A+ A A-
Porady

Porady

piątek, 29 styczeń 2016 14:08

Czy wykończony basement podnosi wartość domu?

Napisane przez

maciekczaplinski    W dzisiejszych czasach, kiedy ceny domów są dla większości z nas bardzo wysokie w stosunku do naszych zarobków, wynajmowanie części domu może być sprawą konieczności lub jedynym rozwiązaniem, które pozwoli kupić własny dach nad głową. Wielu moich klientów korzystało z takiej opcji i jak dotychczas nie słyszałem o zbyt wielu złych przypadkach.

    Wielu z nas stać na zapłacenie 1600 dol. miesięcznie za utrzymanie domu. Niestety, jest to zbyt mała suma – przy obecnych cenach nieruchomości – by myśleć o własnym domu, jeśli dysponujemy minimalnym 5-procentowym "downpayment". Natomiast gdy kupią Państwo dom, w którym znajduje się apartament do wynajęcia, może to zmienić diametralnie sytuację. Taki apartament można zwykle wynająć za około 800-1400 dol. miesięcznie. Przy obecnym braku tanich apartamentów – wynajęcie zwykle nie sprawia żadnych kłopotów. Owe dodatkowe 800-1400 dol. pozwoli obsłużyć – przy obecnych oprocentowaniach – pożyczkę hipoteczną na dodatkowe około prawie 200-350 tysięcy ("variable mortgage"). Przy takiej pomocy i własnych wydatkach na poziomie 1600 dol. miesięcznie, mogą Państwo obsłużyć utrzymanie domu w cenie nawet do 600.000 dol. To oczywiście całkowicie zmienia sytuację. W cenie około 600.000 tys. jest ciągle duży wybór nieruchomości do kupienia. Czasami będą to domy wolno stojące, czasami będą to domy bliźniacze. Na pewno będą to znacznie lepsze domy niż te, które mogliby Państwo kupić bez dodatkowej pomocy ze strony lokatorów. Ważne jest jednak, by apartament był "legalny", by dochodu z niego można było użyć do kwalifikacji.

    Jest jeszcze jeden aspekt, który warto brać po uwagę, tworząc nowy "basement apartment" do wynajmowania. Dotyczy on emerytów. Proszę sobie wyobrazić, że mamy dom, który jest całkowicie spłacony. Fajnie, że nie mamy "mortgage'u" do spłacania, ale... podatki od nieruchomości od przeciętnego domu wyniosą około 4000-6000 dol. rocznie (około 500 dol. na miesiąc). Ponadto świadczenia, czyli ogrzewanie, prąd, woda, ubezpieczenie, telefon itd., na pewno wyniosą dodatkowe 500 dol. Czyli minimum 1000 dol. wychodzi z naszej kieszeni. To jest cała pełna emerytura! Czy będzie nas stać na mieszkanie we własnym domu? I tu odpowiedzią może być opcja wynajmowanie części domu! Warto o tym pamiętać.

    Każda inwestycja w dom powinna podnosić jego wartość. Wykańczanie "basementów" nie jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o opłacalność.  Jak często wspominałem, na pierwszym miejscu są kuchnie, na drugim łazienki. "Basement" jest na 4. lub 5. miejscu w opłacalności. Często mamy lub kupujemy dom z niewykończonym "basementem". Jeśli go wykończymy, to jest to najłatwiejszy sposób uzyskania sporej dodatkowej przestrzeni mieszkalnej, którą możemy wykorzystać na potrzeb naszej rodziny albo na potrzeby inwestycyjne.  Mam tu na myśli dodatkowy apartament, który może nam przynieść dochód i pomóc w spłatach pożyczki hipotecznej.  To, co jest bardzo istotne, to że do niedawna większość dodatkowych apartamentów w domu była nielegalna. Wręcz były one tępione i w Mississaudze – jak tylko sąsiad zrobił donos – apartament był "zamykany". Od niedawna – dzięki przepisom narzuconym przez rząd prowincyjny na poszczególne regiony i miasta – możliwość posiadania dodatkowego apartamentu praktycznie w każdym budynku stała się prawem. Oczywiście każdy nowo tworzony apartament musi spełniać różne wymagania – od wielkości, dostępu czy bezpieczeństwa, ale jeśli postanowimy go stworzyć, praktycznie nikt nie może nam tego zabronić. Oczywiście, proces nie jest zupełnie łatwy i bezbolesny, ale jest możliwy. Plusem jest to, że jeśli taki "unit" (mieszkanie) zalegalizujemy i otrzymamy zgodę – to możemy dochód z niego uwzględniać w podaniu o "mortgage". Możemy również zupełnie legalnie odpisywać wszelkie wydatki związane ze stworzeniem "unitu" od podatków, jak i również dochody z niego.  Czyli "mortgage", "utilities", renowacje itd. Moim zdaniem, dobrze zaprojektowany apartament oraz zalegalizowany – znacznie podnosi wartość domu.

