Warszawa, 4 sierpnia 2016 roku
KOMUNIKAT 6/16
Przyjacielu,
Zakończyliśmy zapisy na rajdy towarzyszące XVI Rajdowi Katyńskiemu.
Jeśli ktoś z Was miałby jednak ochotę towarzyszyć Rajdowi Katyńskiemu, a nie zgłosił się poprzez wypełnienie formularza, to istnieje taka możliwość poprzez bezpośredni kontakt z komandorem Zlotu Huta Pieniacka Adamem Świtalskim (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) lub komandorem Rajdu Ponary – Pamiętamy Marcinem Gałeckim (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.).
Osoby, które przyłączą się do Zlotu Huta Pieniacka przez bezpośrednie zgłoszenie do Adama Świtalskiego, nie otrzymują gadżetów oraz muszą pamiętać o ubezpieczeniu się we własnym zakresie.
Pamiętać trzeba również o zielonej karcie. Osoby dołączające do Zlotu prosimy o wyposażenie motocykli we flagę polską (po lewej stronie) i flagę ukraińską (po prawej stronie – od strony chodnika).
Osoby dołączające do Rajdu prosimy o wyposażenie motocykli we flagę polską (po lewej stronie) i flagę litewską (po prawej stronie – od strony chodnika).
Dokładniejsze informacje zamieszczamy poniżej:
HUTA PIENIACKA
Nazwy tej miejscowości nie znajdziecie na żadnej współczesnej mapie. Przed wojną wieś ta niczym szczególnym się nie wyróżniała. Była to duża wieś, 172 numery. Pięknie położona na rozległej polanie pochylonej ku słońcu. Dookoła lasy. Wieś stanowiła polską enklawę oddaloną znacznie od innych polskich i rusińskich wsi i przysiółków.
W książce adresowej z 1930 roku jest informacja, że Hutę Pieniacką zamieszkuje 724 mieszkańców. Zajmowali się oni uprawą roli i hodowlą zwierząt, także bednarstwem, kołodziejstwem, murarstwem. Wieś miała charakter prawie jednolicie polski, znajdowało się w niej, jak zwykle na Kresach, kilka rodzin mieszanych.
Dzięki swojemu położeniu stanowiła dogodne miejsce do ukrycia się przed nieszczęściami wojny. Dlatego od jakiegoś czasu liczba jej mieszkańców systematycznie wzrastała.
Powiększali ją głównie uciekinierzy z ogarniętego banderowskimi pogromami sąsiedniego Wołynia. W lutym 1944 roku było już ich ponad tysiąc. Przeważnie kobiety, dzieci, starcy. Mężczyźni byli na wojnie.
W dniu 28 lutego 1944 roku, polska wieś HUTA PIENIACKA przestała istnieć.
„Tego dnia o świcie w kierunku wsi wystrzelili dwie rakiety. Następnie rozpoczęła się strzelanina i do Huty Pieniackiej weszli faszyści i bandyci. Tragedia wsi rozegrała się w ciągu zaledwie siedmiu godzin...” Mieszkaniec Huty Pieniackiej, Wojciech Jasiński, tak wspomina ten dzień: „Najpierw część ludzi bandyci spędzili do kościoła. Później grupami wyprowadzali i zapędzali do stodół, podpalali je i ludzie płonęli żywcem... Gdy nas prowadzili z kościoła, tośmy widzieli, jak płonęły stodoły, w których wniebogłosy, strasznie krzyczeli nasi sąsiedzi. Zrozumieliśmy, że także i nas wiodą, aby spalić żywcem...”.
„Napastnicy mordowali ofiary w sposób bestialski, dzieciom żywcem rozpruwano brzuchy, rozbijano głowy o słupy kamienne. Rozdzielano rodziny, wyrywano dzieci matkom by je na oczach rodziców mordować, matki miały spłonąć żywcem osobno. Mordercy po uporaniu się z dziećmi oblali stodoły benzyną i podpalili... Mimo, że ogień jeszcze buzował... banderowcy uznali, że już nikt się z niego nie wydostanie i odeszli. Poszli dalej ‘walczyć o samostijną Ukrainę’.
