Powszechne zjawisko dysfunkcji rodziny przybrało na sile od momentu wprowadzania i wdrażania Karty Praw Swobód i Wolności, emancypacji kobiet oraz forsowania praw jednostki.
Matki z dzieckiem zostały otoczone szczególną ochroną prawną, a z tym za ciosem seniorzy, osoby niepełnosprawne i weterani wojenni. Matkom porzuconym lub po przeprowadzonym postępowaniu rozwodowym zapewniono w krajach rozwiniętych finansową opiekę socjalną, w takiej wysokości, że praktycznie nie były zmuszone podejmować pracy zawodowej, a wysokość benefitu była adekwatna do liczby dzieci, które mamusia wychowywała. Samotnym kobietom z dziećmi nie opłacało się pracować, ponieważ wysokość benefitu socjalnego była zbliżona do zarobku netto w przeciętnym zakładzie pracy. Tak jest do dzisiaj w Szwecji, Danii, Holandii, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Norwegii i Kanadzie. Niewielki procent kobiet posiadał własne biznesy, osoby te zmuszone były organizować opiekę nad dziećmi w ośrodkach specjalistycznych lub korzystać z "instytucji niani". Po względem egzystencji tej niepełnej rodziny wszystko było cacy. Zaprawdę wzniosły i szlachetny cel.
Jednak system ten jak wiele innych stworzył podstawy do oszustw i malwersacji. Otóż ojciec i mąż obciążony dużymi kosztami utrzymania rodziny, zakładał sprawę o separację i dalej o rozwód w celu uzyskania przez połowicę prawa do zasiłku rodzinnego (family allowance lub family benefit). I nadal przebywali razem bądź małżonek vel ojciec mieszkał za ścianą opodal. Zarobki taty i niezły dochód mamy pozwoliły rodzinie na godziwe życie, nowy samochód i snobistyczne gadżety. W sensie praktycznym rodzina nadal stanowiła rodzinę, aczkolwiek z modernistycznym rozwiązaniem administracyjnym. Proceder praktycznie nie do sprawdzenia kwitnie do dzisiaj. System ten jednak zaczął kreować nową formę przestępstwa korzystającą z mocy prawa ochrony kobiet (nie mężczyzn) i po wielu latach rozwoju takowego w ostatnim okresie zaczął być w Kanadzie ograniczany. Mianowicie niektóre perfidne z charakteru panie popełniały samookaleczenia i wzywając policję, oskarżały o napaść Bogu winnego męża. Policja bez zbędnych, ich zdaniem, przesłuchań poszkodowanej oraz badań medycznych aresztowała delikwenta. Jeżeli mieszkanie czy wspólny dom był obciążony pożyczką, a główny żywiciel w areszcie, nie istniała możliwość utrzymania nieruchomości. Jeżeli dom był spłacony, partner nie mógł do niego wejść mocą zakazu podchodzenia w promieniu 500 metrów. Dzieci były wychowywane przez jednego z rodziców lub w rzadkim przypadku następował podział dzieci lub obowiązków wychowawczych. Często chodziło o pozbycie się małżonka z wielu powodów (występuje inny partner, zagarnięcia wspólnego majątku lub innych egoistycznych celów). Współczesna nomenklatura lewacka nie faworyzuje związków małżeńskich, nie gloryfikuje rodziny, co najwyżej sprowadza męża i żonę do roli reproduktorów z ograniczoną ingerencją w wychowaniu potomstwa. Co roku ze Szwecji emigrują młode małżeństwa do Nowej Zelandii, Kanady czy USA, w których to krajach urzędy "Children Aid" nie odbierają dzieci pod byle pretekstem. Jednakże w krajach tych zastosowano również prawo "ochrony dziecka w przypadku ograniczania jego wolności czy stosowaniu jakichkolwiek kar".
