farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...

Połowa rodów królewskich w Europie, w tym brytyjski, ma w sobie jakiś ułamek krwi Radziwiłłów, spolszczonych książąt litewskich. Jakieś krople krwi tego rodu płyną w części klanu Kennedych w Stanach Zjednoczonych. Dzisiejsi monolityczni Polacy to mieszanka różnych plemion słowiańskich z domieszką krwi germańskiej, tatarskiej, normandzkiej itd. Znaczna liczba ludzi, zapytana o pochodzenie wymienia dwa, trzy lub więcej powiązań narodowościowych czy plemiennych, z których pochodzą.

Vladymir zapytany, czy jest Rosjaninem, odpowiedział, że nie. Zapytany, czy jest Ukraińcem, też zaprzeczył. A wszak są to typowe imiona występujące w tych krajach. Zapytany, gdzie się urodził, Vladymir odpowiedział, że w Kazachstanie. Na stwierdzenie, że w ogóle nie wygląda na Kazacha, zdecydował się nakreślić krótko swoją genealogię. Dodatkową ciekawostką było to, że Vladymir miał armeńskie nazwisko.

piątek, 16 październik 2015 13:49

Listy z nr. 42/2015

Pot-pourri, czyli parę spraw za jednym zamachem Szanowny Panie Redaktorze, W Pańskim felietonie z 38. numeru "Gońca" pt. "Wolność i duma" ubolewa Pan nad brakiem poczucia dumy narodowej naszego Prezydenta, jako że rozmawiał z prezydentem Cameronem po angielsku. No cóż, może pan Prezydent jest bardziej dumny ze swojego angielskiego, niż z faktu bycia Polakiem. Być może pan Prezydent nie czytał dytyrambu na cześć języka polskiego, skopiowanego dla "Gońca" (nr 36) z Dictionaire Encyclopedique Quillet, Paryż 1970, i nie wie, że ma powód do dumy (przeciętniak nie wymyśli takiego języka). A może to w ogóle nie jego język? Reasumując: czytałam Pański…
piątek, 16 październik 2015 13:41

Ludzie, którzy nie patrzą w oczy (Odc. 39)

Napisane przez

ludzie ktorzy nie patrza okl– Jesteś pewien, że chce ci się lecieć do Vancouver w środku nocy?

– Wszystko już załatwiłem. Wracam w środę – odpowiedział Larry.

– Zaraz będzie taksówka. Odlatujemy o piątej z Pearson Airport. Po odjęciu różnicy czasu powinniśmy być na miejscu o siódmej rano w poniedziałek, czyli dzisiaj.

– Jestem zaniepokojony. Mam nadzieję, że nie wpakowaliśmy chłopaka w jakieś tarapaty. Nie jest w najlepszej formie.

– Spokojnie, jeszcze dzisiaj się wszystko wyjaśni – odpowiedział Tom Norman. – Bez odwiedzin w biurze naszego kolegi Kevina przesiądziemy się do helikoptera i przed dziewiątą będziemy w Revelstoke. Na razie nie jedziemy jako gliny, a jako turyści. Kazałem znaleźć dla nas nocleg.

– Jeżeli się okaże, że to nic poważnego, po prostu wypijemy piwo w Górach Skalistych i wrócimy do roboty.

– Dlatego właśnie się cieszę, że ze mną lecisz. Zawsze dobrze planowałeś.

Godzinę później Tom i Larry, pokazując policyjne identyfikatory, służbowym wejściem, omijając odprawy i formalności, weszli do samolotu czekającego przy rękawie. Kiedy zajęli swoje miejsca na pokładzie pustego jeszcze boeiga 737, Tom wyjął z kieszeni marynarki służbowy telefon satelitarny.

– Cholera, nie zauważyłem, kiedy dzwonił. Dwadzieścia minut temu… jak jechaliśmy taksówką. Jest informacja od Veskota.

Larry i Tom w skupieniu odsłuchali razem kilkakrotnie nagranie, zanim posypały się opinie.

– Ma dziwny głos – zauważył Larry. – To nie jest zwykły raport jak te poprzednie – skomentował Tom.

– Jutro, czyli dzisiaj będzie w miasteczku? Po co nam o tym mówi? – zapytał zdziwiony Larry.

– Coś tu jest nie w porządku – dodał Tom.

