Polski wywiad i kontrwywiad przed II wojną światową należały do najlepszych. Miały sporo sukcesów.
Współpraca z tajnymi służbami należała do najzaszczytniejszych. Był to front cichej walki, który cieszył się poparciem i zrozumieniem społecznym. Gdy o kimś szła fama, że dwójkarz, to był szacunek.
Dzisiaj, kiedy po naszym kraju hasają cudze wywiady w tę i we w tę, a żołnierze kontrwywiadu III RP zbiesieni powszechną korupcją nie bronią nawet strategicznych interesów ekonomicznych państwa, wywiad i kontrwywiad to najbardziej kulejące dziedziny polskiej bieda-wojskowości. Ich odbudowa – nawet gdyby zrządzeniem Bożym było nam dane odzyskać niepodległość – nie będzie łatwa.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!