Już się wyjaśniło, dlaczego nasi okupanci skłonili Umiłowanych Przywódców do wszczęcia klangoru w sprawie "związków partnerskich" i wokół obsadzenia stolca wicemarszałka tubylczego Sejmu. Jak pamiętamy, dziwnie osobliwa trzódka biłgorajskiego filozofa ogłosiła zamiar posadzenia na tym stolcu osoby legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko: "Anna Grodzka" – a reszta Umiłowanych Przywódców, uznawszy, że może dojść do tego naprawdę, stanęła murem za dotychczasową wicemarszalicą Wandą Nowicką, która za takową psotę została z trzódki wyrzucona.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!