– Dobrze, że tam lecimy – podsumował Larry.

piątek, 16 październik 2015 13:33

Korespondencja z rezerwatu: Zawsze może być gorzej

Napisane przez

Ostatni tekst poświęciłem narzekaniu o tym, jak mi tu na północy źle, więc dziś – dla równowagi – będzie bardziej pozytywnie. Miejscami. Tylko "miejscami", bo jednak o kilku "ciężkich" sprawach też przyjdzie mi wspomnieć. W końcu to październik, więc sporo się dzieje: sezon łowiecki w pełni, Święto Dziękczynienia i tak zwany Columbus Day za pazuchą, 4 października i marsze "Sióstr w Duchu" też już za nami, więc jest o czym pisać.

Ale zacznijmy od początku, czyli od zakończenia mojego poprzedniego tekstu:

Miałem dosyć. Dosyć tego wszystkiego. Chciałem to wszystko rzucić w cholerę i wyjechać. Gdzieś. Nie wiem gdzie. Nie wiem też za co. Było źle. Pomoc przyszła z całkiem niespodziewanej strony. (Cdn.) Jak to teraz czytam, to muszę przyznać, że brzmi to nieco dramatycznie. No ale było, jak było (i jak jest). Życie w rezerwacie nie jest łatwe. By jednak nie przedłużać...

Numer 42/2015 (16 - 22 października 2015)

piątek, 16 październik 2015 00:04

Warto pomyśleć

Napisane przez

maciekczaplinskiChciałbym Państwu przypomnieć, że mniej niż za tydzień mamy wybory w Kanadzie. Bardzo serdecznie chciałbym zachęcić czytelników do głosowania! Wiem, że z Polski wynieśliśmy trochę niechęci do polityki i ja nie namawiam do zmiany poglądów. Z drugiej strony, jeśli mamy jakieś przekonania, to naprawdę nasz głos ma znaczenie. Szczególnie zachęcam do popierania naszych rodaków.

W Mississaudze Władysław Lizoń ubiega się o reelekcję. Jeśli każdy z Polaków zamieszkały w jego regionie zagłosuje na niego – Władysław Lizoń ma ogromną szansę! A dlaczego głosować na niego? Moim zdaniem, platforma wyborcza Partii Konserwatywnej jest bardzo logiczna i premier Stephen Harper zrobił bardzo dużo dla rozwinięcia stosunków polsko-kanadyjskich (chociażby zniesienie wiz do Kanady dla Polaków w 2008 roku), ale również w platformie wyborczej są zawarte dwa bardzo dobre rozwiązania dotyczące real estate.

Pierwsze to będzie zwiększony limit z 25.000 do 35.000 dol. na osobę, który będzie mógł być wycofany z RRSP na zakup nieruchomości. I co jest niezmiernie istotne, z tego planu będzie mógł skorzystać każdy – nie tylko kupujący po raz pierwszy! To, moim zdaniem, otworzy możliwości dla wielu zakupu domu.
Drugi bardzo dobry element platformy wyborczej – to wprowadzenie stałego "renovation tax credit" do sumy 5000 rocznie. Ten "tax credit" pozwoli wszystkim posiadaczom domów odpisywać co roku z podatków drobne renowacje i usprawnienia domów. Moim zdaniem, to posunięcie nie tylko zachęci posiadaczy domów do napraw, ale również znacznie pobudzi gospodarkę w sektorze budowlanym.

Zmieniając temat. Otrzymałem pytanie od słuchaczy mojej audycji radiowej na fali 1320 AM: "Mamy oboje ponad 50 lat, posiadamy townhouse w Brampton, który spłacimy całkowicie w tym roku. Ponieważ chcielibyśmy zwiększyć wartość naszej nieruchomości przed przejściem na emeryturę, mamy pytanie. Czy sprzedać nasz obecny townhouse i zainwestować w kupno freehold?".

Typowe jest, że wielu z nas marzy o tym, by spłacić pożyczkę i mieszkać bez długów. Ja to szanuję i nie ma nic złego w takim podejściu. Natomiast pomysł, by zwiększać swoje własne equity przez kupienie następnego, lepszego i jednocześnie droższego domu, jest tym, o czym wielokrotnie wspominałem i promowałem.
Nikt nie może podważyć argumentu, że inwestycja w nieruchomości jest zwykle inwestycją długoterminową, ale również jedną z najbardziej bezpiecznych. Często się dzieje tak jak w pytaniu. Spotykam klientów, którzy dawno już spłacili nieruchomość zakupioną lata temu, która dzisiaj jest warta na przykład 300.000 dol. Jeśli jest to jak w przypadku pytania townhouse condo – miesięczne opłaty związane z utrzymaniem, których nie jesteśmy w stanie uniknąć, wynoszą prawdopodobnie mniej więcej od 700 do 900 dol. W rozbiciu na detale – 250-450 dol. to maintenance, 250 dol. property tax i 300 dol. utilities. Mieszkamy w domu (townhousie), ale i tak płacimy tak jak za wynajem. Nasza inwestycja nabiera wartości powoli, zgodnie ze średnim wzrostem cen condominium (około 4 proc. w skali rocznej w ostatnich latach). Wszystkie nasze oszczędności – czasami odkładamy na emeryturę! Ale w praktyce – najczęściej je po prostu przejadamy!

