Grzegorz Braun #1
Mówiąc o cywilizacji, mówimy o rozwoju i dorobku moralnym, naukowym, materialnym czy w sferze kultury. Przyszło nam niestety żyć w czasie, który z niewiadomych przyczyn nazwano współczesną "cywilizacją" i musimy się w tej cywilizacji jakoś znaleźć.
W tym dole, w jaki wpędzili nas w sposób zamierzony "szlifierze diamentów" – przy niemałym udziale społeczeństwa polskiego pozbawionego umiejętności samodzielnego myślenia, zdarzyło się jednak coś bardzo ciekawego, by nie powiedzieć – z udziałem bożego palca. W tych przedśmiertnych drgawkach Polsce wypadło z kieszeni parę kamyków. Gdy w przeszłości nie było na kogo głosować, tak teraz obrodziło i to z tej samej niby strony.
Rządzą nami chamy i buraki
Rządzą nami chamy i buraki, a przede wszystkim kompletni idioci, podobni nie politykom, dyplomatom, ale raczej postaciom z "Latającego Cyrku Monthy Pythona. Wszystko, co robią, robią na zamówienie swych mocodawców w Waszyngtonie. I o ile w normalnym kraju, za antypolską politykę, niszczenie społeczeństwa, jego przemysłu, nauki, kultury powinni być przedmiotem zainteresowania trybunałów i sądów karnych, a w najlepszym przypadku psychiatrów, to tu niestety są przy korycie.
U 60 procent społeczeństwa, które na wybory nie chodzi i z tą władzą nic wspólnego mieć nie chce, cała ta banda i cały jej establishment wywołuje już tylko uczucia politowania, wstrętu, pogardy i coraz większej nienawiści.
Robieni w Wojtusia
Skąd większość naszych bliźnich czerpie wiedzę o rzeczywistości? Z prasy, radia, telewizji? Z ambony, ewentualnie z Biblii? Z filmu czy wizyty w teatrze? Może z obory bądź rzeźni? Nie? Z obory na pewno nie? W takim razie z encyklopedii?
Proszę? Żebym nie robił sobie żartów? W porządku, już przestaję. Tak jest, większość naszych bliźnich wiedzę o rzeczywistości czerpie z telewizji – i niech im wszystkim idzie na zdrowie. Świat bywa piękny między innymi dlatego, że jest tak różnorodny. Zachwycajmy się zatem paradą kolorów na ścianach Uluru, największej monolitycznej skały na świecie. Poznajmy przeciętną długość szyi dorosłej samicy żyrafy (5 metrów). Albo masę nowo narodzonego słonia (100-110 kilogramów). Zajrzyjmy do największej na świecie biblioteki (Biblioteka Kongresu USA) i zapytajmy, ile tytułów było tu skatalogowanych pierwszego lutego 2011 roku (22 miliony 194 tysiące 656 pozycji). I tak dalej, i tak dalej.
Fałszowanie wyborów – nowy system rosyjski
Wedle opozycji w Moskwie, w ostatnich wyborach prezydenckich zastosowano ciekawy system. Sporej liczbie ludzi wydano po kilkadziesiąt zaświadczeń – uprawnień do głosowania. Taki dokument może dostać każdy, kto w dniu wyborów nie będzie w miejscu zamieszkania, i na jego podstawie może głosować w dowolnym punkcie wyborczym. Potem takich "wyborców" pakowano w autobusy. Jeździli od punktu wyborczego do punktu wyborczego i "właściwie" oddawali głosy.
Inna metoda była taka, że wyborca był "zapraszany" do jakiegoś "miejsca" koło lokalu wyborczego. Tam dawano mu wypełniony "właściwie" biuletyn. Potem szedł do swego punktu wyborczego, brał biuletyn i szedł za przepierzenie. Nowy biuletyn wkładał do kieszeni, a otrzymany wypełniony biuletyn wrzucał do urny. Otrzymany od komisji biuletyn zanosił do wspomnianego miejsca i otrzymywał "dolę".
Przed emigracją na tamten świat
Ładny interes! Co się narobiło!
Akurat teraz, kiedy cała Polska szykuje się do długiego weekendu, spowodowanego zbiegiem przypadającego 1 maja święta naszych okupantów z rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 maja, kiedy przy przyjacielskim grillowaniu ucierać się powinny poglądy ach w kogóż, ach w kogóż 10 maja ma wpatrzyć się naród, by wybrać jasnego idola, w którego umyśle zbawienia tkwi zaród – nie tylko w rządzie pani premierzycy Ewy Kopacz doszło do straszliwego zgrzytu, co to "przejął wszystkich dreszczem", niczym podczas koncertu Jankiela w Soplicowie, ale również w obozie płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm! Ten symetryczny zgrzyt pokazuje, że sformułowana jeszcze w latach 60. przez prof. Zbigniewa Brzezińskiego teoria konwergencji odnosi się nie tylko do nuklearnych supermocarstw, ale i do antagonistów drobniejszego płazu, jak wspomniany obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, pozostający w śmiertelnym zwarciu z obozem zdrady i zaprzaństwa. Ale incipiam.
