A+ A A-
Porady

Porady

niedziela, 03 styczeń 2016 22:49

Podsumowanie (1/2016)

Napisane przez

maciekczaplinski    Jak zwykle o tej porze roku ze zdziwieniem zauważamy, że to już tuż-tuż, gdy będziemy mówili o roku 2015 jako "minionym". Czy czas zwariował? Być może dlatego, że żyjemy w świecie naładowanym informacjami i środki przekazu są wszechobecne – czas ucieka coraz szybciej.

    Jaki był to rok w real estate?

    Tak samo szybki i zwariowany jak w naszym życiu. Rok 2015 zdecydowanie był rokiem preferującym sprzedających. Ceny domów w Vancouverze wzrosły o 15 procent, w Toronto o 10 procent. W obu miastach średnia cena domów sięga miliona dolarów. Na każdy atrakcyjny dom normą było kilka lub kilkanaście ofert.

    Rekord został ustalony w okolicy Avenue Rd. i Yonge, gdzie na jeden dom wpłynęło 96 ofert i sprzedano go za o 150 procent więcej niż cena wywoławcza.  

    Problemem sprzedających nie było, jak sprzedać, ale nagle, co później kupić. Powstała forma błędnego koła. Sprzedający nie chcieli sprzedawać domów, bo chcieli coś najpierw kupić. Ponieważ nie było nic do kupienia, nie wystawiali swoich domów na sprzedaż. Brak domów do sprzedaży oraz niskie procenty nakręcały ceny do nieprawdopodobnego poziomu.

    Ci, którzy sprzedawali domy i wynosili się poza Metro Toronto, byli w doskonałej sytuacji, bo mogli uzyskać bardzo dobre ceny, kupując domy z dala od Metro za często 30 procent cen torontońskich. Natomiast w zdecydowanie najgorszej sytuacji są kupujący po raz pierwszy. Dysponując często minimalnym 5-procentowym "downpayment", nie są oni obecnie w stanie kupić domu w Toronto poniżej 500.000 dol., chyba że zdecydują się na małe condominium. Ten rodzaj akomodacji jest dobry dla osób bez rodzin, dlatego coraz więcej ludzi wynosi się na peryferia, gdzie ciągle można znaleźć jakiś bliźniak do pół miliona – czasami nawet z apartamentem do wynajęcia, co znacznie ułatwia spłaty. Ta koncepcja staje się coraz bardziej popularna, szczególnie od kiedy posiadanie "rental unit" stało się legalne, a chętnych do wynajmowania mieszkań w domkach nie brakuje, bo ceny za wynajem w condominiach są niezwykle wysokie, a "unity" są mikroskopijne.  

    Brak domów oferowanych na sprzedaż był odczuwalny w tym roku do tego stopnia, że nawet ludzie dysponujący bardzo dobrym budżetem do 750.000 dol. czasami poddawali się, gdy nic nie mogło ich zadowolić.

    Pamiętam zdjęcie z "Toronto Star" młodej pary, która trzymała transparent z napisem: "Jesteśmy bezdomni. Mamy półtora miliona dolarów i nie możemy kupić domu. Sprzedaj nam swój". Czy to jest normalne? Na pewno nie.  

    Obecnie, kiedy każdy ma bardzo dobry dostęp do informacji i każdy może znaleźć prawie każdy dom oferowany na sprzedaż, to spirala się jeszcze bardziej nakręca. Dochodzi do paradoksu, że ludzie kupują byle co, by tylko kupić. Dotyczy to też tych, którzy kupują nieruchomości z myślą o "flipie". Przestaje działać zdrowy rozsądek. Przejmuje stery hazard. Naprawdę, by dokonać właściwego wyboru, trzeba mieć mocne nerwy i dużo szczęścia.

    Czy to się zmieni? Czy ceny spadną?  Oczywiście, że możemy spekulować na temat gospodarki czy wzrostu stóp procentowych. Wiadomo, że dla inwestorów spoza Kanady, Metro Toronto "staniało" w tym roku o 30 procent, bo dolar kanadyjski stracił na wartości do amerykańskiego. Dlatego wyraźnie widać ogromny kapitał napływający, by kupić "tanie" domy (brzmi to zabawnie).

    Natomiast nie ma, moim zdaniem, szans, by procent pozostał na tym samym poziomie co obecnie. Nasza gospodarka nadal potrzebuje niskich oprocentowań, by się "kręciła", ale wzrost oprocentowań w USA, który już nastąpił,  wymusi jakiś ruch na naszym banku centralnym, by ratować dalej spadającego naszego dolara.

    Zresztą mała podwyżka może trochę uspokoić rynek, bo droższy pieniądz będzie zmuszał do myślenia.  Uspokojenie rynku byłoby, moim zdaniem, nawet pożądane, bo przyrosty cen na takim poziomie jak obecnie powodują,  że wkrótce nie będzie stać normalnych ludzi na dach nad głową.

    Mam nadzieję, że ceny w 2016 się ustabilizują i osobiście, wbrew oczekiwaniom wielu pesymistów, uważam, że ceny nie spadną i real estate ciągle będzie bardzo dobrą i bezpieczną inwestycją, czego życzę wszystkim zainteresowanym!  

