13 lutego zmarł Zbigniew Romaszewski. Społeczeństwo kojarzy byłego senatora PiS z opozycją lat 70., Radiem "Solidarność" oraz krytyką przemian systemowych PRL. Krótko mówiąc – z aktywnością polityczną. Na każdym jednak szczeblu swej działalności, zarówno w KOR, w podziemnej "Solidarności" i w parlamencie, Romaszewski był przede wszystkim aktywistą na rzecz praw człowieka.
Zbigniew Romaszewski zasługuje na pełną biografię i w końcu się jej doczeka. Najdonośniejsze czyny senatora i wiernie stojącej przy nim małżonki dotyczą spraw, którym w III RP starano się Polakom głowy nie zawracać, a mianowicie kwestii praw człowieka w państwach totalitarnych lub posttotalitarnych. Epatowanie społeczeństwa zbrodniami komunistycznymi i bezkarnością elit komunistycznych przywracałoby perspektywę w ocenie Jaruzelskiego, Kiszczaka czy Kani, a w toku dalszego procesu myślowego ich obrońców.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!