    Niezależnie od tego, czy wykańczamy "basement" na własne potrzeby, czy na potrzeby wynajmowania, jest kilka zasad, o których musimy pamiętać.

    • Projekt – często jest to pierwszy błąd, który popełniamy. Nie mając pojęcia o projektowaniu, robimy plany sami, niewiele wiedząc o funkcji i wymaganiach ergonomii. Projekty powstają na budowie bez właściwych wymiarów i są często bardzo przypadkowe. Oszczędność kilkuset czy kilku tysięcy dolarów za projekt powoduje, że wydajemy dziesiątki tysięcy, by często mieć końcowy produkt, z którego nie jesteśmy zadowoleni.

    • Obecnie proste kuchnie, które wyglądają lekko i stanowią integralną część "basementu" – są modne.

    • Łazienki – jak już wydajemy pieniądze, to przynajmniej łazienka z prysznicem. Widziałem często łazienki na drugim biegunie przesady – ogromne z wanną wielkości małego basenu. Zwykle stoją puste i nie są używane.

    • Bary – często prosty blat albo właściwie zaprojektowana mała kuchnia spełnią funkcję baru.

    • Nagłośnienie – obecnie szczególnie w mniejszych domach piwnica spełnia rolę miejsca spotkań rodzinnych, dlatego "home theatre" przeżywa renesans. Warto pomyśleć o miejscu na duży  ekran lub projektor. Nagłośnienie jest coraz częściej bezprzewodowe.

    • Planując "basement", zdecydowanie warto pamiętać o zaprojektowaniu niezależnego wejścia, warto też powiększyć okna, które są w piwnicy, i jest wiele sposobów, by to zrobić. Jeśli mamy dwie możliwości ucieczki z piwnicy – pomaga nam to w przypadku, kiedy planujemy wynajęcie.

    • Ważne jest, by planując "basement", uwzględnić sprawy akustyki i bezpieczeństwa, dlatego warto zainwestować w izolację akustyczną, która wygłusza strop pomiędzy poziomami; sufit i ściany powinny mieć odporność ogniową jedną godzinę. To zwykle można uzyskać poprzez 5/8 "drywall".

    • Warto pomyśleć o połączeniu alarmu dymu, który jest w piwnicy, z tym, który jest na pierwszym poziomie, tak by w wypadku pożaru na jednym poziomie, drugi został ostrzeżony.

    • Drzwi pomiędzy piwnicą a resztą domu – jeśli myślimy o wynajmowaniu – muszą być odporne na działanie ognia przez minimum godzinę.
    
    Warto również wiedzieć, że nie każdy styl domu nadaje się do stworzenia dodatkowego apartamentu. Idealnym domem do przeróbek są "backsplits", szczególnie "backsplits" 4- i 5-poziomowe. Bardzo łatwy do przeróbek jest tak zwany "raised bungalow". Niektóre "sidesplits" są również dobre. Najwięcej kłopotów jest ze stworzeniem apartamentów w nowych domach – które w większości są dwupiętrowe. Są one bardzo głęboko posadowione, najczęściej nie mają osobnego wejścia do piwnicy oraz są zlokalizowane tak blisko siebie, że nie zawsze jest szansa stworzenia osobnego wejścia.

piątek, 29 styczeń 2016 00:25

Nie czekajcie na ostatnią chwilę

Napisane przez

Izabela Embalo    Wymóg autoryzacji na podróż do Kanady stanie się niebawem rzeczywistością i warto pomyśleć o tym już teraz, jeśli planują Państwo wyjazd do Kanady po 15 marca tego roku.

    Dlaczego o tym przypominam? Dlatego, że nie każdy będzie mógł dostać takie zezwolenie w bardzo krótkim czasie. Na pewno większość turystów starających się o elektroniczne zezwolenie na wlot do Kanady otrzyma pozytywną decyzję w kilka godzin, może w jeden dzień, czyli bardzo szybko. Jednak niektórzy turyści będą przekazywani do dokładniejszego sprawdzenia i wtedy trudno jest przewidzieć precyzyjnie, jak szybko zostanie wydana decyzja.

