farolwebad1

A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

Nie lubię rocznic Bitwy Warszawskiej

piątek, 17 sierpień 2012 14:27 Opublikowano w Andrzej Kumor

kumorA…bo każą się konfrontować i porównywać z tamtymi czasami i tamtym pokoleniem. Porównanie wypada słabo, bo to tak jakby dziesiątą wodę po kisielu czasów saskich (jednak za króla Sasa, to Polska bogactwem ociekała) z heroiczną postawą Polaków, którzy nagle zrozumieli, że Polska jest na tyle cenna, że warto za nią umierać.
Dzisiaj co prawda w rocznicowych klimatach pada wiele górnolotnych frazesów, i skrzydła rosną u ramion, więc gdyby tylko można było tak zastygnąć i nie rozglądać się po zdewastowanej marynarce wojennej, zdziesiątkowanym lotnictwie i przerzedzonych wojskach lądowych coraz bardziej nabierających charakteru ekspedycyjnych... Polska jest słaba i polska armia jest słaba. Pół biedy, gdyby to była tajemnica wojskowa, niestety wie o tym każdy burek z zaścianka. Żołnierze polscy ładnie wyglądają – dzieciom wojsko się podoba. No i chyba trzeba na tym poprzestać...
Przy okazji wojskowego święta prezydęt Komorowski rzucił w eter kilka fajnych myśli, jak to, że w naszym plemieniu mamy za dużo wodzów, i zaproponował budowanie tarczy rakietowej made in Bumar. Paradoksalnie, gdybyśmy mieli własne państwo, nawet mógłbym się do pomysłu zapalić, bo nie jest głupi. Wymaga jedynie porządnych negocjacji z kolegami Żydami. Bo to właśnie nie kto inny a Izrael ma najbardziej rozwinięte na świecie systemy ochrony antyrakietowej przed badziewiem małego i średniego zasięgu, których właśnie potrzebujemy. Oczywiście tego rodzaju obrona w sercu Europy stawałaby Putinowi ością w gardle, dlatego rzecz jest możliwa jedynie wówczas, gdy w gmachu przy Al. Ujazdowskich 2 nie będą biegać w krótkich spodenkach.

* * *
Z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, życzenia złożył chrześcijanom (w zasadzie katolikom) premier tego pięknego kraju. Stephen Harper pisze w kartce bardzo pięknie – I am delighted to extend my heartfelt greetings to all Canadians observing this blessed occasion. (...) Marking the ascension of the Blessed Virgin Mary into heaven, it is a time to celebrate the fulfillment of the promise made by Jesus to all his faithful servants and the redeeming power of faith. (...) God bless.
To w Kanadzie, ciekawym, czy katolickiej Polsce premier zdobyłby się na coś takiego, ciekawym, ile razy kończył przemówienie słowami "niech Bóg błogosławi"...
A tak na marginesie, ciekawe z jakiego powodu taki gest? Obserwując "politykę życzeniową" obecnego rządu, wcale znowu nie jest to takie miodzio – na Boże Narodzenie Harper życzył nam Merry Christmas razem z Happy Hannukah, wcześniej życząc żydom dodatkowo oddzielnie z okazji ich święta.
Oczywiście, że "chodzi o pieniądze", czyli w tym wypadku o głosy – jest nas tu, w Kanadzie, katolików najwięcej i stajemy się coraz bardziej aktywni politycznie. Nie, nie my Polacy, tylko ci z Indii, Chin, a przede wszystkim Ameryki Południowej, a tam przecież uwielbienie dla Maryi Panny porównywalne jest z polskim. Tak bym sobie to tłumaczył...

* * *
Kanclerzowa Merklowa odwiedziła Ottawę i przy tej okazji rozgorzała dyskusja na temat "kanadyjskiej pomocy dla Europy". W stu procentach popieram naszego ministra finansów – niech sobie Niemcy pomogą sami, bo mają z czego. Pani Merklowa to szczwany lis, i dlatego trzeba z nią rozmawiać po męsku. Europejczycy sami się wepchnęli w dzisiejszy kozi róg. Jest z niego kilka wyjść, najgorsze byłoby natomiast finansowanie "projektu europejskiego" za nasze pieniądze. Widać gołym okiem, że projekt ten jest częściowo sprawcą dzisiejszego galimatiasu. I gdyby euroglobaliści z EU siedli sobie dzisiaj do stolika bez ideologicznych uprzedzeń, to Stary Kontynent miałby jakąś szansę. Natomiast szukanie naiwnych do dalszego finansowania nieudanego eksperymentu walutowego jest nie na miejscu.

