A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
czwartek, 08 grudzień 2016 22:16

Podatek od wzbogacenia

Napisane przez

maciekczaplinski        Nie jest tajemnicą, że ceny nieruchomości praktycznie podwoiły się w ciągu ostatnich pięciu lat. Czy sprzedając nieruchomość, na której zarobiliśmy pieniądze, musimy zapłacić podatek?

        To zależy, ale  zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym zaznaczyć, że podam tu tylko ogólne zasady dotyczące tego tematu. Zasadnicza różnica będzie wynikała z tego, jak będziemy mogli zakwalifikować naszą nieruchomość, na której „zarobiliśmy” pieniądze. Jeśli będzie to nasz dom, w którym mieszkamy i używamy go jako „prime residence”, to wówczas taka nieruchomość (jak na razie) jest zwolniona z podatków od przyrostu wartości. Oznacza to w praktyce, że zarobione pieniądze łącznie z profitem pozostaną do naszej dyspozycji. Jest to bardzo korzystny przepis, który powinniśmy się starać wykorzystywać, planując naszą przyszłą niezależność finansową.

        Wielu ludzi w Kanadzie w miarę lat zmienia domy z tańszych na droższe. Można patrzeć na to jako kaprys, ale jak się tylko zastanowimy głębiej, jest to fantastyczny sposób, by zgromadzić niezły kapitał, który pozwoli nam spokojnie myśleć o emeryturze bez potrzeby martwienia się o płacenie podatków od zysku, czyli przyrostu wartości. Dla porównania, gdybyśmy trzymali pieniądze w banku i zarabiali na oprocentowaniu – to niestety musimy od zarobków płacić podatek. Przykład. Jeśli ktoś by trzymał 500.000 gotówki w banku przez ostatnie pięć lat, to pewnie jego profit wyniósłby 2 procent w skali roku, czyli około 10.000, od czego zapłaciłby podatek. Dom kupiony pięć lat temu za 500.000 dol. jest dziś wart około 900.000. Spora różnica. I jeśli to jest „prime residence”, profit jest wolny od podatku. Na marginesie warto wspomnieć, że ceny domów w niektórych częściach Toronto wzrosły aż 32 proc. w tym roku!

        Jak wspomniałem, przyrost wartości w tym przypadku jest zwolniony z podatku i w przeciwieństwie do „inwestycyjnych nieruchomości”, nie musimy tak dokładnie wykazywać czy udowadniać naszych wydatków związanych z inwestycjami w dom.  Oznacza to, że jeśli mamy „wolne” pieniądze i zainwestujemy je w poprawienie standardu naszego domu, to po jego sprzedaży z zyskiem możemy spokojnie przerzucić profit na następny dom. Nic więc dziwnego, że wiele osób robi ciągłe renowacje, przenosi się z domu do domu, by w ten sposób skorzystać z „ulgi podatkowej”. Kiedy w końcu uda się im zamieszkać w całkowicie spłaconym i odpowiednio wartościowym domu – można dużo spokojniej myśleć o emeryturze.

        Jeśli posiadamy kilka nieruchomości – to tylko jedna z nich może być zadeklarowana jako „prime residence”. Oznacza to, że od przyrostu wartości domu wakacyjnego (cottage’u) czy inwestycji przynoszącej nam dochód (rental property) – będziemy płacić podatek. Na szczęście w Kanadzie do inwestycji w nieruchomości rząd podchodzi w miarę rozsądnie. W przypadku inwestycyjnych nieruchomości podatek będzie liczony od zysku. Czyli ważne jest, by umieć wykazać się wydatkami czy czasami wręcz stratami – by zminimalizować opłaty. Dlatego skrzętnie należy gromadzić wszystkie rachunki i potwierdzenia wydatków, które ponieśliśmy.

        Dotychczas jak ktoś sprzedawał „prime residence”, czyli dom, w którym mieszkał, nie musiał zgłaszać do Revenue Canada tego faktu. Wszelki profit zarobiony na takim domu był praktycznie „tax free”, bo domy, w których mieszkaliśmy i zakwalifikowane jako „prime residence”, miały „tax exemption” .