    Osoby z nieciekawą przeszłością imigracyjną, deportacją, rekordem kryminalnym i tym podobne, mogą spodziewać się, że urzędnik imigracyjny przed podjęciem decyzji sprawdzi ogólną sytuację osoby i powody wlotu. Nie każdy dostanie pozytywne zezwolenie, ale największe ryzyko dotyczy osób np. karanych lub deportowanych, by wymienić nieliczne przykłady. Uwaga jednak – nie każda osoba, która posiada w kartotece prawne karne przewinienie, nie ma szansy na wlot. Istnieją bowiem różne opcje prawne, by tę skomplikowaną sytuację rozwiązać. W takim przypadku warto skonsultować się ze specjalistą prawa i ocenić swoje szanse.

    W przypadku podróżującej rodziny, każdy jej członek musi posiadać autoryzację, nawet dziecko. Autoryzacja przypisana będzie do paszportu i informacja o posiadaniu zezwolenia zaistnieje w systemie komputerowym linii lotniczych i oficerów straży granicznej. Myślę, że system taki ma na celu zabezpieczenie się przed fałszerzami.

    Ważność paszportu także gra tu istotną rolę, ponieważ autoryzacje są przyznawane na pięć lat, a zatem bliska data wygaśnięcia może się wiązać ze skróceniem czasu autoryzacji. Osoby planujące podróż do Kanady i posiadające paszporty, które niebawem stracą ważność, powinny może pomyśleć o wyrobieniu nowego.

    Radzę zatem osobom planującym podróż w określonym terminie – czasami ta podróż może być ważna lub konieczna – by pomyślały o autoryzacji na wlot już teraz, nie czekajcie Państwo na ostatnią chwilę.

    Myślę także, że po 15 marca urząd imigracyjny może być przeciążony licznymi podaniami o zezwolenie na wlot, co może wydłużyć czas oczekiwania.

Izabela Embalo
LICENCJONOWANY DORADCA
    
    OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ PROSZĘ O KONTAKT: TEL. 416-515-2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
18 LAT DOŚWIADCZENIA
    POMOGLIŚMY SETKOM NASZYCH RODAKÓW OSIEDLIĆ SIĘ NA STAŁE W KANADZIE.
    BIURO W MISSISSAUDZE: 25 AGNES STREET, UNIT 1003. HURONTARIO/DUNDAS.
WWW.EMIGRACJAKANADA.NET

Ostatnio zmieniany sobota, 30 styczeń 2016 20:53

Curyk M 9264    Alimenty, zarówno na dzieci jak i na małżonka, z reguły płacone są w oparciu o umowę separacyjną (Separation Agreement) lub decyzję sądową (court order).

    Tak długo, jak rodzic zobowiązany do płacenia wywiązuje się ze swoich zobowiązań, kwestia egzekwowania płatności nie istnieje. Co jednak zrobić, gdy rodzic odmawia płacenia?

    Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, jaka jest podstawa prawna płacenia alimentów. Jeżeli alimenty płacone są w oparciu o umowę separacyjną, to umowa taka musi być złożona w sądzie (filed with the court) przed podjęciem jakichkolwiek kroków zmierzających do egzekwowania płatności. Umowa złożona w sądzie nabiera cech decyzji sądowej i płatności mogą być egzekwowane w taki sam sposób, jak alimenty płacone w oparciu o decyzję sądową.

    Warto w tym momencie wspomnieć, że z oczywistych powodów, umowa zawarta ustnie nie może być złożona w sądzie.  W praktyce oznacza to, że egzekwowanie płatności opartych na umowie ustnej nie jest możliwe, nawet jeżeli rodzic lub współmałżonek przez jakiś czas wywiązywali się z płatności zgodnie z warunkami ustnej umowy. Jedyną możliwością wyegzekwowania alimentacji przy braku spisanej umowy, jest złożenie w sądzie aplikacji o alimentację i uzyskanie decyzji sądowej.

piątek, 22 styczeń 2016 10:37

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Dla dzieci

Napisane przez

    Kiedy rodzice podejmują decyzję o emigracji, często używają argumentu, że robią to dla lepszej przyszłości swoich dzieci. W większości przypadków te zapewnienia i nadzieje stają się realne, kiedy przybywa się z kraju biedniejszego do bogatszego, kiedy sami rodzice, przynajmniej częściowo, się zrealizują, w tym odniosą sukces ekonomiczny. Bywa jednak tak, że emigracja rozluźnia więzy dzieci z rodzicami, kiedy rodzice tracą w oczach dzieci autorytet, bo nie radzą sobie z językiem, możliwościami uzyskania dobrej pracy, zapewnienia standardu życia otoczenia. Najtragiczniejsze są jednak przypadki, kiedy po latach pobytu za granicą, trzeba z dziećmi wracać do kraju.

