– Są zarzuty dla trzech sprawców zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów – potwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dwóch z nich przyznało się do tej zbrodni. Dwaj podejrzani są powiązani z tzw. gangiem karateków, trzeci jest osadzony w krakowskim areszcie śledczym w związku z inną sprawą.
Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go maltretowali. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża.
Według ministra Ziobry sprawa jest raczej czysto kryminalna i nie ma podtekstu politycznego.
Przypomnijmy że Jaroszewicz znał archiwum Gestapo złożone w pałacu w Radomierzycach nad Nysą Łużycką, zawierające dane agentów m.in. w Europie Zachodniej. Wielu z tych agentów zostało później prominentnymi osobistościami. Archiwum wywieziono następnie do ZSRS co pozwoliło tamtejszym służbom prowadzić przewerbowanie tych agentów.
Do lat 90. ubiegłego wieku dożyły trzy osoby przeglądające w czerwcu 1945 r. radomierzyckie archiwum: Piotr Jaroszewicz, Tadeusz Steć i Jerzy Fonkowicz. Wiadomo, że przez lata te trzy osoby utrzymywały z sobą kontakt. Wszystkie trzy zostały zamordowane przez nieznanych sprawców; ofiary torturowano przed śmiercią. Piotra Jaroszewicza i jego żonę zabito w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. W nocy z 11 na 12 stycznia 1993 r. zamordowano Tadeusza Stecia, a Jerzego Fonkowicza – w 1997 r. W żadnym z tych zabójstw śledztwo nie wykazało motywu rabunkowego.