Można deportować kilkaset tysięcy nielegalnych imigrantów. Można ocalić życie kilkunastu milionom uchodźców. Sprawna logistyka przemieli sprawnie i takie liczby, i większe.
Ale choćby urządzić stójkę na rzęsach, choćby wodę, dajmy na to z takiego Balatonu, wybrać durszlakiem do samego mułu, do dna – to i tak nie istnieje bezkrwawa metoda na usunięcie ze Starego Kontynentu kilkudziesięciu milionów ludzi obcych i wrogich. Zwłaszcza gdy te miliony de facto przestały być obce (nie przestając być wrogie), ponieważ nasi tak zwani politycy pozwolili ludziom tym poczuć się w Europie jak we własnym domu – bezwarunkowo, rzec można bezwekslowo. To znaczy nie wskazali im zobowiązań, jakie zaciągają w stosunku do gospodarzy, skutkiem czego dziś mowy nie ma o przedstawianiu im do zapłaty nieistniejących weksli.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!