Jeszcze nie ucichły echa akcji protestacyjnej w wykonaniu sfederowanych central związkowych, a już okazało się, że nad naszym nieszczęśliwym krajem zawisło nowe, straszliwe niebezpieczeństwo. Bo niebezpieczeństwo, jakie na Umiłowanych Przywódców naszego nieszczęśliwego kraju miały sprowadzić protesty związkowych central, okazało się przesadzone.
Największą groźbą ma być akcja zbierania podpisów pod petycją o rozwiązanie Sejmu, co oznacza, że zgodnie z przewidywaniami, cała para jeśli jeszcze nie poszła, to na pewno pójdzie w gwizdek. Pewnie tak samo myślał rząd, bo akurat podczas protestów przeforsował nowelizację ustawy budżetowej, jednym, a właściwie dwoma susami pokonując przeszkodę, na której mógłby się wywrócić.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!