Gdy ‘bohaterowie’ wracali po akcji przez wieś Pieniaki, tamtejsza ludność ukraińska wystawiła im bramę triumfalną i oklaskiwała” – wspominają świadkowie. Mordu dokonali ukraińscy esesmani z 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS-Galizien, w sile jednego batalionu, wspierani przez kureń UPA „Siromnaci” oraz ukraińskich policjantów w służbie niemieckiej z Podchorzec, a także chłopi z okolicznych siół uzbrojeni w noże i siekiery.
Ocalała garstka mieszkańców, wraz z Polakami z okolicznych siół, których jeszcze nie wyrżnięto, przystąpiła do pochówku. „Gdy przybyliśmy – piszą Bronisław Jabłoński i Antoni Orłowski z Huty Werchobuskiej – to zobaczyliśmy straszliwy obraz tej wsi, dopalały się domy, na polach i w ogrodach można było spotkać leżących ludzi starych i młodych, mężczyzn i kobiety, bardzo to strasznie wyglądało... małe dzieci były pozawieszane na płotach i leżały z rozmiażdżonymi głowami... na śniegu, który był przesiąknięty krwią...”
„Okrutny los Huty Pieniackiej podzieliły sąsiednie Hucisko Brodzkie, Maliniska, Zalesie, Majdan Pieniacki, setki spokojnych mieszkańców zabitych w Podkamieniu, Palikrowach, Bołdurach i ponad 2 tysiące polskich wiosek Wołynia i Podola.”
O zbliżającym się śmiertelnym zagrożeniu wieś była informowana kilkakrotnie. Jednym z informatorów był zięć niejakiego Karpluka – starosty wiejskiego z Żarkowa. Zapłacił za to straszną cenę, został przez banderowców zamordowany wraz z rodziną – ale na ostatku. Musiał patrzeć na śmierć męczeńską dzieci i żony.
Ostro potępił mord ludności polskiej paroch cerkwi NMP w Choroście Starym o. Iwan Doruk, ksiądz greckokatolicki. Na kazaniu wezwał wiernych do opamiętania. Jeszcze tej samej nocy zjawiła się na plebanii bojówka SB OUN, aby pozbawić duchownego życia strzałem w tył głowy.
Zmów pacierz za tych szlachetnych Ukraińców.
VII Motocyklowy Zlot w Hucie Pieniackiej
Jadąc do Huty Pieniackiej, oddajemy hołd wszystkim polskim mieszkańcom Kresów Rzeczypospolitej, zamordowanym za to, że byli Polakami. Wyruszamy 20 sierpnia 2016 roku z Warszawy, razem z XVI Międzynarodowym Motocyklowym Rajdem Katyńskim. Podczas Zlotu pracujemy na cmentarzu Wojskowym w Brodach. Komandorem Zlotu jest Adam Świtalski
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
VII Zlot motocyklowy w Hucie Pieniackiej, w ramach XVI Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.
Wstępny harmonogram Zlotu zawiera program:
* 20 sierpnia /sobota/ – start Zlotu Huta Pieniacka, wspólny ze startem XVII Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego
* Warszawa, Wawer, Sulejówek, Mińsk Mazowiecki, Siedlce, Radomyśl, Łuków, Majdanek, Chełm Lubelski, 320 km
* 21 sierpnia /niedziela/, Chełm Lubelski, Brzuchowice, ok. 355 km
* Chełm, Łuck, Poryck, Żółkiew, Lwów /Brzuchowice/
* 22 sierpnia /poniedziałek/, Lwów ok. 70 km.
