A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...


Mieszkańcy Chin szczerze dziwią się, że ukraińskie władze do tej pory nie korzystają z opcji karania skorumpowanych urzędników i polityków śmiercią przez rozstrzelanie – podaje ukraiński portal 24tv.ua.

Ukraińska dziennikarka Natalia Lebed w swoim artykule nt. pomocy finansowej MFW w kontekście walki z korupcją na Ukrainie przytacza opinię Zhanga Zhongua, wiceszefa jednej z chińskich firm. – Dlaczego u was [na Ukrainie] są tacy młodzi ministrowie, dlaczego tak często się zmieniają? – pyta Zhang. – Chińczycy nie rozumieją, dlaczego skorumpowanych oficjeli się nie rozstrzeliwuje, jak u nas – stwierdził.

W artykule dziennikarka porusza kwestię panującej na Ukrainie korupcji, której do tej pory, mimo zapowiedzi władz, nie udało się opanować. Co jest jednym z warunków formułowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy dla pomocy finansowej dla Kijowa. MFW domaga się, żeby w końcu ukarano skorumpowanych oficjeli. To jeden z warunków kolejnej transzy pomocowej dla Ukrainy o wartości 1,3 mld dolarów. MFW zaznacza, że do tej pory nie osiągnięto odpowiednich rezultatów w ściganiu i sądzeniu urzędników wysokiego szczebla oskarżonych o korupcję.

24tv.ua / Kresy.pl

 

Całość:  http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/chinczycy-do-ukraincow-czemu-nie-rozstrzeliwujecie-skorumpowanych-politykow-i-urzednikow

sobota, 26 listopad 2016 06:12

Długi ogonek do chirurga

Napisane przez

Ottawa Fraser Institute w analizie zatytułowanej „Czekając na swoją kolej” podaje, że 20 lat temu Kanadyjczycy czekali krócej niż obecnie na operacje i zabiegi medyczne. W przypadku wybranych procedur medycznych mediana okresu oczekiwania (między wizytą u lekarza rodzinnego i otrzymaniem skierowania a zabiegiem) wyniosła w tym roku 20 tygodni. W 2015 wynosiła 18,3 tygodnia, a w 1993 – mniej niż 10. Analitycy z instytutu rozesłali ankiety do 11 387 lekarzy z 12 specjalności. Odpowiedziała jedna piąta.

Najkrócej na zabiegi czeka się w Ontario (mediana wyniosła 15,6 tygodnia), Saskatchewan (16,6) i Quebecu (18,9). Najgorzej wypadły Nowy Brunszwik (38,8 tygodnia) i Nowa Szkocja (34,8), choć dane mogą być niedokładne, jako że na ankietę odpowiedziało stosunkowo niewielu lekarzy z prowincji atlantyckich.

Krajowe standardy dotyczące pięciu priorytetowych terapii i operacji – którymi są radioterapia, wymiana stawu kolanowego i biodrowego, operacja usunięcia katarakty, wstawienie bajpasów – są wymienione w umowie o świadczeniu usług medycznych zawartej między prowincjami i rządem federalnym. Ostatnia umowa wygasła w 2014 roku, ministrowie negocjują kolejną.

Canadian Institute for Health Information, który zbiera dane dotyczące czasów oczekiwania, podał w marcu, że jeden na pięciu Kanadyjczyków doczekał się leczenia w czasie określonym przez krajowe wytyczne. Wymiana stawu biodrowego powinna być wykonana w ciągu pół roku, na naświetlenia pacjent nie powinien czekać dłużej niż 4 tygodnie. Według CIHI, pierwsze zostało spełnione w 81 proc. przypadków, drugie – w 98 proc.

Ostatnio zmieniany sobota, 26 listopad 2016 06:15
piątek, 25 listopad 2016 15:09

Wspomnienia z mojego życia (41)

Napisane przez

BycsWieczorem 20 przyszedł do mnie kolega Rokita i zawiadomił mnie, że moja Żona z dziećmi przeniosła się do jego willi na Żoliborzu, ponieważ na Bielanach już za najbliższą ulicą od zachodu zaczynają się okopy, a działa stoją w ogródkach.