        Według nowo wprowadzonych zasad, „prime residences” ciągle będą zwolnione z podatku od przyrostu wartości, ale sprzedaż takiego domu będzie musiała być zgłaszana do Revenue Canada w okresie składania zeznań podatkowych. W ten sposób Revenue Canada będzie miało pewną kontrolę nad tym, ile razy i kto sprzedaje nieruchomość określaną jako „prime residence”. To posunięcie jest głównie skierowane przeciw tak zwanym „foreign investors” głównie z Chin, kupującym domy w Kanadzie często na podstawione osoby, które są podawane jako „rodzina” i które mają status „resident of Canada”, ale tak naprawdę nie byłyby w stanie kupić kosztujących wiele milionów domów. Spekulanci z zagranicy nagminnie kupowali drogie domy w Toronto i Vancouverze na „członków rodziny”, którzy tak naprawdę nie byli nawet w stanie zakwalifikować się na żaden „mortgage”. Pieniądze były przesyłane do Kanady jako „prezent” od wujka czy tatusia. Dom był kupowany za gotówkę. Jeśli taki inwestor kupił dom za milion dolarów trzy lata temu, dziś jest on wart 1,5 miliona dol. Po sprzedaży nieruchomości nie tylko inwestor „wyprał” pieniądze (które często były wysyłane bez wiedzy urzędu skarbowego z jego kraju), ale ma jeszcze czysty i nieopodatkowany profit 500.000 dol. Taki proceder stał się bardzo powszechny i rząd postanowił go ukrócić.

        Posunięcie to może też ograniczyć „flipping” nieruchomości. Dotychczas wielu kontraktorów kupowało w jednym roku dwa – trzy domy do renowacji, które później sprzedawało z profitem bez potrzeby płacenia podatków. Niektórzy, bardziej wyrafinowani, kupowali nieruchomości na różnych znajomych w zamian za drobne korzyści finansowe. Było to łatwe, bo nie było potrzeby zgłaszania takich transakcji. Jeśli się okaże, że Revenue Canada zacznie sprawdzać dokładniej, co się dzieje z „prime residences”, będzie wiele niemiłych niespodzianek.

        A jak z płaceniem podatków, gdy sprzedajemy dom zakupiony z planów?

        Warto jeszcze wiedzieć, co się dzieje w przypadku domów kupowanych z planów, które niektórzy sprzedają, zanim się do nich wprowadzą, i często z dużym zyskiem. Jest to bardzo ciekawy i specyficzny aspekt, którego tylko dziś dotknę, i być może więcej napiszę o tym innym razem. Rzeczywiście, bardzo popularny jest wśród wszystkich Kanadyjczyków pomysł na kupowanie nieruchomości z planów, a następnie w chwili odebrania kluczy, natychmiastowej sprzedaży. Zwykle ze sporym zyskiem sięgającym od 10 do 20 proc. pierwotnie zapłaconej ceny.

        Jest to w ostatnich kilku latach naturalny przyrost i jeśli ktoś kupił dom rok – dwa lata temu po ówczesnych cenach, to dziś może liczyć na spory profit. Jak dotychczas rzadko się słyszało o tym, by Revenue Canada ścigało „spekulantów” i chciało podatku od profitu. Natomiast coraz częściej to samo Revenue Canada zaczyna szukać należnych mu pieniędzy z podatku HST. O co tu chodzi? Otóż HST jest wliczone w cenę nowych domów i builder, sprzedając nowy dom – odzyskuje HST od rządu. I nie ma tu żadnych problemów, jeśli ktoś przejmie nową nieruchomość i się do niej  przeprowadzi. Natomiast ci, którzy sprzedadzą ją od ręki, nawet bez stworzenia pozorów, że się tam przenieśli, mogą być odpowiedzialni za zapłacenie HST państwu! A to są duże pieniądze.  