* * *
Wracając do Polski, można z całą pewnością podkreślić, że jest to kraina wesoła – oczywiście do momentu, kiedy nie ponosi się konsekwencji owej "wesołości".
Potwierdził to pozew wystosowany przez znanego obrońcę wolności słowa Adama Michnika, pod adresem znanego felietonisty, p. Ziemkiewicza. Uzasadnienie upublicznione przez pozwanego (proszę sobie poszukać w necie) stanowi czystej wody tekst kabaretowy, który – podejrzewa się – nie jest efektem elukubracji adwokata powoda, lecz skutkiem pracy intelektualnej naszego wolnościowego tuza.
Jest się z czego pośmiać – poczynając od faktu, że Michnik pozywa Ziemkiewicza za to, że ten ostatni zarzuca mu pozywanie ludzi do sądu.
No fajnie, tylko mnie znów robi się gorzko, bo czas i wyobraźnię polskich elit zajmują takie właśnie cyrkowe szpagaty, a tu kraj już niemal całkowicie zatonął. Z pewnymi ludźmi nie warto rozmawiać – bo to strata czasu – są ważniejsze tematy. Michnik należy do grona postaci, których konterfekty powinny się znaleźć na ścianie sklepu polskich idei z podpisem "tych klientów nie obsługujemy".
Tymczasem Ziemkiewicz, zamiast faceta ignorować, robi mu klakę. Michnik to smok z innej bajki, który zeżarł już dostatecznie dużo polskich księżniczek i dzisiaj trzeba mu jamę przywalić kamieniem. Niech sobie tam zionie w samotności.
Drodzy panowie z elity polskiej, nie pora bawić się w kabaret, gdy państwo polskie w rękach błaznów.

Andrzej Kumor
Mississauga

Nie można lekceważyć niczego, co jest złe

piątek, 10 sierpień 2012 11:14 Opublikowano w Wywiady

Goniec: – Mamy okres kanikuły, co robi poseł w wakacje?


Władysław Lizoń: – Jeszcze nie mam wakacji, zaczynam urlop od przyszłego tygodnia.


– Można zapytać, dokąd Pan jedzie?


– Do Polski, do Krynicy. A tak od czasu, kiedy przyjechałem z Ottawy, pracuję tutaj w okręgu, jest ogrom pracy. Spotykam się z ludźmi, chodzę do domów, pukam, odwiedzam wyborców, chodzę na różne uroczystości organizowane przez różne grupy.


– A Pan coś organizuje, jakieś grille?


– Organizuję doroczne barbecue, będzie 20 września.


– Czy na te barbecue przychodzą również Polacy, czy Polacy udzielają się na tych uroczystościach i imprezach, które często mają charakter wielokulturowy?


– Może nie jest to jakaś wielka grupa, która się udziela, szczerze mówiąc, nie jesteśmy bardzo widoczni.


– Pan kiedyś wspomniał, że organizowana była akcja wysyłania listów do posłów w obronie prawa Telewizji Trwam do miejsca na multipleksie i dostał Pan zaledwie dwa listy.


– O ile pamiętam, jedna z waszych Czytelniczek wysłała do mnie e-mail apelując, aby zasypano mnie i innych posłów e-mailami. Ja dostałem dwa e-maile w tej sprawie.
Tak więc myślę, że tu jest problem, bo to nie jest tylko sprawa Telewizji Trwam, ale mamy bardzo istotne sprawy lokalne, na które powinniśmy zwracać uwagę. Powinniśmy zwracać uwagę, jakie zamiany prawne proponuje się w kraju, w którym mieszkamy.
Bo jest przecież sprawa prowincyjnej ustawy 13, która wprowadza do programu szkolnego ostatnio zmiany.


– Czy Polacy nie chcą zadbać o to, czego ich dzieci będą się uczyły w szkołach?


– Myślę, że jest jakaś inercja, może ludzie są zajęci innymi sprawami, ale nie ma masowego odzewu na ważne tematy. Przypomnę, że pilotuję sprawę takiego filmu informacyjnego, który jest pokazywany w Muzeum Imigracji w Halifaksie. Jest tam segment, który nas obraża, obraża Polskę...


– Czy ten film nadal jest tam pokazywany?


– Jest pokazywany, są zmiany, on będzie zdjęty. To trwa bardzo powoli.
Moim największym problemem, gdy poruszam tę sprawę z samym muzeum... Nie bardzo mogę znaleźć odpowiedź, kiedy ze strony muzeum pada argument, no jak to jest, pokazujemy to już 9 lat, to jest 10. rok, dostaliśmy 20 e-maili w tej sprawie, jakiż to jest wielki problem?


– No właśnie, gdzie oburzenie nas wszystkich?


– A to powinno być oburzenie. Nie mamy mechanizmu sprawdzania tego, co pokazuje się na przykład w muzeach. A to nie jest tylko sprawa Muzeum Pier 21. Gdybyśmy mieli możliwość konkretnego sprawdzenia.