    Z pierwszym takim przypadkiem spotkałem się w Szwajcarii. Młodzi, dynamiczni ludzie radzili sobie świetnie po ucieczce z Polski z dwoma małymi synkami. Oboje pracowali, a dzieci "szprechały" nie tylko w szkole, ale również porozumiewały się w miejscowym dialekcie z dziećmi rdzennych Szwajcarów. Z Polski nadeszły informacje o zmianach ustrojowych, demokratyzacji, a więc władze szwajcarskie, po trzech latach pobytu tej rodziny polskiej w ich kraju, zażądały, aby wrócili oni do Polski. Udało im się ostateczną decyzję trochę odwlec i w tym czasie uzyskali, dosłownie w ostatniej chwili przed wydaleniem do Polski, sponsorstwo jednego z Kościołów protestanckich z Kanady. Niby się udało, ale dzieci, które ukończyły już kilka klas w szkole szwajcarskiej, musiały zaczynać edukację w kolejnym języku.

Ostatnio zmieniany wtorek, 26 styczeń 2016 20:58
piątek, 22 styczeń 2016 15:24

Home Buyers' Plan (04/2016)

Napisane przez

maciekczaplinskiMyślę, że warto przypomnieć o specjalnym programie dla kupujących po raz pierwszy, pozwalającym wykorzystać środki zgromadzone na RRSP na down payment.

    Istnieje specjalny program, który pozwala wykorzystać pieniądze z RRSP na zakup nieruchomości. Maksymalna suma, którą możemy wyjać na zakup pierwszego domu, to 25.000 dol. na osobę. Oznacza to, że jeśli dwie osoby kwalifikują się na to, by być zaliczone jako "first time buyers", to mogą wyjąć z RRSP aż 50.000 dol. (oczywiście jeśli mają taką sumę).

    Wycofane pieniądze mogą być użyte nie tylko na "down payment", ale również na koszty zamknięcia transakcji czy na pierwsze remonty domowe. Wycofane z planu RRSP pieniądze wpływają na Państwa konto i nikt nie sprawdza, jak zostały wykorzystane, jak długo zadeklarowane zostało to do Revenue Canada.

    Z programu tego mogą skorzystać tylko kupujący nieruchomość po raz pierwszy, czyli tzw. first-time home buyers. Kupujący po raz pierwszy musi być legalnym mieszkańcem Kanady. W chwili korzystania z tego programu kupujący nie mógł być posiadaczem nieruchomości w Kanadzie w ciągu ostatnich pięciu lat kalendarzowych. Jeśli jeden ze współmałżonków był właścicielem nieruchomości w ciągu ostatnich pięciu lat, nie będzie mógł on skorzystać z tego programu.

    Obowiązują pewne warunki, jakie trzeba spełnić, by móc skorzystać z tego planu, tzn. by móc wycofać pieniądze z RRSP bez kary:

    1. Potrzebny jest pisemny kontrakt na zakup nieruchomości – nowej lub używanej.

    2. Kupowany dom musi być traktowany jako "principal residence", czyli dom, w którym będą Państwo mieszkali – może to być dom wolno stojący, bliźniak, townhouse, condo, freehold.  Nie kwalifikują się na ten cel duplexy, triplexy itd.

    3. Wycofywane z planu RRSP fundusze muszą być zdeponowane w systemie przez minimum 90 dni.

    4. Pożyczone z RRSP środki muszą być spłacone w ciągu 15 lat, oznacza to, że co roku muszą wpłacić państwo 1/15 pożyczonej sumy z powrotem na fundusz RRSP. Jeśli nie wpłacą Państwo tej sumy na plan, to w konkretnym roku 1/15 sumy zostanie doliczona do podatków jako zarobek.

    Dlaczego wspominam o tym planie? Trwa okres RRSP. Wielu słuchaczy ma pieniądze przeznaczone na "down payment" przy zakupie domu, ale niewykorzystane limity na zakup RRSP. Jest to znakomita okazja, by szybko i łatwo pomnożyć Państwa pieniądze. Jeśli na przykład wpłacą Państwo 20.000 dol. na RRSP, wykorzystując zaległe limity, mogą się Państwo spodziewać ponad 5000 dol. zwrotu podatkowego. Które to środki można na przykład przeznaczyć na "closing cost".

    Jest jeszcze jeden ważny powód, dlaczego warto przypomnieć o tym programie, umożliwiającym wykorzystanie RRSP na "down payment".

    Jest bardzo ważne, by ci wszyscy, którzy kwalifikują się jako kupujący po raz pierwszy i myślą o zakupie, ale nie mają pieniędzy na "down payment", skorzystali z tego sposobu, by mieć "down payment".

    Jak zapewne słuchacze pamiętają, jakiś czas temu istniała możliwość zakupu nieruchomości bez "down payment". Obecnie wymagany jest minimalny 5-proc. "down payment" przy zakupie. Skąd go wziąć, jeśli nie mamy oszczędności? Otóż z pomocą może przyjść właśnie plan, o którym dziś rozmawiamy.