Maciek Czapliński

niedziela, 03 styczeń 2016 22:29

Turysta w Kanadzie

Napisane przez

Izabela Embalo    Jak długo można pozostać w Kanadzie jako rezydent czasowy, np. turysta? Najczęściej pobyt czasowy przyznawany jest na sześć miesięcy, ale zawsze na granicy oficer określa datę ważności czasowego pobytu, dlatego zaraz po przekroczeniu granicy należy sprawdzić adnotacje urzędowe w paszporcie.

    Jeśli w paszporcie jest tylko pieczątka z datą wlotu – możemy pozostać w Kanadzie do sześciu miesięcy. Jeśli urzędnik dokonał adnotacji i określił datę wylotu, musimy się zastosować do tego terminu, ewentualnie przedłużyć status w Kanadzie. Wiele osób jest przekonanych, że paszport biometryczny upoważnia jedynie do pobytu 3-miesięcznego. Jest to błędna informacja.

    Przedłużenia czasowego pobytu dokonuje się obecnie korespondencyjnie lub elektronicznie, a podanie i dokumenty należy wysłać do biura imigracyjnego w Vegreville w Albercie. Nie ma możliwości przedłużenia wizy pobytu czasowego osobiście w lokalnym biurze, tak jak to było kiedyś. Pobyt czasowy można przedłużyć praktycznie do ostatniego dnia, choć urząd prosi, by wysłać podanie około 30 dni wcześniej ze względu na długi okres oczekiwania na decyzję.

    Istotne jest, by osoba chcąca pozostać dłużej odpowiednio umotywowała wniosek wizowy. Jeśli turysta posiada własne fundusze, nawet poza Kanadą, zalecam, by pokazać posiadane fundusze na pobyt. Jeśli w Kanadzie nie posiadamy gwarantora, list gwarancyjny może wystawić także ktoś poza Kanadą, kto finansuje nasz pobyt zagraniczny.

    Osoby posiadające wizę pobytu czasowego (turyści) nie mogą podejmować legalnie pracy i do momentu otrzymania pisemnej autoryzacji pracy. Wstąpienie w związek małżeński nie daje automatycznie prawa pracy lub automatycznie nie przedłuża legalnego zezwolenia na pozostanie.

    Następna ważna sprawa to dostarczenie listu gwarancyjnego od kogoś, kto nas do Kanady zaprosił lub u kogo przebywamy.  List gwarancyjny jest bardzo pomocny w procesie przedłużenia wizy. W liście gwarantora powinny znaleźć się informacje o sytuacji gwarantora, np. gdzie jest zatrudniony, gdzie mieszka itp. Doradzamy naszym klientom, by dołączyli dodatkowe dokumenty od swojego kanadyjskiego gospodarza w postaci listu o zatrudnieniu, potwierdzenia podatkowego z Revenue Canada – Notice of Assessment itp.

    Proszę także zwrócić uwagę, że na liście zalecanych przez urząd dokumentów znajduje się kopia powrotnego biletu, jeśli wnioskodawca posiada bilet powrotny. Warto zatem zarezerwować bilet powrotny w terminie, w jakim turysta chce opuścić Kanadę, i dołączyć potwierdzenie odlotu do swojego podania imigracyjnego. Ogólna zasada to pokazanie intencji powrotu, zwiększa to szanse na wydanie pozytywnej decyzji.

    Jak długo możemy przedłużać czasowy pobyt? Teoretycznie nie ma ograniczenia, ale jeśli turysta ma jedynie motyw turystyczny pozostania i nie ubiega się o stałą rezydencję na terenie Kanady, na przykład w kategorii sponsorowania rodzinnego, przedłużenie może nie zostać przyznane. W przypadku rodziców istnieje możliwość poproszenia o wizę na dwa lata (super visa).

    W przypadku otrzymania decyzji negatywnej, turysta może prosić o przywrócenie legalnego statusu w Kanadzie w ciągu 90 dni, a zatem odmowa przedłużenia pobytu czasowego nie jest ostateczną decyzją, można w Kanadzie nawet w takim przypadku pozostać dłużej legalnie.

Izabela Embalo
licencjonowany doradca
    OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY PROSIMY O KONTAKT: tel./text: 416-5152022
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
    NASZE BIURO W MISSISSAUDZE: 25 AGNES STREET, UNIT 1003 (Hurontario/Dundas).

Ostatnio zmieniany czwartek, 07 styczeń 2016 23:37
piątek, 18 grudzień 2015 11:17

Długie i krótkie rekordy

Napisane przez

Mówiąc o rekordach, zwykle mamy na myśli sportowców, którzy "śrubują" wyniki w biegach, rzutach, skokach itp. Ale nie o tego rodzaju rekordzistach będzie tu mowa, lecz o takich, którzy najdłużej przebywali w areszcie imigracyjnym, oraz o tych, którzy tylko przez ten areszt się przewinęli. Istotne będzie ukazanie przyczyn, dlaczego tak w pierwszym wypadku, jak i w drugim tak się stało.