Instytucja ojca w rodzinie to nauka samodyscypliny, to autorytet i umacnianie powagi rodziny i szacunku wzajemnego. W rozbitej rodzinie chłopcy stają się niezaradni z powodu braku osoby, która ich nauczy trzymania wiertarki czy młotka w ręku, posługiwania się piłą i innymi narzędziami. Dziewczynki nie interesują się nauką prowadzenia domu, bo brak jest pełnej rodziny. Nie potrafią przyrządzać posiłków, gdyż przy stole zabrakło autorytetu rodzinnego, jakim jest ojciec, który tego wymagał. Chodzą do McDonalda i to im w zupełności wystarcza. W miarę dorastania potomstwa mamuśka traci kontrolę nad dziećmi, a one kreują swój świat często anarchistyczny, porzucają szkoły, zaniedbują studia (nie ma pieniędzy na edukację), wchodząc wcześnie w życie seksualne promowane już w szkołach.
Wszędzie napotykamy wyjątki, gdzie dzieci w konsekwencji rozpadu rodziny zaciskają zęby, zdobywają środki finansowe na edukację i stają się samodzielne.
30 proc. potomstwa, według opracowań kanadyjskich statystyków, jest złączone pępowiną z mamusieńką.
A ta żywi, opiera i przytula często 30-letniego synulka lub córunię, odbierając im to, co w życiu najważniejsze: dzielność i samodzielność! Niezależnie który partner wychowuje latorośl, jest to dla niego ogromne obciążenie. W przypadku przejęcia obowiązków wychowawczych przez tatę, tęsknota za mamą i normalną sytuacją w rodzinie jest ogromna. Rozwód najmocniej uderza w dzieci i pozostawia trwały ślad w ich psychice na całe życie. W wielu przypadkach decyzja rozdzielenia rodziny następuje z powodu czysto egoistycznych celów jednego lub obojga rodziców, ambicjonalnych konfliktów lub braku wzajemnego szacunku i zrozumienia powagi sytuacji oddziałującej na potomstwo. Są przypadki, że małżeństwo nie ma dzieci i rozwód ma lżejsze uzasadnienie. Jednak i tak w sercu i sumieniu żony czy męża na całe życie pozostaje obraz i wspomnienie tej pierwszej miłości. A przecież można tego uniknąć, nie podejmując nierozsądnych decyzji.
Nie omawiam rozwiązania małżeństwa z powodu patologii jednego lub obydwu małżonków. Uzależnienia od alkoholu czy innych używek mogą sprowadzić prawdziwe tragedie i nieszczęścia i lepiej wtedy rozwiązać taki związek jak najszybciej. Generalnie system rządów będących pod olbrzymim wpływem destruktywnych działań lewackiego lobby promującego dewiantów, zezwalający na promocję i wdrażanie nienormalnych seksualnie zachowań jako reguły, ma na celu zdyskredytowanie instytucji podstawowej komórki społecznej, jaką jest heteroseksualna rodzina, sprzyjanie i ułatwianie rozbijania legalnych małżeństw. Nie muszę stwierdzać, że takie działania w dalszej konsekwencji sabotują i niszczą struktury państwowe, sprowadzając przyrost naturalny do pozycji zerowej. Demografowie twierdzą, że za lat dwadzieścia we wszystkich krajach "postępowych" biała rasa będzie stanowiła mniejszość, do czego przyczynią się ww. działania oraz promocja i zgoda na dokonywanie aborcji żywego płodu ludzkiego.
Rodzina bez ojca nie stanowi siły. Jest podatna na wszelką manipulację, skazana na wyalienowanie z gromady, z ukształtowanym egoizmem i snobizmem. Odejście od najstarszych wzorów chrześcijaństwa i przyjęcie wykoncypowanych substytutów wiary i pewności w wielkość człowieka ponad kanonami religii, prowadzi do upadku cywilizacji. I obecnie doświadczamy tego destrukcyjnego procesu.
Andrzej Załęski
Toronto
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!