Tym razem Wojskowe Służby Informacyjne chyba trafiły w punkt – być może za radą starszych i mądrzejszych kolegów, a właściwie nie żadnych „kolegów”, tylko funkcjonariuszy nadzorujących tubylcze ubeckie dynastie z wywiadowczych central państw poważnych, na służbę których tubylcza soldateska i bezpieka zaczęła się przewerbowywać już w drugiej połowie lat 80.
Okazało się bowiem, że najwdzięczniejszym mięsem armatnim na potrzeby komunistycznej rewolucji są kobiety – te same, o których Cezary Lombroso mówił, że w intelektualnym rozwoju zatrzymują się na poziomie dziecka. Zapewne jest wśród nich wiele wyjątków, ale przecież wyjątki potwierdzają regułę. Rzecz w tym, że jednym ze wskaźników poziomu rozwoju intelektualnego jest zdolność przewidywania skutków własnych działań. Im bardziej odległe skutki człowiek potrafi przewidzieć, tym wyższy jest stopień jego intelektualnego rozwoju. Nie da się ukryć, że w przypadku wielu kobiet ta zdolność bywa stosunkowo niewielka, a nawet – zatrważająco niska.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!