Osoby skazane prawomocnymi wyrokami za popełnione przestępstwa mogą odbywać kary: od kilku dni do dożywocia. Nawet jeśli zostają aresztowane przez policję, to najdalej w ciągu 48 godzin od aresztowania muszą być postawione przed obliczem sędziego (w Kanadzie sędziego pokoju), który musi zdecydować, czy areszt kontynuować, czy też zwolnić danego aresztanta, zwykle pod pewnymi warunkami, a najczęściej za kaucją.

Inna jest sytuacja aresztanta imigracyjnego. On nie popełnił przestępstwa kryminalnego, a jedynie naruszył przepisy imigracyjne. Jego sprawa nie jest załatwiana w trybie procedury karnej, lecz w trybie postępowania karno-administracyjnego. W sprawie kontynuacji aresztu, czy też zwolnienia z aresztu, decyduje adjudicator, tj. sędzia (administracyjny) imigracyjny. Bywa jeszcze inaczej. Do czasu pierwszej rozprawy w tej sprawie, czyli w ciągu pierwszych dwóch dni po aresztowaniu, o zwolnieniu z aresztu może zdecydować oficer imigracyjny. Zwykle też po złożeniu kaucji.

piątek, 18 grudzień 2015 10:08

Zmiany do "downpayment"

Napisane przez

maciekczaplinskiNie tak dawno nowy minister finansów Bill Morneau zapowiedział zmiany dotyczące wymaganego minimalnego "downpayment" przy zakupie nieruchomości. Nowe zmiany będą dotyczyły tylko domów poniżej 1 miliona dolarów, gdyż domy droższe i tak wymagają obecnie, by minimalny "downpayment" wynosił 20 proc. i nie ma wymagania, by pożyczka hipoteczna była ubezpieczona w CMHC.

Nie jest tajemnicą, że ceny nieruchomości bardzo szybko wzrastają. Według Canadian Real Estate Association, średnia cena domu w Toronto wynosi 630.000 dol. i wzrosła o 7,5 proc. w ciągu roku. W Vancouverze średnia cena jest zbliżona do 1 miliona i wzrosła prawie o 15 proc. w ciągu roku. Pomimo że nikt na razie nie boi się, że ceny domów gwałtownie spadną, to rząd postanowił wprowadzić nowe wymagania dotyczące minimalnego "downpayment", które wejdą w życie od lutego 2016 roku. W chwili obecnej można kupić dom do miliona dolarów z 5-proc. "downpayment". Budzi to obawy, że w wypadku małej korekty cenowej całe "equity", które mamy w nieruchomości, zostanie wymazane. Pożyczki z takim niskim "downpayment" są ubezpieczane w CMHC i banki nie muszą się obawiać strat finansowych, ale zwiększenie wymaganego "equity" ograniczy potencjalne straty dla CMHC, gdyby nastąpiło załamanie rynku.

Wprowadzane zmiany będą następujące. Na domy do 500.000 dol. wymagany "downpayment" będzie wynosił nadal 5 proc. wartości. Czyli w przypadku zakupu za 500.000 dol. "downpayment" to nadal 25.000 dol. Dziesięć procent "downpayment" będzie wymagane tylko na porcję ceny ponad 500.000 dol. Czyli jeśli kupimy nieruchomość za 750.000 dol., to nasz całkowity "downpayment" wyniesie 50.000 dol. (5 proc. od 500.000 dol. i 10 proc. od 250.000 dol.).

piątek, 18 grudzień 2015 09:57

Rozbieżności

Napisane przez

Izabela EmbaloOsoby, które ostatnio ubiegały się o kanadyjskie obywatelstwo, zapewne zauważyły, że procedura przyznawania i sprawdzania prawdziwości informacji jest o wiele bardziej zaostrzona.

Ponieważ zbyt wiele osób nie przebywało wystarczającej ilości czasu na terenie Kanady, każdy kandydat na obywatela przechodzi test obywatelski, sprawdzane są także kartoteki graniczne wyjazdów do USA.

Pieczątka w paszporcie nie oznacza bowiem, że tylko te datowane, stemplowane wyjazdy są gdzieś zapisywane. Straż graniczna ma inne możliwości odnotowywania wyjazdów i wjazdów do USA i dlatego należy w podaniu obywatelskim skrupulatnie wpisać wszystkie wyjazdy z Kanady i długość pobytu za granicą.

Zgłosiło się ostatnio do mnie kilka osób, które obecnie poddane są procedurze dokładnej weryfikacji informacji. Jeden z klientów podał w podaniu obywatelskim tylko kilka wyjazdów do USA, a było ich o wiele więcej. Myślał, że nie ma rekordu jego wycieczek do USA, jeśli urzędnik na granicy nie podstemplował paszportu.

Urzędnik obywatelski po egzaminie przesłuchiwał klienta i pokazał mu rekord jego wyjazdów, jaki otrzymał od amerykańskich służb granicznych.