– Jest jeszcze kwestia nauczania w szkołach.


– Są, ale popatrzmy tylko na to, co dzieje się w muzeach. Np. w muzeum w wojny, w muzeum cywilizacji. Nie tylko w Kanadzie. Na całym świecie. Co się mówi i jak się mówi o Polsce, o wkładzie Polski na przykład w pokonanie faszyzmu.
Myślę, że powinniśmy o to dbać. Oczywiście jest to proces, który powinien być budowany i powinno nam na tym zależeć.


– Może rozgrzeszamy się tym, że uważamy, że ktoś za nas powinien to zrobić. Wielu ludzi mówi, no a od czego jest Kongres Polonii Kanadyjskiej, od czego są gazety polonijne? Wiele osób dzwoniących do nas, do redakcji, uważa, że my powinniśmy interweniować.
Tymczasem nasz protest i protest instytucji ma o wiele mniejsze znaczenie niż protest poszczególnych widzów, słuchaczy czy ludzi odwiedzających muzea. Jak, Pana zdaniem, można to zmienić?

– Myślę, że trzeba nieustannie przypominać o tym, że jest to problem nas wszystkich i ich głos jest tutaj najważniejszy; że sami powinni chwycić za słuchawkę, zadzwonić, zaprotestować, napisać e-mail, napisać list do nich, nie tylko narzekać w grupie znajomych, jak się spotkamy, ale pokazać to minimum zaangażowania.


– Wielu ludzi nie jest do końca przekonanych, że takie ekspozycje czy opinia o Polakach osobiście ich dotyka. Oni tutaj wygodnie żyją, mają dom, samochód, ktoś tam mówi złe rzeczy w dalekim Halifaksie czy dalekiej Ottawie, czy, Pana zdaniem, ta zła opinia o nas przekłada się bezpośrednio na szanse naszych dzieci, na szanse nas samych w biznesie itd.


– Wie pan, nie można lekceważyć niczego, co jest złe, nawet jeśli na początku to jest małe. Jak wiemy z historii, wielkie rzeczy zaczynają się od małych i tak jak lawina może powstać z małej kulki śniegu, tak samo z opinią o grupie. To może się spotęgować i może się stać czymś większym, co potem będzie nas bardzo mocno bolało i będzie nam doskwierać. Nie można lekceważyć niczego złego, niczego obraźliwego, co jest skierowane przeciwko naszej grupie, przeciwko naszym wartościom.


– Nie sądzi Pan, że o takich sprawach warto byłoby porozmawiać w polskich szkołach tutaj w Mississaudze? Czy Pan takie inicjatywy może podejmował?


– Wie pan co, nie podejmowałem takich inicjatyw, by rozmawiać w szkołach polskich. Może to jest dobry pomysł, ale zawsze gdy mam okazję rozmawiać z mediami, czy to w radiu, czy w gazecie, czy w telewizji, zawsze o tym przypominam, żeby jednak w jakiś sposób czuć się częścią tej naszej społeczności polonijnej i kanadyjskiej. W tym kraju mieszkamy i również to, co w tym kraju się dzieje, powinno nas obchodzić.


– Na koniec jeszcze jedno pytanie, mówi Pan: gazety, radio, telewizja, a właśnie zlikwidowano telewizję polską, programy "Na luzie" i "Z ukosa", co Pan o tym sądzi?


– To nie dotyczy tylko polskiego programu, zlikwidowano grupę programów, ale z tych informacji, które mam, wynika, że one powstaną od nowa w nowej formie, bodajże od października tego roku. Przynajmniej taką informację otrzymałem od prezes Kongresu, która się spotkała z przedstawicielami Rogersa.


– Panie Pośle, dziękuję bardzo, miłych wakacji.


Rozmawiał Andrzej Kumor

Z atrapą złotego rogu

piątek, 10 sierpień 2012 11:08 Opublikowano w Andrzej Kumor

 

kumorAW moim bloku testowano przez trzy dni system alarmów przeciwpożarowych oraz radiowęzła ostrzegawczego na wypadek – jak zakomunikowano – national emergency.


