Sto lat Białorusi
Sto lat temu, 25 marca, podczas okupacji Białorusi przez wojska Cesarstwa Niemieckiego, Białoruska Rada Narodowa wydała deklarację niepodległości państwa. Ta deklaracja spowodowała, że potem komuniści też musieli proklamować niepodległą Białoruś.
Miłościwie panujący Aleksander Mniejszy i podległe mu instytucje, jak parlament, Senat czy rząd, nie uważały za stosowne uczcić tej historycznej daty. Zezwolono tylko na koncert przed budynkiem Opery w Mińsku, gdzie zgromadziło się do 20 000 rodaków z flagami biało-czerwono-białymi na wysokich kijach oraz co najmniej drugie tyle młodych miało te flagi na swych plecach. Było też kilka flag Ukrainy i Litwy, ale nie widać było ani jednej, dosłownie ani jednej, zielono-czerwonej z biało-czerwoną wyszywanką, oficjalnej flagi dzisiejszej Białorusi. Na placu poety Jakuba Kołosa, prawdziwe nazwisko Konstanty Mickiewicz, zgromadziło się kilkuset opozycjonistów, których policja rozpędziła i aresztowała z sześćdziesięciu.
Kto to zrobił?
Cały świat trąbi o otruciu eksagenta Rosji w Anglii, ale nikt się nie zastanawia, komu było to na rękę??? Wielu mówi, że nie... Rosji, a ta trucizna była dostępna dla wielu. Janusz Korwin-Mikke twierdzi w tygodniku „Najwyższy Czas”, że to CIA. Nie jestem przekonany, choć to nie aniołki. Mym nieskromnym zdaniem, zrobili to Chińczycy, by popsuć stosunki Zachodu z Rosją, żeby jak uderzą na Rosję, ta miała mało przyjaciół. Hitler kilka lat przed napadem na ZSRS podrzucił przez durnia Benesza materiały, że wojsko chce zrobić pucz przeciw Stalinowi, i wymordowali z 30.000 oficerów w wielkiej czystce. Tak, przygotowując się do wojny, chcą Chińczycy osłabić Rosję.
Błąd Piłsudskiego
Właśnie minęła 80. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych między II RP a Litwą Kowieńską, jak przed wojną nazywano Litwę rządzoną przez litewskich polakożerców.
Do nawiązania stosunków doszło po kolejnym zastrzeleniu na granicy przez policję litewską żołnierza KOP-u Stanisława Serafina, a jak potem ustalono, było to po to, by odwrócić uwagę strony polskiej od przemycania się z tego kraju do Polski ukraińskiego terrorysty. Władze Polski wykorzystały to do postawienia Litwinom ultimatum: albo nawiązanie normalnych stosunków dyplomatycznych, komunikacyjnych i handlowych, albo wojna. Podczas posiedzenia rady ministrów Litwy poszczególni ministrowie krzyczeli, by się nie ugiąć. Wreszcie zabrał głos minister wojny i powiedział, że nie mają żadnych szans w walce z postawionymi już na granicy z Litwą wojskami polskimi. Litwini ustąpili, tylko zażądali, by przy składaniu listów uwierzytelniających polskiego posła nie był obecny polski attache wojskowy pułkownik Mitkiewicz. Od tego momentu stosunki poprawiały się stale, ale nie na tyle były dobre, by Polska obroniła Litwę przed odebraniem jej przez Hitlera Kłajpedy, gdzie Niemcy przejęli drewno gotowe do wysyłki do Anglii, i tak Litwa straciła 5 milionów dolarów.
Piszący o tej sprawie zapominają, że stosunki między naszymi państwami były tak złe, że Marszałek Piłsudski pojechał w 1927 r. do Genewy na sesję Ligi Narodów i tam zadał przedstawicielowi Litwy krótkie pytanie: wojna czy pokój? Przedstawiciel Litwy powiedział pokój i na to Marszałek powiedział: teraz już mogę jechać do domu. Niestety, powinien powiedzieć wtedy: pokój to nawiązanie normalnych stosunków dyplomatycznych, komunikacyjnych i handlowych. Na takie dictum przedstawiciel Litwy musiałby się zgodzić i po jakichś pertraktacjach sprawa byłaby pozytywnie dla obu krajów zakończona, ale Marszałek tego nie powiedział i trzeba było czekać 11 lat, by to się stało. Litwini dzisiaj ujadają na to, że Polska na nich wymusiła zbrojnie nawiązanie stosunków dyplomatycznych, ale zapominają, że ich minister spraw zagranicznych proponował na tajnym posiedzeniu rządu, by to zrobić, już w 1935 roku, mówiąc, że lepiej walczyć o utrzymanie Kłajpedy, którą się ma, niż walczyć o Wilno, którego się nie ma, ale go zakrzyczano. W traktacie ryskim endecy oddali na rzeź do miliona Polaków. Choć dziś za Bugiem nie grozi Polakom holokaust, toby mieli to, co powinni mieć, to czego dla swych rodaków domagają się Węgrzy, a co jest bardzo a bardzo daleko. Dodam jeszcze jedno, jakiś historyk miał napisać, że Litwa w 1939 r. powinna była wypowiedzieć wojnę Niemcom. Może wtedy by ją co najmniej częściowo Niemcy zajęli, mniej Litwinów by pojechało na Sybir i byłaby automatycznie w obozie antyhitlerowskim.
