"Dziś moja moc się przesili, dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny" – mógłby za Wieszczem, a właściwie – słowami, które Wieszcz włożył w usta Konrada w Wielkiej Improwizacji – komentować swoją sytuację zarówno premier Tusk, jak i prezes Kaczyński w związku z referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy.
To referendum co prawda żadną improwizacją nie jest – nawet małą, a tym bardziej – Wielką – bo wszyscy wiemy, jak bardzo Obydwie Przekomarzające Się Strony musiały się nauwijać – jedna – by do niego nie dopuścić, a skoro już się nie udało – żeby pozbawić je ważności, no a druga – żeby do niego jednak doszło, żeby było ważne i żeby doprowadziło do odwołania znienawidzonej "Bufetowej". Nie improwizacja zatem łączy warszawskie referendum z "Dziadami", tylko poszerzenie granic samopoznania – o czym właśnie wspomina mickiewiczowski Konrad.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!