Pobudziło to moją przygoleniową wyobraźnię, no bo jakież to możemy mieć nadzwyczajne wypadki o ogólnokrajowym zasięgu – wojna, najazd kosmitów? W końcu Kanada to kraj od morza do morza, a więc żeby nas tu coś zaskoczyło, to musi mieć naprawdę duże rozmiary.
Strażacy z bardzo ważnymi minami chodzili przez trzy dni po bloku i nawet nie śmiałem pytać, czy aby to testowanie potrzebne i do czego.
A gdy już jesteśmy przy wojennych sprawach, proszę zobaczyć, jak się manipuluje informacjami agencyjnymi. Oto fragment karmy informacyjnej, rozkładanej Polakom do karmników: – Mimo sankcji nałożonych przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone Islamska Republika Iranu nie ma zamiaru rezygnować z rozwoju programu atomowego, czego przykładem jest próba wystrzelenia rakiety krótkiego zasięgu. Jak podkreślają władze w Teheranie, próba "została zaliczona do udanych"...
Rozbierzmy sobie ten klocek na mniejsze: Iran kategorycznie zarzeka się, że jego program atomowy służy wyłącznie celom pokojowym. Nikt na razie nie udowodnił, że jest inaczej. Co ma więc piernik do wiatraka?! Czyli w jaki sposób próba celnej rakiety wiąże się z "rozwojem programu atomowego"? Dlaczego wystrzelenie nowej wersji rakiety balistycznej świadczyć ma o tym, że Iran nie rezygnuje z rozwoju programu atomowego? Przecież takie wnioskowanie obraża logikę!
Jak widać, propaganda zastępuje całkowicie informację, najczęściej zaś po prostu informację udaje, po to by być bardziej skuteczna.
• • •
Curiosity wylądowała (wylądował?) na Marsie. Łezka w oku się kręci, patrząc na ostatnie podrygi kosmiczne niegdysiejszego kolosa gospodarczego i naukowego. Stany Zjednoczone nadal słyną z poziomu szkolnictwa wyższego (ale tylko wyższego), przyciągając setki tysięcy chińskich studentów. Polska się pochwaliła, że ma w napędzanym atomem marsjańskim łaziku jakiś jeden czujnik podczerwieni, Kanada też coś tam wykombinowała. Ciekawe, czy Chińczycy też? Nie zdziwiłbym się. Tak czy owak, badanie przestrzeni kosmicznej było niegdyś podniesione do rangi futurystycznej ideologii. W obliczu wyzwań poznania ludzkość – prognozowano – uzyska ciekawe zajęcie, co powinno oderwać ją od bezustannej bijatyki o majątek, władzę i kobiety i skierować ku gwiazdom. Tak się nie stało, pomimo krótkiego okresu ekscytacji lataniem na orbitę, a potem na Księżyc. Człowiek jednak woli jeden drugiego walić po łbie niż sięgać gwiazd. Nauka nie była w stanie porwać wyobraźni milionów i wkrótce okazało się, że kolejne lądowanie na Księżycu przegrywa w telewizyjnych rankingach z podpompowaną seksem soap-operą. A może komuś na tym zależało, żeby tak było? W końcu kolonizacja, czy choćby eksploatacja gospodarcza przestrzeni okołoziemskiej mogłaby zbyt wielu ludzi skłonić do myślenia.
Zainteresowanie marsjańskimi wojażami wkrótce więc zejdzie na dalszy plan doniesień agencyjnych, a my nadal będziemy się kisić w ziemskich sosach.
• • •
Tegoroczny festiwal muzyczny Woodstock podsponsorowywany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy jakoś tak zrobił mi zgagę. Pamiętam Jarocin, pamiętam, że większość młodych ludzi miała wówczas w głębokim poważaniu władzę, pieniądze i ryczała słowa piosenek, których cenzura nie nadążała cenzurować... Prowokacja, Siekiera, Moskwa, Hak, Jaguar, Piersi, Ostatnie Takie Trio, Rendez-Vous, Sedes, Abaddon, Kultura, Madame, Fort BS, Stress, Variété, Made in Poland, Dezerter, KSU... Żaden z tych zespołów nie ważyłby się wyjść na scenę, po której wcześniej chodziłby Jaruzel, Urban czy jakiś inny mastodont z Warszawy.


Dzisiaj młodzi ludzie "kontestują" kontestacją prefabrykowaną specjalnie dla nich w salonach Owsiaka, Kuby Wojewódzkiego, speców od marketingu idei; jedzą z ręki systemowi, który wcześniej zdołał wyprać im mózgi i oswoić. Cenzury "nie ma", ale spróbuj tylko zaśpiewać o... Nie ma ikry, nie ma jaj. Jest tylko coraz bardziej sprana nieprzyzwoitość taplania się w błocie, wzajemnego obspermiania i szprycowania mózgów tandetną chemią. Tak to jest, jak władza delikatnie, krok po kroku, przejęła naturszczykową, autentyczną imprezę, podczas której wykwitały w niebo zaciśnięte pięści.
Ten sam los czeka dziś w Polsce każdy autentyk – o czym świadczą delikatne zakusy na "Marsz niepodległości". Wkrótce w pierwszym szeregu pomaszerują w nim wszyscy grabarze suwerenności na czele z jednym takim w czapce krakowskiej z pawim piórem i atrapą złotego rogu w garści.


Andrzej Kumor
Mississauga

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.