    Jak zawsze wspominałem, by móc skorzystać z pewnych benefitów finansowania, należy mieć dobry kredyt personalny. Jeśli go mamy, w okresie RRSP (zwykle do końca lutego), wiele banków jest gotowych pożyczyć swoim klientom pieniądze na zainwestowanie w plan RRSP. Jest to zwykle oferowane na bardzo korzystnych warunkach – czyli dość niskie oprocentowanie oraz okres spłaty rozłożony w czasie.  

    I ta właśnie sytuacja może być warta wykorzystania. Wystarczy  wystąpić o pożyczkę na RRSP, zdeponować pożyczone środki na planie na minimum 90 dni. Po tym okresie możemy wyjąć środki i wykorzystać je na "down payment". Jak wspomniałem w pierwszej części, z planu RRSP możemy wyjąć do 25.000 dol. na osobę, czyli para może wyjąć do 50.000 dol. Taka suma na "down payment" jest wystarczająca w zdecydowanej liczbie przypadków.  

    By wykupić 25.000 dol. w RRSP, nie zawsze mamy tyle limitów za jeden rok, ale dla przypomnienia, niewykorzystane limity z poprzednich lat kumulują się i warto je wykorzystać.

    Warto na marginesie wspomnieć, jakie jeszcze inne programy "pomocy" istnieją dla kupujących po raz pierwszy.

    Otóż wszyscy, którzy się kwalifikują, mogą otrzymać do 2000 dolarów redukcji w przypadku opłat związanych z Land Transfer Tax płaconych prowincji. A ci, co mieszkają w obrębie GTA, mają do 3725 dol. zwolnienia z miejskiego LTT.

    A na zakończenie przypomnę, że wszyscy kupujący z Domator Team, mają szansę skorzystania z jeszcze jednego specjalnego i ekskluzywnego programu.

    Otóż wszyscy, którzy kupują nieruchomości przy pomocy Domator Team, nie tylko mają szansę wygrania Mercedesa B250, ale również otrzymują specjalny bonus do maksymalnej wysokości 1500 dol. na zakupy w znanym salonie meblowym "Smart Furniture".

piątek, 22 styczeń 2016 00:46

Najszybsza droga

Napisane przez

Izabela Embalo    Od zeszłego roku najszybszą możliwą opcją ubiegania się o pobyt stały jest system Express Entry. Kwalifikujące się osoby mogą otrzymać pobyt stały w zaledwie kilka miesięcy.

    System polega na tym, że można zgłosić swoją kandydaturę w programie ekonomicznym (na przykład program Federal Skilled Workers) i jeśli starająca się osoba zostanie wylosowana przez kanadyjski rząd, pobyt zostanie szybko przyznany, pod warunkiem nieposiadania dyskwalifikującego rekordu kryminalnego lub poważnych problemów zdrowotnych.

    Niestety, niewielu polskich imigrantów kwalifikuje się na ten system. Pisałam już o tym kilkakrotnie, że nasi imigranci zaniedbują naukę języka angielskiego. Zgłasza się do mnie wielu prawie idealnych kandydatów, pracujących w Kanadzie na kontrakcie pracy, co przyznaje im bardzo duży bonus punktowy, ale ja nie mogę im pomóc tylko dlatego, że znajomość języka angielskiego jest bardzo słaba lub niewystarczająca.

    Express Entry stwarza nieprawdopodobnie szybką możliwość uzyskania pobytu stałego, ale podstawowym wymogiem jest zdanie języka angielskiego przed zgłoszeniem swojej kandydatury. Osoby, które zakwalifikowały się na nominacje prowincji lub posiadają ofertę pracy podpartą opinią rynku pracy LMIA (dokument pracodawcy), ewentualnie osoby pracujące już w Kanadzie na wizie pracowniczej (ale nie w programie IEC), mają pierwszeństwo w staraniu się o pobyt stały w systemie Express Entry. Właśnie ci kandydaci są wybierani w pierwszej kolejności.

