Bliskie spotkania III stopnia z Mocami
Ajajajajajajaj! Proszę państwa, co myśmy przeżyli! Nawiasem mówiąc, tak właśnie Stefan Kisielewski kreślił różnicę między pielęgniarką polską a żydowską. Pielęgniarka polska rankiem rzeczowo relacjonuje lekarzowi, jak pacjenci spędzili noc, podczas gdy żydowska wita go okrzykiem: panie doktorze, co JA przeżyłam! A więc – proszę państwa, co myśmy przeżyli! Ale incipiam.
Więc najsampierw przeżyliśmy referendum, które okazało się tereferendum. Wprawdzie zostało ono uznane za nieważne, z powodu frekwencji niższej od wymaganego w takich razach minimum, ale to bez znaczenia w porównaniu z tym, że wszyscy je wygrali. Wygrała Platforma Obywatelska, a zwłaszcza pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, po pierwsze dlatego, że nie została odwołana, co nieuchronnie by nastąpiło, gdyby do głosowania pofatygowało się trochę więcej warszawiaków. Za jej odwołaniem głosowało ponad 90 procent głosujących, co pokazuje, że większość jednak pozostała w domu.
Ludzie są totalnie skołowani. Wywiad z prof. Krystyną Pawłowicz
W sobotę, 5 października, o godz. 19 w parafii Maksymiliana Kolbego odbyło się spotkanie z prof. Krystyną Pawłowicz, bezpartyjną posłanką PiS, walczącą o prawa polskich rodzin. W sali kościoła Kolbego zebrało się kilkaset osób. Pani poseł przedstawiła analizę sytuacji w kraju, która w zasadzie pokrywa się z tezami publicystów "Gońca". Jako przyczynę zła wskazała m.in. fakt członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
http://www.goniec24.com/prawo-kanada/itemlist/tag/polityka%20polska?start=1010#sigProId39bfd9509d
"Polub "Gońca" na fejsbuku!
Korzystając z okazji, przeprowadziliśmy wywiad. Prof. Pawłowicz podkreślała, że w obecnej sytuacji to Polacy mieszkający na emigracji tworzą bardziej patriotyczne środowisko niż ci w kraju. Posłanka przyjechała na zaproszenie Rodziny Radia Maryja.
Goniec: Z Pani analizą sytuacji można się zgodzić w 95, nieraz w stu procentach, ale ja po leninowsku zapytam, co robić? To jest pytanie, które tutaj bardzo często tutaj pada. Rządzący są na tyle bezczelni, że nawet się nie kryją ze swoimi gierkami i z tym, co robią w kraju. Ale ludzie mówią: no to co dalej? Czy PiS jest odpowiedzią na tę sytuację, czy PiS nie doprowadzi do euro w Polsce, czy też wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej? Co w tej sytuacji można zrobić?
Prof. Krystyna Pawłowicz: W tej sytuacji trzeba po prostu iść do wyborów i zmienić władzę , bo PiS jest opozycją, która jest zwalczana w sposób absolutnie bezwzględny i metodami antydemokratycznymi. Każda sytuacja, w której PiS w jakiś sposób osiąga sukces, natychmiast powoduje, że wydawane są ustawy, które mają uniemożliwić powtórzenie takiego sukcesu. To widać właśnie przy referendach, przy ustawie o zgromadzeniach, kiedy PiS potrafił wokół siebie zgromadzić ludzi, wszystko żeby uniemożliwić zwycięstwo.
Teraz zaczęli znikać ludzie...
Gdy jednak będą Państwo czytać te słowa, szkolne korytarze powinny być już pełne uczniów. Niestety są nimi wypełnione tylko do połowy.
Jak się okazuje, powoli, acz skutecznie spełniają się marzenia naszych okupantów. Dlaczego? Właśnie dlatego, że celem każdego najeźdźcy, w tym wypadku, czy to hitlerowskiego, czy stalinowskiego, była redukcja ludności narodu polskiego. Realizując swój szatański plan, konsekwentnie przygotowywano ku temu grunt. Najpierw wymordowano elity, a w ich miejsce wstawiono miernoty, marionetki, których celem było omamienie mas i powolne doprowadzenie kraju do katastrofy. Nieustanne niszczenie tradycyjnego modelu rodziny, jak i popularyzacja rozwiązłości, homoseksualizmu czy antykoncepcji, masowej emigracji, a wreszcie zgoda na mordowanie nienarodzonych, to tylko niektóre z użytych w tym celu środków.
Operacja likwidacja
Czasy mamy nadzwyczaj postępowe. Dookoła nas ciągle coś przekształca się, w coraz szybszym tempie. Polityka wartości zamienia się bezpowrotnie w nadmuchaną wartość polityka, a wydarzenia zmieniają charakter i oblicza w zależności od samopoczucia tego czy innego michnikoida. Tylko rzeczy zmieniają kolory niestrudzenie oraz same z siebie.
O, właśnie, kolory. Proszę zwrócić uwagę, kiedy na obszarze Europy Środkowej, konkretnie między ujściem Świny a szczytem Rozsypańca, czerwienieją persony, powszechnie (acz kłamliwie) nazywające siebie politykami. Otóż ludzie ci nie czerwienieją nigdy. Nawet gdyby lać na nich wrzątek.
Za oceanem
NA LOTNISKU NA OKĘCIU NATKNĄŁEM SIĘ NA GRUPĘ ORTODOKSYJNYCH ŻYDÓW. POMOGŁEM IM ZROBIĆ GRUPOWE ZDJĘCIA, POTEM ROZPOCZĘŁA SIĘ "PRZYJEMNA" DYSKUSJA.
