farolwebad1

A+ A A-
Wiadomości kanadyjskie

Wiadomości kanadyjskie

Informacje i wydarzenia

Premier Justin Trudeau będzie przepraszał za incydent MS St. Louis. W 1939 roku statkiem przypłynęło 907 niemieckich Żydów, którym Kanada odmówiła azylu. Potem 254 z nich zginęło w czasie holokaustu. Statek najpierw próbował przybić do wybrzeży Kuby, potem do Stanów Zjednoczonych, a następnie do Halifaksu. Gdy rząd Williama Lyona Mackenzie Kinga nie pozwolił pasażerom wyjść opuścić statku, jednostka zawróciła do Europy. Połowę pasażerów przyjęły Wielka Brytania, Holandia, Francja i Belgia. Około 500 wróciło do Niemiec.


Trudeau wygłosił oświadczenie, w którym zapowiedział oficjalne przeprosiny, ale nie sprecyzował, kiedy będą miały miejsce. Przyznał, że nie zmieni kanadyjskiej historii, ale trzeba się uczyć na błędach. Częścią naszej narodowej odpowiedzialności jest przyznawanie się do błędów i trudnej przeszłości, a także ciągła walka z codziennymi przejawami antysemityzmu, powiedział Trudeau.

Montrealska La Presse przejdzie na model finansowania non-profit. We wtorek wydawca zwołał zebranie wszystkich pracowników i ogłosił swoją decyzję. Gazeta ma korzystać z zysków operacyjnych, pomocy rządowej i otrzymywanych darowizn, a jej celem wciąż pozostaje publikowanie wysokiej jakości materiałów. Rodzina Desmarais, wieloletni właściciel La Presse, przekazała na rzecz gazety 50 milionów dolarów. Wydawca podsumował, że musi przystosowywać się do nowej rzeczywistości.


Edward Greenspon, były redaktor naczelny Globe and Mail i autor studium dotyczącego przyszłości tradycyjnych gazet w dobie powszechnego dostępu internetu przygotowanego na zlecenie rządu federalnego, powiedział, że to historyczna chwila, która jest kolejnym krokiem w ewolucji kanadyjskich czasopism. Decyzja La Presse potwierdza, że gazety przestały wychodzić dla zysku. Jeśli rodzina Desmarais nie może go wypracować, to prawdopodobnie innym też się to nie będzie udawało. Greenspon ocenia, że obecnie znajdujemy się w okresie próbnym, a wydawcy próbują różnych modeli - działają jako organizacje non-profit, charytatywne lub polegające na zaangażowaniu społeczności lokalnych. Na przykład Globe and Mail w zeszłym tygodniu ogłosiła, że planuje założyć fundację, która będzie zbierała środki na śledztwa dziennikarskie. Sama La Presse w grudniu przestała ukazywac się w formie drukowanej, a przeszła na wydanie internetowe (funkcjonuje strona internetowa, wersja na tablet i aplikacja na urządzenia mobilne).


Greenspon w swoim studium pisał, że rząd federalny powinien stymulować powstawanie medialnych organizacji non-profit, które mogłyby kwalifikować się do otrzymywania wsparcia finansowego do darczyńców i fundacji. Tak finansowane media są mniej partyjne, twierdzi Greenspon. W Stanach Zjednoczonych wielu wydawców z powodzeniem tak funkcjonuje. W Kanadzie najpewniej jednak pieniędzy od darczyńców będzie za mało.


W tegorocznym budżecie rząd federlany przeznaczył 50 milionów (przez 5 lat) dolarów na rzecz niezależnych, pozarządowych organizacji, których celem jest wspieranie lokalnego dziennikarstwa tam, gdzie tego brakuje.

środa, 09 maj 2018 10:54

Nie wyrzucajcie Granic Allen

Napisane przez

W poniedziałek przed siedzibą CityTV w Toronto, gdzie odbywała się debata wyborcza, zwolennicy Tanyi Granic Allen zorganizowali protest przeciwko cofnięciu nominacji kandydatki. Grupa demonstrantów składała się z dwudziestu kilku osób. Zorganizowany naprędce protest był inicjatywą Campaign Life Coalition. CLC nawołuje osoby popierający Granic Allen do pisania listów do Forda.


