Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

Wzruszający spektakl

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Warto było się wybrać do kościoła p.w. Trójcy Świętej w Windsor na spektakl "...i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu...", czyli opowieść o męce św. Maksymiliana Marii Kolbego, który przygotowali bracia franciszkanie z Niepokalanowa. Dodajmy, że autorem tekstu jest Kazimierz Braun, a spektakl wyreżyserowała Anna Osławska z krakowskiego Teatralnego Centrum Wartości i Pojednania "Theatrum Mundi" im. Mieczysława Kotlarczyka.

Wydaje mi się, że nie potrzeba przybliżać postaci św. Maksymiliana, zakonnika, który w Auschwitz ofiarował się na śmierć, aby uratować życie współwięźnia, Franciszka Gajowniczka; Gajowniczek przeżył wojnę, a zmarł mając 95 lat, był zatem świadkiem zarówno beatyfikacji, jak i kanonizacji o. Kolbego.

Spektakl, który przygotowała A. Osławska we współpracy z franciszkanami, przypomina ostatnie chwile z życia św. Maksymiliana, a więc aresztowanie, pobyt na Pawiaku i męczeńską śmierć w sierpniu 1941 r. Jest to sztuka, w której bierze udział dwóch aktorów: ojciec Andrzej Sujka i brat Krzysztof Dzido, którzy odczytują tekst, ale nie tylko bowiem jest to spektakl, w którym aktorzy wychodzą do uczestników, przez co czujemy się współuczestnikami dramatu. Wrażenie to potęguje sam tekst, który przypomina nam opis męki Jezusa; sposób opisania uwięzienia, cierpień o. Kolbego stawia nam przed oczami ewangeliczny opis pojmania Jezusa, z pocałunkiem Judasza, biciem i okrutną śmiercią.

Pomimo skromnych środków, jakimi posłużyła się reżyser, otrzymaliśmy sztukę, która wzrusza, która skłania do głębokiej zadumy i refleksji. Po jej zakończeniu, zanim rozlegną się oklaski, zapada wymowna cisza i o. Sujka, zwracając się później do widzów, zwrócił uwagę, że to najwłaściwsza postawa: nie burzliwe oklaski, a wielce wymowna cisza, która świadczy o głębokim wczuciu się w to, co przed chwilą wspólnie przeżywano. Warto też podkreślić, że mimo zaskakująco krótkiego terminu (jeszcze w niedzielę nie wiedziano, o której spektakl zostanie wystawiony) w kościele św. Trójcy zebrała się naprawdę liczna grupa widzów.

Jak powiedział mi br. Krzysztof Kotarba, spektakl wystawiono w parafii p.w. św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze (jeżeli się nie mylę, parafia obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia), ale także w Hamilton. Pobyt w Windsor, a później także w Montrealu, to dodatkowe wystawienia, które zorganizowano już w czasie pobytu franciszkanów w Kanadzie i do których doszło dzięki pomocy ludzi dobrej woli, którzy pomogli braciom dostać się np. do Windsor. Bez ich zaangażowania nie moglibyśmy uczestniczyć w niezwykłym wieczorze, który z jednej strony przypomniał męczeństwo św. Maksymiliana, ale także tragedię narodu polskiego w latach II wojny światowej.

Wykorzystanie w spektaklu oryginalnych zdjęć z lat wojny, a także grafik Mariana Kołodzieja, więźnia Auschwitz (numer 432), to dodatkowe elementy sztuki, które głęboko zapadają w pamięć. Zwłaszcza wstrząsające grafiki Kołodzieja z cyklu "Klisze pamięci. Labirynt", przygotowane przez niego w ostatnich latach życia, sprawiają niesamowite wrażenie, są jego świadectwem tego, co przeżył w niemieckim obozie.

Jako ciekawostkę dodam, że prace innego więźnia Auschwitz, Jana Komskiego, znajdują się na terenie Orchard Lake Schools, czyli, jak dawniej je nazywano, Polonijnych Zakładów Naukowych. Pamiętam, że niektóre można było oglądać w Muzeum Kacetowców w budynku "Arki". Komski, co ciekawe, był w Auschwitz... dwukrotnie. W czasie pierwszego pobytu otrzymał numer 564, na jego szczęście numerów jeszcze nie tatuowano. Po brawurowej ucieczce został przypadkowo aresztowany w pociągu i ponownie trafił do obozu. W sumie, do zakończenia wojny, przebywał w czterech obozach. Po zakończeniu wojny wyjechał do USA i pracował dla "Washington Post" jako grafik.

Wspominam o tym, ponieważ mówiąc o życiu i śmierci o. Kolbego, należy pamiętać nie tylko o męczeństwie, ale także pracowitym i pełnym poświęcenia życiu, w którym były sukcesy, ale także ataki ze strony tych, którzy jego dzieło chcieli zniszczyć. Na przykład w listopadzie 1937 r. w liście do o. Anzelma Kubita, prowincjała, pisał: "Jeden z eksów (byłych zakonników – przyp. LW) wypisał oszczerczy artykuł na Niepokalanów w socjalistycznym (komunistycznym) «Dzienniku Ludowym». Wysłaliśmy sprostowanie, które jednak nie zostało zamieszczone (...) na ogół prasa socjalistyczno-komunistyczno-masońska ciągle łączy napaść na religię i instytucje kościelne z Niepokalanowem, «Rycerzem» lub «Małym Dziennikiem». Dziś przypadkowo dostałem do ręki zabłąkany do nas numer «Ameryka-Echo» z Ameryki i tam też podobne rzeczy spotkałem. Widać, że Niepokalanów i wydawnictwa M.I. diabłu się nie podobają".