        Co należy zrobić? Przynajmniej na jakiś okres należy się w takim miejscu zameldować (zmienić prawo jazdy na ten adres), założyć telefon, Internet, czasami zaprenumerować gazetę itd. Tworząc pozory, że jest to nasze miejsce zamieszkania. Wówczas Revenue nie jest tak dociekliwe i najczęściej pozostawia takie nieruchomości w spokoju. Innym sposobem jest wynajęcie nieruchomości oficjalnie na rok, ale tu obowiązują pewne ograniczenia – o czym innym razem.

czwartek, 08 grudzień 2016 22:10

Ludzie i statki ze stali

Napisał

        Z inżynierem Stefanem Danielskim, głównym mechanikiem na masowcu MV „Algolake” pływającym po Wielkich Jeziorach, jednym ze zdobywców najgłębszego kanionu na Ziemi – kanionu rzeki Colca w Peru, rozmawia Andrzej Kumor.

        Andrzej Kumor: Jak Pan trafił do tego zawodu? Podobała się praca, czy zadecydował przypadek?

        Stefan Danielski: Już w młodości byłem zainteresowany podróżami i pływanie na statkach mnie pociągało, ze względu na elementy przygody i możliwości zobaczenia świata oraz  dodatkowo niezłego zarobku. Stąd nauka w Technikum Energetycznym, a później studia na  Wydziale Mechanicznym Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Po studiach podjąłem pracę na rybakach w świnoujskiej Odrze. Była to celowa decyzja, bo szukano tam mechaników i można było szybko awansować, a ja nie byłem zainteresowany pracą w Polskich Liniach Oceanicznych, gdzie możliwości awansów były mierne i zależały w dużej mierze od postawy ideologicznej.

Po katolicku, czyli jak?

Toronto Ontaryjscy biskupi katoliccy, przygotowując program „edukacji religijnej” dla klas 9-12, korzystali z pomocy działacza LGBTQ. Nazwisko Michaela Way-Skinnera z York Catholic District School Board znalazło się na liście 8 autorów 283-stronicowego dokumentu. Program firmowany przez Institute for Catholic Education został opublikowany w Internecie w zeszłym tygodniu.

        W swoim kuratorium Skinner zajmuje stanowisko koordynatora ds. edukacji religijnej, życia rodzinnego i równości. Podczas zeszłorocznej konferencji dla prohomoseksualnych pedagogów wyjaśniał, jak z dokumentów kościelnych dotyczących homoseksualizmu wybierać odpowiednie fragmenty „służące lepszemu dialogowi”, a resztę odrzucać. Pokazał, jak sam działał w ten sposób, by przekonać władze do promowania „pozytywnego i pełnego miłości przekazu wobec uczniów LGBTQ” w szkołach katolickich.

        Nietrudno odnieść wrażenie, że rozdziały nowego programu dotykające spraw homoseksualizmu też zostały przygotowane przez Skinnera w dokładnie taki sposób. Nigdzie w programie nie pada słowo o niemoralności aktów homoseksualnych, na ma cytatu z Katechizmu Kościoła katolickiego na ten temat. Pada za to pytanie, jakie aspekty katolickiego pojęcia godności człowieka widać w nauczaniu Kościoła o homoseksualizmie? Dalej mamy listę pożądanych odpowiedzi: orientacja homoseksualna nie jest grzechem, sprzeciw wobec niesprawiedliwej dyskryminacji, powinniśmy akceptować wszystkich, okazywać im szacunek i miłość.