Ford podjął decyzję o wyrzuceniu Granic Allen z partii w sobotę, po tym jak partia liberalna opublikowała na swojej stronie nagranie sprzed czterech lat, na którym kandydatka wyraża swoje poglądy na "małżeństwa" homoseksualne, edukację seksualną i aborcję. Nagranie pochodziło z konferencji Croatian-Catholic Youth, która odbyła się w 2014 roku w Norval, Ont. Granic Allen miała powiedzieć, że gdy słyszy o tym, jak Chorwacja wprowadza radykalną edukację seksualną i "małżeństwa" homoseksualne, to niemal zbiera jej się na wymioty. Ford powiedział, że Granic Allen została usunięta za jej "nieodpowiedzialne" komentarze. To samo powtórzył w poniedziałek podkreślając, że w jego partii jest miejsce na wyrażanie różnych poglądów, ale trzeba do robić z szacunkiem. We wtorek z kolei powtarzał swoje zapewnienia o zamiarze odwołania programu edukacji seksualnej wprowadzonego przez liberałów i napisania go na nowo. Mówił, że program liberałów bazuje na ideologii i jest nieodpowiedni do wieku. Liberałowie zbyt długo ignorowali rodziców, którzy zawsze powinni być najważniejszymi nauczycielami twierdził.


Jack Fonseca z CLC napisał na fejsbuku, że po uderzeniu w konserwatystów społecznych Ford stara się odbudować ich poparcie. Podkreślił, że konserwatyści społeczni nie wybaczają liderowi odwołania kandydatury Granic Allen, ale obietnica zniesienia sex-ed to dobry pierwszy krok do odbudowy zaufania.


Decyzją Douga Forda była zawiedziona również Linda Gibbons, obrończyni życia, która spędziła 11 lat w więzieniu za pokojowe świadczenie w obronie dzieci poczętych. Powiedziała, że Granic Allen pomogła Fordowi wygrać wybory na lidera, a on ją teraz wyrzucił, ponieważ ona ma zasady. To zupełny brak szacunku.


Granic Allen z łatwością wygrała nominację w okręgu Mississauga Centre. Podczas głosowania 21 kwietnia zdobyła 55 proc. głosów w pierwszej rundzie.

TTC wystartowało we wtorek z nową inicjatywą skierowaną do osób niepełnosprawnych i innych szczególnie potrzebujących miejsca siedzącego w metrze, tramwaju czy w autobusie. Pracownicy TTC zaczęli rozdawać niebieskie przypinki z hasłem "Please offer me a seat". Dzięki temu osoby, które ze względu na stan zdrowia muszą siedzieć, nie będą musiały za każdym razem prosić o ustąpienie miejsca i unikną potrzeby tłumaczenia się ze swojej choroby czy niepełnosprawności. Rzecznik prasowy TTC Brad Ross podkreślił, że osoby, które potrzebują niebieskiej przypinki, nie musza przedstawiać żadnego dowodu choroby.


Przypinki są wzorowane na Equity Buttons stworzonymi przez aktywistkę Kate Welsh. Welsh od dziecka cierpi na chorobę przewlekłą. Żałuje, że TTC nie konsultowało z nią swojego pomysłu, ale też jednocześnie cieszy się, że jej pomysł został zauważony.

środa, 09 maj 2018 01:20

Ford za tabliczką mnożenia

Napisane przez

Doug Ford stwierdził, że liberałowie zrobili ze szkół laboratoria inżynierii społecznej, dlatego jak tylko dojdzie do władzy, wycofa programy edukacji seksualnej i Discovery Math. Oba będą opracowane od nowa. Obecnie nasze dzieci są traktowane jak króliki doświadczalne, pozostawione na pastwę najróżniejszych tzw. ekspertów, którym udało się przeciągnąć panią premier na swoją stronę. Wspomniał też, że finansowanie szkół wyższych ma być uzależnione od poszanowania wolności słowa. Nie ujawnił, jak konkretnie miałoby to funkcjonować. Powiedział, że uniwersytety powinny być miejscami swobodnej wymiany poglądów (zaznaczył że dyskusje powinny być prowadzone z szacunkiem i odpowiedzialnie), a niestety zbyt wiele uczelni wprowadza ograniczenia.


