w hotelowym basenie. Tak było prawie w każdym hotelu.
Piątego dnia zwiedzaliśmy lodowiec Athabasca. Jest on najczęściej odwiedzanym lodowcem Ameryki Północnej. Dlatego i nas tam nie mogło zabraknąć. Patrząc na lodowiec, odnosiło się wrażenie, że spływa doliną w dół jak wielka zamarznięta rzeka.
O jego wielkości i niebezpieczeństwie poruszania się po nim mogliśmy przekonać się, dojeżdżając tam specjalnym pojazdem. Każdy z nas spróbował kryształowo czystej wody z topniejącego lodowca. Przewodnik, żartując, poinformował nas, że woda ta odmładza o 10 lat.
Wtedy kilka dziewczynek napełniło butelki, aby zawieźć je do domu jako prezenty dla swoich mam. Te butelki z wodą to chyba jedyna oryginalna pamiątka, która nie jest robiona w Chinach, żartowali. Za przykładem p. Chrapki zespół rozebrał się do T-shirtów z logo "Stokrotek", aby zrobić wspólne pamiątkowe zdjęcia.
Przed wieczorem byliśmy już w Edmonton. Następnego dnia zwiedzaliśmy największe Centrum Handlowe w Kanadzie. Wieczorem "Stokrotki" koncertowały w polskim kościele. Wielu wiernych było wzruszonych do łez. Błogosławili dzieci na dalszą podróż i ofiarowali dotacje dla chóru. W środę, 18 września, rankiem opuściliśmy Edmonton. Ze wzruszeniem pożegnaliśmy polskich przewodników, dziękując im za wspaniałą opiekę.
Po godzinie lotu wylądowaliśmy w Vancouverze. W planach naszych było zwiedzanie Stanley Park i Vancouver Aquarium. Liczba eksponatów w tym ostatnim ogromna. Z zachwyconych twarzy dzieci można było wyczytać, że edukacyjna część programu wycieczki jest realizowana. Takie przecież były założenia pana Chrapki: rekreacja połączona z edukacją.
Po Vancouver Aquarium jako następną atrakcję zwiedziliśmy Canada Place i oglądaliśmy trójwymiarowy film "Fly over Canada", a potem podziwialiśmy nadbrzeże Vancouveru.
Następnego dnia wczesnym rankiem popłynęliśmy promem do Victorii, stolicy BC. Zwiedzanie miasta zaczęliśmy od budynku parlamentu, po zakończeniu zwiedzania był przeprowadzony test z historii budynku i prowincji. Potem udaliśmy się do Royal BC Museum. Jest to jedno z najlepszych muzeów historii naturalnej na świecie. Zwiedzanie muzeów to zdobywanie wiedzy. Ta forma edukacji jest nie tylko atrakcyjna, ale potrafi utrwalić zdobyte wiadomości na długi okres. Wieczorem powróciliśmy do hotelu w Vancouverze.
Dziewiąty dzień naszej wyprawy rozpoczęliśmy od wizyty i koncertu w Polskiej Szkole im. św. Kazimierza. Po lunchu w sali polskiego kościoła udaliśmy się do Capillano Suspension Bridge Park. Wiele emocji przeżywaliśmy przy przejściu wiszącym mostem do części parku, w którym mogliśmy zobaczyć ciekawe okazy przyrody. Jedno z drzew, Douglas Fir, liczy sobie 1500 lat. Po zwiedzeniu parku pojechaliśmy do Centrum Polonii "Zgoda". Tam też koncert "Stokrotek" był przyjęty bardzo gorąco.
Niedziela, 22 września, była naszym ostatnim dniem pobytu w zachodniej Kanadzie. "Stokrotki" dały dwa ostatnie koncerty i śpiewały podczas dwóch Mszy Świętych w polskim kościele w Vancouverze. Przyjęcie było znowu entuzjastyczne i często wyrażano żal, że w Vancouverze nie mają takiego chóru.
Po wspaniałej kolacji, urozmaiconej pokazami sztuczek magika, powróciliśmy do hotelu i rozpoczęliśmy przygotowania do odlotu. Po powrocie do Hamilton czekała na nas miła niespodzianka. Rodzice oczekujący na dzieci na lotnisku rozwiesili transparent "Witamy Stokrotki w domu". Uczestnicy wycieczki odmówili wspólną modlitwę dziękczynną za udaną podróż, pożegnali się wzajemnie i szczęśliwi udali się do domu.
Wyprawa do zachodniej Kanady potwierdziła, że nasze wielkie oczekiwania na przeżycie wspaniałych chwil, wzbogacenie wiedzy i poznania pięknych miejsc spełniły się. Ta wycieczka pozwoliła nam zawrzeć mocniejsze więzi między członkami chóru i dorosłymi.
Jest to jedno z wielu zadań, które z takim sukcesem realizuje Kazimierz Chrapka, poprzez prowadzenie Chóru Dziecięcego "Stokrotki". Jesteśmy wdzięczni p. Chrapce za to, co uczynił dla nas; dla dzieci i rodziców.
Dziękujemy.
Opracowanie:
Magda Kowalczuk – "Stokrotka"
Jan Lewandowski – Rodzic byłej "Stokrotki"