* 23 sierpnia /wtorek/ – Lwów, Huta Pieniacka, ok. 140 km
* Lwów, Olesko, Brody, Podkamień, Huta Pieniacka
* 24 sierpnia /środa/ – Huta Pieniacka, Jazłowiec, ok. 205 km
* Huta Pieniacka, Berezowica Mała, Zbaraż, Trembowla, Buczacz, Jazłowiec
* 25 sierpnia /czwartek/ – Jazłowiec, Kamieniec Podolski, ok. 180 km
* Jazłowiec, Skała Podolska, Kamieniec Podolski, Chocim, Okopy Św. Trójcy, Żwaniec, Kamieniec Podolski
* 26 sierpnia /piątek/ – Kamieniec Podolski, Lwów, ok 320 km
* Kamieniec Podolski, Borszczów, Tarnopol, Zadwórze, Lwów
* 27 sierpnia /sobota/ – Lwów – Polska, ok. 75 km
* KONIEC VII ZLOTU HUTA PIENIACKA - Szczegóły na stronie: www.rajdkatynski.com.
V Rajd Motocyklowy PONARY – PAMIĘTAMY
Ponary (po litewsku Paneriai), obecnie dzielnica Wilna, w pierwszej połowie XX w. podwileńska miejscowość, uznawana przez mieszkańców miasta za ustronne, ciche letnisko – to miejsce szczególne, symbolizujące wielką tragedię i okrucieństwo. Przez lata spychane do niepamięci, przemilczane przez komunistów, zapomniane przez naszych sąsiadów – Niemców i Litwinów.
Pierwszych mordów w Ponarach Niemcy dokonali 4 lipca 1941 r. Początkowo mordowało SS, potem oddział ochotników litewskich, Ypatingasis Būrys (pełna nazwa Vokiečių Saugumo policijos ir SD ypatingasis būrys – Specjalny Oddział SD i Policji Bezpieczeństwa). Z czasem otrzymał wśród polskiej ludności pogardliwą nazwę „strzelców ponarskich”.
Początkowo skazanych na śmierć przywożono w dużych grupach samochodami lub transportem kolejowym. Ustawiano ich nad istniejącymi dołami i rozstrzeliwano z ustawionej broni maszynowej. Nie gwarantowało to jednak śmierci wszystkich, a jednocześnie pochłaniało dużą ilość amunicji. Po kilku tygodniach zmodyfikowano sposób mordowania. Na miejsce kaźni przyprowadzano dziesięcioosobowe grupy skazańców. Musieli się rozebrać z wierzchniego ubrania, a następnie stanąć twarzą do dołu, plecami do plutonu egzekucyjnego złożonego z dziesięciu strzelców. Większe dzieci stały w szeregu z dorosłymi, a małe były trzymane przez matki na rękach. W tym drugim wypadku jeden strzelec przypadał na matkę, a drugi na dziecko. Czasami dla zaoszczędzenia amunicji małe dzieci wrzucano żywcem do dołów. Mordowano pojedynczymi strzałami z broni długiej bądź krótkiej. Reszta oczekujących na śmierć stała w długiej kolumnie. Do utrzymania porządku służyły gumowe pałki i psy.
Ponary to miejsce kaźni wielu narodowości. W latach 1941–1944 zginęło około 60-70 tys. Żydów. Zabijano Cyganów, Tatarów, Białorusinów. Wszyscy oni byli obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej.
Ginęli Polacy, stanowiący po Żydach najliczniej eksterminowaną grupę narodowościową w Wilnie. Ich liczba także jest nieznana – zastrzelono w Ponarach około 20 tys., a niektóre dane mówią nawet o 25 tys., przy czym zabijano według z góry ustalonych zasad – dobierano spośród polskich elit na podstawie list proskrypcyjnych przygotowanych przez Saugumę – litewską policję. W Ponarach rozstrzelano polską inteligencję Wilna, uczniów wileńskich gimnazjów, harcerzy, nauczycieli, księży, adwokatów, profesorów Uniwersytetu Stefana Batorego. Dokładna liczba zamordowanych nie była znana i zapewne nigdy już nie będzie.