        Gdy oddziały rozbitych armii gen.Kutrzeby znalazły się w Warszawie, zamknął się pierścień niemiecki. Musiał nastąpić nieuchronnie akt ostatni działań: regularne oblężenie. Zgasła bezpowrotnie wiara załogi, że dotychczasowa obrona Warszawy była tylko okresem przejściowym, że my też wyjdziemy w pole. Stawaliśmy się coraz bardziej i wyraźniej samotnym bastionem oporu. Cel walki był od tej chwili jasny dla wszystkich: nie dać się.

        Stosunek sił oblegającego do oblężonego po 20 września:

        Na przedmościu warszawskim, strona niemiecka: 45 batalionów, 72 baterie lekkie, 78 – ciężkie, 2 – najcięższe, 300 samolotów. Strona polska: 26 batalionów, 16 baterii lekkich, 10 ciężkich, bez najcięższych, i bez samolotów.

        Na przedmościu praskim, strona niemiecka: 27 batalionów, 27 baterii lekkich, 10 ciężkich, 1 najcięższa, bez samolotów. Strona polska: 20 batalionów, 15 baterii lekkich, 11 ciężkich, bez najcięższych i bez samolotów.

piątek, 25 listopad 2016 15:07

Biznes rodzinny – Planowanie sukcesji

Napisane przez

    matt-maslowski-freedom55    Umowa Pomiędzy Akcjonariuszami (Shareholders’ Agreement) – jak uniknąć potencjalnych konfliktów, kiedy jest więcej niż jeden akcjonariusz.

        Wiele biznesów rodzinnych ma kilku akcjonariuszy. Niektóre biznesy to spółki partnerskie, gdzie współwłaścicielami są osoby niespokrewnione ze sobą.

        Biznesy rodzinne w drugim i trzecim pokoleniu mogą być własnością braci, sióstr, czy też nawet kuzynów.

        Czasami te osoby są właścicielami biznesu, pomimo że tak naprawdę tylko jedna z nich jest aktywnie włączona w prowadzenie firmy. To z kolei często prowadzi do poważnych konfliktów: na przykład osoby, które nie są aktywnie zaangażowane w prowadzenie biznesu, mogą chcieć, żeby firma wypłacała wszystkie profity w formie dywidend każdego roku. Z kolei członek rodziny, który faktycznie prowadzi firmę, może preferować, żeby zyski pozostały wewnątrz korporacji, ponieważ tam będą lepiej wykorzystane, np. do redukcji pożyczki czy do zakupu sprzętu.

piątek, 25 listopad 2016 15:05

Listy z numeru 48/2016

Papież Franciszek na zakończenie roku Miłosierdzia Bożego podpisał akt, że wszyscy księża mogą udzielić przebaczenia kobietom, które zamordowały swoje dziecko w łonie. Nie dopatrzyłem się, żeby było stwierdzenie, że tylko to można zabijać w razie zagrożenia życia. Wygląda na to, że matka może zamordować dziecko zdrowe, nawet godzinę przed urodzeniem. Włosy stają na głowie, czego dopuszcza się papież Franciszek, zastępca św. Piotra. Na pewno św. JP II przewraca się w grobie. Zastanowić się trzeba, czy ten papież wierzy w Boga. Mówi  też, że nie ma grzechu, którego nie można by przebaczyć. Jednym słowem, hulaj duszo, piekła nie ma. Róbta co…
piątek, 25 listopad 2016 11:01

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Bezowocna wyprawa

Napisane przez

        Dzisiejsza wędrówka ludów wynika głównie nie z przyczyn politycznych, ale ekonomicznych. To nie ubodzy nędzarze z Sudanu, tępieni przez swoich również czarnoskórych współobywateli, ale muzułmanów, stają głównie u granic Kanady, prosząc o azyl. Ale też nie pojawiają się analfabeci, nędzarze z Indii czy Pakistanu, ale członkowie warstwy średniej tego kraju: byli oficerowie armii, nauczyciele, lekarze, inżynierowie. Oni słyszeli o możliwości poprawy swojego bytu za oceanem. Ich ubożsi współobywatele, jeśli nawet o tym słyszeli, to nie mają środków finansowych, aby to zrealizować.

