Czasy mamy nadzwyczaj postępowe. Dookoła nas ciągle coś przekształca się, w coraz szybszym tempie. Polityka wartości zamienia się bezpowrotnie w nadmuchaną wartość polityka, a wydarzenia zmieniają charakter i oblicza w zależności od samopoczucia tego czy innego michnikoida. Tylko rzeczy zmieniają kolory niestrudzenie oraz same z siebie.
O, właśnie, kolory. Proszę zwrócić uwagę, kiedy na obszarze Europy Środkowej, konkretnie między ujściem Świny a szczytem Rozsypańca, czerwienieją persony, powszechnie (acz kłamliwie) nazywające siebie politykami. Otóż ludzie ci nie czerwienieją nigdy. Nawet gdyby lać na nich wrzątek.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!