13 sierpnia odbyło się comiesięczne spotkanie Rady Mediów Etnicznych (National Ethnic Press and Media Council of Canada). Było to bardzo gorące spotkanie (często nawzajem sobie przerywano). Dyskutowane były sprawy kryzysu imigracyjnego na terenie aglomeracji Toronto, sprawa zasadności kosztownego dla Kanady protestu wobec Arabii Saudyjskiej, sprawa legalizacji marihuany, przestępczości z użyciem broni na terenie Toronto, kandydatur na radnych miejskich i na burmistrza Toronto, udziału członków mediów w corocznym CNE (Canadian National Exhibition).
Na spotkanie przyszło dużo członków rady, bo miał być obecny premier Ontario Doug Ford oraz minister imigracji rządu prowincji Ontario. Oboje jednak nie przybyli ze względu na to, że nagle pojechali do Ottawy, by prowadzić tam negocjacje z przedstawicielami rządu federalnego w związku z kryzysem imigracyjnym, jaki powstał w rezultacie gwałtownego i w jakimś sensie niekontrolowanego napływu imigrantów do aglomeracji Toronto. Imigrantów zarówno tych, którzy zostali przyjęci z krajów objętych wojną, jak Syria, Afganistan, Irak, Somalia, Sudan, jak i tych już poza planem kwot przyjmowania imigrantów, a napływających do Kanady w wyniku decyzji prezydenta Donalda Trumpa via USA z Nigerii i Haiti.
Ci nowo przybyli do Kanady imigranci z Nigerii i Haiti, ale również i ci przyjmowani w ramach programów sponsorstwa rządowego wybierają na swoje zamieszkanie głównie rejon GTA (metropolii Toronto). Najpierw kierują się oni do obsługiwanych przez miasto schronisk, później z przepełnionych schronisk miasto próbuje ich przenosić do studenckich rezydencji, z rezydencji do hoteli, później z hoteli do mieszkań socjalnych. Na koniec, dzisiaj za te hotele i uczelniane internaty rachunek dla miasta Toronto wynosi 64 miliony dolarów. Tak powiedziała obecna na spotkaniu radna miasta Toronto z okręgu Davenport, pani Ana Bailao. W tej chwili trwają gorączkowe negocjacje między miastem a rządem prowincji Ontario, między miastem a rządem federalnym o zwrot i pokrycie przynajmniej części kosztów ponoszonych przez Toronto, a związanych z obsługą nowych imigrantów. Jak się słyszy, pracownicy socjalni miasta mówią stałym mieszkańcom Toronto, że będą czekali najmniej 10 lat na mieszkanie socjalne, a wielu osobom mówią, żeby po prostu wyjechały z Toronto do innych miast i tam szukały tańszego życia i mieszkań.
Na spotkaniu było czterech radnych miejskich i kandydatów na radnych, był nowo wybrany poseł do sejmu prowincji Ontario, pan Aris Babikian. Odpowiadał on na wiele pytań dotyczących imigracji, niskich zarobków posłów prowincyjnych i braku planu emerytalnego dla tych posłów, a także dotyczących przestępczości w Toronto. Tu uważam, że atak/pytania ze strony dziennikarki reprezentującej społeczność murzyńską były nieuzasadnione. Dokładnie dopytywała się ona o sprawy dotyczące przestępczości związanej z użyciem broni palnej. Uważała, że młodych ludzi nie stać na drogie pistolety i że ktoś im je dostarcza (ale nie powiedziała, kogo dokładnie ma na myśli). Dopytywała się, dlaczego policja nie ściga tych „big guys”, którzy dostarczają broń młodym ludziom?
Poseł Aris Babikian odpowiedział jej, że wiemy dobrze, że broń pochodzi zza południowej granicy Kanady. Po jego odpowiedzi pani ze społeczności murzyńskiej ponownie wróciła do twierdzenia, że policja powinna zajmować się „big guys”, którzy dostarczają, według niej, broń młodym ludziom, zaś z kolei na której zakup, według niej, nie stać tych młodych ludzi.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/11165-gor%c4%85ce-spotkanie-medi%c3%b3w-etnicznych#sigProIdad960a4f94
Na końcu języka wielu przysłuchującym się tej wymianie zdań między posłem Arisem Babikianem a dziennikarką ze społeczności murzyńskiej wisiało pytanie o to, kto to są ci „big guys”, którzy to mają udostępniać te drogie pistolety po zaniżonej cenie? Czy ci „big guys” mieli oznaczać lobby National Rifle Association (NRA) w USA, czy też miało to oznaczać coś innego? A jeśli miałoby to oznaczać NRA, to jak Kanada miałaby z tym lobby NRA walczyć? Przysłuchujący się tej wymianie zdań nigdy nie dowiedzieli się, kim, według niej, są ci „big guys”.