        Pewnego dnia pojawił się w torontońskim porcie lotniczym Stepan, postawny, około 40-letni Ukrainiec. Chciał tylko jednego, aby tu móc zamieszkać i ściągnąć za jakiś czas rodzinę: żonę, syna ośmioletniego i trzyletnią córeczkę. Bardzo kochał swoją rodziną i dlatego pragnął poprawy ich bytu. Zupełnie zrozumiałe, ludzkie, ale prawie niewykonalne.

        Gdyby Stepan choć był na tyle sprytny i ułożył sobie, jak robi to wielu,  jakąś legendę o ciemiężeniu za czasów komunistycznych, o byciu członkiem jakiejś organizacji, która walczy z obecnym reżimem, o jakichś cierpieniach jego i jego rodziny, być może o aresztowaniach, pobiciach przez policję w jego rodzinnym kraju itp.

piątek, 25 listopad 2016 14:56

Zimowa, ale jaka?

Napisane przez

        Wszyscy nas tu straszą, że idzie mroźna zima, że będzie wreszcie po kanadyjsku, czyli śnieżnie i mroźno, po raz kolejny więc przypomnę, żeby przy pierwszej lepszej okazji oswoić się ze ślizganiem na jakimś placyku, przypomnę też, żeby zawsze odśnieżać cały samochód – po to, by widzieć i nikomu śniegiem z naszego auta nie sypać, a także żeby wozić coś ciepłego do ubrania i opaski lub łańcuchy na koła. Aha, i jeszcze jedno, gdyby nas zasypało w zaspie, to trzeba wyłączyć traction control, bo inaczej nic z naszego wygramolania się nie będzie.

        To tak w skrócie, niedawno zaś w wheels.ca znalazłem zestawienie najlepszych opon zimowych...

        Powiem tak, w normalnych warunkach opony wielosezonowe całkowicie wystarczają, zwłaszcza jeśli mieszkamy w mieście, gdzie ulice są często odśnieżane. Jeśli wiemy, jak jeździć, mamy sporo bieżnika na całorocznych oponach, no to nic nam nie będzie. Oczywiście, opony zimowe są lepsze na zimę, bo robione ze specjalnej gumy, która nie twardnieje tak łatwo w niskich temperaturach, przez co mają większą przyczepność, ale nie przesadzajmy...

        Aby być uczciwym, powiem, że owszem, jeżdżę na zimowych, ale tak się akurat złożyło. Jeśli lubimy jeździć dynamicznie i musimy jeździć w każdych warunkach, bo np. pracujemy samochodem, opony zimowe to konieczność, jeśli w trudnych warunkach stać nas na to, aby nie wyjeżdżać, no to możemy się zastanawiać.

        Kiedy stare opony zimowe wymienić na nowe? Jeśli do opony włożymy quartera nosem karibu do dołu i będziemy widzieć nos, to opona jest do wymiany – to tak na oko. Nie zapominajmy też o przekładaniu opon przód – tył dla równego zdzierania się – chyba że ktoś ma inne na przodzie i inne na tyle.

        Jakie zatem opony kupić, by wiedzieć, że mamy coś, co na rynku jest najlepsze? Oto propozycja dla samochodów osobowych i vanów (dla SUV-ów jest nieco inna).

1. Michelin X-Ice Xi3

        Te opony osiągały najlepsze rezultaty w testach przeprowadzanych przez Canadian Tire. Flex-Ice – składnik opatentowany przez Michelina, zachowuje nieprawdopodobną elastyczność w niskich temperaturach. Michelin jest pionierem rozwoju opon zimowych i jego opony mają też dobre inne charakterystyki, jak komfort czy zdzieranie.

2. Barum Polaris 3

        Tańsza od michelinów, trwała, o niskich oporach toczenia, gwarantuje niższe zużycie paliwa, doskonałe właściwości hamowania.

3. Glislaved Nord Frost 100

        Superopona na śnieg – fabryczna opona zimowa Volvo, a więc marki ze śnieżnej Szwecji. Made in Sweden gwarantuje bardzo dobrą charakterystykę przyczepności w każdych warunkach i komfortową, cichą jazdę.