    Osobiście zauważyłam, że imigrantów pochłania praca. Większość pracowników zagranicznych, Polaków, pracuje wiele godzin, nawet w weekendy, i nie ma czasu i siły, by podjąć naukę języka. Niekiedy nie jest to wybór przyjeżdżających pracowników, a jedynie pracodawców. Udzielałam niedawno konsultacji mężczyźnie, który przyjechał z rodziną na kontrakt pracy do Kanady. Mężczyzna pracuje wiele godzin w tygodniu, także weekendy, ale pracuje bez dodatkowego wynagrodzenia. Jest idealnym kandydatem na Express Entry, ponadto dzieci się w Kanadzie już dobrze zaadaptowały, żona rozwinęła mały biznes, ciężko im wrócić do Polski, gdzie nie mają zatrudnienia. Wystarczy zdać język angielski i rodzina mogłaby za kilka miesięcy otrzymać pobyt stały. Imigrant próbował zdać angielski już dwukrotnie, ale zawsze brakuje kilku punktów. Pracodawca jest tak wymagający, że nie tylko nie opłaca nadgodzin pracownika, ale wykorzystuje go maksymalnie, tylko dlatego że pomógł pracownikowi dostać się do Kanady na kontrakt pracy w jego firmie.

    Ja ponownie podkreślam, że nie można lekceważyć znajomości lub nauki języka angielskiego. Nie wszystkie programy wymagają, by przedstawić wynik testów językowych, ale większe szanse osiedlenia się na stałe stwarzają programy ekonomiczne-federalne, i tu znajomość języka na odpowiednim poziomie jest obowiązkowa.

Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
    
    OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY, WIZĄ PRACY, STUDIÓW, AUTORYZACJĄ NA WLOT ITP. PROSIMY O KONTAKT tel./tekst: 416-515-2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
    
    LOKALIZACJA BIURA W CENTRUM MISSISSAUGI (HURONTARIO/DUNDAS).

czwartek, 31 styczeń 2019 10:30

Jeszcze o mediacji (część III)

Napisane przez

Curyk M 9264    Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora.

    Dzisiaj dalszy ciąg o najistotniejszych i różnorodnych korzyściach z mediacji.

Zalety mediacji:

• obniżenie kosztów rozwodu lub separacji (wysokość wynagrodzenia dla mediatora i ewentualnych ekspertów dzielona jest między obydwie strony, a więc połowa kosztów),
• uniknięcie składania w sądzie wielu dokumentów i związanych z tym opłat,
• uniknięcie konieczności wynajmowania prawników przez każdą ze stron i opłacania ich,
• komfortowość procesu mediacji,
• spotykanie się w wygodnych dla siebie terminach,
• kontrolowanie tempa załatwiania spraw,
• dochodzenie do własnych obustronnie satysfakcjonujących i niejednokrotnie twórczych rozwiązań,
• samodzielne wybieranie problemów,
• możliwość negocjowania spraw nieznajdujących posłuchu na salach sądowych (uważanych przez sąd za mało istotne), np. kto po rozwodzie zatrzyma ulubionego zwierzaka,
• negocjowanie wszystkich kwestii ważnych z punktu widzenia stron.

czwartek, 14 styczeń 2016 21:14

Przedawkowania

Napisane przez

    Biologia i medycyna wyznaczają granice wytrzymałości organizmu: po ilu dniach niejedzenia czy  niepicia organizm ludzki traci zdolności  funkcjonowania. Kiedy dowiadujemy się o wyjątkowo długim okresie przetrwania zasypanych górników, czy też osób zasypanych pod gruzami w wyniku trzęsienia ziemi, to budzi to nasze zdziwienie, że organizm ludzki mógł tak długi okres bez jedzenia i picia wytrzymać.

    Marcin, dość przystojny, około 35-letni mężczyzna, był w Polsce po przejściach. Żonaty, dzieciaty, rozwiedziony, raz pracujący, a w większości czasu bez pracy, użerająca się ciągle była żona w sprawie alimentów na dwójkę nieletnich dzieci, ścigany przez to przez komornika, w końcu postanowił przerwać ten  koszmar.

czwartek, 14 styczeń 2016 21:54

Kostaryka

Napisane przez

maciekczaplinski    To nasze pierwsze spotkanie w Nowym Roku. Wspominałeś, że wybierasz się do Kostaryki w czasie naszej ostatniej audycji. Po opaleniźnie widać, że miałeś pogodę. Czy mógłbyś coś powiedzieć na temat real estate w tym kraju oraz na temat budowania domów?

    W ostatnim czasie miałem szansę odwiedzić Kostarykę. Chciałbym podzielić się z czytelnikami kilkoma spostrzeżeniami na temat architektury, budownictwa oraz real estate.