Oni, że Polska była tak antysemicka, że Niemcy przywieźli tu milion Żydów z Węgier i minimalnie Polacy ratowali Żydów.
Przypomniałem im łgarstwa Begina, który powiedział, że nie więcej jak stu Polaków ratowało Żydów i ani jeden ksiądz, kiedy już 300 Polaków i jeden ksiądz mieli medale z Yad Vashem, oraz jaka to instytucja, która uznaje tylko wypowiedzi świadków Żydów, a nie traktuje wszystkich ludzi równo i dlaczego np. moja Ciotka Lipkowska nie dostała medalu, choć jest nawet świadectwo Żyda.
Pan Jezus się nami interesuje
"Dziś moja moc się przesili, dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny" – mógłby za Wieszczem, a właściwie – słowami, które Wieszcz włożył w usta Konrada w Wielkiej Improwizacji – komentować swoją sytuację zarówno premier Tusk, jak i prezes Kaczyński w związku z referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy.
To referendum co prawda żadną improwizacją nie jest – nawet małą, a tym bardziej – Wielką – bo wszyscy wiemy, jak bardzo Obydwie Przekomarzające Się Strony musiały się nauwijać – jedna – by do niego nie dopuścić, a skoro już się nie udało – żeby pozbawić je ważności, no a druga – żeby do niego jednak doszło, żeby było ważne i żeby doprowadziło do odwołania znienawidzonej "Bufetowej". Nie improwizacja zatem łączy warszawskie referendum z "Dziadami", tylko poszerzenie granic samopoznania – o czym właśnie wspomina mickiewiczowski Konrad.
Oni to wiedzą
Polski wywiad i kontrwywiad przed II wojną światową należały do najlepszych. Miały sporo sukcesów.
Współpraca z tajnymi służbami należała do najzaszczytniejszych. Był to front cichej walki, który cieszył się poparciem i zrozumieniem społecznym. Gdy o kimś szła fama, że dwójkarz, to był szacunek.
Dzisiaj, kiedy po naszym kraju hasają cudze wywiady w tę i we w tę, a żołnierze kontrwywiadu III RP zbiesieni powszechną korupcją nie bronią nawet strategicznych interesów ekonomicznych państwa, wywiad i kontrwywiad to najbardziej kulejące dziedziny polskiej bieda-wojskowości. Ich odbudowa – nawet gdyby zrządzeniem Bożym było nam dane odzyskać niepodległość – nie będzie łatwa.
Lepiej niż wczoraj
Mimo iż zarzuty o "wykorzystywanie symboli do działalności politycznej" brzmią nadto infantylnie, jednak przed warszawskim referendum mnożą się bez opamiętania. To kolejny przykład dowodzący, że Platforma Obywatelska traktuje większość Polaków jak wspólnotę ludzi bezrozumnych.
Nie dziwota. Jak sobie niektórzy ludzie niektórych ludzi wychowali, tak teraz swoich wychowanków traktują. Ale beze mnie, panie i panowie, beze mnie, inne okoliczności w plecy mnie szturchają, pchając się na kark. Akurat obserwuję to szydło, które szparko wychodzi z worka i ludzi rozsądnych w paluchy do krwi kłuje: tożsamość gatunkowa ludzkiego płodu z pięciolatkiem, trzydziestolatkiem czy osiemdziesięciolatkiem (więc fakt biologiczny) nie ma znaczenia dla zwolenników mordowania dzieci przed urodzeniem.
Tamte lata
Z okazji 60. rocznicy uwięzienia Prymasa Stefana Wyszyńskiego pokazało się na ten temat sporo artykułów.
W wydawanym przez tygodnik "w Sieci" miesięczniku "Historia" był ciekawy tekst pani Anny Rostawickiej. Okazała się osobą, która na wiecu zwołanym w listopadzie 1965 r. na Uniwersytecie Warszawskim celem potępienia słynnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich zapytała o tekst tego listu. Organizatorzy wiecu go nie mieli, więc studenci zapytali, jak mogą coś potępiać, jeśli nie wiedzą dokładnie co. Tym Anna Rostawicka, wówczas studentka III roku polonistyki, rozpoczęła się ostra dyskusja i nie podjęto uchwały potępiającej Episkopat za ten list. Pani Anna zachowała się jak Reytan i za ten głos nikt jej dotąd nie podziękował. Boleję, że dotąd ani ja, ani 99,9 proc. Polaków nie znało nazwiska pani Anny.
Potrójna nielegalność w państwie prawnym
Ładny interes! W wojnie bezpieczniackich gangów następuje wymiana coraz cięższych ciosów. Właśnie okazało się, że generał Nosek, były szef wojskowej kontrrazwiedki, współpracował z rosyjską FSB już co najmniej od dwóch lat – a więc rozpoczął współpracować, zanim 20 maja br. prezydent Putin wydał rozporządzenie nakazujące FSB nawiązanie współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego w Polsce.
Wynika z tego, że przedtem FSB współpracowała z wojskową kontrrazwiedką w Polsce bez stosownej podstawy prawnej, a więc – nielegalnie. Ale co nas to obchodzi – niech się tym martwią Rosjanie. No dobrze – a jak to wyglądało od strony pana generała Noska? Czy współpracował on z rosyjską FSB legalnie, czy bez pozwolenia? Podejrzenia idą w kierunku, że bez pozwolenia, a więc współpraca mogła być nielegalna podwójnie.