4. Bridgestone Blizzak WS80

        Doskonała stabilizacja podczas jazdy, dobra charakterystyka pracy opony w każdych warunkach zalecana do codziennych dojazdów w zróżnicowanych warunkach, na suchej, mokrej, lodowej czy śnieżnej nawierzchni. Zalecana opona zimowa Bridgestone.

5. Pirelli Ice Zero FR

        Doskonała na autostrady, cicha, oferuje doskonałą kontrolę również przy większych prędkościach.

No to mniej więcej jest z czego wybrać, o czym informuje

Wasz Sobiesław

piątek, 25 listopad 2016 14:52

Metoda włosowa

Metoda włosowa

        W latach 70. w Anglii po raz pierwszy w łowieniu karpi zastosowano tzw. metodę włosową. Za jej wynalazców uważa się Kevina Maddocksa i Lena Middeltona.

        Na podstawie wielomiesięcznych obserwacji i testów opracowali oni nową technikę w łowieniu karpi. Tym razem przynęta nie zakrywała haczyka, ale znajdowała się na kawałku cienkiej żyłki lub innego materiału (oryginalnie na włosie).

        Zazwyczaj ostrożne karpie nie wyczuwały swoimi wargami sztywnej żyłki przy zasysaniu przynęty. Nawet kiedy starały się pozbyć przynęty z przełyku, haczyk wbijał im się wtedy w wargę. Najczęściej na włos zakładano kulki proteinowe, które do tej pory uznawane są za jedną z najlepszych przynęt na karpie. „Kulkomania” ogarnęła Europę w latach 80., wtedy też rozpoczęto produkcję kulek na szeroką skalę.

        Oprócz kulek na włos można m.in. zakładać również kukurydzę, pęczak, groch, czy też ziemniaka. Aby wybraną przynętę nawlec na włos, potrzebne będzie kilka akcesoriów.

        Najważniejsza jest igła z zadziorem (lub szydełko), na którą nabijemy np. kulkę proteinową lub kukurydzę. Następnie przeciągniemy przez nią włos zakończony pętelką.

        Aby przynęta nie spadała w momencie wyrzutu, należy ją zablokować stoperkiem. Może to być kawałek gumki, plastyku lub, co będzie najtańsze, kawałeczek patyczka. Haczyki z włosem można było kupić już gotowe lub zawiązać samemu.

        Od czasu wynalezienia metoda włosowa uległa wielu modyfikacjom.


Ołów w wodzie

        Okazuje się, że i my, wędkarze, mamy spory udział w zabijaniu nie tylko ryb, ale i ptaków wodnych. Przyczyna jest prosta. Faszerujemy ptaki ołowiem. Każdego roku w kanadyjskich wodach wędkarze topią 500 ton ołowiu.

        Najwięcej ołowiu pozostaje w wodach Ontario i Quebecu. Ołów, który wędruje do wody w postaci ołowianych śrucin, ciężarków i główek dżigowych, w wielu przypadkach jest zjadany przez kaczki, nury, czaple, łabędzie i gęsi.

        Alarmująca sytuacja dotyczy symbolu kanadyjskiej przyrody loona (pol. nur lodowiec – ang. common loon, łac. Gavia immer). Jego wizerunek znamy zapewne najlepiej z jednodolarówek. Niektóre badania dowodzą, że aż 50 proc. przyczyn śmierci loonów spowodowane jest zatruciem ołowiem, połykanym przez tego ptaka omyłkowo w czasie pobierania pożywienia. Kiedy ptak połyka ołowiany ciężarek, jest on następnie rozkładany w jego bardzo kwaśnym wolu. Następnie ołów przedostaje się do systemu krwionośnego ptaka, powodując uszkodzenie mózgu. Loon traci szybko zdolność do zdobywania pożywienia oraz do latania i zazwyczaj umiera w ciągu trzech tygodni.

        Aby zabić, nie potrzeba wiele. Ptak wodny może umrzeć po zjedzeniu nawet jednej ołowianej śruciny. Pomimo że loony nie zjadają ołowiu z dna jezior, do ich przewodu pokarmowego trafia wystarczająca dawka, kiedy polują na ryby (również żywce, które pływają z żyłką z ołowiem) w toni i natrafiają na zerwane żyłki z ołowianymi ciężarkami.