Jeśli chodzi o nauczanie matematyki, Ford przypomniał, że połowa uczniów klas 6 ontaryjskich szkół nie spełnia prowincyjnych standardów z tego przedmiotu. Jego zdaniem trzeba wrócić do podstaw. Dzieci uczyły się kiedyś matematyki przez zapamiętywanie, np. tabliczki mnożenia. A teraz proponuje im się eksperymentalne odkrywanie matematyki. Trudno to nazwać nauką.


W kwietniu 2016 roku rząd Ontario ogłosił, że przeznaczy 60 milionow dolarów na realizację trzyletniej strategii poprawy nauczania matematyki, której celem było zarezerwowanie 60 minut dziennie w klasach od 1 do 8 na naukę tego przedmiotu. W następnym roku tylko połowa uczniów klas 6 i 62 proc. uczniów klas 3 zdała standaryzowane testy. Wtedy premier Wynne zapowiedziała, że prowincja będzie zmieniać program nauczania.

Mamy za sobą już pierwszą debatę, w której udział wzięli liderzy ontaryjskich partii. Doug Ford starał się tak pokierować rozmową, by wykazać błędy rządu w zakresie polityki finansowej i energetycznej, a Kathleen Wynne i Andrea Horwath próbowały udowodnić, że to właśnie konserwatyści wszystko zniszczą i zostawia po sobie pogorzelisko. Były momenty, kiedy wszyscy troje mówili jednocześnie, starali się przegadać lub przekrzyczeć pozostałych i w efekcie nie dało się zrozumieć żadnego z nich. Trudno powiedzieć, kto wypadł najlepiej i okazał się zwycięzcą pierwszego pojedynku.


W pewnym momencie Ford został zapytany, w jaki sposób zamierza ograniczyć wydatki rządu i 4 proc., czyli o około 6 miliardów dolarów, nie zwalniając przy tym urzędników. Wynne zarzuciła mu, że właśnie wiele miejsc pracy jest poważnie zagrożonych. W imię czego? Obniżenia podatku dla najbogatszych mieszkańców prowincji?, pytała pani premier. Ford odparł, że ma dobre doświadczenie jako radny i wie, że zmniejszenie wydatków jest możliwe. Potem przeszedł do ataku i przypomniał Wynne, że dzięki jej polityce żyjemy teraz w najbardziej zadłużonej krajowej jurysdykcji na świecie. Mamy najwyższy podatek węglowy, najwyższe stawki za prąd - same rekordy.


Wynne na swoją obronę powiedział, że dzięki niej Ontario należy do grona najszybciej rozwijających się gospodarek w zachodnim świecie, a do tego bezrobocie w prowincji jest na najniższym poziomie od lat.


Andrea Horwath przypominała w międzyczasie wyborcom, że mają jeszcze alternatywę w postaci jej partii. Gdy Ford i Wynne kłócą się o to, kto będzie gorszym premierem, NDP oferuje coś innego. Nie trzeba wybierać mniejszego zła, podsumowała Horwath.


Ford wykorzystał debatę, by zapowiedzieć, że przeznaczy 5 milionów na rozwój szybkiego transportu w Toronto i okolicach i chce m.in. zbudować linię kolejową dla pociągów GO do regionu Niagary. Powtórzył też, że jego partia jest przeciwna tworzenia miejsc do bezpiecznych zastrzyków w Ontario.

Kampania wyborcza oficjalnie zaczyna się we wtorek o północy. Wybory będą swego rodzaju referendum po 15 latach rządzenia liberałów. Według najnowszego sondażu Macleans-Pollara konserwatyści są na prowadzeniu i cieszą się 40-procentowym poparciem. Rosną szanse NDP, którą to partię wskazuje 30 proc. badanych. Liberalowie są na trzecim miejscu z 23 procentami.