Daty nie pokrywały się z tymi podanymi we wniosku obywatelskim i obecnie osoba ta jest podejrzana o składanie fałszywych zeznań. To ważne, by uzmysłowić sobie, że jakiekolwiek rozbieżności informacji podawanych w podaniach obywatelskich lub we wnioskach o przedłużenia karty rezydenckiej mogą mieć poważne konsekwencje. Wnioskodawca powinien także skopiować podanie obywatelskie, by wiedział, co zostało wpisane, jeśli urząd będzie prosił o dodatkowe informacje lub wyjaśnienia. Zapytałam klienta, dlaczego nie podał wszystkich wyjazdów, tłumaczył się, że dokładnych dat nie pamiętał.

Skorzystał z konsultacji jakiejś osoby w bezpłatnym biurze pomocy imigrantom, został powiadomiony, że nie musi wpisywać dat, dlatego że urząd sam je sprawdzi.

Bardzo błędna porada, oczywiście że urząd ma możliwość i prawo sprawdzić prawdziwość danych w podaniu imigracyjnym czy obywatelskim, ale należy pamiętać, że na wnioskodawcy spoczywa obowiązek podania prawdziwej i pełnej informacji. To nie urzędnik ma za zadanie uzupełnianie informacji i danych w podaniu, jeśli czegoś będzie brakować i informacje nie będą zgodne z informacjami posiadanymi przez urząd celny czy straż graniczną, wnioskodawca może otrzymać odmowną decyzję jedynie za brak prawdziwych informacji. Zalecam zatem, jeśli naprawdę nie pamiętają Państwo wyjazdów do USA lub innych krajów, należy napisać dodatkowe wyjaśnienie.

W liście oznajmić, że nie pamiętamy wszystkich dat i prosimy o weryfikację informacji przez urząd obywatelski lub imigracyjny. Oczywiście lepiej przypomnieć sobie wszystkie daty i wyjazdy, można sprawdzić np. bilety lotnicze, stemple przesiadek itp. Proszę także nie pozbywać się starego paszportu, ponieważ urząd obywatelski często prosi o kopie wszystkich stron nowego i starego dokumentu podróży.

Swój rekord można także otrzymać na granicy lub sprawdzić w systemie komputerowym straży granicznej USA, w przypadku wyjazdów do sąsiadów. Jeśli wymagany spędzony czas w Kanadzie będzie wystarczający, pomimo częstych wyjazdów, obywatelstwo zostanie przyznane. Jeśli brakuje czasu, najlepiej poczekać i złożyć podanie obywatelskie w odpowiednim terminie.

Obecnie w sprawach obywatelskich profesjonalnie mogą doradzać jedynie osoby uprawnione. Przestrzegam przed radzeniem się osób niekompetentnych i nielicencjonowanych. Mój klient został poważnie wprowadzony w błąd i teraz sam musi "naprawić" błąd, jaki popełnił, sugerując się niekompetentną poradą osoby nieuprawnionej do udzielania porad prawnych w zakresie prawa obywatelskiego. Szansa na obywatelstwo nadal istnieje, jeśli dobrze wytłumaczy się zaistniałą sytuację, ale problemu można było uniknąć, wypełniając poprawnie podanie o kanadyjskie obywatelstwo już za pierwszym razem.

Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny

Tel. 416-5152022
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.emigracjakanada.net

piątek, 11 grudzień 2015 17:06

Home Equity Plan

Napisane przez

maciekczaplinskiCzasami oglądając telewizję, możemy zobaczyć reklamę, która zachęca do zaciągania pożyczki pod zastaw domów, tzw. CHIP. O co tu chodzi?

Zacznijmy od rozszyfrowania skrótu CHIP. Rozwinięcie jest następujące: Canadian Home Income Plan. Jest to plan, który jest dostępny w większości miejsc w Kanadzie dla ludzi powyżej 60. roku życia i jest oferowany przez Home Equity Trust. Plan ten pozwala właścicielom kwalifikujących się nieruchomości na pożyczenie pod ich zastaw do 40 proc. ich wartości, z tym że maksymalna zaaprobowana pożyczka nie może przekroczyć 500.000 dol.

Krótko mówiąc, jest to coś, co jest określane po angielsku jako "reverse mortgage".

By zakwalifikować się na tę pożyczkę, nie potrzeba dokumentować swojego dochodu, ale musi to być spłacona nieruchomość, w której mieszkamy ("principal residence"), musi być ona wyceniona i zaaprobowana przez Home Equity Trust (na koszt aplikanta). Na ten rodzaj pożyczek kwalifikują się wszelkiego rodzaju domy określane jako "freehold" i "condominia". Natomiast kooperatywy, domy modularne oraz farmy nie są objęte tym programem.

Suma, na którą zostaniemy zakwalifikowani do pożyczenia, zależy oczywiście od wyceny nieruchomości i jej lokalizacji, ale również od naszego wieku, płci oraz stanu małżeńskiego aplikanta. Procent, który płacimy, jest niestety wyższy niż obowiązujące w tym samym czasie pożyczki hipoteczne, zwykle o od 1 do 3 procent.