"Ameryka-Echo" to wydawnictwo, które drukowano w Toledo (Ohio), wydawcą był Aleksander Paryski – swego czasu potentat na polonijnym rynku wydawniczym. Zresztą trzeba i o tym pamiętać, że czerwone wpływy w Polonii były dość silne, o czym świadczą liczne tytuły prasowe czy istniejące w USA i Kanadzie organizacje o lewicowym charakterze, np. w Windsor tak oceniano Polsko-Kanadyjski Klub Miast Granicznych; niektórzy moi rozmówcy mówili wręcz, że to komuniści... Ale to już historia, do której chyba nie warto wracać.

I może kilka słów na temat Theatrum Mundi, o którym p. Osławska powiedziała, że jest kontynuacją Teatru Rapsodycznego, istniejącego w latach wojny w Krakowie. Z Teatrem Rapsodycznym związany był Karol Wojtyła, późniejszy papież i błogosławiony Jan Paweł II. Ciekawe są losy tego teatru, po wojnie upaństwowiony i dwukrotnie zmuszany do przerwania działalności. Po roku 1967 nie wznowił działalności, a Theatrum Mundi ma być kontynuacją tegoż teatru. Z tego, co mi się udało zebrać, wynika, że po wojnie M. Kotlarczyk nie tylko wystawiał sztuki, które młodzież szkolna musiała oglądać, ale także organizował "brygady rapsodyczne", które objeżdżały południową Polskę. Wystawił sztukę "Rozkaz" według poezji Kirsanowa i Majakowskiego, a na terenie teatru szkolenie polityczne prowadził niejaki Adam Polewka, wyjątkowy komunista, mający na sumieniu m.in. podpisanie w dniu 19 listopada 1939 r. oświadczenia, wraz z innymi renegatami, witającego przyłączenie Zachodniej Ukrainy do Ukrainy sowieckiej. Z drugiej strony, Kotlarczyk był przez 17 lat szpiegowany przez SB, a donosili na niego najbliżsi współpracownicy!

Pierwszy spektakl Theatrum Mundi wystawiono w 2000 r. w Krakowie, było to misterium "Quo vadis, Domine" .

W manifeście Theatrum Mundi czytamy m.in., że: "... usiłuje ogniskować wiele opcji twórczych, przekracza granice (państwowe, narodowe, kulturowe itp.), inicjuje projekty międzynarodowe (nie bez znaczenia jest fakt geograficznego położenia naszego kraju i miasta Krakowa blisko środka Europy). Theatrum Mundi swoją estetyką pragnie nawiązywać do tradycji, jednak w sposób najdalszy od muzealnych hołdów, tworząc spektakle odważnie adresowane do wszystkich, między innymi do młodzieży (...) Theatrum Mundi to także «scena misteryjna», która pragnie powrócić do europejskiej, średniowiecznej tradycji teatrów obrzędowych, związanych z kalendarzem chrześcijańskim, aby w ten sposób nawiązać do średniowiecznego, łacińskiego uniwersalizmu jednoczącego stary kontynent" .

Niemniej jednak te wszystkie okoliczności dodatkowe, o których wspomniałem, nie mogą przesłaniać wymowy sztuki, która zaprezentowali franciszkanie z Niepokalanowa. Maksymilian Kolbe był niezwykłym człowiekiem i to, że został wyniesiony na ołtarze, nie było przypadkiem, chociaż pojawiały się głosy sprzeciwu, podobnie jak w przypadku procesu beatyfikacyjnego papieża Piusa XII. Nie jest tajemnicą, że niektórzy Żydzi stawiali o. Kolbe zarzut antysemityzmu, chociaż istnieje wiele świadectw, że antysemitą nie był. Jewish Virtual Library (a project of the American – Israeli Cooperative Enterprise) podaje informację, że o. Kolbe schronił w Niepokalanowie około 2 tys. Żydów, których wysiedlono z Wielkopolski po wybuchu wojny. Nie chcę przytaczać opinii Żydów, którzy z wdzięcznością wspominają pomoc, jakiej im udzielono. Zresztą w spektaklu też pada przykład dobroci, jaką św. Maksymilian okazywał innym, bez względu na wyznanie.

W roku 1997 Ryszard Tyndorf, z torontońskiego oddziału Kongresu Polonii Kanadyjskiej, na łamach "The New York Review of Books" zabrał głos w sprawie zarzutów stawianych o. Kolbe. W odpowiedzi na stwierdzenie Istrana Deaka, że o. Kolbe to "notorious anti-Semite", pan Tyndorf przytacza za "St. Louis Jewish Light" wynik badań, które prowadzili: katolik – Daniel L. Schlafly, i żyd – Warren Green. Badacze przeanalizowali 1400 publikacji św. Maksymiliana i w czerwcu 1982 r. opublikowali raport, z którego wynika, że znaleźli tylko 14 odnośników do Żydów, z których część były pozytywna, pięć negatywna i żaden tekst wspominający Izraelitów nie był rasistowski.

Ale... jeżeli ktoś chce psa uderzyć – kij zawsze znajdzie, prawda? Są na świecie ludzie, którzy nas, Polaków, nie lubią i nie jest to żadna tajemnica. Którzy zawsze będą wiedzieć "lepiej" i mówić głośniej, aby zagłuszyć prawdę.

Tekst i zdjęcia Leszek Wyrzykowski

Ostatnio zmieniany sobota, 28 wrzesień 2013 23:21
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.