Najbardziej pesymistyczne spojrzenie zaprezentował Siergiej Karaganow, dziekan Wydziału Polityki i Gospodarki Wyższej Szkoły Ekonomicznej, honorowy przewodniczący prezydium Rady Polityki Zagranicznej i Obrony Rosji.
W jego opinii, doświadczamy obecnie nowej zimnej wojny, która jest o wiele bardziej niebezpieczna niż ta, jaką znamy z XX wieku. Dlatego dzisiaj główny cel to uniknąć wielkiej wojny, prawdopodobieństwo której jest obecnie większe niż kiedykolwiek.
Według Karaganowa, współczesne globalne środowisko jest określone przez upadek kilku porządków międzynarodowych: liberalnego porządku gospodarczego powstałego na Zachodzie po 1945 roku i upowszechnionego na cały świat po 1990 roku. Ten porządek ulega obecnie załamaniu. Liberalny porządek światowy, który w rzeczywistości był niczym nieograniczoną hegemonią Zachodu.
Zanika też dwubiegunowa konfrontacja, którą niektórzy usiłują jeszcze kontynuować w Europie czy na wschodnich rubieżach Chin.
Atlantycki porządek świata ulega rozmyciu, w sytuacji kiedy Stany Zjednoczone nie potrzebują już tak bardzo Europy.
Kruszy się regionalny porządek Wielkiego Bliskiego Wschodu stworzony przez byłe mocarstwa kolonialne i Stany Zjednoczone.
Pod znakiem zapytania jest przyszłość europejskiego porządku, który już nie może być rozszerzony na cały kontynent.
Świat stał się bardziej brutalny – twierdzi Karaganow – zniszczenie porządku światowego przesuwa relacje międzynarodowe na bardziej podstawowe poziomy militarne i polityczne.
Nowy system będzie oparty na nowej równowadze militarnej przy udziale przynajmniej dwunastu, a może i więcej państw atomowych. To jest niebezpieczna konfiguracja, ale jak się wydaje jedyna, która obecnie może zapobiec wielkiej wojnie.
Theo Sommer, publicysta niemieckiej gazety „Die Zeit”, wyraził zaniepokojenie w związku z załamaniem dotychczasowego porządku światowego. Według niego, system międzynarodowy jest obecnie w rozsypce, a wszystkie główne mocarstwa oraz ich klastery są w stanie przejściowym.
Świat znów został podzielony wzdłuż linii ideologicznych. Tym razem główny uskok przebiega pomiędzy państwami, które wspólnie wyznają liberalny zachodni porządek oparty na wartościach wolnego rynku, swobodach obywatelskich, prawach mniejszości, wolności prasy, oraz państwami, które odrzucają zachodnie standardy, polegając na własnych zdolnościach zapewnienia dobrobytu ludności przy zachowaniu autorytarnej kontroli politycznej. Obydwie te grupy stają jednak przed tymi samymi wyzwaniami; starzeniem się populacji, postępującą urbanizacją oraz zmianami klimatu. To, czego potrzebują, to nie ideologiczna rywalizacja, ale wspólne rozwiązywanie tych problemów – twierdzi Sommer.
Niemiecki publicysta w szczegółach omówił obecny stan stosunków pomiędzy Rosją a Zachodem i przypomniał, że po zakończeniu zimnej wojny zarówno na Zachodzie, jak i w Rosji panowało przekonanie, że Rosja wkrótce dołączy do zachodniego porządku, ale ostatecznie wygrała alienacja, mająca swą kulminację w wypadkach roku 2014 na Krymie i we wschodniej Ukrainie. Według Sommera, tę alienację można przezwyciężyć. Aby to uczynić, musimy nauczyć się zarządzać konfrontacją, zapobiegać eskalacji i zachować to, co pozostało z naszej współpracy, budując zaufanie.
Jest to konieczne dla stworzenia warunków nowego ułożenia się pomiędzy Rosją a Zachodem, a przynajmniej pomiędzy Unią Europejską a Rosją.
Zachód musi uznać, że Rosja była, jest i będzie wielkim mocarstwem, którego interesy powinny być szanowane; z drugiej strony, Kreml musi uznać nienaruszalność granic swych zachodnich sąsiadów i uwzględniać ich obawy. Droga do odprężenia wiedzie poprzez kompartmentalizację stosunków i strategiczną cierpliwość – uważa niemiecki ekspert.
Fu Ying, przewodnicząca komisji spraw zagranicznych Narodowego Kongresu Ludowego ChRL, wskazała w swoim przemówieniu, że dotychczasowy paradygmat geopolityczny nie był wystarczający, aby wyjaśnić zmiany zachodzące we współczesnym systemie globalnym. Główną cechą współczesnego świata jest wzrastająca swoboda przepływu towarów, kapitału i pracy. Świat stał się płaski.