Hasło reklamowe, które na pewno utkwiło Państwu w pamięci: "Wouldn't it be nice?" – promuje podstawowy koncept tego planu, który pozwala seniorom mieszkać we własnym domu, korzystając z pożyczanych pod jego zastaw pieniędzy bez potrzeby "kiedykolwiek" ich spłaty do momentu, kiedy sprzedamy dom, przeprowadzimy się w inne miejsce albo – co się niestety zdarza często – przeniesiemy się "na łono Abrahama".

Jedynym obowiązkiem ludzi, którzy korzystają z tego planu, jest płacenie podatków od nieruchomości, opłat związanych z utrzymaniem nieruchomości oraz utrzymywaniem nieruchomości w dobrym stanie technicznym.

Sumę, na którą zostaliśmy zaakceptowani, możemy wybrać jako jednorazowy "zastrzyk" finansowy albo rozłożyć na miesięczne wypłaty. Możemy z tych pieniędzy nie tylko "żyć", ale również poczynić inwestycje lub poważne zakupy (samochód na przykład).

Wydaje się, że jest to ciekawy plan, ale czy warto z niego korzystać? Moim zdaniem, absolutnie nie! W pewnych sytuacjach, kiedy mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie mają rodziny albo nie mają wyobraźni, plan ten może zadziałać, ale jak się nad tym zastanowimy, to niestety moim zdaniem, jest to "skok na kasę w białych rękawiczkach".

Owszem, w ramach planu dostajemy pewną sumę pieniędzy do dyspozycji pod zastaw naszej nieruchomości. Owszem, plan przewiduje, że możemy zadłużenie spłacić w całości w każdej chwili. Ale skąd "normalny" człowiek na emeryturze ma wziąć na to środki? W praktyce, jak zaczniemy z tego planu korzystać, to owszem, nie musimy spłacać przyznanej sumy, ale również, moim zdaniem, tracimy naszą niezależność.

Jak wspomniałem na początku, pod zastaw domu możemy otrzymać maksimum 40 procent jego wartości. Jeśli jest to dom wart w chwili wypełniania aplikacji na CHIP – 500.000 dol., to możemy otrzymać 200.000 dol. kredytu do wykorzystania. Według planu CHIP, nie musimy spłacać kredytu, ale wszelki "interest" jest naliczany dwa razy w roku i dokładany do tego, co jesteśmy dłużni. W efekcie po 15 latach nasz dług wobec Home Equity Trust będzie wynosił około 600.000 dol., pomimo że pożyczyliśmy tylko 200.000 dol. Oczywiście przy normalnym rynku dom, który posiadamy, też nabierze wartości, ale może się okazać, że jak przeżyjemy te 15 lat i sprzedamy dom, by na przykład pójść do domu starców, tak naprawdę pozostanie nam bardzo mało pieniędzy.

Co wobec tego robić? Jakie są inne sposoby zabezpieczenia się w okresie emerytalnym? To jest bardzo obszerny temat i wszystkich zainteresowanych zapraszam do indywidualnych spotkań, bo każda sytuacja jest inna i niepowtarzalna. Natomiast zdecydowanie sugerowałbym na przykład zamiast CHIP pomyśleć o "down sizing". Co to jest? Ludzka natura jest taka, że przywiązujemy się do miejsca i nie chcemy się przeprowadzać. Dlatego często widzę ludzi starszych, którzy żyją w ogromnych (zdecydowanie za dużych dla nich) domach. Owszem, domy te są spłacone (najczęściej) – ale ciągle wymagają znacznych opłat, by je utrzymać. Niestety, niewielkie zazwyczaj emerytury powodują, że musimy żyć skromnie i bardzo oszczędnie.

Moim zdaniem, należy pomyśleć o sprzedaży domu i kupieniu znacznie mniejszej posiadłości – być może nawet poza Metro Toronto. Patrzyłem na przykład na domy w ten weekend w Guelph i widziałem szereg dobrych domów na poziomie 250.000 dol., które kosztowałyby w Mississaudze dwa razy tyle. Jeśli mamy dom wart 500.000 dol. (tak jak podawałem w przykładzie) i kupimy dom za połowę, to inwestując pozostałe 250 tys. dol., możemy zapewnić sobie niezły dochód i nie utonąć w długach jak w przypadku programu CHIP.

Jest jeszcze cały szereg innych rozwiązań, które pozwalają seniorom spokojniej i godniej pozostać we "własnym domu" – ale te rozwiązania chętnie przedyskutuję z każdym zainteresowanym indywidualnie.

piątek, 11 grudzień 2015 17:00

Sponsorowanie w relacji konkubinatu

Napisane przez

Izabela EmbaloDość popularne stało się obecnie sponsorowanie w relacji konkubinatu. Z wielu różnych powodów ludzie czasem nie chcą zawierać związków małżeńskich – koszt ślubu, nieuregulowane poprzednie relacje (oczekiwanie na rozwód) itp.

Warto jednak uświadomić sobie, że nie każda para spełnia wymóg związku konkubinatu. Fakt, że ktoś ze sobą mieszka, nie jest wystarczający, ponieważ para musi praktycznie funkcjonować jak małżeństwo.