        Jednym z pierwszych krajów, który wprowadził zakaz stosowania ołowianych ciężarków, była w 1987 r. Wielka Brytania. Również USA zabroniły wędkarzom używania ołowianych dodatków w niektórych parkach i rezerwatach narodowych.

        Od wiosny 1997 r. nie wolno używać ołowianych ciężarków i główek dżigowych, które ważą mniej niż 50 gramów (lead sinker or lead jig that weighs less than 50 g. SOR/97-111, s. 2.) w kanadyjskich parkach narodowych. W parkach narodowych zabrania się również posiadania ołowianych ciężarków i główek dżigowych w czasie łowienia (National Parks Fishing Regulation). Canadian Environmental Protection Act zdecydowanie określa ołów jako truciznę.

        W niektórych sklepach  wędkarskich już od dawna można kupić nietoksyczne ciężarki. Mogą być one wykonane z wielu materiałów, jak bizmut, glina, wolfram, stal, cyna lub szkło.

        Przy następnych zakupach warto więc pomyśleć o umierających niepotrzebnie ptakach i zatruwaniu wody ołowiem i może kupić ciężarki non-toxic.


Le Baron zamyka drzwi

        Pod koniec września br.  kultowa firma Le Baron ogłosiła bankructwo. Likwidacja sieci sklepów dobiega końca. Jeszcze do końca bieżącego tygodnia będzie otwarty sklep Le Baron w Mississaudze. Towar oraz wyposażenie sklepu zostało niemal kompletnie wyprzedane. Na stoiskach wędkarskim i myśliwskim pozostało jednak sporo drobiazgów, na które warto rzucić okiem, zanim drzwi Le Barona zamkną się na dobre.

        Wiele by można mówić o Le Baronie. Jedno jest pewne, że wielu wędkarzy i myśliwych będzie wspominać Le Barona z sentymentem. Tam przeważnie kupili swój pierwszy sprzęt na ryby lub broń na polowanie po przyjeździe do Kanady.


Perchin for MS 2017

        Błyskawicznie znikają wolne miejsce dla drużyn na podlodowe zawody w łowieniu okoni Perchin for MS na Simcoe. Zawody mają się odbyć 4 marca 2017 r. Wędkarze zainteresowani udziałem w tych zawodach powinni jak najszybciej zarejestrować się na stronie internetowej: www.perchinforms.com.


Legendarne ABU

        ABU Garcia to znany szwedzki producent sprzętu wędkarskiego.

        ABU powstała w 1921 r., w miejscowości Svangsta nad brzegami rzeki Morrum, słynącej w świecie jako jedno z najlepszych łowisk łososi.  Pierwotnie zajmowała się produkcją zegarków.

        W 1952 r. ABU wypuściła na rynek jeden z najbardziej sławnych kołowrotków (baitcaster) znanych pod nazwą Ambassadeur.

        Ambassadeur i Morrum łączą się nierozerwalnie z historią ABU Garcia.         

        Nawiązując do słynnego czerwonego Ambassadeura 5000, z okazji swojego 50-lecia (w 2002 r.) ABU Garcia wypuściła na rynek unikatowy model – kołowrotek z serii Morrum pod nazwą SX Morrum IVCB.

        Na rynku amerykańskim znalazło się 500 sztuk tych jubileuszowych kołowrotków, które stały się prawdziwą gratką dla kolekcjonerów. Były one pakowane w specjalnie zaprojektowane drewniane pudełka i kosztowały 800 dol. amerykańskich.

piątek, 25 listopad 2016 14:47

Kingsway by the River

Napisane przez

maciekczaplinski        Tydzień temu pisałem o bardzo ciekawym projekcje „Kingsway by the River”. Zanim podam kilka nowych informacji, przypomnę, że Kingsway Towers to bardzo atrakcyjny nowy projekt zlokalizowany w sercu Kingsway. Całe założenie składa się z wieży, zespołu townhouse’ów oraz niskiego budynku przy Dundas St. West. Główny budynek będzie miał 21 pięter (200 mieszkań) i zaprojektowany jest przez Wallman Architects. Budynek zlokalizowany jest w takim miejscu, że otoczony będzie zielenią i wiele mieszkań będzie miało spektakularny widok na Humber River. Wnętrze budynku jest zaprojektowane przez Bryana Pattona.

