Równo przed tygodniem ulicami Warszawy przemaszerowało, przepełzło i przejechało, zaś ponad ulicami przefrunęło, "wszystko to, co polska armia ma najnowocześniejsze" – jak to nieszczęśliwie ulało się z ust Tomasza Siemoniaka, ministra od obrony.
Po tego rodzaju oświadczeniu od ekranu wzroku oderwać nie mogłem. Podobnie jak – tak sądzę – szpiedzy rosyjscy, niemieccy, amerykańscy, izraelscy, brytyjscy i jacy tam jeszcze aktualnie pożywiają się polską techniką wojskową, ukrywając w cieniu polskiej wojskowej nędzy. Swoją drogą, podobno żadna robota, nigdy i nigdzie, nie szła im jeszcze tak łatwo, jak teraz, w Polsce.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!