Podstawowa różnica w sponsorowaniu małżonków i konkubentów to wymóg wspólnego zamieszkiwania przed złożeniem wniosku imigracyjnego. Osoby w związku małżeńskim mogą złożyć swoje podanie w sprawie łączenia rodzin praktycznie na drugi dzień po zawarciu związku. Konkubenci muszą odczekać minimum rok, muszą także udokumentować, że ich relacja spełnia prawną definicję związku konkubinatu. Urząd sprawdza dokumentację konkubinatu i tu są najczęściej wymagane dokumenty potwierdzające wspólne zamieszkanie, posiadanie wspólnego konta itp.

Często osoby sponsorujące konkubinę lub konkubenta na pobyt stały do Kanady zapominają zgłosić zmianę statusu cywilnego w urzędzie podatkowym i może to stwarzać przeszkodę w uznaniu relacji konkubinatu. Dlatego radzę, by poinformować urząd skarbowy jak najszybciej, ułatwi to sprawę sponsorowania. Niekiedy zdarza się, że nawet sponsorzy w związku małżeńskim zapominają poinformować urząd imigracyjny o tym, że mają już żonę lub męża, tylko dlatego, że osoby te nie posiadają jeszcze numerka socjalnego. W takich wypadkach można uzyskać numerek zastępczy.

A zatem podkreślam, że osoby w relacji narzeczeństwa czy związku na zasadzie "chłopak – dziewczyna" nie są kwalifikowane jako związek konkubinatu tylko dlatego, że wspólnie zamieszkują. Jeśli partnerzy byli wcześniej w innych relacjach, urząd wymaga dokumentacji potwierdzającej, że poprzedni związek jest już zakończony.

Jeśli sprawa rozwodowa jest rozpoczęta, zalecam załączenie dokumentu potwierdzającego, np. listu od adwokata prowadzącego sprawę rozwodową lub kopię pozwu rozwodowego.

Podanie imigracyjne sponsorowania konkubiny lub konkubenta nie różni się zbyt wiele od podania małżeńskiego. Partnerzy w związku konkubinatu muszą podpisać specjalną deklarację, która jakby zastępuje certyfikat małżeński.

Deklaracja musi być notaryzowana.

Oprócz udokumentowania związku konkubinatu, należy jeszcze udokumentować prawdziwość relacji. I zasada prawa imigracyjnego mówi o tym, że obowiązek udowodnienia całej sprawy spoczywa na wnioskodawcy. Urząd imigracyjny nic nie musi udowodnić, urzędnik natomiast musi być przekonany, że związek jest prawdziwy i stabilny.

Czas rozpatrywania podania konkubenckiego i małżeńskiego nie różni się, jest jednakowy.

Niektóre pary decydują się na zawarcie związku małżeńskiego w trakcie oczekiwania na pobyt stały, należy powiadomić urząd o zmianie stanu cywilnego jak najszybciej.

Pytają mnie Państwo często, jaka opcja jest lepsza. Moim zdaniem, wszystko zależy od indywidualnej sytuacji wnioskodawców, także od tego jakie są ich preferencje. Każda sprawa powinna być przeanalizowana oddzielnie.

Izabela Embalo
licencjonowany
doradca imigracyjny
Kanada

OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ PROSIMY O KONTAKT:
TEL./TEXT. 416-552022,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
POMOGLIŚMY SETKOM POLSKICH OBYWATELI OSIEDLIĆ SIĘ NA STAŁE W KANADZIE.
18 LAT DOŚWIADCZENIA.


WWW.EMIGRACJAKANADA.NET

Ostatnio zmieniany sobota, 02 styczeń 2016 23:13
piątek, 04 grudzień 2015 10:43

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Odmieniec

Napisane przez

Wyglądem swoim przypominał barana: głowa i twarz pokryta czarnymi, obfitymi kędziorami. Wystawał tylko z tego haczykowaty nos i widoczne były czarne ślepia. Inne porównanie to niektórzy czeczeńscy dowódcy polowi pokazywani w publikatorach całego świata. Podobieństwo do nich mogło mieć związek z faktem, że urodził się w Gruzji, na pograniczu z Czeczenią, ale jeszcze w czasach istnienia Związku Sowieckiego.

Nazwisko Hazarow wskazywało, że wywodził się ze starożytnego semickiego plemienia Chazarów, którzy zamieszkiwali tamte tereny przed wieloma wiekami i utworzyli nawet w pewnym okresie samodzielne państwo. Końcówka "ow" to już element zruszczenia tego słowa, będącego nazwą plemienia i w tym przypadku również nazwiska.

Ojciec jego zajmował się handlem, co pozwalało mu utrzymać żonę, czterech synów i dwie córki. Zachowywali pewne zwyczaje żydowskie, ale niezbyt gorliwie. Po rozpadzie Związku Sowieckiego cała rodzina powędrowała do Izraela. Ale trudno im się było tam na stałe zaadaptować. Nie znali języka hebrajskiego, a jedynie trochę jidysz, chłopcy, a nawet ojciec, nie byli obrzezani, nie chodzili do synagogi. Byli prawie żydowskimi ateistami. Pohandlować też się nie dało, bo wszak wokół byli prawie sami Żydzi.

piątek, 04 grudzień 2015 14:27

Na co zwracać uwagę przy oglądaniu domów?