Rozważmy teraz taką możliwość. Sprzedajemy nasz townhouse i otrzymane 300.000 dol. inwestujemy we freehold bliźniak, a jeszcze lepiej dom wolno stojący (najlepiej parterowy z osobnym wejściem) i z potencjałem na tak zwany dodatkowy dochód. Jeśli będzie to dom nawet za 500.000 dol., to "nasz" mortgage wyniesie 200.000 dol. – czyli spłata przy obecnych oprocentowaniach wyniesie mniej niż 900 dol. na miesiąc. To jest dokładnie tyle, za ile mogą Państwo przy obecnych cenach wynająć basement. Czyli mamy kogoś, kto płaci za nasz dodatkowy mortgage i pracuje na naszą emeryturę. Oczywiście tak zwany freehold – nie jest za darmo. Czyli też musimy płacić za podatki i utrzymanie domu. W tym przypadku podatek od nieruchomości będzie na poziomie około 400 dol./m., świadczenia około 300 dol./m., ubezpieczenia i inne wydatki około 100 dol./m. – czyli tyle co w przypadku condo townhouse. Czyli mamy lepszą inwestycję i te same wydatki miesięczne. Oczywiście jeśli kogoś stać na płacenie więcej – to albo może zakupić jeszcze lepszy (droższy) dom przy tych samych założeniach, albo może zakupić dom bez potrzeby wynajmowania.

Niezależnie, który wariant wybierzemy, nie zmienia to faktu, że moim zdaniem, ma ogromne znaczenie, by nie spoczywać na laurach i cieszyć się, że mieszkamy w domu spłaconym, ale inwestować (z rozsądkiem) w swoją przyszłość. Dodam jeszcze, że według najnowszych statystyk, przyrost wartości domów wolno stojących był na poziomie 5-8 proc. w skali roku w ostatnich latach! (w zależności od lokalizacji). Warto oczywiście przypomnieć, że przyrost wartości tak zwanej prime residence – czyli domu, w którym mieszkamy, jest zwolniony z podatku!

Reasumując, czy ktoś może mieć problem z 30-50 tysiącami rocznie tax FREE money – ja nie mam żadnych problemów!

czwartek, 15 październik 2015 23:53

Złota Praga

Napisane przez

Znowu jestem w Polsce, a dokładnie w Jeleniej Górze. Powoli kończy się kalendarzowe lato, choć to niekalendarzowe jest jeszcze w pełni. Wciąż jest ciepło. Mam trochę czasu, oglądam ulotkę biura podróży Śnieżka. Oferta składa się z kilkunastu wycieczek jednodniowych w okolice Dolnego Śląska, do pobliskich Czech i Niemiec. Tak się złożyło, że nigdy nie byłem w Pradze. Pomyślałem sobie – czemu nie skorzystać z okazji? Kupuję wycieczkę za jedyne 78 złotych.

W biurze radzą mi, żebym jeszcze w Jeleniej Górze wymienił złotówki i kupił około 300 czeskich koron, co kosztuje około 50 złotych. Jedziemy pięknym, nowym autobusem firmy Eljan. Prowadzi miły pan Łukasz. Za sobą słyszę, jak ktoś mówi, że jest to jego już trzecia wycieczka w tym tygodniu!

czwartek, 15 październik 2015 23:51

Pierwszy biskup z Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców

Napisane przez

1 października 2015 roku odbyła się konsekracja Jego Ekscelencji Wiesława Śpiewaka na biskupa Hamilton na Bermudach, we wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, patronki tamtejszej katedry, w której odbyła się uroczystość. Był to niezwykle ważny historycznie moment, gdyż Wiesław Śpiewak jest pierwszym biskupem z Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców. 

Jego Ekscelencja Biskup ma 52 lata i pochodzi z parafii Zmartwychwstania Pańskiego na Woli Duchackiej w Krakowie. Ukończył filozofię w Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy w Krakowie, a następnie teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Święcenia kapłańskie otrzymał w Krakowie 19 maja 1990 roku.

puzniak1Jak pisaliśmy uprzednio, nowy proces występowania o pobyt stały w Kanadzie, który funkcjonuje od 1 stycznia tego roku, "Express Entry", łączy trzy już istniejące programy imigracyjne: (1) Canadian Experience Class, (2) Skilled Worker Program i (3) Skilled Trades Program i opiera się na punktacji według tak zwanego Comprehensive Ranking System (CRS), w którym kandydat może otrzymać maksymalnie 1200 punktów.

