Co za radość, co za fart. W dążeniu do szczęścia pomoże obywatelom państwo. Ich państwo. Nasze. Finansowo pomoże. Nie wszystkim i nie w każdej sprawie, bez przesady. Słupek poparcia wciąż rośnie opozycji, jasne więc, że nie każdy na prawo do szczęścia zasługuje.
Oto mamy kota i psa. Mamy żółwia, paprotkę i ciepłą wodę w kranie. Oto Ewa Kopacz prowadzi nas ku świetlanej przyszłości, a wszystko to uszczęśliwia naród wręcz nieziemsko. Niestety, w tej narodowej wannie, po brzegi wypełnionej mlekiem, miodem i szamponem (czy tam szampanem), swobodnie kąpać się nie sposób, albowiem nijak nie możemy doczekać się dziecka.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!