Wizja przyszłej Polski
W swojej karierze felietonisty-polityka dostałem dziesiątki tysięcy komentarzy, co jest wystarczające, aby na ich podstawie poznać charakterystykę tych czytelników, którzy dają o sobie znać. Nie mogę nic powiedzieć o tych, którzy milczą.
Ogólnie opiniodawcy koncentrują się na szczegółach historii. Chcą się wykazać jej znajomością, z tym że każdy ma swój pogląd na jej temat i będzie go bronił do upadłego bez możliwości jakiegokolwiek kompromisu. Postronny obserwator mógłby nazwać Polskę krajem bezkompromisowych barbarzyńców, którzy ze sobą walczą o przeszłość w zawodach historycznych interpretacji.
Radiostacje w Gliwicach
Od Lęborka na północy, przez Łódź, Kielce, aż po Kraków na południu, w pewnym przybliżeniu: na wschód od linii Wisły, terytorium Rzeczypospolitej pozostaje w zasięgu zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej Federacji Rosyjskiej.
I nie jest to system wystrugany ze sztachety obok jakiejś piaskownicy za Uralem. Generał Phillip Breedlove, naczelny dowódca wojsk NATO w Europie, zdaje się nie żywić wątpliwości: w tych okolicznościach nie ma mowy o utrzymaniu strategicznej przewagi w powietrzu, a tym samym mowy nie ma o prowadzeniu efektywnej operacji obronnej na lądzie. S-300 oraz S-400, rosyjskie systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, stwarzają zagrożenie realne i zagrożenia tego bagatelizować nie wolno.
Kolejna potwarz
Szef FBI, przemawiając w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie z okazji rocznicy zakończenia powstania w getcie w Warszawie, oskarżył Polaków o współudział w mordowaniu Żydów. Nic nowego, szczególnie gdy jego szefowi – Obamie – coś podobnego uszło na sucho.
Jankesom warto przypomnieć, że nie chcieli przyjąć więcej Żydów przed wojną, a podczas wojny nie chcieli zbombardować linii kolejowej do Oświęcimia.
Tą wypowiedzią zajęło się moc osób, zaczynając od imć Komorowskiego, który jest współwinny, bo słabiutko zadziałał po wypowiedzi Obamy – np. nie wezwał na dywanik ambasadora USA. Teraz Polacy, zwłaszcza kandydaci na prezydenta, powinni jednym głosem krzyczeć: tylko dymisja dupka z FBI może nas usatysfakcjonować.
Nic innego jak dymisja. Jeśli jej nie będzie, to spotykamy się pod ambasadami USA w niedzielę w południe od Tokio przez Moskwę, Warszawę, po Londyn i Ottawę.
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi Polskę
Większość ludzi podejmuje decyzje w celu zmniejszenia ryzyka, a przecież wielkie osiągnięcia wymagają brawury i agresywności. Tylko ludzi wielkiego ducha stać na wzniesienie się ponad przeciętność, którą doceni historia.
Wielkość każdego państwa jest mierzona osiągnięciami jego liderów. Wiele zależy od jakości przywództwa, ponieważ miliony ludzi stać tylko na powszechność i pospolitość, która nie daje nadziei na lepsze życie. Większość ma awersję do ryzyka i nie liczy na przyszły zysk spowodowany działalnością swoich politycznych przedstawicieli. Polacy jeszcze nie wybrali sobie dobrych reprezentantów – te wybory dają okazję głosować na prezydenta, który będzie im służył.
Pedagogika wstydu
Wypowiedź dyrektora FBI Jakuba Coneya, w której oskarżył Polaków o udzielanie złym nazistom pomocy w holokaustowaniu Żydów, wywołała burzę w szklance wody. Wszyscy, oczywiście z panem prezydentem Komorowskim na czele, byli strasznie oburzeni.
Ostatni raz takie powszechne oburzenie zapanowało w naszym nieszczęśliwym kraju w związku z "niegramatycznym tangiem" pod tytułem "Przeleć mnie". Jak głosiły słowa piosenki – "wszyscy uczeni byli tangiem oburzeni, kazali zmienić wszystkie słowa wszystkich tang". To początkowe oburzenie wkrótce potem opadło, gdy okazało się, że nie chodzi o żadne ekscesy, a przelecianym pragnie być "świat daleki". Słowem – wszystko skończyło się jak należy, to znaczy – wesołym oberkiem.