W Wilnie i Szczecinie
Co roku w rocznicę śmierci królewicza Kazimierza, patrona Litwy, odbywają się targi – Kaziuki – w Wilnie. W tegorocznych targach w dniach 2-4 marca brało udział z 3000 wystawców prezentujących wyroby z drewna, ceramiki, metalu, różnych tkanin oraz moc smakołyków.
Ponieważ wielu wilniuków przeniosło się do Szczecina, tam są w tym czasie organizowane Dni Kresowe.
Ciekawy portal
Bardzo polecam portal Mirosława Dakowskiego – dakowski.pl – gdzie można przeczytać wiele informacji gdzie indziej niedostępnych. Gorąco polecam.
Bohater czy…?
Od trzech tygodni namawiam Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, by zorganizował „okrągły stół” polsko-żydowski, zapraszając z jednej strony szefów Żydowskiego Instytutu Historycznego, Muzeum Historii Żydów Polskich oraz Instytutu Filozofii i Socjologii, gdzie jest sekcja badania zagłady Żydów w Polsce, z drugiej strony by przybyli tacy ludzie, jak prof. J.R. Nowak, dr Ewa Kurek, Stanisław Michalkiewicz i niżej podpisany.
No i czy do niego dojdzie?
Czego się nie robi dla chwały?
Pewien już nie tak młody Polak, by dodać sobie splendoru, przypomniał sobie, że ojciec, oficer AK, zastrzelił Żydówkę. Teraz bardzo nad tym boleje i bolejącego Żydzi go tu i tam pokazują. Sprawa zaś przypomina kawały Radia Erewań z lat Breżniewa. Ojca, oficera AK, przyszło aresztować kilku uzbrojonych Żydów i Polaków z UB. Reakcjonista, jak przystało na prawdziwego antysemitę, zamiast zastrzelić ubowca Polaka, zastrzelił powabną... Żydówkę.
Z Internetu
„Wczoraj poczułam się opluta i upokorzona. Jeżeli mój prezydent prosi o wybaczenie kanalie pokroju Stefana Michnika i Heleny Wolińskiej, to nie jest już moim prezydentem. I nie przyjmuję żadnych tłumaczeń, że dyplomacja-sracja. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla prezydenta, który rozpacza, że część żydowskich komunistów wyjechała z Polski. Byłam przygotowana na wiele, ale nie na to, że prezydent Duda przeprosi za Gomułkę i zapłacze nad losem Michnika i Wolińskiej. Szkoda, że razem z nimi nie wyjechała cała ta komunistyczna banda zainstalowana w Polsce dzięki sowieckim tankom i zdradzie Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Jakoś dotąd nie słyszałam, by Polskę za tę zdradę przeprosił angielski lub amerykański rząd. A jest za co.”
Różnica
W Radiu Maryja była dyskusja o odzyskaniu niepodległości. Wtedy nie było „niczego”. Kraj był zrujnowany, poza Galicją nie było polskich szkół, moc ludzi zginęła i była epidemia. Ale była elita, która odbudowała kraj. W 1989 r. było państwo, była administracja, szkoły, wojsko itd., ale nie było naprawdę polskiej elity, a jakaś „piana”, która dała Polskę rozkraść.
A co na to Ministerstwo Oświaty?
Z Muzeum „Polin” ostatnio nauczyciele otrzymują zestaw materiałów pt. „Przemoc antyżydowska w Polsce w latach 1944–1949” przeznaczony dla uczniów IV klasy. Jaki jest cel zajęć?
„1. Opisuje skalę i przejawy antyżydowskiej przemocy w powojennej Polsce. 2. Zabiera głos w dyskusji o jej przyczynach, używając logicznych argumentów. 3. Potrafi opisać, na czym polegał indywidualny, ludzki wymiar cierpienia spowodowanego nienawiścią ze względu na pochodzenie. 4. Podaje przykłady agresji w reakcji na inność występujące współcześnie.”
Aleksander Pruszyński
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!