Drugim tematem pytań skierowanych do Arisa Babikiana były sprawy imigracji i kryzysu imigracyjnego w GTA, pytania te były zadawane na tle między innymi długich kolejek oczekujących na mieszkania socjalne. Poseł Babikian bronił polityki Kanady dotyczącej przyjmowania imigrantów. Mówił o długiej liście oczekujących na rozpatrzenie przez IRB (Immigration and Refugee Board of Canada, poseł Aris Babikian sam był wcześniej sędzią imigracyjnym). W tej chwili jest na liście IRB ponad 37.000 osób. Rocznie Kanada (IRB) rozpatrywała i przyjmowała 5000 do 7000 osób z tej listy. Mamy więc zaległości przekładające się na 10 lat oczekiwania. Poseł Babikian powiedział, że ci ludzie nie mogą tyle lat czekać na decyzje w sprawie osiedlenia się w Kanadzie. Powiedział również, że program imigracji sponsorowanej przez osoby i instytucje, takie jak Kościoły i organizacje religijne, sprawdza się bardzo dobrze. Ci ludzie przybyli do Kanady, zaraz idą do pracy i jakoś dają sobie radę, natomiast problemem jest program sprowadzania imigrantów sponsorowanych przez rząd. Ludzie z tej grupy nie idą tak szybko do pracy. Tu są pewne problemy, powiedział poseł Babikian.
Następnym pytaniem była sprawa protestu skierowana przez rząd Kanady do rządu Arabii Saudyjskiej w sprawie aresztowania dwóch aktywistów praw człowieka i popierających prawa kobiet (tzw. feministek), pochodzących z Kanady. Januszowi Niemczykowi, pytającemu, chodziło o to, czy mając na względzie olbrzymie koszty reperkusji dla Kanady, takie jak utrata miejsc pracy np. przez nauczycieli akademickich (rząd Arabii Saudyjskiej odwołał 16.000 studentów z Kanady, odwołał połączenia lotnicze między Kanadą a Arabią Saudyjską, najprawdopodobniej zerwany/odwołany będzie przez Arabię Saudyjską kontrakt zbrojeniowy wart dla Kanady 15 miliardów dolarów), warto było tyle ryzykować, żeby bronić dwóch aktywistów, przy czym jeden z nich otrzymał obywatelstwo kanadyjskie zaledwie miesiąc przed swoim aresztowaniem w Arabii Saudyjskiej? Poseł Aris Babikian bronił decyzji rządu Kanady i mówił, że działania Arabii Saudyjskiej miały też pośrednio na celu pokazanie państwom europejskim, by te nie wtrącały się w jej sprawy.
Prowadzący spotkanie wiceprezes Rady Mediów przerwał w końcu zadawanie pytań do posła Babikiana, uzasadniając to tym, że w kolejce na wypowiedzi jest jeszcze kilka osób, kandydatów na radnych, w tym Jen Keesmaat, kandydatka na burmistrza miasta Toronto.
Już niejako po zakończeniu zebrania poseł Babikian powiedział do mniejszego grona osób, że zapomniał powiedzieć, że premier Doug Ford prosi o pokazanie poparcia dla decyzji Partii Konserwatywnej o zakończeniu lekcji wychowania seksualnego w szkołach. Prosi o telefony do posłów Partii Konserwatywnej, o e-maile i prosi, by wysyłać listy do posłów Partii Konserwatywnej popierające likwidację lekcji wychowania seksualnego. Chodzi o to, że opozycja, czyli liberałowie i NDP, rozpoczęła głośną kampanię w sprawie przywrócenia lekcji wychowania seksualnego w szkołach. Poseł Aris Babikian prosi wszystkich o pomoc! Prosi tych, którym sprawa likwidacji lekcji wychowania seksualnego leży na sercu, o pomoc, o wysyłanie listów, o telefony do posłów prowincji Ontario!
Janusz Niemczyk