Ostatnio zmieniany wtorek, 08 maj 2018 09:48

Rzecznik prasowy CRTC powiedział, że w poniedziałek wystąpił błąd w krajowym systemie alarmowania publicznego i z tego powodu telefony komórkowe w Quebeku nie nadały próbnego ostrzeżenia. Patricia Valladao podkreśliła, że problem nie leżał po stronie operatorów sieci komórkowych, ale najprawdopodobniej nie zadziałało coś między prowincyjnym centrum zarządzania kryzysowego a Pelmorex Corp., która zarządza systemem alarmowym. Wiadomość o alarmie jest podawana z centrum zarządzania kryzysowego do Pelmorexu i następnie rozsyłana do użytkowników, wyjaśniła Valladao. Dodała, że właśnie po to są testy, by wyłapać wszelkie niedociągnięcia i być gotowym na wysłanie informacji w sytuacji rzeczywistego zagrożenia.


Pelmorex oświadczył, że w zakodowanej wiadomości o alarmie była źle wstawiona spacja i dlatego sygnał ostrzegawczy nie został uruchomiony. Do telefnów przystosowanych do odbierania sygnałów systemu Alert Ready nie wysłano sygnału.


Testowy alarm zadziałał w radiu i telewizji.


W zależności od ustawiń telefonu, użytkownicy powinni słyszeć dźwięk alarmu lub czuć wibracje urządzenia przez osiem sekund. Jeśli akurat rozmawiają przez telefon, będą słyszeć w tle dźwięk podobny do sygnału oczekiwania na połączenie. Sygnału alarmowego nie odbioą telefony wyłączone.

Ostatnio zmieniany wtorek, 08 maj 2018 00:07

Minister transportu Marc Garneau powiedział w poniedziałek, że większość uchodźców, którzy w zeszłym roku nielegalnie przekroczyli granicę amerykańsko-kanadyjską (czyli w języku rządu „nieregularnych migrantów”), najprawdopodobniej nie otrzyma azylu. Z danych agencji służb celnych wynika jednak inny problem – niewielu uchodźców udało się póki co zmusić do opuszczenia Kanady. Od kwietnia 2017 roku CBSA deportowała 243 nielegalnych imigrantów. W tym samym czasie granicę poza oficjalnymi przejściami przekroczyło około 26 250 osób. Oznacza to, że jak dotąd wydalono z Kanady tylko 1 proc. Minister Garneau wyjaśnił, że kolejnych 200 osób ma opuścić Kanadę w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Nie wiadomo, ilu imigrantów wyjechało dobrowolnie.


Garneau przemawiając w poniedziałek w Montrealu miał na myśli przede wszystkim imigrantów pochodzących z Haiti, którzy przyszli do Kanady latem ubiegłego roku, wyjaśnił później rząd. W ostatnim czasie główną grupą „nieregularnych migrantów” są jednak Nigeryjczycy. W tym przypadku odsetek przyjętych wniosków o azyl może być większy ze względu na sytuację w ich ojczyźnie. Minister imigracji Ahmed Hussen zapowiedział w poniedziałek, że wybierze się do Nigerii, by osobiście porozmawiać z tamtejszymi władzami.


Spora część ubiegłorocznych uchodźców osiedliła się na razie w Montrealu i Toronto. Tam oczekują na decyzje w swoich sprawach. Na początku muszą się dowiedzieć, czy w ogóle kwalifikują się do składania wniosku o azyl, a jeśli tak, to mają przed sobą kolejne miesiące oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Immigration and Refugee Board ma obecnie spore zaległości. Potem jeszcze mogą składać apelację i odwoływać się od negatywnej decyzji. W zeszłym roku w Quebeku wydano ponad 12 500 pozwoleń na pracę dla uchodźców, by mogli legalnie pracować zanim ich wnioski zostaną rozpatrzone.


