Nie ma świąt bardziej polskich niż Boże Narodzenie i Wszystkich Świętych. Boże Narodzenie – wiadomo – jest to czas, w którym przypominamy sobie, że jednak Polak Polakowi nie jest wilkiem; kiedy wznosimy się na wyżyny rodzinnego pojednania i serdeczności, zaczerpujemy oddech nad topielą gnębiących nas świństw i wracamy do źródeł – polskich źródeł.
Tak się składa, że człowiek rodzi się jakiś. Nie byle jaki, nie jako tablica do zapisania, lecz jako Polak, Czech czy Niemiec, kobieta lub mężczyzna, z różnymi powinnościami, wyzwaniami i czasem. Rodzimy się jako ludzie "z właściwościami". W naszym przypadku ich częścią jest wielka polska tradycja, wielkie dziedzictwo kultury, chrześcijaństwa, klęsk i zwycięstw narodu. Ono z nami jest niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie, możemy jedynie do tego się odnieść – kontynuować, rozwijać lub zapomnieć, sprzeniewierzyć i straszyć tym dzieci.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!