 

Walczyła o prawa Murzynów

Ottawa Bank centralny ogłosił, że pierwszą kobietą, której wizerunek znajdzie się na kanadyjskich banknotach, będzie Viola Desmond znana z walki o prawa ciemnoskórych. Jej podobizna zostanie umieszczona na banknocie 10-dolarowym. Nowe banknoty będą drukowane od 2018 roku. Desmond często jest nazywana „Kanadyjską Rosą Parks”. Jej sprawa zaczęła się od tego, że odmówiła opuszczenia sekcji „tylko dla białych” w kinie w Nowej Szkocji. Prowadziła salon urody w Halifaksie, ale ze względu na afrykańskie pochodzenie swojej rodziny nie została dopuszczona do udziału w kursach zawodowych w swoim mieście, musiała pojechać na naukę do Montrealu. Otworzyła swoją szkołę i prowadziła kursy, które co roku kończyło 15 kobiet. Były gotowe zacząć swój własny biznes i tworzyć miejsca pracy dla ciemnoskórych.

        Minister finansów Bill Morneau przyznał, że trudno było dokonać wyboru tej kobiety, której historia ma być zapamiętana i służyć za inspirację dla innych.

Numer 50/2016 (9-15 grudnia 2016)

czwartek, 08 grudzień 2016 16:21

Zwolniony za poglądy

Napisane przez

Ekskluzywna szkoła średnia z okolic Vancouveru w zeszłym miesiącu zwolniła nauczyciela, który podczas zajęć z prawa dla 12 klasy wygłosił komentarz dotyczący aborcji. Sprawa może być pierwszym przypadkiem zwolnienia kanadyjskiego nauczyciela za poglądy.

44-letni nauczyciel, którzy chce zachować prywatność, wykładał prawo kryminalne i mówił akurat o moralności i etyce w prawie. Pokazywał przykłady, że dla niektórych osób pojęcie etyki może być bardziej liberalne niż określone w prawie. Tak jest, gdy ktoś nie zatrzymuje się przy znaku stop ustawionym na odludziu. W demokracji pluralistycznej często zdarza się, że osobiste poczucie moralności jest inne niż prawo. I tu powiedział, że on na przykład uważa aborcję za złą, ale prawo różni się od jego opinii. Nikt specjalnie nie zwrócił na to uwagi i lekcja trwała dalej. Potem była przerwa i jedna z uczennic poszła na skargę do dyrektora. Powiedziała, że to, co powiedział nauczyciel, poruszyło ją, zakłóciło jej poczucie bezpieczeństwa, a poza tym nauczyciel nie ma prawa wypowiadać się o aborcji, bo jest mężczyzną.

Potem uczennica wróciła w towarzystwie innego pedagoga i domagała się publicznych przeprosin, których nauczyciel prawa odmówił. Został wezwany do administracji szkoły. Spanikował, bo ma rodzinę na utrzymaniu i obiecał, że jednak przeprosi. Na jego lekcję poszedł dyrektor szkoły, przeanalizował zachowanie nauczyciela i porozmawiał z uczniami. Większość uczniów była po stronie nauczyciela, ale uczennica, która poszła na skargę, była dalej wściekła. Swoje przeprosiny skierował w szczególności do niej, dodał, że ją lubi i docenia, ze angażuje się w naukę. Powiedział, ze chwalił ją niedawno podczas rozmowy z jej ojcem. Uczennica wyszła zapłakana, bo „przeprosiny były zbyt osobiste i została wytknięta palcem”.

Nauczyciel z końcem listopada dostał wypowiedzenie.

Warto dodać, ze szkoła jest „progresywna” i przed początkiem roku szkolnego przeprowadziła indoktrynację, czyli szkolenia dla nauczycieli, o teorii gender zorganizowane przez organizację z nurtu LGBTQQ2S (lesbian, gay, bisexual, trans, queer, questioning and two-spirit). Nauczycielom powiedziano, że obecnie w żadnym wypadku nie można o kimś powiedzieć, że jest w 100 procentach mężczyzną lub kobietą.

Czesne w szkole wynosi 30 000 dol. rocznie. Nierzadko uczniowie czują się „poruszeni” i mogą wychodzić z zajęć.

czwartek, 08 grudzień 2016 16:18

Kobiety na banknoty!

