Stańczyk, nadworny błazen króla Zygmunta Starego, twierdził, że najwięcej jest lekarzy. Może tak było za czasów zygmuntowskich, ale teraz najwięcej jest statystów, to znaczy – polityków. Widać to w miarę rozwoju sytuacji na Ukrainie, gdzie nie tylko wszystkie koła kręcą się dla zwycięstwa, ale w dodatku ostateczne zwycięstwo wydaje się być w zasięgu ręki. Tak twierdzą "władze w Kijowie", po których nasi tubylczy politykowie powtarzają własnymi słowami.
Zatem Rosja już przegrała, bo wygrała Ukraina, chociaż zimny ruski czekista Putin najwyraźniej jeszcze o tym nie wie i myśli, że to on wygrał. Ale gdzieżby tam on wygrał, kiedy przecież zatwierdzone jest, że ma przegrać – co od samego początku powtarza Kukuniek, w swoim czasie zasiadający pośród mędrców Europy. Wprawdzie – jak sam powiadał – czuł się tam trochę nieswojo – ale z drugiej strony wiadomo przecież, że czym skorupka nasiąknie, tym później trąci, a trudno sobie wyobrazić, czym Kukuniek mógł nasiąknąć, siedząc pośród mędrców Europy, którzy – podobnie zresztą jak wszyscy mądrzy, roztropni i przyzwoici – rozpoznają się po zapachu?
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!