Polskie życie publiczne przypomina teatr, w którym bohaterowie odgrywają zadane im role. Jeszcze niedawno przedstawicielom obozu rządzącego media przypisywały wyłącznie cechy bohaterów pozytywnych. Non stop lider PO i jego kompani coś "wywalczyli", od czegoś Polaków "uchronili" lub kogoś "powstrzymywali". Jakie to cnoty nimi wówczas owładały?
Pewno żadne. W rzeczywistości chcę po raz kolejny pochylić się nad problemem moralności w życiu publicznym. Nie zamierzam kreować się na kontynuatora starożytnej filozofii bądź kaznodzieję. W obliczu panującego naokoło chaosu poznawczego, rzecz po prostu uważam za konieczną.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!