Napisane przez

Bank centralny ogłosił, że pierwszą kobietą, której wizerunek znajdzie się na kanadyjskich banknotach z nowej serii, będzie Viola Desmond znana z walki o prawa ciemnoskórych. Jej podobizna zostanie umieszczona na banknocie 10-dolarowym. Nowe banknoty będą drukowane od 2018 roku. Desmond często jest nazywana „Kanadyjską Rosą Parks”. Jej sprawa zaczęła się od tego, że odmówiła opuszczenia sekcji „tylko dla białych” w kinie w Nowej Szkocji. Prowadziła salon urody w Halifaksie, ale ze względu na afrykańskie pochodzenie swojej rodziny nie została dopuszczona do udziału w kursach zawodowych w swoim mieście, musiała pojechać na naukę do Montrealu. Otworzyła swoją szkołę i prowadziła kursy, które co roku kończyło 15 kobiet. Były gotowe zacząć swój własny biznes i tworzyć miejsca pracy dla ciemnoskórych.

Minister finansów Bill Morneau przyznał, że trudno było dokonać wyboru tej kobiety, której historia ma być zapamiętana i służyć za inspirację dla innych.

Lekarz rodzinny z Vancouveru, dr Myron MacDonald, napisała do swoich pacjentów list, w którym zawiadomił ich, że z końcem grudnia przechodzi na emeryturę. Zakończył go prośbą o udzielenie wsparcia finansowego tłumacząc, że w ciągu 48 lat praktyki nie zarobił wiele, jego oszczędności są ograniczone, nie ma też oszczędności emerytalnych. Napisał, że nie przyjmował dużej liczby pacjentów, bo dla każdego chciał mieć tyle czasu, ile potrzeba. Do tego pacjenci słuchali jego rad i nie potrzebowali ponownych wizyt – co dalej obniżało jego dochody. Rozumie, że nikt nie ma tysiąca dolarów co miesiąc na zbyciu, ale wystarczy 20-30 dol.

MacDonald wspomniał, że 5 lat temu prosił swoich pacjentów o wpłacanie 200 dol. rocznie na badania nieobjęte ubezpieczeniem oraz na udzielanie porad przez telefon. Według Medical Services Commission jego dochód w zeszłym roku wyniósł 164 000 dol.

Do listu dołączony jest formularz upoważniający do pobierania określonej sumy z rachunku karty kredytowej co miesiąc, co kwartał lub raz w roku.

B.C. College of Physicians and Surgeons o liście dowiedziało się w zeszłym tygodniu i od razu postanowiło podjąć działania. Rzecznik prasowy stowarzyszenia zaznacza, że każdy lekarz, który prosi pacjentów o pieniądze, łamie podstawowe zasady kodeksu etyki (zakaz wykorzystywania pacjentów do osiągnięcia własnych celów). Jeśli MacDonald naprawi swój błąd, nie zostanie ukarany dyscyplinarnie, College nie rozpocznie też oficjalnego śledztwa przecie niemu.

W torontońskim budżecie na 2017 rok brakuje 91 milionów dolarów. We wtorek miasto rozpoczęło przygotowywanie finansów na przyszły rok. W świetle funkcjonujących przepisów budżet musi się bilansować, radni i urzędnicy maja więc czas do lutego, by gdzieś „znaleźć” brakujące pieniądze. W najbliższych dniach zaczną się konsultacje publiczne. W dniach 15-16 lutego odbędzie się posiedzenie rady, podczas którego budżet powinien być zatwierdzony.

Szef komisji budżetowej Gary Crawford powiedział, że zarys budżetu wygląda nieźle, ale radni muszą znaleźć obszary, w których można by było efektywniej wykorzystać fundusze. Budżet już teraz zakłada 2-procentową podwyżkę podatku od nieruchomości (czyli mieszczącą się w granicach inflacji). W dużej mierze polega na utrzymaniu obecnego popytu na nieruchomości i uwzględnia wpływy z tytułu podatku od nabycia własności nieruchomości w wysokości 633 milionów dol. Nie zawiera natomiast 12 milionów na podniesienie jakości usług i wprowadzenie nowych. Jeśli radni będą chcieli coś usprawnić, będą musieli jednocześnie zaproponować cięcia w innych obszarach.