        To, co odróżnia ten projekt od wielu innych w Toronto, to właśnie znakomita lokalizacja nad Humber River, która gwarantuje dobry zwrot na zainwestowanych pieniądzach. Oferowane mieszkania oraz „Urban Townhomes” zaczynają się już od 320.000 dol. i sięgają do trochę ponad 750.000 dol. Większość mieszkań jest w zakresie od 350.000 do 490.000 dol., co jest bardzo dobrą ceną na tę okolicę.

        Projekt ten wywołał ogromne zainteresowanie i praktycznie 80 procent mieszkań sprzedało się w ciągu niecałych dwóch tygodni. Pozostały obecnie nieliczne mieszkania i niektóre modele są wysprzedane!

        Proponowany projekt będzie miał trzy fazy. Sprzedaż fazy pierwszej (Tower) oraz fazy drugiej (Urban Townhomes) już się rozpoczęła TYLKO poprzez Platinium VIP agents. Domator TEAM jest akredytowany jako „Platinium VIP Team” dla tego projektu.

        Oferowane mieszkania są znakomicie wyposażone (informacje można znaleźć na mojej stronie czaplinski.ca).

        Przewidywana data przejęcia to lipiec 2020. Jeden parking zawarty w cenie. Drugi parking może być dokupiony za 45.000 dol. Locker – kosztuje 4000 dol. dodatkowo.

KWR-Siteplan 01

        Depozyty są rozłożone w czasie. Pierwsze 5000 dol. płatne jest w chwili podpisania oferty; różnica do 5 proc. w ciągu 30 dni; następne 5 proc. po 150 dniach; następne 5 proc. po 365 dniach; ostatnie 5 proc. w chwili przejęcia mieszkania.

        Maintenance – przewidywane jest na poziomie 49 centów za stopę. Prąd, woda oraz gaz są płacone przez właścicieli mieszkań. Podatek od nieruchomości – przewidywany jest na poziomie 0,8 proc. ceny zakupu.

        Naliczane jest premium 1000 „per floor” – czyli za taki sam plan 5 pięter wyżej zapłacimy ekstra 5000 dol.

        Każde mieszkanie będzie miało trzy zestawy materiałów wykończeniowych do wyboru. Sufity na 9 stóp lub więcej. Każde mieszkanie ma duży balkon lub taras.

        Tak jak wspomniałem, 80 proc. mieszkań jest już sprzedanych. świadczy to o tym, że jest to jeden z najlepszych projektów w mieście. Aha – ważna uwaga. Kupujący teraz mają zagwarantowane „assigment” – czyli mogą odsprzedać unit przed przejęciem w 2020 roku.

        Zainteresowani tym projektem proszeni są o kontakt ze mną osobiście telefonicznie pod numerem 905-278-0007 lub poprzez e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Można też nas odwiedzać w Starskym 2, ale warto dzwonić, by umówić się na spotkanie, pod numer 905-820-6969.

        
        Zmieniając temat na zupełnie inny, ale który może być przydatny w pewnych sytuacjach inwestycyjnych, warto wiedzieć, jak się mają dwa określenia, „joint tenant” i „tenant in common” do inwestowania w nieruchomości.

        Temat śmierci jest zawsze takim tematem, którego próbujemy unikać. Dotyczy to też nieruchomości. Wielu ludzi nie ma spisanych testamentów i pozostawia sprawy majątkowe w bałaganie prawnym. Prawidłowo byłoby już po zakupie nieruchomości napisać, jak nasza inwestycja ma być rozdysponowana po naszym odejściu. W praktyce mało kto przed 65 rokiem życia nawet o tym myśli. Dlatego w przypadku majątku małżeńskiego, jeśli nie było innych pisemnych dyspozycji, przyjmuje się zasadę, że majątek przechodzi automatycznie na pozostającego przy życiu małżonka. Ten rodzaj własności majątkowej określany jest jako „JOINT TENANCY”  i zasadniczo wszyscy prawnicy, którzy zamykają transakcję zakupu nieruchomości, sugerują, by była ona zarejestrowana w ten sposób.