    Architektura jest ze zrozumiałych względów zupełnie inna niż w Kanadzie. Można powiedzieć, że domy tubylców tak naprawdę nie mają nic wspólnego z architekturą. Po prostu chodzi o dach nad głową. Za to domy ludzi, którzy przyjeżdżają na stałe do Kostaryki, potrafią być bardzo ciekawe. Na charakter domów ma ogromny wpływ klimat i przyroda. Kostaryka jest krajem o bardzo zróżnicowanym klimacie. W większości jest to klimat tropikalny i bardzo gorący, dlatego domy są tak budowane, by chronić przed słońcem i często obfitymi deszczami. Typowe są ogromne werandy, otwory okienne bez szyb, ale za to z siatkami, by chronić przed owadami. Wiatraki pod sufitami oraz z oczywistych powodów brak ogrzewania. Bardzo pożądanym dodatkiem jest klimatyzacja, ale ze względu na koszty energii nie wszyscy ją mają. Raczej projektuje się domy tak, by miały one naturalny przewiew. Ten naturalny przewiew jest ogromnie istotny z jeszcze jednego powodu. Jeśli dom nie miałby naturalnego wietrzenia, to bardzo szybko opanowałyby go grzyby i pleśń. W tym klimacie zawsze walczy się z tym lub z insektami, które postanowiły sobie wybrać nasz dom na siedzibę. Mówię tu o termitach, mrówkach czy skorpionach.  Domy tubylców najczęściej budowane są z lekkiej konstrukcji drewnianej, bo nauczeni doświadczeniem, obawiają się oni trzęsień ziemi. Domy przyjezdnych są typowo większe od domów tubylców i często budowane są ze zbrojonych bloczków, też ze względu na trzęsienia. Nie spotkałem się z żadnym domem, który miałby piwnicę.

    Domy tubylców budowane są często blisko drogi, w pobliżu wybrzeża, dla łatwości dostępu. Domy "przyjezdnych" są zazwyczaj budowane wyżej w górach, często dla lepszych widoków, ale również dlatego, że im wyżej, tym chłodniej. Z tym się wiąże fakt, że drogi dojazdowe są często bardzo strome i trudno przejezdne. By dojechać do domu, należy mieć samochód z napędem na cztery koła. Działki są wycinane w zboczach gór i często wiąże się z tym spory dodatkowy koszt, bo należy te tereny umacniać, by się nie obsuwały w czasie ulewnych deszczy.

    Budowa domów jest niezwykle prosta. Prosty fundament do 2 stóp poniżej terenu, ściany z bloczków. Dachy z drewna. Wszystko bardzo lekkie. Podłogi na ogół ceramiczne. Wszystko dostosowane do klimatu i warunków naturalnych.

    Przeciętny dom można wybudować za około 100.000 dol. plus działka od 50.000 do 200.000 dol. w zależności od lokalizacji oraz drogi dojazdowej. Ogromną zaletą Kostaryki są niskie podatki od nieruchomości oraz na ogół bardzo dobra woda pitna. Ujęcia wody znajdują się często w górach.

    Ogromnym minusem jest brak adresów. O ile w miastach są ulice i numery domów, to poza miastem adres jest często typowo opisowy. Tak jak w "Czterech pancernych", "wedle trzech buczków". Odwiedziłem tam sporo mieszkających na stałe Polaków i często musiałem kierować się liczbą mostków na drodze czy śmietnikiem, czy jakimś innym charakterystycznym elementem. To fajnie, jak się jedzie na obiad, ale nie bardzo wiem, jak ambulanse w wypadku nagłym sobie radzi.

    A teraz trochę o real estate. W przeciwieństwie do Kanady i wielu krajów rozwiniętych, real estate nie ma zorganizowanej formy w Kostaryce. Nie ma nadrzędnej instytucji, która nadzoruje, jak postępują agenci (tak jak RECO w Ontario), nie ma centralnego banku danych, czyli systemu MLS. Nie ma regionalnych "real estate boards". Nie ma specjalnych wymogów czy kursów, które należy zaliczyć, by zostać agentem. Są dwudniowe kursy, ale też nie są obowiązkowe. Czyli jest to forma "wolnej kostarykanki" – każdy robi to, jak mu się podoba. Na szczęście wielu agentów, którzy przenieśli się na stałe z Kanady czy USA lub  innych krajów, stosuje pewne zasady wyniesione z krajów rodzimych i oferuje dość dobry serwis. Każda firma promuje wyłącznie swoje własne listingi poprzez stronę internetową firmy oraz poprzez ogłoszenia w prasie. Agenci oczywiście sprawdzają, co oferują inne firmy, i czasami kooperują ze sobą.