33-letni Andrew Heggaton, były urzędnik z departamentu obrony narodowej, który ukradł części komputerowe o wartości prawie miliona dolarów i sprzedał je na Kijiji, przyznał się do oszustwa i nadużycia zaufania. Heggaton pracował w Canadian Forces Crypto Support Unit przez cztery lata od czerwca 2011 do marca 2015 roku. Zamawiał twarde dyski, płyty główne, procesory i karty graficzne, które potem wynosił.

Sprawa wzbudziła podejrzenia we wrześniu 2014 roku, kiedy to przełożeni Heggatona zaczęli dostawać faktury za karty graficzne, których wydział normalnie nie kupuje, a także za procesory i twarde dyski kupowane osobno, a nie w ramach dużych zamówień całych systemów informatycznych. Dalej okazało się, że zamówionych części fizycznie nigdzie nie ma. Z faktur – na kwoty 61 647,46 i 76 495,31 dol. – wynikało, że sprzęt został dostarczony do Heggatona.

Przepytywany urzędnik udzielał pokrętnych wyjaśnień. Nikt nie potrafił rozpoznać podpisów na fakturach, nie były one też zatwierdzone w taki sposób jak powinny. Potem Heggaton próbował pokazać przełożonym stare procesory twierdząc, że to te nowo dostarczone. Sprawa została skierowana do Canadian Forces National Investigative Service.

Pod koniec stycznia 2015 roku przyszła kolejna faktura na procesory, Heggaton znowu tłumaczył się pokrętnie, twierdząc, że coś zrobił źle w przedświątecznym pośpiechu. Mimo podjęcia środków ostrożności przez jego kierownictwo pracownik w marcu znowu złożył zamówienie na procesory. Tym razem przesyłka została przechwycona. Stwierdzono, że procesory nie są potrzebne w wydziale. Wypuszczono ją i Heggaton ją odebrał. Do akcji wkroczył zespół śledzący, który złapał mężczyznę na gorącym uczynku – jak wynosił części komputerowe z pracy. Przeszukano jego stanowisko pracy, znaleziono zarówno części, jak i dokumenty zamówień oraz faktury. Dalsze śledztwo wykazało, że części były wystawiane na Kijiji.

wtorek, 06 grudzień 2016 16:51

W przyszłym roku jedzenie zdrożeje

Napisane przez

Naukowcy z uniwersytetu Dalhausie w Halifaksie opublikowali raport o prognozowanych cenach żywności w nadchodzącym roku. Wychodzi na to, że przeciętna kanadyjska rodzina wyda na jedzenie w 2017 roku o 420 dol. więcej niż w kończącym się 2016. Żywność zdrożeje średnio o 3-5 proc., najbardziej mięso, warzywa, ryby i owoce morza – nawet o 4-6 proc. Na największe podwyżki powinny przygotować się Ontario i Kolumbia Brytyjska.

Jakie są przyczyny spodziewanych podwyżek? To m.in. anomalie wywołane działaniem systemu pogodowego La Nina, koszty energii (potencjalne skutki wprowadzenia podatku węglowego) i słabość kanadyjskiego dolara. Zdaniem ekonomistów w przyszłym roku loonie może spaść do 70 centów amerykańskich, co oznacza spadek siły nabywczej importerów. Zdrożeje wszystko, co sprowadzamy z zagranicy, tłumaczy Sylvain Charlebois, główny autor analizy.

Charlebois zastanawia się też nad możliwym wpływem polityki Trumpa. Jeśli jego administracja będzie spełniać obietnice wyborcze i w jakiś sposób zdoła wydalić z kraju wszystkich nielegalnych imigrantów, w rolnictwie zabraknie nawet 2 milionów pracowników. Spadni wydajność rolnictwa, czyli ceny produktów wzrosną.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.