Napisane przez

maciekczaplinskiGdy odwiedzamy dziesiątki domów, na których obejrzenie mamy czasem tylko kilka minut, trudno jest czasami skoncentrować się na tym, co widzimy. Często po takim krótkim czasie podejmujemy decyzję o złożeniu oferty. Wielu oglądających często już po wyjściu z domu nie bardzo pamięta, co widziało. Tu – bardzo ważną rolę musi odegrać agent, który powinien wiedzieć, na co zwrócić uwagę swoim klientom. Elementy, na które należy zwracać uwagę, podzielmy na funkcjonalne i techniczne. Do funkcjonalnych elementów zaliczyłbym między innymi:

Brak właściwej strefy wejściowej do domu – ciasny korytarz, gdzie nie można na raz ubierać się czy rozbierać w kilka osób, brak odpowiednio dużej szafy na ubrania, brak miejsca, by zmienić obuwie – są oczywistymi problemami.

Nieustawność pomieszczeń i ich wielkość – czasami, gdy oglądamy nieumeblowane pomieszczenia – wydają się one znacznie większe. Warto sobie wyobrazić ustawienie mebli. Czasami okazuje się, że dom jest tak zaprojektowany, że nie ma miejsca na kanapę czy stół do jedzenia. Popularny tak zwany "open concept" – nie ma zbyt wielu ścian na meble!

Brak miejsca do jedzenia w kuchni – za mała kuchnia jest jednym z poważniejszych problemów. W dzisiejszym stylu życia kuchnia to nie tylko gotowanie – to również miejsce, gdzie spędzamy czas z rodziną i przyjmujemy gości.

Brak połączenia strefy dziennej z ogrodem – dotyczy to szczególnie starszych domów. Łatwy dostęp do ogrodu oraz bliskość kuchni do ogrodu są wysoko cenione przez nabywców.

Brak odpowiedniej liczby łazienek – warto pamiętać, że dziś dom powinien mieć przynajmniej dwie pełne łazienki – jeśli ma służyć rodzinie! To jest ten element, który znacznie ułatwia sprzedaż nieruchomości.

Brak szaf i miejsca na przechowywanie różnych rzeczy! Wiemy, jak szybko dom zapełnia się różnymi rzeczami. Od ubrań do ozdób choinkowych! Brak miejsca do przechowywania "potrzebnych" rzeczy jest powodem ciągłego bałaganu.

Brak właściwego światła dziennego – domy budowane są na coraz mniejszych i węższych działkach. Często światło dzienne dochodzi do nas przez jedno lub dwa małe okna. Warto w czasie oglądania (dziennego) wyłączyć na moment sztuczne oświetlenie, by zorientować się, czy dom nie jest zbyt ciemny.

Ustawienie do stron świata – większość z nas, Polaków, woli słoneczne ogrody, dotyczy to również większości kupujących z innych stron świata. Najbardziej poszukiwane są ogrody wychodzące na południe, południowy zachód, zachód oraz północny zachód.

Lokalizacja – pod hasłem lokalizacji rozumiem nie tylko dobrą okolicę – ale również unikanie linii wysokiego napięcia, autostrad, wysypisk śmieci czy złego sąsiedztwa. Wiele osób nie lubi sąsiedztwa szkół, szpitali czy cmentarzy – choć to są zwykle spokojni "sąsiedzi".

Oglądając elementy techniczne domu – należy zwrócić uwagę na te składniki, które mogą wymagać natychmiastowej wymiany lub napraw – co wiąże się z kosztami. Ważniejsze elementy, na które należy zwrócić uwagę, to:

Stan zewnętrzny domu – zaniedbany dom z pozapadanym podjazdem, poniszczonymi drzwiami do garażu, dachem do natychmiastowej wymiany lub poobrywanymi rynnami – powinien być pierwszym ostrzeżeniem, gdy oglądamy dom. Odwrotnie dom w idealnym zewnętrznym stanie, może dużo powiedzieć o wnętrzu nawet przed jego oglądaniem.

Rodzaj ogrzewania – jest kolosalna różnica pomiędzy ogrzewaniem przy pomocy elektrycznych "baseboards" a ogrzewaniem gazowym. Głównie chodzi o koszty, ale również w przypadku "baseboards", nie możemy łatwo dołożyć klimatyzacji. Nie wszyscy wiedzą, że projektując dom, musimy zaprojektować ogrzewanie, natomiast posiadanie klimatyzacji to luksus i często mamy domy, w których jej nie ma. To jest może luksus, ale latem coraz trudniej wytrzymać w domach bez centralnej klimatyzacji. Na szczęście technika poszła do przodu i obecnie istnieją bardzo łatwe do zainstalowania systemy centralne, nawet jeśli nie mamy kanałów nawiewnych.

Forced air piec ogrzewczy oraz system klimatyzacji – warto sprawdzić ich wiek. Jeśli piec zbliża się do 25 lat, a klimatyzator do 15 lat – może to grozić ich wymianą. Koszt takiej operacji zwykle kształtuje się około 3000 – 5000 dol.