Ze swobodą przemieszczania, ze zmianą geopolitycznej konfiguracji model „centrum-peryferia” nie ma już właściwego odniesienia; żyjemy obecnie w tej samej przestrzeni ekonomicznej. W przeciwieństwie do zasad klasycznej geopolityki Chiny były w stanie połączyć cechy mocarstwa kontynentalnego i morskiego, stając się państwem kluczowym, węzłem światowego handlu; zdołały przyciągnąć kapitał i technologie z rozwiniętych krajów całego świata w zamian za dostarczanie szerokiej palety produkcji przemysłowej.
W tym kontekście, według Fu Ying, istnieje oczywista potrzeba globalnego systemu zarządzania i globalnego systemu bezpieczeństwa, które byłyby adekwatne dla istniejącego globalnego systemu gospodarczego. Za największe niebezpieczeństwo i wyzwanie uznała proliferację broni jądrowej.
Nabil Fahmy, były egipski minister spraw zagranicznych i dziekan szkoły spraw globalnych i polityki publicznej Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze, również mówił o zniszczeniu geopolitycznego paradygmatu i osłabieniu porządku świata. Według niego, stary porządek światowy był oparty na rezultacie II wojny światowej oraz uznaniu wiodącej roli państw narodowych, a także z kontrapozycji państw rozwiniętych i rozwijających się we współczesnym świecie.
Znaczenie każdego z tych czynników jest w poważny sposób rozmyte; obecny porządek światowy jest oparty na równowadze siły podkreślił Fahmy; tak nadal będzie, ale wzrastać będzie rola równowagi interesów.
Tezy przemówienia Williama C. Wohlfortha, profesora zarządzania Dartmouth College w Stanach Zjednoczonych, znacznie odbiegały od tych przedstawionych przez prelegentów z Rosji, Europy Zachodniej, Środkowego Wschodu i Chin. Według Wohlfortha, istniejący porządek świata jest całkiem stabilny. Odnosząc się do tematu obecnej sesji Klubu Wałdajskiego, zauważył, że nikt nie powinien oczekiwać wyłonienia się nowego porządku z obecnych konfliktów.
Wyjaśnił to, przedstawiając trzy powody. Po pierwsze, wszystkie porządki świata zostały zrodzone w następstwie wielkich wojen, czy to wojny trzydziestoletniej, wojen napoleońskich pierwszej i drugiej wojny światowej. Obecna sytuacja nie pasuje do tej definicji.
Po drugie, mamy obecnie mniej wojen na całym świecie, niż w jakimkolwiek innym okresie historycznym, włączając zimną wojnę pomiędzy Związkiem Sowieckim a Stanami Zjednoczonymi, a możliwość wielkiej wojny jest ograniczona przez status nuklearny wiodących mocarstw światowych.
Po trzecie, naruszanie suwerenności jest – jak stwierdził – czymś stałym w polityce międzynarodowej. Wohlforth zacytował dane z opracowań, z których wynikało, że w okresie 1945–2000 Stany Zjednoczone lub Związek Sowiecki i Rosja starały się wpływać na wyniki wyborów w innych krajach. Co dziewiąte wybory na świecie były przeprowadzone pod kontrolą jednego z supermocarstw. Pod tym względem obecna sytuacja, w której słyszy się oskarżenia o ingerencję w wewnętrzne sprawy innych państw, nie jest niczym nowym.
Co więcej, taka hipokryzja jest normą w międzynarodowych stosunkach i im silniejsze dane państwo, na tym większą hipokryzję może sobie pozwolić.
Eksperci przedyskutowali przyszłość Europy w różnych kontekstach. Według uczestników, Europa z obecnego kryzysu wyjdzie bardziej wpływowa, i to w najbliższej przyszłości, inni uważali, że Europa i Unia Europejska ostatecznie straci rolę globalnego ośrodka politycznego i gospodarczego.
Warto zauważyć że podczas dyskusji nikt nie odniósł się do systemu jednobiegunowego, co można uznać za ostateczne odejście od tej koncepcji.
Charakter wyłaniającej się nowej konfiguracji wywoływał największe kontrowersje: na ile narodowe interesy indywidualnych krajów są kompatybilne z kierunkami globalnymi, jakie regionalne ugrupowania i sojusze powstaną oraz jaki jest potencjał wybuchu konfliktu.
Wszyscy paneliści i uczestnicy dyskusji zgadzali się, że należy zrobić wszystko, aby ograniczyć skalę napięć w świecie i uniknąć poważnych konfliktów pomiędzy wiodącymi mocarstwami.
http://valdaiclub.com
tłum. GONIEC