Punkty te przydzielane są w kilku kategoriach. Pierwszą jest tak zwany współczynnik kapitału osobowego, na który składają się: wiek, wykształcenie, znajomość języka oraz doświadczenie w pracy w Kanadzie kandydata i jego małżonka lub partnera. Drugą współczynnik adaptacji i przydatności na rynek kanadyjski kandydata, na który składają się, raz jeszcze, wykształcenie, doświadczenie w pracy poza Kanadą, a także, w niektórych zawodach, dokument kwalifikacyjny. Trzecią stanowią tak zwane punkty dodatkowe, które można uzyskać za posiadanie oferty pracy zgodnie z zasadami Labour Market Impact Assessment (LMIA) lub certyfikatu nominacji prowincyjnej Provincial Nominee Program (PNP). W pierwszej kategorii można uzyskać maksymalnie 500 punktów, w drugiej 100 i w trzeciej 600, czyli połowę wszystkich dostępnych. 

czwartek, 15 październik 2015 23:35

Dochód sponsora rodziców

Napisane przez

Izabela EmbaloPisałam w poprzednim artykule, że warto już teraz zacząć przygotowywać podanie o łączenie rodziny dla rodziców lub dziadków. Ograniczona liczba przyjęć pozwala na złożenie podania tylko w styczniu, przynajmniej tak się działo w zeszłym roku. W styczniu przyszłego roku program otwiera się ponownie, ale jeśli podanie nie zostanie złożone w odpowiednim czasie, sponsorzy będą musieli czekać do następnego roku.

Jednym z najważniejszych wymogów prawnego sponsorowania jest wymóg finansowy. A zatem jeśli sponsor czy sponsorzy nie posiadają odpowiedniego, udokumentowanego dochodu, podanie zostanie odrzucone. Pytają Państwo często, jaki jest wymóg finansowy sponsora, który chce sprowadzić do Kanady rodzica czy rodziców? Poniżej podaję opublikowaną przez Ministerstwo Imigracji tabelkę, która pokazuje dokładnie dochód minimalny (pod uwagę należy wziąć liczbę osób w rodzinie).

 tabelka embalo

Na przykład, jeśli małżeństwo posiada dwoje dzieci i chce zasponsorować jednego rodzica, musi wykazać dochód równy lub większy według wymaganej tabelki, czyli na 5 osób dochody muszą być nie mniejsze niż około 64.000, w przypadku sponsorowania dwojga rodziców, wymagana kwota wynosi około 72.000, choć może ulec zmianie w 2016 roku.

Uwaga, tabelka ta, jak Państwo widzą, pokazuje różne wymogi dochodowe każdego roku, ponieważ wymagany minimalny dochód sponsora rośnie. W roku 2016 zapewne będzie wyższy, dlatego należy kierować się jak najbardziej aktualnymi informacjami, jakie powinny być udostępnione niebawem sponsorom.

Tabelkę podaję jedynie jako przykład, by móc w przybliżeniu sprawdzić wymogi finansowe. Wysłanie podania o sponsorstwo rodziców lub dziadków w sytuacji niespełnienia wymogu finansowego może Państwa kosztować od 550 do 1100 dol., ponieważ urząd nie zwróci opłaty skarbowej za procesowanie wniosku. Warto zatem dokładnie sprawdzić, czy posiadają Państwo odpowiednie dochody, przed wysłaniem podania imigracyjnego.

Do dochodu podanego w tabelce należy doliczyć 30 proc., i uwaga, urząd sprawdza dokładnie dochód z trzech ostatnich lat. Dochód musi także być utrzymany w czasie procesowania wniosku i do zakończenia sprawy, dlatego że urząd przed wydaniem decyzji pobytowej często upewnia się, że dochody nie zmalały lub czy sponsor spełnia nowe wymogi finansowe danego roku.

TABELKA NIE OBOWIĄZUJE SPONSORÓW, KTÓRZY CHCĄ ZASPONSOROWAĆ MĘŻÓW, ŻONY, KONKUBINY, KONKUBENTÓW I DZIECI (choć są wyjątki od tej ogólnej reguły).

Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ PROSIMY O KONTAKT: TEL./TEXT: 416-515-2022.
NOWE BIURO W MISSISSAUDZE: 25 AGNES STREET, UNIT 1003 ( HURONTARIO/DUNDAS).
www.emigracjakanada.net

Ostatnio zmieniany czwartek, 15 październik 2015 23:41
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.