Tablica elektryczna – wymagane obecnie zasilanie to minimum 100 amperów. Jeśli oglądany dom ma zasilanie 60 amperów to jest to za mało i wystąpi problem z ubezpieczeniem takiego domu. Koszt zwiększenia zasilania wynosi około 1500 – 2000 dol.

Okna – okna w nowszych domach są przeważnie robione z winylu i są one bardzo żywotne. W wielu starszych domach okna będą musiały być zmienione. Ich konstrukcja jest przestarzała i powodują ogromne straty cieplne. Stare okna mogą zwiększać rachunki za energię nawet o 30-40 procent.

Attyka – rzadko zaglądamy na poddasze, oglądając domy. Natomiast w czasie robienia "home inspection", zdecydowanie warto sprawdzić, ile i jakiej izolacji tam się znajduje. Źle zaizolowana attyka jest odpowiedzialna za bardzo duże straty ciepła. To jak chodzenie bez czapki zimą. Poprawienie izolacji jest niezwykle łatwe i specjalne firmy robią to w ciągu jednego dnia, a koszt nie jest aż tak duży. Często poniżej 1000 dol.

Oglądając "basement" – warto zwrócić uwagę na ślady wilgoci – woda w piwnicy to poważny problem i duży wydatek. Tu koszty napraw mogą dochodzić do dziesiątków tysięcy w poważnych przypadkach, choć naprawa małego przecieku nie jest aż tak kosztowna i w zależności od metody może wynosić od 400 do 1500 dol.

Łazienki – należy szczególnie sprawdzić okolice prysznica oraz miejsca pod umywalką na potencjalne ślady wilgoci.

Kuchnia – proszę sprawdzić okolice zlewu, poszukując problemów z wilgocią. Tam też zwykle trzymane są śmieci, a przy śmieciach potrafią gromadzić się "robaczki" – których oczywiście nie chcemy kupić!

Sufity – jeśli popatrzymy na sufit na najwyższej kondygnacji i zobaczymy ślady przecieków z dachu, to oczywiście może świadczyć to o problemach z jego pokryciem. Poniszczone i mokre sufity pod łazienkami świadczą o wyciekach z łazienek.

czwartek, 03 grudzień 2015 23:53

Koniec roku

Napisane przez

Izabela EmbaloZbliża się koniec roku i chciałabym przypomnieć o kilku ważnych sprawach.

Po pierwsze, od stycznia można będzie ponownie złożyć podanie o sponsorowanie rodziców, ale z powodu zbyt dużej liczby podań, miejsca mogą zostać zapełnione bardzo szybko, nawet w jeden dzień. Osoby, które czekają na ponowne otworzenie programu, powinny już teraz przygotować formularze i odpowiednią dokumentację. Radzę także, by sprawdzić wymagane dochody, bo jeśli brakuje funduszy na sponsorowanie, podanie zostanie odrzucone, a opłata za procesowanie wniosku nie zostanie zwrócona. Dogodną opcją jest także wystąpienie o Super Wizę dla rodziców, pozwalającą na dłuższy pobyt w Kanadzie bez potrzeby przedłużania statusu na przykład co 6 miesięcy.

Druga ważna informacja to zmiana wymogów prawnych dla osób, które podróżują w strefie bezwizowej. Polscy obywatele, posiadacze paszportu biometrycznego, mogą podróżować do Kanady bez ubiegania się o wizę wjazdową, jak to było kiedyś. Od 16 marca 2016 roku zmieni się ta sytuacja. Każdy podróżujący polski obywatel turysta będzie musiał wystąpić o specjalne zezwolenie na przybycie do Kanady. Autoryzację można uzyskać elektronicznie, koszt takiej autoryzacji wynosi 7 dolarów i już można się ubiegać o zezwolenie na przyjazd na stronie: www.cic.gc.ca.

W roku 2016 polscy obywatele (do 35. roku życia) będą mogli ubiegać się o wizy pracownicze w programie International Experience Canada.

Najpopularniejsze są dwa programy: praca wakacyjna i rozwój zawodowy. Pierwsza kategoria nie wymaga posiadania oferty pracy, druga natomiast tak, ale załatwienie kontraktu pracy i wizy pracy w kategorii pracy zawodowej jest o tyle prostsze, że nie wymaga się od pracodawcy posiadania LMIA (opinii rynku pracy). Osoby chcące skorzystać z tego programu powinny pamiętać, że zatrudnienie w Kanadzie może być szansą na stałe pozostanie w programie federalnym lub prowincyjnym. Ważne jest jednak, by osoba taka znalazła zatrudnienie przed przylotem lub natychmiast po przylocie. Wiele osób robi także błąd, pracując na zasadzie samozatrudnienia, co nie zawsze jest akceptowane jako zatrudnienie umożliwiające otrzymanie pobytu, na przykład w programie Canadian Experience Classs.

Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
Osoby zainteresowane prawem imigracyjnym Kanady – pobytem stałym, wizami, studiami, apelacjami sądowymi, opóźnianiem deportacji itp., prosimy o kontakt: tel. 416-5152022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
www.emigracjakanada.net

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.