Już jesienią 1943 r. zaczęto zacierać ślady zbrodni. Wydobywano z dołów śmierci ciała, układano w wielowarstwowe stosy, które paliły się po 7–8 dni. Między grudniem 1943 r. a 15 kwietnia 1944 r. wydobyto i spalono w ten sposób blisko 70 tys. ciał. Pozostałe z nich niedopalone kości rozcierano między żeliwnymi płytami, a następnie popiół mieszano z piaskiem, który wsypywano do przygotowanych rowów.
Zamaskowanie zbrodni odniosło częściowy sukces. Ze względu na brak szczątków nie można do dziś ustalić liczby ofiar. Badacze opierają się przede wszystkim na przypuszczeniach i częściowo zachowanej dokumentacji.
Zbrodnia w wileńskich Ponarach nie istnieje w zbiorowej pamięci. Musimy o niej przypominać.
W dniu 8 września w Ponarach o godz. 15.00 będzie odprawiona Msza Święta i tam spotkamy XVI Motocyklowy Rajd Katyński.
Komandorem Rajdu jest Marcin Gałecki,
mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
TRASA V RAJDU „PONARY-PAMIĘTAMY” 2016 w ramach XVI Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.
Wstępny harmonogram Rajdu zawiera program:
* 07.09.2016 Środa
- Start Rajdu: godz. 9.00 z Warszawy.
- Zuzela
- Augustów
- Wędziagoła (nocleg)
* 08.09.2016 Czwartek – spotkanie z RK
- Rudniki
- Ponary (spotkanie z Rajdem Katyńskim)
- Rossa
- Wilno (nocleg)
* 09.09.2016 Piątek /razem z RK/
- Przejazd po Wileńszczyźnie (Zułów, Punżanki)
- Wilno (nocleg)
* 10.09.2016 Sobota /razem z RK/
- Soleczniki
- Kopciowo
- Giby
- Sokółka (nocleg)
* 11.09.2016 Niedziela /razem z RK/
- Kopna Góra
- Ostrów Mazowiecka
- Warszawa
Uwagi;
* organizacja Rajdu „Ponary – Pamiętamy” nie jest usługą turystyczną w rozumieniu ustawy „O usługach turystycznych”,
*„Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński od 16 lat jeździ na Kresy Rzeczypospolitej. Dotykamy tego, co po nas tam pozostało. Spotykamy Polaków – opuszczeni przez wszystkie kolejne rządy III RP, trwają na swojej ojcowiźnie. Jedziemy do nich. Odwiedzamy polskie szkoły, polskich harcerzy, sierocińce, szpitale dziecięce, spotykamy dzieci polskie, rosyjskie, białoruskie i ukraińskie.
Wieziemy dla nich dary – zabawki i słodycze, sprzęt sportowy, artykuły chemiczne i kosmetyczne, długoterminową żywność, książki, polską klasykę, Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Sienkiewicza i innych, podręczniki do nauki języka polskiego, nowe ubrania i nowe buty.
Nasze Stowarzyszenie ufundowało pomniki Błogosławionego Jana Pawła II na Ukrainie, Białorusi, Litwie i w Rosji, w Tobolsku. Wieziemy wszystko, co sprawia radość i daje uśmiech najbiedniejszym z nas, Polakom na Kresach Rzeczypospolitej. Dołącz do nas! Ofiaruj rodakom serce!
Jeżeli chcesz wesprzeć nasze cele statutowe, możesz przekazać dary rzeczowe lub wpłacić darowiznę na niżej podane konto:
* Wpłaty w złotówkach:
Polski Bank Spółdzielczy w Ciechanowie
ul. 3 Maja 3, 06 - 400 Ciechanów
07 8213 0008 2010 0900 6766 0001
* Wpłaty w dolarach amerykańskich:
23 8213 0008 2010 0900 6766 0004
SWIFT KOD: GBWCPLPP
* Wpłaty w euro:
93 8213 0008 2010 0900 6766 0005
Wszelkie zapytania dotyczące darów i ich dostawy prosimy kierować do Sylwii Andruszkiewicz: numer telefonu +48 537 082 595 e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. Z serca dziękujemy za wszelką pomoc i odruchy serca!
Zarząd SMMRK