Posłanka partii konserwatywnej Michelle Rempel mówi, że rząd będzie latami deportował nielegalnych imigrantów. Podkreśla, że problem leży w luce prawnej istniejącej w Safe Third Country Agreement. Należy jak najszybciej zmienić prawo, a nie jeździć do Nigerii i odradzać Nigeryjczykom przyjazd do Kanady. Rempel podkreśla, że nielegalni imigranci są obciążeniem dla kanadyjskiego budżetu. Trzeba im zapewnić dostęp do usług socjalnych i medycznych.

poniedziałek, 07 maj 2018 22:32

Wielka woda w Nowym Brunszwiku

Napisane przez

Poziom wody w rzece Saint John w Nowym Brunszwiku podniósł się do poziomu nienotowanego do 45 lat. Władze prowincji obawiają się jednak, że to nie koniec i najgorsze dopiero przyjdzie. Na początku tygodnia dodatkowo padał deszcz. W mieście Saint John, gdzie rzeka uchodzi do zatoki Fundy, stan powodziowy w zeszły piątek był przekroczony o metr. Przez weekend miał się podnieść jeszcze o pół metra. W regionie Fredericton poziom powodziowy przekroczonybył o 1,5 metra.


Na terenie prowincji zamknięto ponad 80 dróg, w tym 200-kilometrowy odcinek Trans Canada Highway między Fredericton a Moncton. Nie wiadomo, kiedy autostrada będzie znowu przejezdna. Setki osób musiało opuścić swoje domy. Służby w Saint John skarżyły się, że ludzie nie chcą się ewakuować, wolą pozostać w zalanych domach i walczyć z woda na własną rękę. Układają worki z piaskiem i uruchamiają pompy, które chodzą przez całą dobę. Szef straży pożarnej Kevin Clifford stwierdził, że niestety za kilka dni sytuacja najprawdopodobniej zmusi ich do zmiany zdania.


Władze prowincji obawiają się zanieczyszczenia wody, gdy powódź będzie zbierać wszystkie odpady leżące na ziemi, woda podmyje wysypiska, a ścieki zaczną wybijać. Sprzątanie można będzie zacząć dopiero, gdy poziom wody opadnie. Ci, którzy mają łodzie, starają się pomagać sąsiadom. Wiele osób nie ma jednak wyboru i chodzi w wodzie. New Brunswick Emergency Measures Organization przypomina, że po kontakcie z wodą powodziową należy się umyć.

Ostatnio zmieniany poniedziałek, 07 maj 2018 22:37
poniedziałek, 07 maj 2018 08:57

Ostatni raz w mundurze

Napisane przez

106-letni weteran drugiej wojny światowej, Łukasz Kulczycki, parę tygodni przed śmiercią mógł jeszcze raz założyć swój mundur. Buty z brązowej skór i zielona kurtka z kieszeniami pełnymi fotografii i zapisków zostały przekazane Ogniwo Polish Museum Society w Winnipegu na początku tego roku jako darowizna. Archiwistka muzeum Marta Dabros postanowiła odszukać właściciela munduru. Zaczęła od oglądania zdjęć i ustaliła, że mężczyzna mieszkał w Bostonie i Waszyngtonie, i był pediatrą specjalizującym się w leczeniu mukowiscydozy. W końcu zidentyfikowała weterana. Był nim Łukasz Kulczycki, który w wojsku był lekarzem i potem pracował w tym zawodzie. W latach 50. przeprowadził się do Manitoby do Swan River. Właśnie tam jego mundur był przechorowywany przez przyjaciela, później odnaleziony przez dalekich krewnych i ostatecznie przekazany muzeum.

Dabros zaczęła szukać Kulczyckiego. Okazało się, że mieszka w Virginii, w domu spokojnej starości. Chciała mu odesłać mundur. Udało jej się skontaktować z córką weterana, Dorthy Kulczycki Schilder.


Kulczycki Schilder odebrała mundur i fotografie i zawiozła je ojcu. Powiedziała mu, że ma dla niego szczególną niespodziankę. Kulczycki był bardzo wzruszony, gdy mógł przymierzyć swój mundur po 70 latach. Rozpoznawał niektóre rzeczy i zdjęcia.


Łukasz Kulczyciki zmarł 3 maja 2018 roku. Jego córka postanowiła oddać mundur i pamiątki z powrotem do polskiego muzeum w Winnipegu przy 1417 Main Street. Powiedziała, że tam będą lepiej eksponowane i więcej osób będzie mogło poznać historię jej ojca.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.