        Są jednak w życiu sytuacje, w których małżonkowie lub wspólnicy mogą wybrać inną formę własności, określaną „TENANTS IN COMMON”. W tym przypadku partnerzy mogą zażyczyć sobie, by każdy z nich miał na przykład 50 proc. udziału (lub inne proporcje mogą być wybrane) w nieruchomości. W przypadku odejścia jednego z partnerów – pozostający przy życiu zachowuje swoje 50 proc. własności – natomiast pozostałe 50 proc. jest rozporządzane zgodnie z testamentem – jeśli był obecny. Jeśli go nie było – automatycznie jest on dołączany do całej masy spadkowej, tworząc „estate” – i w takich sytuacjach najczęściej sąd lub administrator zajmuje się podziałem majątku.

        Łatwo się domyślić, że w przypadku typowych domów i „normalnych” układów małżeńskich pierwsza forma jest najbardziej powszechna. Natomiast drugi rodzaj „wspólnej” własności ma częściej zastosowanie, gdy w grę wchodzą poważne pieniądze.

        Drugi typ własności jest właśnie często używany w sytuacjach, kiedy nieruchomość jest zakupywana na biznes przez partnerów. Na przykład, dwóch kontraktorów kupuje nieruchomość z myślą o budowie domu na sprzedaż. Czysty rozsądek nakazuje, by dom był zakupiony jako „TENANCY IN COMMON”. Ten rodzaj własności nie tylko zabezpieczy ich interes w przypadku niespodziewanej śmierci, ale nawet w przypadku spornym, każdy z nich ma swoje niepodważalne 50 proc. (lub inne proporcje).

piątek, 25 listopad 2016 14:49

Pamiątki Soplicy (34)

Napisane przez

pamiatki-soplicyKSIĄDZ MAREK
        
        Co też to się dzieje na świecie! Prawdziwie już i cierpliwości nie staje – patrzeć na czyny a słyszeć gadania ludzkie. Takie zapomnienie o Bogu, taka obojętność dla Jego praw! Jakby Jego nauka była tylko dowcipnym wymysłem, bynajmniej nie obowiązującym. Oj, rozumni ludzie, rozumni ludzie! Ciężko przed Panem Bogiem odpowiecie, że tak świetne dary, coście z Jego łaski otrzymali, naprzeciw Niemu obracacie i że gorszycie tylu półgłówków, co bałamucąc się waszym rozumkowaniem, najczęściej z obawy, by za głupców nie uchodzić, wolą potakiwać waszej nieroztropności niż się trzymać tego, co ich wiara nauczyła i co ludzie istotnie wielcy i rozumni miłowali, że wszystko zań gotowi byli poświęcać. Tać to szaleńców, co by istności Bogu zaprzeczali, niewiele; ale mnóstwo takich, a szczególnie między niby mędrcami, co lubo dowodzą Jego bytu, tak Mu działalność i potęgę okrajają, że na jedno wychodzi, jakby mówili, że Jego nie ma.

        Wedle ich, cuda są urojenia ciemnoty. Bóg porządku przez siebie ustanowionego nie odmieni; módl się sto razy na dzień, czego swoim rozumem i pracą nie zrobisz, tego nie wymodlisz. Święci to byli poczciwi mężowie, stosowali się do ducha czasu, do ówczesnych wyobrażeń; ludzie im coś nadzwyczajnego przyznawali, ale ich postępki rozsądnego badania nie wytrzymają. Obrządki, sakramenta są to mądre i zbawienne ustawy dla gminu, których człowiek światły powinien szanować i nic więcej! Tak plotą o rządach Boga, jakby przy Nim była Rada Nieustająca, w której oni zasiadają, a ja, człowiek poczciwy, mam już tyle się dać owładać, abym odstąpił od tego, co tyle wieków, tyle podań, tyle mądrych a cudownych mężów, tyle cnót nadzwyczajnych, tyle na koniec niewinnej krwi utwierdziło? O, to bym zasłużył, aby mnie do bonifratrów zaparto!

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.