    Sprzedający mają do wyboru dwa rodzaje listingów. Pierwszy to tak zwany "open" – oznacza to, że informują oni kilka firm o chęci sprzedaży nieruchomości i jeśli któraś z firm przyprowadzi kupca, to wówczas zapłacą oni wynagrodzenie, które w takim przypadku zwyczajowo wynosi około 6 proc. Drugi rodzaj listingu nazywany jest "exclusive". Jest on podpisywany z jedną firmą, która wówczas wprowadza ten listing na własną stronę oraz reklamuje nieruchomość w prasie. Plusem tego rozwiązania jest fakt, że mamy trochę lepszą ekspozycję na rynku. "Commission" przy tego typu listingu wynosi zwykle 8 proc. Listingi w Kostaryce są podpisywane na 6-12 miesięcy, bo nie jest to aż tak aktywny listing jak w Kanadzie. Nie ma tu też "lock box", czyli agenci pokazujący dom muszą uzgodnić z właścicielami lub ich agentem wszelkie pokazy. Jak wspomniałem, drogi i adresy w Kostaryce są bardzo trudne do znalezienia, dlatego organizacja pokazów, znalezienie domu czy dojazd nastręczają wiele trudności.

    Ceny są jak wszędzie bardzo różne. Można kupić niezły dom już od 100 tys. dol., a prawdziwy pałac za 500 tys. – niestety dla nas, obecnie ceny są w dolarach amerykańskich, czyli dla nas nagle wzrosły one o 30 proc.

    W Kostaryce bardzo ważną rolę przy zakupie spełnia prawnik. W Kanadzie mamy "Land Registery System", w którym każda zarejestrowana nieruchomość ma sprawdzoną historię i możemy mieć pewność, że nie będzie po zapłaceniu pieniędzy żadnych problemów. W Kostaryce działa podobny system, jaki był w Kanadzie w przeszłości, nazywany "Registry System". Podobnie jak w przeszłości w Kanadzie – prawnik w Kostaryce musi iść wstecz 40 lat, by sprawdzić wszystkie poprzednie transakcje i czy wszyscy zostali zapłaceni i wyrejestrowani z tytułu własności. Zrozumiałe jest, że jest to kosztowne, czasochłonne i często niedokładne. Dlatego należy uzbroić się w cierpliwość.

    Spotkałem w czasie pobytu wielu Polaków mieszkających czasowo lub na stałe w tym kraju. Na ogół wszyscy są zadowoleni i zrelaksowani, pomimo że podstawowe artykuły potrzebne do życia, jak benzyna, samochody, alkohol czy wszystkie importowane artykuły spożywcze kosztują tyle co w Kanadzie. Natomiast ze względu na bardzo gorący klimat, je się tam znacznie mniej, pije się dobrą wodę, mało się jeździ, podatki są niskie, chodzi się w jednej koszulce i szortach (Winners by tam zbankrutował). Tak więc koszt życia jest znacznie niższy i jest ono bardzo spokojne. Jest to bezpieczny kraj, chociaż tubylcy mają lepkie ręce i idąc na plażę, nie warto zostawiać cennych rzeczy w samochodzie.

    Dla wszystkich zainteresowanych tym krajem polecam kontakt z Małgosią Wielądek z naszego teamu, która ma tam swój dom i chętnie udzieli informacji czy pomoże w znalezieniu domu w okolicy Jacko (wymawia się Hako). Z kolei w okolicy bliżej Panamy poznałem polskiego agenta, który mieszka tam na stałe i prowadzi wraz ze swoją partnerką biuro pośrednictwa. Jest to pan Zbyszek Bodziak – zainteresowani kontaktem mogą do mnie dzwonić.

czwartek, 14 styczeń 2016 21:47

Tymczasowi pracownicy

Napisane przez

Izabela Embalo    Program dla wykwalifikowanych pracowników zagranicznych, który pozwala kanadyjskim pracodawcom na tymczasowe zatrudnienie pracowników z zagranicy, został zmieniony w zeszłym roku. Jak do tej pory nie doczekaliśmy się  zmian na lepsze, nadal trudno jest zatrudnić zagranicznych fachowców.

    Ponadto, zawody podzielone zostały na nisko i wysoko opłacane, o czym decyduje średnia stawka godzinowa odpowiednia dla danego zawodu i prowincji/miejscowości. W zależności od tego, czy zawód jest nisko czy wysoko opłacany, zależy  proces imigracyjny starania się o zatrudnienie w Kanadzie.  Do Kanady nie można przyjechać do pracy ot tak sobie, po prostu. Cudzoziemiec, aby uzyskać zgodę na pracę, musi posiadać odpowiednie dokumenty od swojego pracodawcy, choć są wyjątki od tej reguły. W dodatku pracodawca kanadyjski musi uzyskać specjalną zgodę (Labour Market Impact Assessment – LMIA) na sprowadzenie pracowników zagranicznych i aby taką zgodę uzyskać, pracodawca musi przekonać urząd kanadyjski, że sprowadzony do Kanady pracownik nie zabiera potencjalnego zatrudnienia kanadyjskim obywatelom lub rezydentom. Jest to duże utrudnienie dla kanadyjskich firm, chcących zatrudnić fachowców zagranicznych.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.