Żarło, żarło i zdechło. Poleżało zdechnięte dzień czy dwa i teraz cuchnie już niemożebnie, siejąc smrodem dookoła. Znaczy, zdrada trzyma się świetnie, a zdrajcy rosną w siłę?
Takie pytania padają na mieście. Między blokami. Tak się mówi. Na wsi nie mówi się i nie pyta, na wsi żywizną zajmować się trzeba i robota w polu czeka. Tak, że ten, tego. Zresztą kto przekonał kogo czym, do czego, kto jakich argumentów wobec kogo użył, za czyje ogony ciągnięto w tej sprawie i jak mocno – tego dowiemy się nieprędko lub nigdy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!