Uważam się za przyjaciela Romana Dorny, w wielu sprawach się zgadzamy, jednak sądzę, że podjęcie przez niego kilka tygodni temu ścisłego postu o wodzie dla zmuszenia proboszcza parafii Maksymiliana Kolbego o. Janusza Błażejaka do wybudowania balasek przed ołtarzem było złem.
Nie ta metoda, nie w tym kościele. Owszem, dzielą nas, katolików, sprawy stosunku do tradycji, a mimo to Kościół nadal mamy jeden – katolicki. I nie jest to protestancki zbór, w którym o sprawach wiary decyduje głosowanie. Kościół jest obecnie atakowany od zewnątrz, ale i od wewnątrz. Trwa walka o rząd dusz. Narażanie własnego życia poprzez głodówkę w celu wymuszenia na parafii zmiany czegoś, co w żaden sposób nie kłóci się z zarządzeniami kościelnymi, jest oznaką chęci postawienia na swoim za wszelką cenę.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!